Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie budują podwodne drony

  • fot. Kamil Jasnos

Rosjanie rozpoczęli ostatni etap badań państwowych nad autonomicznym, bezzałogowym pojazdem podwodnym „Koncept-M”. Ujawnione informacje wskazują, że Rosja jest opóźniona w tej dziedzinie w stosunku do krajów zachodnich o co najmniej o 10 lat.

Dron podwodny „Koncept-M” jest opracowywany przez moskiewską firmę Tetis Pro i specjalistów z biura konstrukcyjno-badawczego technik oceanograficznych RAN w Moskwie. Pojazd ma być wykorzystywany przez rosyjską marynarkę wojenną do prowadzenia rozpoznania oraz wykonywania prac podwodnych na głębokościach od 10 do 1000 m. Poza zadaniami wojskowymi ma być również proponowany firmom cywilnym, np. do inspekcji dna morskiego i podwodnych instalacji – w tym rurociągów.

Prezentacja dronu „Koncept-M”, dla dowództwa rosyjskiej marynarki wojennej odbyła się podczas międzynarodowego salonu obronnego w Sankt Petersburgu. Głównodowodzący siłami morskimi Rosji admirał Czirkow zainteresował się wtedy nie tylko dronem „Koncept-M”, ale również sterowanym przewodowo robotem podwodnym „Marlin-350”.

W 2014 r. pojazd „Koncept-M” był prezentowany razem z dronem Gavia firmy Teledyne - wykorzystywanym przez Marynarkę Wojenną RP – fot. Tetis-Pro

Pierwsze badania morskie pojazdu „Koncept-M” prowadzono na Morzu Czarnym w połowie 2014 r. w okolicach miejscowości Gelendżyk w Obwodzie Krasnodarskim. Sprawdzano jednak wtedy tylko sam pojazd, bez wyposażenia, układu nawigacji i systemu planowania misji.

Co Rosjanie zbudowali?

„Koncept-M” jest reklamowany jako system modułowy, a więc wielozadaniowy. Poza stałymi sekcjami pojazdu (z systemem napędowym, zestawami akumulatorów, łączności – w tym hydroakustycznej) na razie przewiduje się możliwość zamontowania modułu z sonarem wielowiązkowym, sonarem obserwacji bocznej o dużej rozdzielczości i systemami obserwacji optycznej.

Rzeczywisty bezzałogowy pojazd podwodny „Koncept-M” w wersji sterowanej przewodowo – fot. Tetis-Pro

Niewiele jednak wiadomo na temat rzeczywiście zastosowanych na tym dronie rozwiązań. Publikowane zdjęcia wskazują np., że „Koncept-M” jest sterowany również przewodowo, za pomocą światłowodu. Może to oznaczać, że rosyjscy konstruktorzy chcą zastosować dodatkowy mod pracy, albo że po prostu nie zdołali w pełni wprowadzić systemu nawigacji inercyjnej (nie są prezentowane zdjęcia realnie pływającego dronu w wersji autonomicznej).

Wizja bezzałogowego pojazdu podwodnego „Koncept-M” w wersji autonomicznej – fot. Tetis-Pro

Ten sam problem dotyczy wyposażenia specjalistycznego - w tym przede wszystkim wysokiej rozdzielczości sonarów obserwacji bocznej. Tego typu wyposażenia Rosjanie już nie mogą kupić w krajach zachodnich z powodu embarga nałożonego na Federację Rosyjską za atak na Ukrainę.

„Koncept-M” ma poruszać się z maksymalną prędkością do 4 w. Nie ujawniono danych na temat jego autonomiczności, ale wskazuje się, że w czasie jednej misji może przeszukać dno o powierzchni 80 km2. Nie jest znany sposób prowadzenia nawigacji – podaje się jednak, że system ma wskazywać położenie pojazdu z dokładnością do 3 m.

W czasie wystawy „Dni Innowacji Ministerstwa Obrony” w sierpniu 2014 r. pojazd „Koncept-M” był prezentowany ministrowi obrony Rosji Siergiejowi Szojgu na tym samym stanowisku wystawienniczym razem z o połowę mniejszym dronem Gavia islandzkiej firmy Teledyne.

