Reklama

Siły zbrojne

Siemoniak: Potrzebujemy nie 300-tysięcznej armii, a regularnie ćwiczących rezerw [WYWIAD]

Szkolenie 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej (zdjęcie ilustracyjne). Fot. st. szer. Adrian Staszewski
Szkolenie 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej (zdjęcie ilustracyjne). Fot. st. szer. Adrian Staszewski

Nie potrzebujemy 300-tysięcznej armii, która będzie, wraz z wyposażeniem, niesłychanie kosztowna – mówi w rozmowie z Defence24.pl Tomasz Siemoniak, członek Sejmowej Komisji Obrony Narodowej i były szef MON w rządzie PO-PSL. Dodaje jednak, że ochotnicza służba zasadnicza to „interesujący pomysł” i warto rozważyć takie rozwiązanie. 

Jakub Palowski: W zeszłym tygodniu zaprezentowano założenia nowej ustawy o obronie Ojczyzny. Ma ona między innymi zastąpić przepisy o obronie powszechnej, wielokrotnie nowelizowane od 1967 roku. Co Pan Minister sądzi o planach, przedstawionych przez wicepremiera Kaczyńskiego i MON? 

Tomasz Siemoniak, członek Sejmowej Komisji Obrony Narodowej i były szef MON w rządzie PO-PSL: Przede wszystkim trzeba zauważyć, że mija 6 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, był to zły czas w obszarze obronności. Czystki Macierewicza, zahamowanie modernizacji, różne działania które osłabiły nasze relacje z państwami NATO i Unii Europejskiej. Ten zamiar ogłoszony tydzień temu przez wicepremiera Kaczyńskiego i ministra Błaszczaka oceniam jako działanie polityczne, propagandowe. Z jednej strony mające w jakiś sposób puentować roczny pobyt wicepremiera Kaczyńskiego w rządzie, bo zapowiedział że odejdzie, z drugiej – listę różnych pobożnych życzeń, takich jak armia 250- czy 300-tysięczna, finansowana w nie do końca określony sposób pozabudżetowo, bo tak to zostało przedstawione. 

Jest to też związane z pewnymi rozwiązaniami kadrowymi mniejszej wagi, które niewątpliwie są pozytywne i korzystne dla żołnierzy, czy otwierają wojsko na osoby z niepełnosprawnościami. I są takim swego rodzaju przeglądem różnych postulatów. Natomiast to, że ta prezentacja nie wzbudziła szerszej dyskusji, wynika po pierwsze z szerokiego przekonania, że to propaganda i polityka. Drugi powód, to brak projektu, jest tylko trochę slajdów i wypowiedzi.

Po trzecie, nie ma ze strony obozu rządzącego żadnej woli prawdziwej debaty o bezpieczeństwie i zagrożeniach. Rada Bezpieczeństwa Narodowego, organ do tego predystynowany nie zbiera się.

Nawet teraz, gdy mamy ewidentne sygnały o zagrożeniach.

Jeśli chodzi o dialog z opozycją, nic się nie dzieje. Jest przecież tak, że my po tych wypowiedziach premiera Kaczyńskiego na niejawnym nadzwyczajnym posiedzeniu Sejmu aferze mailowej i po komunikatach dotyczących zagrożeń, jakie padały przy okazji informacji o planie zakupów czołgów Abrams, złożyliśmy formalny wniosek aby wicepremier Kaczyński przedstawił nam te informacje. Nic takiego jednak się nie zdarzyło.

Trudno więc tutaj jakoś poważnie to oceniać. Na pewno my jako Platforma, Koalicja Obywatelska, jesteśmy za wzmacnianiem obronności i poprawą statusu żołnierzy. Wsparliśmy przecież, mimo mocnej walki politycznej, ustawowy plan zwiększania wydatków obronnych do 2,5 proc. PKB do 2030 roku. Nie negujemy więc tych zagrożeń. Nie ma natomiast ani dialogu, ani realnej oceny, natomiast te ostatnie deklaracje, to fantazje to i w moim przekonaniu niewłaściwe.

Śledzę też wypowiedzi ekspertów, którzy komentują te zapowiedzi i jestem przekonany, że te założenia nie są właściwe. Polsce nie potrzeba 250-, czy 300-tysięcznej armii, Polska potrzebuje armii liczącej około 120 do 150 tysięcy żołnierzy.

Mówi Pan o liczbie żołnierzy w służbie czynnej.

