Reklama

Siły zbrojne

Rozmowy międzyrządowe ws. Orki. "Szybkie przygotowanie Polski na zagrożenia"

Fot. M.Dura.
Fot. M.Dura.

Kluczem są rakiety manewrujące, pociski, które będą zdolne do rażenia celów daleko poza naszymi granicami, które będą uderzały w punkt najbardziej newralgiczny dla naszego przeciwnika.(…) Te decyzje już dziś są nieco spóźnione, więc nie możemy ich jeszcze odkładać w czasie, bo może się okazać, że po zmianie sytuacji geopolitycznej nie będziemy mogli zrealizować tej modernizacji, bo nie będzie już od kogo kupić najnowocześniejszego uzbrojenia – stwierdził w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Łukasz Kister z Instytutu Jagiellońskiego.

Według dr Kistera przebieg konfliktu na Ukrainie wskazuje, że wciąż istnieje ryzyko wystąpienia „tradycyjnych” zagrożeń, czyli konwencjonalnego konfliktu zbrojnego. Co za tym idzie, niezbędne jest podejmowanie działań w celu modernizacji i rozbudowy zdolności Sił Zbrojnych RP. W przypadku Polski konieczne jest pozyskanie zdolności do odstraszania przeciwnika, przez umożliwienie precyzyjnego rażenia celów znajdujących się głęboko na terytorium nieprzyjaciela.

Dr Łukasz Kister podkreślił, że zakup pocisków manewrujących dla okrętów podwodnych, podobnie jak pozyskanie zestawu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego w ramach programu Wisła powinien zostać zrealizowany na podstawie umowy międzyrządowej. Zwrócił uwagę, że pożądane jest podjęcie szybkich działań, w celu uniknięcia utraty możliwości zbudowania systemu odstraszania z powodów politycznych.

Nasza armia nigdy nie będzie potęgą militarną w sensie liczebności czy ilości uzbrojenia. Musimy mieć takie siły i środki, które mimo to będą jednak odstraszały naszych wrogów, które będą skuteczne, nowoczesne, dostosowane do współczesnego pola walki (...) Kluczem są rakiety manewrujące, pociski, które będą zdolne do rażenia celów daleko poza naszymi granicami, które będą uderzały w punkt najbardziej newralgiczny dla naszego przeciwnika.

dr Łukasz Kister

Według dr Łukasza Kistera „najbardziej realny” jest zakup pocisków manewrujących od Francji, gdyż oferta Paryża obejmuje przekazanie pocisków manewrujących wraz z okrętami podwodnymi i kompletnym systemem kierowania uzbrojenia, zapewniającym samodzielność w tym obszarze. Z kolei amerykańskie pociski Tomahawk „mają pewną szczególną technologię, specyfikę zarządzania, która jest w posiadaniu wyłącznie armii amerykańskiej.” Dr Kister stwierdził również, że państwa które otrzymały zgodę na zakup rakiet tego typu nie mają możliwości „samodzielnego i swobodnego kierowania nimi”.

Zdolność do samodzielnego ich wykorzystania przez naszych żołnierzy jest iluzoryczna (…) Nikt, kto otrzymał zgodę na zakup pocisków, nie może nimi samodzielnie i swobodnie kierować. Wszystkie kluczowe decyzje pozostają w rękach żołnierzy armii Stanów Zjednoczonych

dr Łukasz Kister o pociskach Tomahawk

Łukasz Kister zwrócił również uwagę, że podejście obecnych władz Francji do zagadnień związanych z obronnością sprzyja podjęciu współpracy, również obejmującej pozyskanie pocisków manewrujących. W jego opinii w wypadku dalszego opóźniania decyzji o rozpoczęciu negocjacji stworzenie systemu odstraszania może nie okazać się możliwe z przyczyn politycznych, z uwagi na zmianę podejścia francuskiego rządu po wyborach parlamentarnych, jakie odbywają się w przyszłym roku.