Podobny do wybranego przez Marynarkę Wojenną RP dron Gavia islandzkiej firmy Teledyne był oglądany w 2014 r. m.in. przez rosyjskiego ministra obrony Szojgu – fot. Tetis-Pro

Podobny pojazd został wybrany w przetargu na „System do wykrywania min oparty o bezzałogowe pojazdy podwodne” dla polskiej Marynarki Wojennej. Jak potoczyła się jednak dalej współpraca islandzko-rosyjska na razie nie wiadomo.

Reklama

Komentarze (2)

  1. gość

    taa, nic nie wiemy jak to urządzenie działa i jakie ma możliwości, ale na pewno Rosjanie są opóźnieni co najmniej 10 lat (lepiej byłoby napisać 30, a co).

  2. szydzący z "ekspertów"

    Następne bajdurzenie "ekspertuf". Rosjanie mają INS (np. najmniejszy na świecie lotniczy odporny na promieniowanie, EMP i przeciążenia umożliwiający wystrzeliwanie go z działa i mieli nawet w szczycie Zimnej Wojny, bo bez tego ICBM nie mają racji bytu) ale to nie jest dron przeznaczony do działalności skrytej (sonar aktywny!), świadczy o tym nawet kolor malowania, więc kabel w takim przypadku ma jak największy sens: światłowód zapewnia PASMO transmisji NA ŻYWO (np. z kamer wizyjnych) niedostępne w żaden inny sposób pod wodą, kabel zapewnia najprawdopodobniej też zasilanie (akumulatory pewnie są do autonomicznego powrotu w przypadku zerwania kabla). To dron inspekcyjny, a nie szpiegowski! Drony szpiegowskie o dużej autonomii działania nie mają pędnika, tylko silnik "wypornościowy" - coś na wzór pęcherza pławnego ryb i "skrzydła", dzięki czemu "lotem szybowniczym" płyną "z utratą wysokości", a po zmianie wyporności na dodatnią analogicznie płyną "z naborem wysokości" - to absolutnie najbardziej ekonomiczny (podobno tak można przebyć dronem Atlantyk zużywając tylko kilka kg paliwa!!!) i cichy, choć powolny, napęd dronów szpiegowskich i takie drony w ciszy "szybują" w morzach i oceanach zbierając informacje wywiadowcze. Ale takich rzeczy nie tylko nie prezentuje się na zdjęciach, ale nawet... nie przyznaje się do ich posiadania! Że takie "szybujące" miesiącami(!) pod wodą drony istnieją, to można się tylko dowiedzieć np. z odtajnionych raportów dla senackich komisji, gdzie US Navy się skarży, że "Chińczycy też takie mają", ale na zdjęciach to w Defence24 jeszcze długo ich nie ujrzymy, dlatego tylko "eksperci" mogą uważać, że Rosjanie na zdjęciach przedstawią swoje nowe drony szpiegowskie. Chciałbym też wiedzieć jakie to "sonary wysokiej rozdzielczości" musieli dotąd kupować Rosjanie na Zachodzie? Jakiś przykład proszę? Bo w co 2 książce zachodniego podwodniaka jest napisane, że Sowieci ustępowali (Rosjanie teraz już nie, a przynajmniej nieznacząco) Zachodowi w sonarach pasywnych, ale jeśli chodzi o sonary aktywne, to nie tylko nie ustępowali, ale nawet mieli o lepszych parametrach. Czy "eksperci" wiedzą, że obróbka sygnałów z sonaru jest bez porównania (pasmo!) łatwiejsza obliczeniowo od np. sygnałów z radaru, więc z czym wg nich Rosjanie mieliby mieć problem? :-D

    1. Zgred

      >z czym Rosjanie mieliby mieć problem? Z 30 latami opóźnienia technologicznego wobec zachodu i kryzysem, który w przeciągu najbliższych 4 lat doprowadzi ich do upadku na skalę lat 90.

Reklama