Tak. Oczywiście oprócz żołnierzy w służbie czynnej Polsce potrzeba liczących kilkaset tysięcy regularnie ćwiczących rezerw. Zdolnych do szybkiego powołania. Ludzi, którzy są odpowiednio przygotowani, mają przydziały mobilizacyjne. Takie wnioski płyną z rozmów, jakie toczyłem z wieloma fachowcami, emerytowanymi generałami, zarówno w ostatnim czasie, jak i wcześniej. Nie potrzebujemy 300-tysięcznej armii, która będzie, wraz z wyposażeniem, niesłychanie kosztowna. 

Natomiast najpilniejszą potrzebą dla Polski, i mówię to przy każdej okazji, jest system obrony powietrznej, czyli program Wisła i Narew. Jeżeli nie będziemy w stanie obronić się przed atakiem rakietowym czy lotniczym, to ani 300-tysięczna armia, ani tysiąc czołgów, ani nawet dziesięć doskonałych ustaw nic nam nie pomogą. I to jest główne zaniechanie tych ostatnich sześciu lat, że z rozmaitych powodów, można się domyślać jakich, zamiast minimum minimorum ośmiu baterii Patriot kupujemy dwie, druga faza Wisły jest odłożona na przyszłość. Narew – niby są umowy ramowe, ale też się to bardzo ślimaczy.

Oceniam to wszystko bardzo krytycznie, widząc w tym – paradoksalnie – osłabienie obronności, a nie jej wzmocnienie. 

Po ogłoszeniu liczby 250 tysięcy żołnierzy pojawiło się bardzo wiele krytycznych komentarzy. Mówił Pan jednak o liczbie do 150 tys. żołnierzy, to więcej niż jest teraz. Czy zatem należałoby rozważyć pewne zwiększenie liczebności, służące choćby zwiększeniu ukompletowania istniejących jednostek, czy tworzeniu formacji specjalistycznych, wsparcia? 

Zgadzam się z tym, że najpierw trzeba doprowadzić do przyzwoitego stanu te struktury, które już mamy, w podobnym tonie wypowiadał się generał Pacek. W gruncie rzeczy mamy sytuację taką, że co najmniej dwie dywizje są w stanie przejściowym. Mówię o zabraniu Leopardów z Żagania i Świętoszowa, czyli 11 Dywizji. Przenoszenie dowództwa 16 Dywizji z Elbląga też wprowadziło pewne turbulencje. I jest taka nowa, trochę na wyrost i propagandowa 18 Dywizja. Wszystko w ruchu i nie w pełni ukompletowane.

Są wakaty w sztabach i innych istotnych miejscach. Jednocześnie można odnieść wrażenie, że trwa cały czas gonitwa za nowymi pomysłami, projektami. Mówiłem o liczbie 120 do 150 tysięcy dlatego, że dolna granica, 120 tysięcy to punkt odniesienia, poziom referencyjny który był planowany cały czas, pomimo NSR-u i tego, że nie był wypełniony. Widzę jednak, że potrzeba tutaj pewnego zwiększenia, dbając o pełne ukompletowanie. Być może o to, by część WOT działało na odrębnej zasadzie, nie były oddzielnym bytem, można by rozważyć tworzenie kadrowych formacji WOT działających przy jednostkach.

Dlatego ta przestrzeń 30 tys. żołnierzy, od poziomu referencyjnego, czyli 120 tysięcy, nie razi mnie, jeśli będzie to racjonalne zwiększenie, uwzględniając rosnące możliwości budżetowe. Natomiast podwajanie liczebności do 300 tysięcy wydaje mi się kompletnie nieracjonalne. Nie potrzeba armii zawodowej, czynnej czy jak ją nazwiemy, w takim rozmiarze. To anachroniczne myślenie.

A co z rozwiązaniami, które mają zachęcić żołnierzy do podjęcia służby, pozostania w niej? 

Tak jak mówiłem, te elementy, które uelastyczniają warunki służby, dopuszczają osoby z niepełnosprawnościami, upraszczają pewne procedury, które nie wymagają ustawy o obronie Ojczyzny. To rozwiązania kadrowe, nad którymi można by spokojnie pracować. Z tego obszaru wątpliwości budzi moim zdaniem likwidacja WKU, utworzenie 16 centrów rekrutacji, likwidacja WSzW.

Wojskowe Komendy Uzupełnień mają w zasięgu kilka powiatów, ale mimo wszystko są istotnymi ośrodkami. Nie każdy przecież będzie jeździł nawet 200 km do miasta wojewódzkiego. Mogę podać przykład z mojego okręgu wyborczego: na przykład WKU w Kłodzku odgrywa bardzo ważną rolę, jako ośrodek wojskowy. Nie wiem, dlaczego PiS, który zawsze mówi o „zwijaniu” Polski, nagle „zwija” taką administrację wojskową. 

