Reklama

Siły zbrojne

Rosja zwiększy obecność wojskową na Krymie

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Przedstawiciel Rosji przy NATO Aleksandr Gruszko zapowiedział, iż w odpowiedzi na zwiększoną aktywność Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Wschodniej, Federacja Rosyjska zwiększy obecność wojskową na Krymie.

Jak stwierdził w miniony piątek Gruszko: „naturalnie zwiększymy nasze siły na Krymie, ponieważ państwa NATO zwiększają swoje aktywności w bezpośrednim sąsiedztwie naszych granic”. Jak zaznaczył – decyzja ta nie łamie żadnych porozumień międzynarodowych: „nie obowiązuje żaden zakaz rozmieszczenia broni [na Krymie]”.

Wezwał on również Stany Zjednoczone do wycofania swoich głowic atomowych z Europy – z Belgii, Niemiec, Włoch, Holandii i Turcji. W jego ocenie nie ma żadnego powodu, aby USA posiadały taktyczne głowice w Europie. Chodziło mu tutaj o „praktykę tzw. misji atomowych państw NATO”, która jest jego zdaniem „zakazana” przez Układ o Nieproliferacji Broni Jądrowej (Treaty on the Non-Proliferation of Nuclear Weapons, NPT) z 1968 roku.

Słowa przedstawiciela FR są odpowiedzią na czwartkową zapowiedź Sekretarza Generalnego Sojuszu Jensa Stoltenberga odnośnie planów zwiększenia aktywności NATO w Europie Wschodniej, w tym m.in. większej liczby patroli morskich i powietrznych oraz ćwiczeń wojskowych. W planach są również: zwiększenie ilości sił szybkiego reagowania w Europie, ustanowienie nowych jednostek dowodzenia m.in. na Łotwie, Litwie, Estonii, Polsce, Bułgarii i Rumunii. Jak skomentował to Gruszko – NATO samo sobie szkodzi odwracając się od praktycznej współpracy z Rosją.

Dodał również, że Moskwa wciąż ma nadzieje, że Sojusz porzuci swoją politykę „bezsensownej ekspansji” oraz że przy podejmowaniu decyzji o członkostwie Ukrainy czy Gruzji w NATO, co Gruszko określił jako „niebezpieczne gry polityczne” czy narzędzia do prowadzenia wymuszeń, zwycięży „zdrowy rozsądek”. W jego ocenie w interesie wszystkich jest przecież „wzmocnienie bezpieczeństwa europejskiego”.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Greenhead

    Wstęp do dalszej ofensywy na Ukrainie. Zresztą to już się dzieje........... biedne naiwniaki na ukrainie nadal wierzą w państwa zachodnie i Stany:-) wszak oni już są w rozbiorze. Nam jako wasalom to nie grozi.

  2. GTS

    Stara ruska komunistyczna metoda odwracania kota ogonem. Dla mnie to ten nędzny kraj powinno otoczyć się ze wszystkich stron i odciąć od wszystkiego jak Koreę Północną może w końcu zrozumieliby że kto sieje wiatr ten zbiera burzę, a ruscy robią to nieustannie. Żeby był pokój na świecie powinno się z nimi zrobić to samo co zrobili z Polską... przeszło 200 lat temu. Bandycki kraj, bandycka ideologia...

  3. Moon

    To trzeba mieć tupet. Ale nic z tego Rosjanie, wam już nikt nie wierzy. Nawet Ci, którzy was wspierają robią to interesownie. A wystarczyło cicho siedzieć jeszcze przez parę lat i dostalibyście wszystko czego chcieliście :)

    1. Urko

      Tutaj nie chodzi o to, czy ktoś im wierzy, czy nie. Dla Rosji ważne jest, by siać ferment i poczucie zagrożenia. Prowokowanie natowskiej obrony różnymi dziwnymi lotami, a później odwracanie oczywistej sytuacji, twierdząc, że skutek jest przyczyną, to jedna z ich metod, która jest doskonale wszystkim znana. Jakoś nikt nie potrafi na to znaleźć właściwej odpowiedzi. Reagujemy na prowokacje. Oni mówią swoje, robią swoje i zarabiają dalej na ropie, która znowu kosztuje 67$. (Chociaż jest "lepiej", bo w poprzedni piątek gdy prawie osiągnęła 70, co oczywiście ma znaczenie tylko dla nowych kontraktów, ponieważ Rosja mało sprzedaje przez giełdę i cena ich ropy nie zmieniała się od marca)

Reklama