Niewykorzystana dzisiaj sytuacja może być dla nas ciężarem w następnych latach i może spowodować, że modernizacja Marynarki Wojennej i zbudowanie komplementarnego systemu odstraszania będzie niemożliwe (…)Te decyzje już dziś są nieco spóźnione, więc nie możemy ich jeszcze odkładać w czasie, bo może się okazać, że po zmianie sytuacji geopolitycznej nie będziemy mogli zrealizować tej modernizacji

dr Łukasz Kister

Newseria

Reklama

Komentarze (38)

  1. sko

    @Piotr Kraczkowski-program homar ma być realizowany więc i te 2000 rakiet o zasięgu do traktatowego max. 500km pewnie będą. NSM już są i też mogą razic cele naziemne. Tylko czy to rzeczywiście da się porównać z okrętem podwodnym z rakietami czyli zagrożeniem całego terytorium na głębokości do 1000 km wzdłuż całej linii brzegowej? Na dodatek zagrożenia bardzo trudnego do wykrycia? Na bardziej masowe uderzenie ścigać się nie ma sensu-trzeba chirurgicznie, jak najgłębiej..

    1. Piotr Kraczkowski

      No, ale przecież Rosja jest właściwie prawie pusta poza częścią europejską. Chce pan pływać dookoła i z Tomahawków strzelać do białych niedźwiedzi na Syberii? :-)

    2. gfgd

      do 1000 km bo w obwodzie kal. są wyrzutnie krótkiego zasięgu. Głowice odpalane z dalszych odległości będą obsługiwane już przez amerykański system antyrakietowy. A te jak wiadomo najprawdopodobniej od razu polecą na waszyngton i to w dużej liczbie bo kto by wysyłał jedną atomówkę na warszawę z końca syberii.

  2. AndyP

    Mam nadzieję że się mylę, ale coraz częściej mam wrażenie że czytam tu "opinie" obywateli Rosji, z zasady negujące wszelkie możliwości naszego rozwoju. Jak zapadła u nas decyzja o uzbrojeniu okrętów podwodnych w pociski manewrujace zajrzałem na rosyjski portal na którym byl o tym artykuł. Komentarze internautów (z Rosji) - porażające. Od - "kompleks niższości Polaków" poprzez "nie stać ich na to" aż po "w Polsce będą z tego powodu rozruchy"... Cóż skoro te pociski maja wyleczyć nas z kompleksu niższości, to ... jak wielki kompleks musi mieć Rosja (i Rosjanie) skoro muszą mieć cały ten swój arsenał??? Najbardziej ubawił mnie komentarz, że Polski po prostu nie stać na 3 okręty podwodne z pociskami manewrującymi. I napisał to obywatel kraju o PKB 4x wyższym (teraz już mniej) od naszego. Skoro nas nie stać na 3 okręty to na ile stać Rosję? A ile mają??? Ludzie!!! Czasem warto poprostu pomyśleć zanim się coś napisze.

    1. anakonda

      raczej sie nie mylisz 50% komentarzy na wszystkich forach to dzielo kaliningradzkich ruskich troli specjalnie do tego zatrudnionych dziwie sie tylko ze my takich oddziałow nie zrobimy w celu propagowania naszej mysli na ich rynek.

    2. dfgd

      rozwinąć naszą technologię można... ale w przeciągu może 20-50 lat. Widziałeś sam co się stało z kormoranem i ile kosztował. Za tę kasę dostalibyśmy nowszy i większy okręt z niemiec. Krążownik może niekoniecznie ale na pewno o większym potencjale niż kormoran.

  3. rolnik

    Bardzo logiczna i rzeczowa ocena sytuacji i jak autor artykułu zauważył,tylko francuską ofertę należy traktować poważnie,z uwagi na możliwość samodzielnego użycia tej broni ,co jest dodatkowym elementem odstraszania ,francuska orka jest najsilniejszą i najbardziej klarowna ,Trzymam kciuki za Scorpene

    1. GTS

      No dobrze a czy Francuzi już nie polecieli do ruskich ze specyfikacją techniczną? Skoro bezkrytycznie chcieli sprzedać im mistrale a Sagem bez najmniejszych oporów sprzedaje noktowizory to czy te ich rakiety już nie są ruskim znane? Jak zwykle przestrzegam przed bezkrytycznym patrzeniem na Franzuzów którzy sprzedają się każdemu a w szczególności umiłowanemu przez nich narodowi rosyjskiemu.