Mam jednak nadzieję na merytoryczną dyskusje, chociaż patrząc na to co było z Polskim Ładem, czyli ogromną rewolucją podatkową, może być tak, że na ostatnim posiedzeniu Sejmu w grudniu dostaniemy kilkaset artykułów nowej ustawy, przepychanych kolanem. A ci, którzy będą mieć wątpliwości, będą nazywani Targowicą, zdrajcami, bo wstrzymują ustawę o obronie Ojczyzny w sytuacji zagrożenia.

Prace legislacyjne będą wymagać więcej czasu?

Podkreślam, że ustawa o powszechnym obowiązku obrony z 1967 roku, to bardzo skomplikowany akt prawny. Była nowelizowana ponad sto razy, dotyka kilkuset innych aktów prawnych. W ramach tej ustawy kwestie związane z obronnością funkcjonowały przez kilkadziesiąt lat. Pamiętam, że po podjęciu obowiązków ministra obrony narodowej, w 2012 roku prowadziłem rozmowy z prawnikami na temat tego, czy zmierzać do nowej ustawy.

W poprzedniej kadencji w MON był wiceminister Czesław Piątas, były szef Sztabu Generalnego. Prowadził prace nad tym, żeby zastąpić tą ustawę z 1967 roku. W wyniku tych prac okazało się jednak, że odpowiedzialne przeprowadzenie zmian, tak by niczego nie przeoczyć i nie zdemontować, może zająć kilka lat. Wniosek był taki, że to bardzo wrażliwa sfera i nie da się tego szybko zrobić.

Pytanie, czy rząd PiS będzie chciał rzetelnej, kilkumiesięcznej pracy w komisji sejmowej, czy będzie tak, jak to zwykle próbuje robić, czyli szybko, z ogromnym hałasem, a dopiero potem będą się martwić o szczegóły. To źle, że nie ma projektu. Sprawdziłem, że był zapowiadany w czerwcu i lipcu. Jeśli w październiku są tylko slajdy, a MON odpowiada dziennikarzom, że projekt jest w trakcie uzgodnień wewnątrzresortowych, coś jest nie w porządku. Jeśli coś nie jest uzgodnione wewnątrz resortu to tego nie ma. Nie wygląda to poważnie.

Na razie projektu nie ma na stronach Rządowego Centrum Legislacji, umieszczono go natomiast w planie prac Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. 

Rządowe Centrum Legislacji może opublikować projekt dopiero wtedy, gdy zostanie on uzgodniony wewnątrz resortu, a samo umieszczenie w planie pracy KPRM niewiele znaczy i mogło odbyć się pod presją mediów. Omówienie projektu jest na ogólnym poziomie, kilku-kilkunastu zdań. Teoretycznie zobowiązuje to ministra obrony, by ten projekt wprowadził pod obrady Rady Ministrów.

Z praktyki wynika jednak, że te plany pracy są z reguły orientacyjne, traktowane jako swego rodzaju zgoda w imieniu premiera, że jakiś projekt może wchodzić na Radę Ministrów. Nie jest to jednak twarda zapowiedź, że minister Błaszczak będzie z tego powodu rozliczany. Przypomnę tutaj o losach projektu ustawy o Agencji Uzbrojenia. Od 2018 roku jest pełnomocnik do tej sprawy, ale nikt nie zobaczył oficjalnie tego projektu. Tak samo może być tutaj, obawiam się że będzie się to odwlekało.

Nie wiemy też, co na to mówi prezydent, Zwierzchnik Sił Zbrojnych. Nie wiemy, jakie jest stanowisko szefa Sztabu Generalnego i całego Sztabu Generalnego. I od tygodnia cały Sztab Generalny, ani wojsko nie wydało żadnego komunikatu w tej sprawie. Sądzę, że raczej czeka nas długa operacja.

Chciałbym się zatrzymać przy jeszcze jednej kwestii. W informacjach MON dotyczących nowej ustawy wspominano o możliwości ochotniczej zasadniczej służby wojskowej, Pan z kolei mówił że potrzebujemy przeszkolonych rezerw. Czy zatem powinniśmy rozważyć takie rozwiązanie, aby uzupełnić te rezerwy?

Pewnie tak, diabeł tkwi w szczegółach. W 2013 roku przywróciliśmy szkolenia rezerw i z roku na rok stopniowo je zwiększaliśmy. W 2009 roku, po zawieszeniu poboru, było mnóstwo rezerwistów, jeszcze po armii w porywach 400-tysięcznej, przez kilka lat nie było tego problemu. Z pewnością trzeba szukać źródła tych rezerw, rezerwistów którzy byli w wojsku nie kilkadziesiąt lat temu, a stosunkowo niedawno odbyli służbę i są „na świeżo” przygotowani. Dlatego taka ochotnicza, podkreślam – ochotnicza służba wydaje mi się interesującym pomysłem.

