Reklama

Polityka obronna

Siemoniak: gen. Skrzypczak bez dostępu do tajemnic - tak nie da się funkcjonować

Tomasz Siemoniak - fot. MON.
Tomasz Siemoniak - fot. MON.

- Będziemy się zastanawiali, w jakiej formule powinien funkcjonować minister Skrzypczak w czasie, gdy trwają tutaj dwie procedury, jedna w prokuraturze, druga - odwołanie odmowy jego poświadczenia bezpieczeństwa - stwierdził Tomasz Siemoniak w Kontrwywiadzie RMF FM.

Na dłuższą metę nie da się funkcjonować na stanowisku wiceministra obrony, nie mając dostępu do informacji niejawnych. Sam gen. Skrzypczak nie chciałby tak funkcjonować. Działa zimna procedura. Gen. Skrzypczak odwołał się od decyzji SKW. Czekamy na wyniki odwołania – dodał minister obrony.

Szef MON odniósł się także do doniesień prasowych, z których wynika, że dymisja szefa SKW, gen. Janusza Noska jest związana z rozpracowywaniem gen. Waldemara Skrzypczaka

Decyzja wnioskująca o odwołanie szefa SKW jest decyzją poważną i przyczyn jest wiele. Trudno już poradzić cokolwiek na to, że tak to publicznie silnie skojarzono, jak również, że pojawiły się rozmaite interpretacje. Naprawdę w żadnym demokratycznym kraju nie jest tak, że przedmiotem szerokiej debaty publicznej jest zmiana szefa służb specjalnych - podkreślał szef resortu obrony. 

Tomasz Siemoniak nie chciał ujawnić przyczyn wszczęcia procedury odwołania gen. Noska. - Myślę, że premierowi i ministrowi obrony należy się tutaj zaufanie, że odpowiadając za prowadzenie polityki w tym obszarze, będą dobierać generałów w taki sposób, żeby ci najwłaściwsi byli w danym momencie na danym miejscu. To nie jest jakiś przywilej, jakaś nagroda - to jest trudna służba i ludzi w służbie się zmienia. Generał Janusz Nosek nie jest pierwszym zmienionym przeze mnie na stanowisku generałem w Wojsku Polskim - podsumował minister.




 

Reklama

Komentarze (2)

  1. Rozbawiony

    Pozamiatane?

  2. rozczochrany

    A może gen. Skrzypczak powinien przestać być ministrem. Wszak jest podejrzewany o korupcję. Donaldowi Tuskowi nawet nie zależy na tym aby mieć czyste ręce w kwestii nadchodzących przetargów na uzbrojenie dla polskiej armii.

Reklama