Reklama

Siły zbrojne

Rosyjska armia w erze bezzałogowców [ANALIZA]

  • Fot. Pixabay
  • Fot. de.wikipedia.org

W ciągu kilku lat nastąpił bezprecedensowy rozwój rosyjskich systemów bezzałogowych, czego skutkiem jest nie tylko formowanie nowych jednostek i pododdziałów, ale także rosnące rozumienie istotnego znaczenia dronów na współczesnym polu walki. Bagaż praktycznych doświadczeń przyniosły, rzecz jasna, działania bojowe w Donbasie i w Syrii. Dziś trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek ćwiczenia, czy operacje bojowe, przeprowadzane przez SZ FR bez wsparcia środków bezzałogowych różnych typów - w analizie dla Defence24.pl pisze Marcin Gawęda.

W sierpniu 2008 r. SZ FR przystąpiły do działań bojowych w Gruzji nie posiadając żadnego efektywnego systemu bezzałogowego, wskutek czego znacząco „kulało” rozpoznanie. Szczęśliwie dla 58. Armii warunki konfliktu były dość korzystne i nie miało to przełożenia na sytuację taktyczną, chociaż przykrym doświadczeniem była aktywność, względnie bezkarna, gruzińskich bezzałogowców Hermes-450 nad Abchazją.

Wojna sierpniowa była impulsem dla rozwoju własnych systemów bezzałogowych, chociaż musiano zacząć od licencji – zakupiono izraelskie Searcher i Bird-Eye firmy IAI. Ten pierwszy produkowany jest na licencji jako Forpost, drugi jako Zastawa. Forpost odgrywa w SZ FR znaczącą rolę jako relatywnie duży bezzałogowiec o klasycznym starcie i lądowaniu. Z rosyjskich BSP na drugim miejscu należy wymienić nieduży, ale masowo produkowany Orłan-10, najczęściej spotykany rodzaj drona nad wschodnią Ukrainą i Syrią.

Forpost
Fot. Letagur/wikipedia.com/CC BY-SA 3.0

W ciągu pięciu lat – w okresie 2012-2017 – nastąpił znaczny wzrost liczby pododdziałów wyposażonych w systemy bezzałogowe, wraz z nim wzrastała liczba przeszkolonych w instytucie w Kołomnie operatorów i ich średni nalot.

Czytaj też: Rosja zwiększa wykorzystanie bezzałogowców

W przypadku SZ FR, systematycznie przybywa nie tylko dronów kilku wiodących typów (Forpost, Zastawa, rodzime Orłan, Elieron, Granat itp.), ale także znacząco narasta nalot i wyszkolenie ich operatorów – szczególnie widoczne jest to na poligonach w Rosji, ale i w Syrii. Jeśli chodzi o Południowy OW, w lipcu 2014 r. MO FR przyznało oficjalnie, że w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego nalot operatorów dronów wzrósł o ok. 30%.  Oczywiście, ważną cezurą był wybuch konfliktu na wschodniej Ukrainie wiosną 2014 r. i interwencja w Syrii jesienią 2015 – zapotrzebowanie na drony skokowo wzrosło.

Orłan 10 big
Bezzałogowiec z rodziny Orłan w rękach żołnierzy rosyjskiej armii. Fot. mil.ru.

Strona ukraińska nie tylko donosiła o dużej aktywności rosyjskich dronów na granicy i prowadzenia przez nie efektywnego rozpoznania na potrzeby artylerii (obserwacja celów, przekazywanie koordynatów celu, ocena skuteczności ostrzału), ale także informowała o zestrzeleniach. Przykładowo, aparat latający zidentyfikowany jako Orłan-10, wyprodukowany w 2009 r., miał zostać zestrzelony 28 listopada 2014 r. w obwodzie ługańskim.

Czytaj też: Bezzałogowce w konflikcie na Ukrainie [ANALIZA]

Ostrożne szacunki pozwalają stwierdzić, że Ukraińcy zestrzelili kilka bezzałogowców tego typu. Straty drony ponoszą także w Syrii, gdzie ich użycie jest nie tylko masowe, ale i niezwykle cenne pod względem szkolenia operatorów i doświadczenia eksploatacyjno-bojowego. W Syrii użycie bezzałogowców różnych typów stało się wręcz rutynowe - monitorują sytuację na całym terenie republiki i w systemie całodobowym. Szczególną rolę pełnią największy Forpost i najbardziej masowy Orłan-10. Forposty stacjonują w bazie Chmejmim, gdzie mają wydzieloną strefę obsługi i stacjonowania, chociaż czasowo przemieszczano bezzałogowce także do innych baz lotniczych, położonych bliżej strefy walk, np. na lotnisko w Aleppo latem 2016 r.