Trzeba tutaj jednak popatrzyć na szczegóły. Czasy są inne niż 30 lat temu, a sprzęt i szkolenie są skomplikowane. Pamiętam opinie wojskowych po zawieszeniu poboru, byli oni za tym, bo uważali że przez rok nie uda się przeszkolić żołnierza. Jeśli jednak tą ochotniczą służbę zasadniczą trwającą rok powiązać z realnym szkoleniem rezerw, systemem mobilizacyjnym, to jest racjonalne, ciekawe i warto to rozważać.

Tego rodzaju rozwiązanie ma też inne zalety, swego rodzaju formacyjne, w dobrym tego słowa znaczeniu. Młodzi ludzie otrzymują element przygotowania, współdziałania, służby. Są takie państwa jak Austria, w których poczucie zagrożenia jest mniejsze niż u nas, natomiast zasadnicza służba wojskowa jest utrzymywana, żeby w pewnym sensie przygotować ludzi do zaangażowania dla państwa. W Austrii odbyło się zresztą referendum wygrane przez zwolenników służby wojskowej, bo uznano że to ważne dla społeczeństwa. Dlatego – jak zaznaczam, w wymiarze ochotniczym, taka służba to bardzo interesujący pomysł.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (169)

  1. Iwan

    A czy Pan Siemoniak zdaje sobie sprawę jaki jest średni wiek rezerwistów? Chyba nie...

    1. andys

      Do sprawy należy podejść poważnie, bez emocji. Siemoniak ma rację! Po pierwsze należy przeanalizować rozwiązania jakie są stosowane w małych krajach, gdzie mężczyzn jest mało, a potrzeby duże (np. Szwajcaria, ale i Finlandia) . Jest oczywiste , że najwartościowymi rezerwistami sa mężczyźni kilka , do 10 lat po służbie, z drugiej jednak strony osoby te sa zwykle zaangażowane wtedy w sprawy rodzinne , zatrudnienie itd. Można byłoby utwożyć korpus takich żołnierzy-rezerwistów , ochotników, opłacanych np. na poziomie minimum socjalnego (a może minimalnej emerytury?) - aby byl bodziec finansowy. Obowiazkiem byloby uczestniczenie w okresowych ćwiczeniach. Oczywiscie potrzebne sa rozwiazania prawne. Chyba cos podobnego miał na mysli min. Siemoniak

    2. Levi

      Przypomnij sobie kiedy w Polsce byl ostatni pobór... Jeszcze za Klicha..

    3. Thorn

      Dokładnie. Za PO armia była systematycznie niszczona i wystawiana na strzał że wschodu, a teraz p. Siemoniak się mondruje. Dobrze, że jeszcze Klicha nie zaprosili. Haha

  2. ło

    ..powinnismy modernizowac wszystko co sie da, zeby nie uszczuplac zasobow (.. patrz Ukraina, kupuja wszystko tanio, odbudowuja potecjał...z calej Europy Srodkowej kupowali demobil, odnawiaja, uzupełniaja straty a mieli spory park maszynowy, u nas sie wszystko złomowało.) bo nowe rzeczy sa drogie, a przemysł dostarcza nie lepsze, zaczynajac od podstaw, nawet amunicja nato 5,56 mm za slaba i drozsza od 7.62 mm w stalowej lusce. Dzis powszechne sa osłony osobiste, a najskuteczniejsze kb to te z 2 ws, moze nalezy dac piechocie, kazdemu celownik optyczny, nie kolimator, taki co zwiekszy celnosc i skutecznosc a zmieszy zuzycie amunicji moze nalezy zaczac od dostarczenia amunicji nowych typow wszystkim rodzajom i do wszystkich srodkow ogniowych, nawet do bwp, rpg t72 i te wszystkie skroty....moze nalezy zwiekszyc zasoby sprzetu w rezerwie, bo juz nie mowie rezerw, cena albo i optyke, celowniki, noktowizory, rozpoznanie... myslenie i gry wojenne oparte o scenariusze ost konfliktow... a takze bsp i srodki ich zwalczania.... i rownież wszystko na kołach kt sa bardziej praktyczne szybkie i tanie... no jesli brakuje dla dywizji uzbrojenia...gdzie 300 tys..

  3. ppłk. Jerzy

    Panie Siemoniak, za swojej kadencji miałeś regularnie ćwiczone rezerwy? Już pokazałeś, że jesteś nieudacznikiem, więc jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to się zamknij.