    2. gsdfg

      francuskie pociski możesz odpalać samodzielnie, ale żeby w cokolwiek trafiły potrzebujesz amerykańskich satelit

  4. Eagle

    Panie Kister, czy mamy jakieś dowody na potwierdzenie swoich tez? Czy preferujemy tylko ogólnikowe rzucanie zagadnieniami? Bo jeśli stawia się tak poważny zarzut, że kupując broń nie możemy jej samodzielnie używać (a to właśnie Pan stwierdził) bez zgody sprzedającego, co sprawia, że jest bezużyteczna, a zarazem chwilę później dodaje się, że konkurencja na wszystko pozwala i to ją powinniśmy wygrać, to należałoby takie twierdzenia poprzeć stosownymi dowodami, bo inaczej można zostać uznanym za lobbystę jednej ze stron.

    1. sss

      jak kupisz francuskie rakiety i tak będziesz potrzebował amerykańskiego systemu namierzania satelitarnego. Tylko że jak olejesz ich broń to wtedy mogą już nie być tacy pomocni

  5. krzyhoo1

    Nasi marynarze na posiedzeniu komisji obrony narodowej, na którym posłowie w politycznym amoku i opętania umysłów ideą "autarkii obronnej" uchwalili dezyderat o uzbrojeniu przyszłych 3 (TRZECH) "bałtyckich" okręcików podwodnych w tomahawki, li tylko z powodu dobrego wychowania i tzw. uznania zwierzchności cywilnej (choćby najbardziej debilnej) nad armią, nie wyśmiali tego całego towarzystwa. Ino czekać, jak kolejny doktor "od polityki" typu p. Kister wyskoczy z ideą polskiej lotniskowej grupy uderzeniowej.

    1. Doradca Soltysa

      10 Takimi rakietami wyłączam światło i ciepło w Moskwie na kilka tygodni lub miesięcy. ZEBY TEGO DOKONAC ile potrzebujecie piechoty, cczołgow i samolotów??? Odpowiem Wam- przynajmniej tyle ile ma Rosja. Słyszeliście o asymetrycznej odpowiedzi ZSSR na panowanie NATO na morzach? Nie było ich stać na okręty, to rozwinęli pociski antyokretowe- taką strategie ma Rosja do tej pory.

    2. dark

      chodzi o namierzanie. Francuzi nie mają żadnego systemu namierzania, korzystają z usa. Przez co zamiast robić sobie dodatkowego pośrednika w postaci francji lepiej od razu kupić broń kierowaną przez ich wywiad satelitarny a za 20 lat jak potencjał rozpoznania UE się zwiększy kupić go od europejczyków.

  6. dfgdf

    my niby też już mamy od dziesięcioleci technologię patriotów abramsów i apaczy dzięki zaharskiemu i wszystkim innym superszpiegom komuny i wsi na czele a jakoś broni tej nie produkowaliśmy nawet za prl

  7. Pim

    Rozumiem fascynację parą: Okręt podwodny + pocisk manewrujący. Tu działa przykład Izraela. Ale: Tam pocisk manewrujący jest najprawdopodobniej uzbrojony w głowicę jądrową (oficjalnie Izrael tego nie potwierdza). Jako państwo posiadają przemysł, który pozwolił im na wyprodukowanie głowic. Ważąca 500 kg głowica jądrowa, a ważąca 500 kg głowica mogąca zburzyć mały blok mieszkalny to jakby dwa poziomy abstrakcji. Nikt nam nie sprzeda dostępu do głowic jądrowych. A więc wydatkujemy pieniądze na OP, które są wstanie zniszczyć kilka bloków mieszkalnych na podstawie współrzędnych z google earth. Bo nie mamy własnego źródła informacji. Do tego trzeba rozwinąć system łączności z OP znajdującymi się pod wodą skoro to ma być "broń strategiczna". Bo prezydent taki czy inny będzie miał wymarzoną walizkę.... Czyli "prawie jak Izrael" a jak wiadomo "prawie" robi dużą różnicę. Wreszcie ostatnia sprawa. Jak będą bazowane te "strategiczne" OP? Na Helu? w Gdyni przy nabrzeżu? Co z obroną przeciwlotniczą. We wrześniu 39 już 3 dnia wojny wszystko co pływało było na dnie. A z innej perspektywy: po co atakować ten kraj siłą kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy? (tyle mogą wystawić SZ FR). Wystarczy kilkadziesiąt pocisków manewrujących które trafiają w Brzeziny, Łask, bloki energetyczne Bełchatowa, Kozienic, Turowa, Bogatyni i jesteśmy w epoce nafty, świec, i wody wydobywanej ze studni....

