Reklama

Geopolityka

Sądowa wygrana Heckler & Koch. Daleko do końca sporów o G36

Fot. Bundeswehr
Fot. Bundeswehr

Sąd w Koblencji odrzucił roszczenia niemieckiego ministerstwa obrony względem koncernu Heckler & Koch, producenta karabinów szturmowych G36, będących przedmiotem sporu stron. Zdaniem sądu ministerstwo nie dokonało odpowiednio wcześnie wystarczającego określenia konkretnych wymogów technicznych, stawianych spornemu typowi broni.  

To już kolejny etap sporu dotyczącego jednego z najbardziej rozpoznawalnych, współczesnych elementów uzbrojenia niemieckich żołnierzy, czyli karabinu szturmowego G36. Wspomniana decyzja koblenckiego sądu to ewidentna porażka resortu, na czele którego stoi Ursula von der Leyen. Ministerstwo zakwestionowało przede wszystkim zdolność do odpowiedniego działania i zachowania wymaganej celności karabinów szturmowych G36 w przypadku strzelania ogniem ciągłym, zwłaszcza w czasie działań w rejonach, gdzie panuje wysoka temperatura (np. w Afganistanie). Niemieckie władze domagały się od producenta rekompensaty za pozyskane przez nich 3845 sztuk G36. Trafiły one do sił zbrojnych na podstawie dwóch kontraktów sięgających jeszcze 2013 r.

Czytaj więcej: Problemy z celnością podstawowego karabinka Bundeswehry.

Należy jednak zaznaczyć, że sąd nie badał kwestii technicznych, będących powodem obecnego sporu prawnego pomiędzy producentem uzbrojenia a władzami. Oceniono jedynie czy broń z konkretnych transz, która trafiła do Bundeswehry, może być objęta roszczeniami gwarancyjnymi. Sąd uznał, że nie może, gdyż to ministerstwo nie określiło odpowiednio wymogów technicznych zawierając umowę z producentem. Niemieckie ministerstwo obrony zapowiada dalszą walkę w kolejnych instancjach sądowych, nie zgadzając się z przyjętą przez sędziów z Koblencji wykładnią prawną umowy z Heckler & Koch. Jednocześnie wstrzymano zakup kolejnej transzy ponad 167 tys. karabinów szturmowych G36, które miały trafić do niemieckich sił zbrojnych. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że część żołnierzy podważa negatywną ocenę G36. Tak czy inaczej obecnie dokonano zakupów nowego uzbrojenia, w ramach kontraktu pomostowego, przed wyłonieniem oficjalnego następcy G36.

Czytaj więcej: Żołnierze podważają złą ocenę G36. Jaki będzie los podstawowej broni Bundeswehry?

Reklama

Komentarze (3)

  1. Zibi

    A JW Grom dalej używa tego złoma?

    1. Slee

      To Formoza, a nie GROM, uzywa G36.

    2. Qba

      Nie, dawno zastąpił przez HK416

  2. mm

    Jak ma się nasz beryl do tego g36?

    1. gh

      Nijak a może inaczej ja pięść do nosa. Brak możliwości porównania. Beryl to anachroniczny karabin, który już dawno osiągnął swoje graniczne możliwości dalsze modernizacji. To co robi Łucznik to ewidentne wyciąganie kasy za stary szmelc.

    2. billabongpl

      Jak nasze fregaty naczy się patrolowce do ich frygat heheh

    3. ddt2

      Mniej więcej tak jak Dacia Logan do Mercedesa E klasy ;-)

  3. aghrra34

    Po uwaleniu G36 Bundesministerium der Verteidigung złoży zamówienie na Izraelski karabin TAR 21 i będzie piało z zachwytu

    1. kobuz#

      Marnie wygląda Verteidigungsministerium na tle żołnierzy, którzy nie od dzisiaj HK 36 maja na swoim wyposażeniu i raczej nie mogą potwierdzić podejrzeń ministerstwa. Malo tego. Bundeswehr´a nie podziela zdania ministerstwa, chociaż z pewnością nie mieliby nic przeciwko nowemu uzbrojeniu. Niemcy pokaźną liczbę HK 36 w ramach pomocy dla Kurdów irackich przesłali pokaźną liczbę i również Kurdowie potwierdzają niezawodność tychże karabinków. Ciekawe, ze inne produkty HK (np. HK 64) nie maja podobnych problemów. Tak, czy owak można się spodziewać ciekawego duell´u.

Reklama