    1. Thorn

      Dokładnie. Chociaż on i tak był o niebo lepszy od Klicha-psychiatry.

  4. rezerwista

    Panie Siemoniak a co Pa zrobił dla obronności będą ministrem obrony. Rozwalił Pan armię razem z Panem Tuskiem, Komorowskim i innym podobnym ludziom. Jaki ma Pan teraz moralny obowiązek wypowiadać się w sprawie obronności ? Czy Pan szkolił rezerwy? ile i gdzie, ha ha ha .

    1. PE

      Pan Siemoniak nie ma najmniejszego pojęcia o wojsku. Marnym był ministrem z małymi doradcami. Także nie powinno się z nim przeprowadzać wywiadów na tematy, o których nie ma najmniejszego pojęcia. Podobnie jak każdy minister za czasów PO.

  5. strateg

    szukacie rezerw , młodych , zdrowych, 11 listopada w Warszawie maszerują .

    1. darenk

      Cały wasz ból polega na tym, że te rezerwy rzeczywiście istnieją, a ich marsz widać nawet z satelity. :D

  6. coświemotym

    A te rezerwy to ludzie z wpojonym sowietyzmem, zawsze po stronie kremla. Niech zostaną w domu.

    1. Tani

      Kot ma lapac myszy. Nie ma znaczenia czy jest czarny czy tez bialy. Wojsko jak kazdy zawod wymaga fachowcow a w tej dziedzinie fachowosc jest w cenie. Brak fachowosci to straty ludzkie. Mnie osobiscie nigdy poglady moich przelozonych nie interesowaly. W sumie to za bardzo nie kumam co to jest sowietyzacja? Wg mnie zadnej sowietyzacji nie bylo. Np standarty bezpieczenstwa np sowieci wozili piechote na tankach. U nas bylo to zabronione. Malo tego kiedy podczas cwiczenia jeden z zolnierzy spadl ze skrzyni ciezarowki i zlamal reke d-ca zatrzymal natarcie. Ruski oficer lacznikowy malo szalu nie dostal klal i rzucal czapka o ziemie jak pomylony. Wielu z was ma wyrobione pewne stereotypy o wp za komuny. Ale to sa tylko stereotypy. Malo kto o tym wie ale przynaleznosc do organizacji partyjnej czy mlodziezowej nic nie dawala. Gdyby chociaz dawala jeden dzien urlopu wiecej sam bym sie zapisal. Na mojej szkole bateria liczyla 24 osoby i zaden sie nie zapisal. A zeby bylo weselej naszym d-ca byl 1 sekretarz POPSzkoly. Jeszcze raz napisze niewielu z Was zna realia tej armii

    2. andys

      Jeśli złamanie ręki , to był jedyny powód zatrzymania natarcia , to się dziwię naszemu dowódcy i nie dziwię zdenerwowaniu Rosjanina (w końcu zatrzymanie tego odcinka natarcia, mogło zmienić sytuacje ogólnego natarcia). Chłopak z ręka i tak trafi do szpitala i fakt zatrzymania natarcia ,nic mu nie pomoże (chyba , że nie dopisałeś czegoś).

    3. wiarus

      @Tani Nie wstawiaj ludziom kitu, szczególnie o czerwonych legitymacjach!

  7. Lech

    Mowienie o 300 tysiecznej armii to mrzonki i tu Siemoniak ma racje. Nie jest stac Polski na taki projekt. Jak do tej pory nie udalo sie zbudowac sprawnej i nowoczesnej armi w obecnym wymiarze, a tu rojena o prawie 3x wiekszej . Jest to raczej propaganda niz realny plan wzmocnienie obrony. Wydawanie koszmarnych sum pieniedzy na chocby i najnowoczesniejsze czolgi to bezsens w sytuacji braku obrony przeciw-lotniczej i przeciw-rakietowej. W obecnej sytuacji to po prostu kupa kosztownego zlomu. O zakupie decyduja bardziej wzgledy polityczne niz militarne. Chec kupinia za wielkie pieniadze przychylnosci nowej (juz niz tak bardzo) ekipy amerykanskiej, bo inaczej trudno jest obecnej ekipie ja zdobyc.

    1. były porucznik zmechu

      Ten "Pan" zapomniał wspomnieć, że osobiście odpowiada za to, co bezsensownie "zwinięto" za jego rządów. Skutecznie wprowadzał realne urojenia. Tak skutecznie, że zapewne, do dzisiaj odbijają się mu czkawką.

  8. Pamietamy

    A kogo obchodzi jego zdanie . Nikogo, był na stanowisku nie zrobił nic.