    1. Piotr Kraczkowski

      Izrael zdobył swą broń atomową okradając i szpiegując USA w Operation Samson. Polska tego nie zrobi, bo Polska raczej daruje USA np. 25 mld. za Patrioty, które nie działają wobec Rosji i Chin, bo te państwa zdobyły już nielegalnie technologię Patriotów. ___Aby móc straszyć atomowym odwetem (czy inną bronią masowego rażenia) trzeba mieć tyle rakiet, aby część z nich przetrwała pierwszy atomowy i konwencjonalny atak Rosji. Następnie te niedobitki muszą być wstanie zaatakować atomowo Rosję neutralizując jej obronę powietrzną. Słowem trzeba osiągnąć co najmniej poziom Francji lub GB z ich okrętami podwodnymi o napędzie atomowym, czyli wydawać prawie tyle samo co te państwa: 10 mld. euro, tj. 40 mld. zł., rocznie. Takich pieniędzy nie mamy, bo mamy PKB wysokości ok. 30% PKB Francji, czy GB oraz sporo do odrobienia po PRL-u. ___Przykłady Izraela lub Korei Płn. nie są dobrymi analogiami, bo te kraje nie mają za przeciwnika Rosję posiadającą w tym zakresie potencjał porównywalny z USA, lecz pozbawione własnego przemysłu kraje arabskie, lub jak Korea Płn. tylko jednego przeciwnika tuż za miedzą, tj. Koreę Płd. ___Powinniśmy kupić okręty podwodne, ale kupowanie ich w sytuacji praktycznie braku wojsk lądowych jest zdradą. To jest też ośmieszeniem Polski, bo z jednej strony irytujemy NATO domagając się baz NATO w Polsce twierdząc, że jesteśmy zagrożeni, a z drugiej strony jednocześnie twierdzimy, że nie jesteśmy zagrożeni i dlatego nie potrzebujemy wojsk lądowych i możemy kupować sobie podwodne okręciki, o których każdy wojskowy NATO wie, że ich wkład w obronę Polski jest prawie zerowy.

    2. dfgd

      nie chodzi o bloki mieszkalne a iskandery i ich obronę przeciwrakietową

  8. hfgh

    Fancuskie lobby broni rakiet z francji bo do tomahawków potrzebna zgoda usa i nie mamy naprowadzania satelitarnego. A właśnie będziemy mieć od usa. Natomiast jeśli będziemy machać przed usa szabelką i odrzucimy tomahawka to nas oleją i nie dadzą nam naprowadzania satelitarnego. A tak dzięki ich wywiadowi satelitarnemu na wypadek wojny w przeciągu kilku minut mielibyśmy dyslokację iskanderów do zniszczenia tomahawkami pierwszą salwą a tak będziemy mieli tylko ślepe rakiety francuskie i dumę że pomachaliśmy amerykanom szablką.

  9. gazek

    Źle ustawiamy priorytety. Śmigłowce wielozadaniowe - 3.5 mld $, śmigłowce uderzeniowe – 2.5 mld $, 3 okręty podwodne – 2.5 mld $. W sumie 8.5 mld $ potencjalnych oszczędności. Zamiast tych kosztownych i zbędnych zakupów powinniśmy za niewielkie pieniądze przy udziale Motor Sicz zmodernizować istniejące Sokoły i Mi-8. Za 6 mld $ kupujemy ok 50 sztuk F-35, a reszta kasy idzie na wojska lądowe. Dlaczego tak? Bo kluczem jest panowanie w powietrzu nad naszym terytorium, czyli likwidacja OPL przeciwnika. Jak to osiągniemy, to nikt nie będzie robił inwazji lądowej, bo musiałby być samobójcą. A właśnie F-35 jest stworzony do przełamywania OPL. W sumie bardzo proste, prawda? A jednak robimy inaczej.

    1. Tyberios

      A co zrobimy jak już magicznie przy pomocy magicznego samolotu przełamiemy to OPL? I ogólnie twoja doktryna zakłada atakowanie a nie obronę?

    2. ja

      Proste to dla Ciebie dla wielu już niekoniecznie, nie tylko zgubiłeś w rachunku wojska rakietowe, wymazałeś marynarkę to wydałeś zasadniczą część kwoty na nieuzbrojone w pożądany sposób samoloty. Gdzie masz nad naszym terytorium OPL przeciwnika.