Minister obrony FR, Siergiej Szojgu, w jednym ze swoich wystąpień w październiku 2017 odniósł się do użycia bezzałogowców w Syrii, podkreślając, że od początku operacji bojowej w tym kraju intensywność wykorzystania aparatów bezzałogowych wzrosła o 250%. Podano oficjalnie, że w 2015 r. miało miejsce ok. 400 startów aparatów bezzałogowych w miesiącu, obecnie jest ich ok. 1000 miesięcznie.

Orłan10
Fot. mil.ru

Przy okazji niedawnego forum „Armija-2017”, gen. Aleksandr Nowikow odpowiedzialny za rozwój systemów bezzałogowych jako szef stosownego zarządu w Sztabie Generalnym SZ FR, poinformował, że aparaty bezzałogowe łącznie wykonały w Syrii ponad 14 tys. startów.

Czytaj też: Rosja - Drony ważnym elementem działań komandosów i spadochroniarzy

W takiej sytuacji nie może dziwić, że w trakcie kolegium poświęconemu rozwojowi SZ FR, w tym zwłaszcza zagadnieniu postępów modernizacji technicznej armii, kilka słów poświęcono także systemom bezzałogowym. Prelegent, gen. Walerij Gierasimow, szef SG SZ FR, podkreślił, że w krótkim czasie nastąpił znaczący rozwój lotnictwa bezzzałogowego, określanego w Rosji akronimem BLA – bezpilotowe aparaty latające (bezpilotnyje lietatielnyje apparaty). W 2012 r. w SZ FR służyło niewiele, do tego niemal wyłącznie przestarzałych bezzałogowców, zdolnych wykonywać jedynie płytkie rozpoznanie (do 10 km) i wyłącznie w porze dziennej. W ciągu pięciu kolejnych lat sformowano – według gen. Gierasimowa - 38 jednostek i pododdziałów, którym dostarczono ok. 1800 nowych BSP (BLA). Jak podkreślił gen. Gierasimow pozwala to teraz „prowadzić rozpoznanie na głębokość 500 km, a także efektywnie wykorzystywać je w walce radioelektronicznej, zabezpieczeniu łączności, porażenia ogniowego...”.

 

Czytaj też: Rosja - artyleria wraca do łask - dzięki dronom

To ostatnie zadanie oznacza współpracę systemów bezzałogowych z pododdziałami artylerii, co uważa się obecnie za standard ćwiczony na poligonach i przetestowany w Donbasie oraz w Syrii. W Rosji, być może dla celów propagandowych, używa się nieco mylącego, bo oznaczającego co innego niż na Zachodzie (w NATO), pojęcia systemy rozpoznawczo-uderzeniowe i rozpoznawczo-ogniowe. Nie są to, jak by można pozornie sądzić, drony z montowanym integralnie uzbrojeniem, jak np. Predator, czy Reaper, ale niewielkie bezzałogowce wykonujące misje wspólnie z dedykowanym pododdziałem artylerii. Kompleksy rozpoznawczo-uderzeniowe i rozpoznawczo-ogniowe oznaczają więc w tym wypadku – przynajmniej w chwili obecnej - etatowe aparaty bezzałogowe ściśle współpracujące z określonymi pododdziałami artylerii, lufowej czy rakietowej, w celach skutecznego wykonywania zadania/zadań ogniowych.

Dozor-600
Rosyjski UAV Dozor-600 – fot. wikimedia

Gen. Gierasimow podkreślił także, jako najbardziej istotne, że „znacząco wzrosły bojowe możliwości i efektywność wykorzystania pododdziałów ogólnowojskowych, artyleryjskich, lotnictwa operacyjno-taktycznego, na korzyść których bezzałogowe lotnictwo wykonuje zadania”.
Doświadczenia użycia bezzałogowców, własnych i innych armii, wykazują potrzebę posiadania także średnich i dużych aparatów zdolnych do długotrwałych i dalekich misji. Wdrożenie tego typu bezzałogowców w SZ FR jest tylko kwestią czasu. Na razie dość zaawansowana jest pięciotonowa konstrukcja Altius-M (Altair), porównywana do amerykańskiego MQ-9 Reaper, przechodząca etap prób. Być może, któryś z opracowywanych obecnie większych aparatów bezzałogowych – Altius/Altair, Orion, Ochotnik itd. - miał na myśli gen. Gierasimow kiedy podkreślał, iż na etapie końcowym są prace nad perspektywicznymi systemami „zdolnymi wykonywać zadania na głębokość do 3 tys. km”.