    1. Z prawej flanki

      Był jednym z lepszych ministrów obrony jakich mieliśmy po 89. Za sam fakt ze ogarnął ten burdel po Klichu, należą mu się brawa.

    2. Sump

      Zrobił ale wiele zlego

    3. Levi

      Zrobił z domu wariatów dom publiczny podczas pozaru. No nie wiem czy to sukces.

  9. Zwykły Kowalski

    Kliniczny przypadek hipokryzji. Taki idealny do studiowania przez studentów psychologii. Pan Siemoniak który likwidował rezerwy mówi że PIS robi źle bo nie ćwiczy rezerw…. których już nie ma bo sam je likwidował. Eh, dobrze że PO nie ma szans na powrót do władzy bo znowu by się zaczęła destrukcja sił zbrojnych.

    1. Bren

      A które rezerwy Siemoniak likwidował? Tak ze złośliwej ciekawości pytam ;)

    2. A pobór generuje rezerwy. Tylko że p.Klich - poprzednik p. Siemioniaka z zawodu psychiczny skasowal pobór. Siemioniak nie przywrócił

  10. Tusk

    POn jeszcze wróci na stanowisko i wam pokaże :)

    1. Juz POkazało. I dziekujemy za pokaz. Wystarczy.

  11. Gosci z Londynu

    Bzdury w naszym położeniu geograficzny potrzebujemy albo broni nuklearnej albo parasola nuklearnego .. żadna armia choćby mln nie ma szans jak PL nie będzie miała wsparcia z NATO USA ...etc.

    1. kibic

      Masz jakieś źródło zaopatrzenia w broń jądrową, czy tak sobie piszesz? Co do wsparcia NATO, to sporo robimy w tej sprawie. Nie bez powodu polscy żołnierze pełnili służbę na Bałkanach, byli w Iraku, w Afganistanie. Podpisaliśmy z USA umowę na F-35, teraz kupujemy Abramsy. Wbrew pozorom kupujemy też od Niemców czy Francuzów. Przemysł i duże sklepy na terenie Polski w bardzo dużej części należą do krajów zachodnich (Niemcy, Francja, USA, Hiszpania, Dania, Włochy...), więc powinni bronić swojego interesu.

    2. jkkk

      racja 100%

  12. ars

    Siemoniak nie chce Polskiej armii bo przecież za Odrą jest armia niemiecka. Niestety w naszym położeniu aktualne jest stwierdzenie że "naród który nie chce łożyć na armię wkrótce będzie płacił na armię niemiecką.

    1. NOC

      No już płacisz na amerykańską

    2. Falcon

      Ta przynajmnie przedstawia w odroznieniu od Bundeswery jakas wartosc bojowa

    3. Boczek

      ...ale nie polityczną.

  13. BODYGARD

    Czas reaktywować Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe NJW elitarne jednostki rządowe zabite przez politycznych indolentów. Jednostki pretorian chroniących osobistości i wrażliwą infrastrukturę kraju realizujące subtelne zadania

    1. Te subtelne zadania to zajęcie Radiokomitetu planowane w 1992 r podczas nocy teczek czy jak?

    2. say69mat

      Należy tak konstruować strategię bezpieczeństwa narodowego, aby rzeczone 'subtelne metody' nie miały zastosowania w obszarze polityki bezpieczeństwa narodowego. I alboo potrafimy redagować politykę bezpieczeństwa narodowego na profesjonalnym poziomie. Albo pozostają - jako narzędzie - rzeczone 'subtelne metody'. W efekcie generujące jedynie ... blamaż, vide casus Skripala czy Nawalnego. Czy też polityka migracyjna rządu RP w kwestii nielegalnej migracji na granicy z B-rusią.

    3. kanonier

      Z tego co wiem to te jednostki swego czasu pomagały pogranicznikom i celnikom na wschodniej granicy. Byli bezkompromisowi. Inaczej mówiąc nie dawali kraść i przemycać różnych rzeczy. Trzeba było to rozwiązać aby elity rządzące nie miały już żadnych trudności.

  14. Kutuzov

    1 1 listopada te rezerwy , zdrowe , młode będa maszerować .

  15. Bogdan

    Pan Siemoniak żyje nadal w bańce antydostępowej - nic do niego nie dociera. Najpierw przez wiele lat rozbrajali Polskę i przelewali kasę przeznaczoną na wojsko na zupełnie inne cele a obecnie nadal nie dociera do ich świadomości ogrom zniszczeń, który udało im się wspólnie z kolegami z UE dokonać ....

  16. igor

    Jakich rezerw 50-60 latków? Nie szkoliliście nowych rezerw przez 35 lat.