    3. Doradca Soltysa

      Dobra taktyka wojenna to przenoszenie działań wojennych na terytorium nieprzyjaciela. To go zmusza do obrony i osłabia atak, a przede wszystkim osłabia morale agresorow. I to odstrasza przed atakiem. Idąc Twoim tokiem rozumowania Rosja nie musi odstraszać, bo ma dużo sprzęty. Wejdź zatem na stronę rosyjskiego MON-u i zobacz, że mają oni oficjalnie nazwane wojska odstraszania i straszą potencjalnych agresorow przekrojami swoich rakiet. Popatrz- Rosja ma wojska odstraszania, rakietowe, a my nie potrzebujemy?.Dla mnie to ABSURD.

  10. Shadow

    Stronniczy arytkuł i znowu lobbing na rzecz Francji. Polacy robią naprawdę dużo, żeby wydawać pieniądze jak najmniej efektywnie. Powinniśmy zmodernizować wiropłaty w oparciu o współpracę z Motor Sicz. Tarcza przeciwrakietowa nie powinna się ograniczać do wyboru pomiędzy dwoma oferentami. A okręty podwodne... Jak trzy OP mają odstraszać nieprzyjaciela?! Jeżeli chcemy kupić trzy, to znaczy, że w morzu będzie jeden, bo drugi będzie go zmieniał, a trzeci w rezerwie pewnie. I ile pocisków manewrujących zabierze na pokład żeby ostrzelać ewentualne cele daleko na tyłach wroga? Przecież to są bzdury jakieś. OP są faktycznie Polsce potrzebne, ale żeby odstraszały powinno ich być 7 i z tego 3 non stop w morzu (i to nie tylko Bałtyk!!). Do odstraszania powinniśmy mieć obronę terytorialną i panowanie w powietrzu. 10.000 żołnierzy OT w każdym województwie uzbrojonych w broń lekką i przenośne zestawy plot/ppanc zatrzyma nawet dywizję pancerną. Do tego musimy zacząć starania do pozyskania rakiet balistycznych średniego zasięgu na lądowych wyrzutniach mobilnych. Pociski z głowicami np termobarycznymi/chemicznymi. Można by to nawet od Chin kupić. Saudowie chyba rozważali taką opcję, w przypadku rakiet chyba krótkiego zasięgu. To jest odstraszanie, a nie 3 OP, przepłacone w chuj wiropłaty i obrona przeciwlotnicza, której tak naprawdę dopiero jest zarys, bo nie wiadomo do końca jak ta krojona na miarę tarcza z Patriotów będzie wyglądać.

  11. Lancet

    Takie pytanie natury prawnej i drugie logicznej. Legalne: prawnie zorganizowaliśmy to tak że nie możemy być agresorem. Logicznie: od kiedy atak jest obroną? Czego jednak mogę wymagać od dużych chłopców w krótkich spodenkach.

  12. eybh

    Powinni od razu zakupić rakiety dla okrętów Miecznik. Mogłyby przenosić większą ilość niż okręty podwodne i byłaby to już znacząca siła. Na 3 okrętach podwodnych gotowych do użycia będzie pewnie 6 rakiet, co nie ma większego znaczenia. Ponadto z tego co się orientuję to do Amerykanów zostało skierowane zapytanie tylko o 24 rakiety, co również nie powala na kolana. Jak by dla Miecznika dokupili dodatkowe np. 48 rakiet, to już by to była jakaś siła odstraszania.

    1. mms

      Bez przesady. Polska nie zaatakuje pierwsza, ani w konflikcie w rodzaju ukraińskiego, ani w wojnie całego NATO przeciw, powiedzmy, Rosji. A zatem to pociski przeciwnika osiągną cele na naszym terytorium pierwsze. Dlatego żywot naszych okretów nawodnych, podobnie jak samolotów z pociskami JASSM i ich baz będzie raczej krótki, bo są dobrze widoczne dla środków rozpoznania przeciwnika. Umieszczanie na nich dużej ilości drogich pocisków to zwykłe marnotrawstwo. Jedynie okręty podwodne mają szansę na dłuższe funkcjonowanie po wybuchu wojny i to tylko one mogą skutecznie wykonać jakieś uderzenie odwetowe. Również taką szansę miałyby naziemne wyrzutnie mobilne, pod warunkiem jednak, że byłoby ich wystarczająco dużo (kilkaset?). Wtedy raczej na pewno nie wszystkie zostałyby namierzone wcześniej przez przeciwnika i miałyby czas mu "oddać"