Pododdziały wyposażone w bezzałogowce strukturalnie należą do poszczególnych związków taktycznych SZ FR (brygad czy dywizji), ale także do flot. Eskadry tych ostatnich mają o tyle duże znaczenie, że wyposażone są m.in. w systemy Forpost – jedyne, które można określić jako zbliżone do klasy MALE.

Marcin Gawęda

Reklama

Komentarze (10)

  1. yaro

    Koncern „Kałasznikow” w 2018 roku uruchomi seryjną produkcję ciężkich dronów zdolnych do przewożenia bez tankowania przez długi czas do kilku ton ładunku, poinformowała dziennikarzy służba prasowa firmy. --------------- I w tym momencie można powiedzieć, że zapóźnienie Rosji w BSL można uznać za niebyłe.

  2. Dong

    Czyli gdyby nie licencja Izraela, to "rosyjskie" drony albo by nie istniały, albo by były dopiero w fazie marzeń jak PAK-FA.

    1. LNG second (d. Nabucco First)

      A tak to wszyscy od Gruzji, poprzez Ukrainę, Polskę, aż po Finlandię mają problem, bo stara artyleria rosyjska której mają ogromne ilości, nagle stała się nadzwyczaj celna. Pytanie: czy zrobili to bez wiedzy Amerykanów czy Amerykanie chcieli postraszyć w/w narody, żeby nakupiły amerykańskiej broni? A może chodziło o podsycanie wyścigu zbrojeń w naszej części świata po to, żeby Rosja rozjechała się gospodarczo? A może w ogóle nie pytano Amerykanów o zgodę? Tak czy siak za relatywnie małe pieniądze Rosja ma dzisiaj bardzo efektywne usprawnienie własnej artylerii, a Izrael zarobił parę dolarów. Ja wiem, że to są niewygodne pytania, ale w razie czego Rosjanie swoją artylerią mogą narobić niezłego bigosu, a to już jest poważne zagrożenie dla nas wszystkich. Mało kto lubi robić za tarczę...

  3. obalaczmitow

    Patrząc po obrazkach BIDA :( Amerykanie ze swoimi Predatorami czy X47 są lata świetlne przed Górną Woltą :D

    1. Pan Ferdek

      Patrząc na dług - 20 bilionów USD - BIDA. Rosjanie ze swoim długiem i technologią są lata świetlne przed... Dolną Woltą (z rakietami oczywiście)!

    2. sylwester

      no amerykańskie drony sa najlepsze , ten najnowocześniejszy lepszy od predatora był taki niesamowity że iran przejął nad nim kontrolę i posadził na swoim lotnisku .W grudniu 2011, irańskiemu wojsku udało się przejąć kontrolę, a następnie wylądować w swojej tajnej bazie lotniczej, dronem UAV RQ-170 Sentinel.  Amerykanie dopiero po jakimś czasie przyznali, że to ich ​​dron i poprosili o jego zwrócenie. Teheran odpowiedział na tę prośbę odmownie twierdząc, że urządzenie zostało przeznaczone do skopiowania i uzyskania produkcji w swoich fabrykach

  4. Marek1

    A jak w Polsce wygląda kwestia wyposażenia wszystkich jednostek artylerii w etatowe BSL rozpoznawcze ?? Ano NIJAK - po prostu MON jeszcze nie dowiedział się, że takowe być powinny integralną częścią każdej baterii rutynowo wykonując dla niej zadania rozpoznania i lokalizacji celów oraz korygowania na bieżąco ognia baterii. WP póki co jest na etapie pozyskiwania niewielkich BSL dla celów taktycznego rozpoznania o zasięgu do 10km, a korygowanie na bieżąco pracy jedn. artylerii nikomu do głowy nawet nie przyszło formując np. moduły ogniowe Krabów ...

    1. Mireq

      Ważna uwaga

    2. Extern

      A to ciekawe co piszesz bo już parę lat temu widziałem w TV reportaż z manewrów artylerii z ujęciami ze sztabu gdzie oficerowie na jednym ekranie mieli mapę z systemu Topaz z zaznaczonym obszarem uderzenia rakiet, na kolejnym, obraz z konsoli radaru Liwiec przedstawiający trajektorię i przypuszczalne miejscu upadku wystrzelonej właśnie salwy rakiet z Langust, a na kolejnych dwóch ekranach mieli film z dwóch unoszących się właśnie nad celem dronów FlyEye i po chwili na filmach było widać krzaczki eksplozji pokrywające obszar terenu właśnie tam gdzie przewidywał Liwiec. Więc może jednak coś tam ci nasi oficerowie wiedzą.