    1. prawdziwy

      Szanowny Pan, pozostawi w spokoju 50- 60 latków.Jak za plec ami będą mieli wnuki, to rota Sz.P . ( np.Wolfa,Piotra od skandynawi)za ( tu wulgarna nazwa męskiego narządu płciowego )nie przejdzie.I nie 35 lat ,tylko mniej,choćby z tego powodu, że na ćwiczeniach rezerwy, powtórnie Rezerwą Przysiegę musiała złożyć.

    2. Tani

      Nic bardziej falszywego ,nic nie musiales. Ja za demokracji spedzilem w rezerwie prawie trzy m-ce i nikt mnie nie zmuszal do zlozenia przysiegi. Na co mam dowod w mojej ksiazeczce wojskowej styczen 1988. Zreszta ja za bardzo nie kumam jak armia mnie zmusi do zlozenia powtornej przysiegi. Nie beda mnie powolywac? Czy karnie zabronia mi wstepu do koszar? Z tego co ja pamietam armia do niczego mnie nie mogla zmusic bo ja nie bylem pracownikiem wojska. Ja bylem powolany na cwiczenia z ustawy czyli ,,wisial nademna obowiazek,, Jesli dzisiaj wy sie zglaszacie to inna bajka. Armia stawia warunki. Nam armia nigdy nie mogla postawic swoich warunkow. Bo mysmy tylko mieli ,,obowiazek,,byc czyli spedzic czas. A reszte to nam d-ca jednostki mogl..... . Dlatego ja jestem przeciwko poborowi.

  17. Wlad

    Azerowie dwukrotnie próbowali przepędzić Ormian z Górskiego Karabachu. Posiadali przewagę liczebną w ludziach i sprzęcie. Owe "klasyczne" frontalne ofensywy skończyły się sromotną klęską Azerów i utratą ogromnej liczby postsowieckiego sprzętu i co najważniejsze 1/8 obszaru państwa. Atak na Górski Karabach przeprowadzony w końcu września 2020 roku jest określany przez fachowców, jako pierwsza wojna XXI wieku. Na rozlokowane na bezleśnych wzgórzach ormiańskie umocnienia z zaminowanymi przedpolami i okopany ciężki sprzęt ormiański (czołgi, artyleria lufowa i rakietowa, stanowiska rakiet plot.) Azerowie rzucili dziesiątki dronów i setki egzemplarzy tzw. amunicji krążącej. Pozycje te z rzadka ostrzeliwane były taktycznymi rakietami i pociskami artylerii lufowej. Azerowie dokumentowali filmikami niszczenie przez drony i amunicję krążącą stanowisk ormiańskich, np. czołgów (pocisk wpadał przez otwarty luk do środka) i schronów oraz bezładnie opuszczających swoje pozycje Ormian. Stosujący radziecką taktykę w 2 poł. XX wieku Ormianie ponieśli sromotną klęskę. Oczywiście do zwycięstwa Azerów przyczyniły się zakupy nowoczesnego sprzętu w Turcji i Izraelu, jak i wszechstronna pomoc logistyczna i wywiadowcza tychże państw. Wnioski dla Polski. Liczba żołnierzy i nowoczesny sprzęt to nie wszystko. Wszystko zależy od wielu czynników, m.in.: taktyki, mobilności oddziałów, działań pozornych i maskowania, danych wywiadowczych, rozpoznania elektronicznego, czy wsparcia logistycznego. Od tego zależy, czy nasze pierwszorzutowe pododdziały przetrwają kilka godzin, czy w najlepszym przypadku kilka dni. Czy nasze straty kosztownego sprzętu, a zwłaszcza ludzi będą kilkuprocentowe czy stuprocentowe. Nie ma to większego znaczenia, czy nasza armia będzie liczyła 100, 150 czy 300 tys. zawodowych żołnierzy. Liczą się rezerwy ludzkie, sprzętowe i zaopatrzeniowe oraz wsparcie sojuszników. Zwycięskie wojny kończy się rezerwami, a z tymi w Polsce jest bardzo kiepsko.

    1. Tani

      To takie zwyciestwo ze Ruska armie maja jako gosci? To bylo zwyciestwo? Stary Clausewitz uczyl ze wojna to polityka prowadzona inna metoda. Wiec czym wygrali Azerowie? A czy aby nie zostali wpuszczeni przez ruskich w kanal?