  13. buba

    No ja nie wiem, czy można Francuzom zaufać. Znani są przecież z tego, że nie dostarczają zakupionego sprzętu :)

  14. Kris

    To jest skandal, że tego typu uzbrojenie nie jest jeszcze na stanie polskiej armii, która ma bronić kraju gwałconego i poniżanego przez stulecia za pomocą broni nie spełniającej ani funkcji odstraszającej, ani realnej wartości bojowej podczas pełnoskalowego konfliktu. Wszystko wskazuje na to, że Polacy pogodzili się ze swoimi poddaństwem wobec każdego najeźdźcy.

  15. AndyP

    Panowie (i ewentualnie Panie) chyba po raz pierwszy nie chciało mi się czytać wszystkich komentarzy, wielu z was po prostu załamuje mnie... Może się więc powtórzę, ale - nie chcę tu wybierać czy francuski czy turecki czy koreański czy może izraelski??? - pamiętajcie: pocisk manewrujący wystrzeliwany z okrętu podwodnego to najwyższa półka. Pełny dostęp do takiej technologii (dlatego nie wymieniłem wyżej USA) jest dla nas w tej chwili bezcennny. Piszecie tu o 20 czy 60 pociskach. Nawet one wyposażone w odpowiednie głowice, a za kilkanaście lat - bo o takiej perspektywie ich wprowadzenia trzeba mówić - będziemy mieli dostęp do brudnej bomby, a przynajmniej powinniśmy mieć ;) zmieniają naszą sytuację wobec Rosji. A nawet jeśli zostaniemy przy głowicach konwencjonalnych, to... przerobienie takich pocisków na pociski ziemia-ziemia jest dość proste. I nikt nam nie zabroni (bo technologia nasza już) wyprodukować sobie 100, 300 czy choćby 1000 takich pocisków. W dodatku o większym zasięgu (mogą być przecież nieco większe niż te okrętowe). A to już stanowi różnicę. Dużą różnicę.

    1. say69mat

      Po pierwsze, czy posiadanie przez nasz kraj broni nuklearnej uczyni sytuację strategiczną naszego kraju, w przypadku konfliktu z Rosją ... korzystną??? Stąd, czy posiadanie dwudziestu - trzydziestu głowic nie wystawi naszego kraju li tylko, na ryzyko uderzenia wyprzedzającego??? Po drugie, czy aby nie mamy do czynienia z sytuacją, w której producenci uzbrojenia rakietowego o charakterze strategicznym, z wymienionych przez Ciebie krajów. Wykorzystujący w procesie produkcji amerykańską technologię, nie są zobowiązani. Do całkowitego zakazu eksportu uzbrojenia jak i technologii wykorzystywanej do jego produkcji???

  16. jur73

    A gdzie precyzyjne określanie współrzędnych celów p. doktor . Jeżeli będziemy musieli korzystać z danych obcego państwa , to to państwo będzie kontrolowało użycie systemu . Czyli z niezależności w tym zakresie nici . A to tylko jeden z problemów , inny to pozycjonowanie rakiety na torze lotu itd .

    1. AndyP

      Przecież rozwijamy program rozpoznania satelitarnego. Obecnie korzystać będziemy z włoskich satelitów ale w niedalekiej przyszłości mamy mieć własne. Są odpowiednie programy i zapisy w planach rozwoju. Wszyscy zapominacie że te rakiety będą, w najlepszym wypadku, za 5-10 lat.

  17. 1234

    "Odstraszanie to oparcie obrony terytorium państwa na zdolności do zadania przeciwnikowi wystarczająco dotkliwych strat, aby zniechęcić go do podjęcia agresji...", to definicja zaczerpnięta z broszury reklamującej w Polsce francuski okręt "Scorpene", a więc bliskiej p. dr Kisterowi z racji jego wieloletniego lobbingu na rzecz tej konstrukcji. Mimo to, ekspert Instytutu Jagiellońskiego stara się przekonać Czytelników, iż realizacja francuskiej wizji odstraszania jest w Polsce możliwa przy użyciu zaledwie 3 okrętów podwodnych uzbrojonych łącznie w 6-12 konwencjonalnych rakiet manewrujących! Co więcej, zdaniem dr Kistera należy się spieszyć z ich zakupem u Francuzów, bo Ruskie nadchodzą, a dobra koniunktura w Paryżu wkrótce się dla Polaków skończy! Argumentacja warta "eksperta", który jednego dnia wypowiada się na temat działań straży pożarnej, innego peroruje o terroryzmie międzynarodowym, a jeszcze innego o epidemii eboli w Afryce. Parcie na szkło odebrało p. Kisterowi rozum, może Redakcja Defence24 odbierze mu głos?!