  5. LNG second (d. Nabucco first)

    Licencję Rosjanom na pierwsze bezzałogowce sprzedał Izrael już po wojnie w Gruzji. Czy tylko ja mam niesmak?

  6. miki89

    Nie da się zbudować BSL o zasięgu 3tyś km w Polsce nie wdrażając mniejszych rozwiązań (Łoś, Manta- WB Electronics i innych- ale w 100% polskich), nie liczył bym na offset ( po za płatowcem). Mamy świetnych konstruktorów, świetne firmy, które przy odpowiednim dofinansowaniu potrafią w kilka lat stworzyć taką platformę. Przeproaszam ale nie lobbuję WB tylko że inni nic nie mają.

    1. Tomaszek

      Mamy świetne firmy swietnych konstruktorów w robieniu zadymy i robieniu interesów między sobą a paru kółek do kawałka blachy to nie potrafią przykręcić trzeba aż do tego Koreańczyków zaprząc

  7. b

    Autor pominol najnowsze rosyjskie bezzalogowce stacjonujace na Kuzniecowie, 2 MlG 31 ktore po opuszczeniu przez pilotow prowadza dzialania podwodne.

    1. Trefniś

      Widać ruscy pozazdroscili amerykanom podwodnych F-18 czy nawet greyhounda sprzed kilku dni. Teraz tylko czekać na bezzałogowe niszczyciele, ruską wersję Zumwalta, tego stealth co to nikt go w służbie nie zobaczy.

  8. dalli

    bezzalogowce to jest przyszlosc

    1. REal

      Przyszłość to bezzałogowiec niszczący bezzałogowce.

    2. JSM

      Na miejscu Antoniego szukałbym możliwości konstruowania nie tylko dronów ale i pełnowymiarowych samolotów i śmigłowców bezzałogowych. Na początek może być któryś z naszych niewdrożonych projektów.

  9. smiechnasali

    I znowu waląca się Rosja - ile x można w kółko pisać że oni coś robią nowego - oni mieli już dawno zbankrutować i mieli przymierać głodem - tutaj taki psikus. Najważniejsze w BSL nie jest płatowiec - to czym my się w Polsce ekscytujemy to śmiech na sali - to potrafią produkować już więszość krajów od dawien dawna. Problemem jest łączność i systemy kierowania czy transmisji danych. O ile do 50-100 km to dosyć prosta sprawa to powyżej tej odległości to już wyzwanie. Więc do tego dochodzi systemy automatycznego lądowania, automatycznej orientacji w przestrzeni po zagubieniu sygnału, ochrona przed przejęciem przez przeciwnika itp. Rosjanie bardzo szybko nadrabiają stracony czas. Nasze warmate to obecnie już broń dobra na partyzantów - w zasadzie już w rozwiniętych armiach na uzbrojeniu są systemy neutralizujące tego typu zagrożenia poprzez niszczenie ich elektroniki czy zakłócenie transmisji danych.

    1. riposta

      Northrop Grumman X-47 Pegasus.

    2. nie jestem pewien

      "Najważniejsze w BSL nie jest płatowiec - to czym my się w Polsce ekscytujemy to śmiech na sali - to potrafią produkować już więszość krajów od dawien dawna." - no nie wiem. Porównaj sobie zasięg, czas przebywania w powietrzu i udźwig w stosunku do masy takiego rosyjskiego Orłana-10 i sprawdź, czy nasze drony tej klasy mają zbliżone parametry...

    3. Mart

      Łączność i transmisji danych to żaden problem. Nawet na tysiące kilometrów. Wystarczy mieć satelity komunikacyjne.

  10. yaro

    No tak najważniejsze, że u nas podpisaliśmy kontrakt na drony mogące również przenosić ładinek bojowy będące w jakiejs misji odpowiednikiem kamikadze.

    1. Mart

      Rosjanie lepiej do tego podeszli. Przede wszystkim liczy się świadomość sytuacyjna. Granatów nie trzeba dowozić dronami, wystarczy moździerz, armata czy rakieta. To tańsze rozwiązanie a wojny wygrywają pieniądze.

Reklama