  18. kkk

    ostatnie badania wykazały, że 61% obywateli jest przeciw obowiązkowej służbie wojskowej. Ale 39% jest za, więc ten potencjał trzeba wykorzystać. Żeby ludzi zachęcić do ZSW trzeba dać jakieś preferencje dla tych, którzy taką służbę odbyli. A że sami wykazują chęć, więc można by takim dać łatwiejszą możliwość uzyskania pozwolenia na broń a także upusty przy zakupie broni i amunicji np. w postaci obniżonego VAT. Dodatkowo dać możliwość albo nawet obowiązek szkolenia we własnym zakresie ze strzelania będąc już w cywilu. Polska ponosiła klęski w powstaniach i w czasie wojny a polscy obywatele na Wołyniu byli mordowani bo nie mieli broni do samoobrony. Jak pokazały konflikty w Iraku i Afganistanie, nawet taka potęga jak USA i sprzymierzeńcy ponieśli klęskę, bo tam każdy miał broń i umiał się nią posługiwać w walce partyzanckiej.

    1. Tani

      Sa za bo ich nie dotyczy. Obowiazek strzelania? 90% ludzi boi sie karabinu wziasc do reki bo on raz do roku sam strzela. Na szkole do rzucania granatem recznym z 24 ludzi zglosilo sie ......6 osob. I jak ich zachecisz? 90% populacji kraju ma armie .......w ...... . Ale to jest wszedzie. Nawet w Izraelu maja ogromne problemyw tym temacie.

  19. rozczochrany

    Pan Siemoniak to armię polską redukował za żądów Tuska, likwidując kolejne jednostki i zdolności które dziś trzeba odtwarzać. Zlikwidował też pobór nie wprowadzając nic w zamian dla odtwarzania rezerw na czas konfliktu hybrydowego czy bełnoskalowej wojny. To dzięki niemu mamy dziś 50-tetnich rezerwistów. Panu już dziękujemy, mał pan szansę się wykazać i widzieliśmy wszyscy.

    1. ...

      To akurat Klich zawiesił pobór i w 2011 przeprowadził restrukturyzację, a nie Siemoniak

    2. Bren

      Pobór w takiej formie w jakiej był dawniej nie miał racji bytu - dobrze że go zniesiono. Stosunek koszt/efekt był kiepski.

    3. Sailor

      Zgadzam się… a do tego zadam pytanie do Pana Siemoniaka - ile szkoleń rezerwy i treningow mobilizacji Pan przeprowadził? A jeśli je Pan przeprowadził to jakie przyniosły efekty? Bo ja nie słyszałem o żadnych

  20. Autor

    Nadal szefami najważniejszych służb wywiadowczych (SKW i SWW) są osoby bez szkół oficerskich. Czy tu nastąpi w końcu zmiana?

  21. stary Polak

    to teraz czekamy niecierpliwie kiedy o armii wypowie się na defence24 Magdalena Środa. Albo Małgoś Kidawa. Może Szerba Michał? redakcjo!!!!!!!!

    1. Grzes

      I obowiązkowo Hołdys i Maleńczuk

  22. Skleroticus

    Doradzali mu emerytowani generałowie. Kto? Różański, który pluje na WP i SG czy inni po moskiewskich szkołach?

  23. Grażewicz

    Z Targowicą i pożytecznymi idiotami Putina nie przeprowadza się wywiadów.

    1. Piotr

      Targowica to byli biskupi katoliccy.

    2. mc.

      Potocki, Branicki, Rzewuski, Kossakowski, przystąpił też do niej Stanisław August Poniatowski. To gdzie ci księża ? Bo na razie widzę magnatów i króla, czyli "baronowie" i król (Europy). Oczekiwali wsparcia siebie spoza Polski. To takie nawiązanie do dawnej tradycji.

    3. Skleroticus

      I politycy, którzy zabiegali o protektorat i ochronę własnych, prywatnych interesów w państwach ościennych. Teraz biskupi siedzą cicho a politycy? Szczególnie trzech opcji?

  24. Zielona Skra

    Nie za bardzo rozumiem, czemu Redakcja zamieszcza opinie ministra Siemoniaka, który za swoje kadencji, konsekwentnie obniżał jakość WP. Przedstawione w materiale tezy to jakiś pełne hipokryzji mongolskie teorie, celem deprecjonowania obecnego rządu i zbijania własnego kapitału politycznego, skutecznie i konsekwentnie roztrwonionego w trakcie sprawowania władzy. Panie ministrze Siemoniak, mieliście swoją szansę i ją zmarnowaliście, wasz pociąg już odjechał.

    1. Czapajew Gieroj

      BO TO MOSKWA24

    2. BUBA

      Czekaja na samolot ...

  25. DShK

    hahahah temu panu podziękujemy ! ci co załatwili Polską Armię teraz doradzają !

    1. fgdfger

      Dokładnie!

    2. BUBA

      I dlaczego nikt ich nie rozlicza ...

Reklama