    1. AndyP

      Dla Polski wartością nie jest te kilkanaście pocisków tylko technologia ich produkcji oraz system rozpoznania i dowodzenia pozwalający na ich efektywne użycie. Przerobienie ich na wersję ziemia-ziemia i wyprodukowanie odpowiedniej ilości, wystarczającej do odstraszania, będzie jużdość proste. Dlatego ważne jest zakupienie pocisków z pełną technologią. Za każde pieniądze.

  18. ppp

    Jeżeli tak dbają o obronność, to niech zbudują zamiast 3 - 6 takich okrętów dla programu ORKA (to jest dopiero potencjał) oraz 2-3 mniejsze typowe na Bałtyk, dla wykonywania tradycyjnych zadań. W przeciwnym razie, powinni zacząć myśleć o konstruowaniu rakiet dalekiego zasięgu bazowania lądowego na mobilnych wyrzutniach. Wyjdzie taniej. Oby u nas już nigdy w Monie nie było ludzi pokroju KLICHA i SIEMONIAKA, którzy dla utrzymania stołka, łatwą ręką oddawali ministrowi finansów lwią część budżetu, a przy okazji nieumiejętnie nim dysponowali.

    1. msud

      Z lądu nie można strzelać powyżej 500 km.

    2. xxx

      Powinni zlikwidowac z p**** niepotrzebna, przerosnieta MW ktora od 1991 tylko utrzymuje stolki bo do niczego innego sie nie nadaje i nadawac nie bedzie (nawet z nowymi okretami). Zamiast tego kupic na licencji odpowiedniki Ruskich Smerczy ktore pozwola z odleglosci 30km za granica kraju bombardowac Kaliningrad. Przechwytywanie takich pociskow jest bardzo trudne jak leca fala a mozna taka bronia walic i w cele nieruchome i kolumny wojsk..... No ale to wymaga myslenia od decydentow a u nas mamy wyobr miedzy Siemioniakami, Niesiolowskimi, Kisterami albo Duda jakims...

  19. jaan

    Jeżeli wydatkujemy tak duże kwoty to jak rozumiem rząd powinien już negocjować pożyczkę wojenną z państwami dostawcami rozwiązań. Jak przyjdzie co do czego to musimy mieć już plan szybkiego działania. To co kupujemy i tak nie pozwoli nam na samodzielną obronę. Ale z odpowiednim wyprzedzeniem możemy sięgnąć po środki i uzbrojenie w ramach ww. pożyczki.

  20. gość

    my na ruskich szykujemy Tomahawki i jassmy, a oni na nas już nie tylko Iskandery (z nukiem ?) i cruise'y (z Tu-16 i Tu-95), ale też nowość: IRBM/ICBM (coś pośredniego, wg USA łamiące INF, wg Rosji nie) RS-26 Rubież. Pocisk balistyczny ze zdolnością przełamywania obrony antyrakietowej (większą niż Iskander)

    1. anakonda

      dlatego musimy wynegocjowac stunnery !!! PAC 3 i owszem ale to naprawde drogi sprzet a na zmsowane ataki tylko stunner

    2. qwerty

      to my ich brudną bombą i bronią chemiczną

  21. Były marynarz

    Kolejna utopia . Kiedy się opamiętamy ???

  22. fryz5

    Tak słucham, czy czytam w różnych mediach wypowiedzi polityków najczęściej na temat naszej armii i co często słyszę : Polska nigdy nie będzie miała takiej armii jak Rosja, czy coś w tym stylu. Zazwyczaj jednak tego typu wypowiedzi zauważałem u polityków "starszej daty", często tych z lewej strony. Tłumaczyłem sobie to tak: no tak ludzie wychowani w PRL, wiadomo to tak jak ten ptaszek w klatce. Jednak widzę tutaj dosyć młodego człowieka i co mówi "... Nasza armia nigdy nie będzie potęgą militarną w sensie liczebności czy ilości uzbrojenia...". Skąd się to bierze, że tak zapytam? To przecież przewag naszej armii nie brakuje, że niektóre wymienię : Grunwald, Wiedeń czy 1920. Każdorazowo pokonywaliśmy największe (lub czołowe) ówczesne potęgi militarne; Krzyżaków, Imperium Osmańskie czy Armię Czerwoną. Historia się dzisiaj nie zaczęła i się dzisiaj nie kończy, więc wszystko w naszych rękach :)

    1. damian02035

      Masz rację, wielu polityków i różnorakich "specjalistów" ciągle powtarza, że i tak się sami przed rosją nie obronimy. Po prostu ograniczone myślenie, po tytułem: "nic się nie da, nic się nie uda, jesteśmy beznadziejni i lepiej w ogóle nie wstawać z łóżka..". Możemy mieć lepszą jakościowo armię, mogącą zatrzymać każdego wroga, liczebność to nie wszystko, ale na to potrzeba pieniędzy, poczucia własnej wartości i wiary we własne możliwości!

    2. OMEN

      Taa... @fryz5 - w przeszłości wygrywaliśmy, bo władcy polscy o Polsce myśleli. Nie jedli WTEDY JESZCZE z cudzej ręki. I w narodzie patriotyzm był. Nie tak jak teraz. Kierunek zmywak, i PO-jechali w PiS-*u...

  23. Analityk

    Proszę o próbę oszacowania ceny: -op bez rakiet manewrujących -takich samych op z możliwością wystrzeliwanie rakiet manewrujących( wraz z ceną rakiet) -op o mniejszej wyporności, bardziej odpowiednich na Bałtyk. Dziękuję. -

    1. Qba

      450 mln $ 500-600 mln $ 400 mln $

  24. arker

    Cóż dodać, Pan Łukasz Kister mówi tak jak. I już posypały się na niego gromy niezadowolonych "amerykanistów" wielu na tym forum to się nie podoba, bardzo nie podoba. Najlepiej jak byśmy mieli wszystko amerykańskie, najlepiej z amerykańskiego demobilu. A o użyciu sprzętu za miliardy decydowano by tylko za zgodą Waszyngtonu i morze Watykanu.

    1. to tyle na początek

      Kolego trochę obiektywizmu! Pan dr Łukasz nie jest specjalistą od op! Widział je na zdjęciu, co najwyżej, albo zwiedzał w porcie w Gdyni! To po pierwsze. Po drugie, jaką wiedzą nt. MW może dysponować były policjant (z całym szacunkiem dla policji i Ł.K.). Może ON i wie o działaniach antyterrorystycznych, czy zagrożeniach tego typu, ale na pewno nie ma wystarczającego doświadczenia i wiedzy na temat MW w polskich SZ i jej roli w ich strukturze, bo zwyczajnie nie specjalizuje się w ww. temacie. Mam nadzieję, że dla dobra tematu nie zostanę zablokowany przez moderatora.

    2. OMEN

      Taa...@ARKER - "morze Watykanu". To Watykan leży nad morzem?

  25. sko

    Uwaga- Autor nie wypowiada się w temacie czy potrzebne są okręty podwodne ani czy powinny mieć rakiety manewrujące ( choć można się domyślać co myśli ). Treścią artykułu jest, że za rok z dużym prawdopodobieństwem możliwość zakupu takiego zestawu od francuzów może być NIEAKTUALNA z przyczyn politycznych. Rosja może uzyskać większy wpływ na francuskie decyzje. To prawda nie lobbing czy niefachowość ..

    1. Piotr Kraczkowski

      Rosjanie mają gdzieś polskie okręty podwodne z ich rakietami. Dla Rosjan propozycje autora są błogosławieństwem, bo gdybyśmy wydali te same pieniądze na rakiety na wyrzutniach lądowych, to Rosjanie mieliby do czynienia nie z śmieszną ilością 60 rakiet, lecz z np. 2.000 rakietami. Propozycja zredukowania polskich zdolności obronnych zakupem okrętów podwodnych przy praktycznie braku wojsk lądowych ma 100% poparcia Rosji, która będzie dziś i za 5 lat namawiać Francję, aby sprzedała nam te okręty podwodne z najpiękniejszymi rakietami świata.

Reklama