Reklama

Siły zbrojne

Rosja wzmacnia "zachodnią flankę"

Nowa doktryna obronna Federacji Rosyjskiej jako element zagrożenia zewnętrznego widzi aktywność NATO, wskazując też na potrzebę rozbudowy potencjału w rejonie Arktyki. W tej sytuacji Kreml zamierza wzmocnić siły wojskowe na zachodnich i północnych rubieżach federacji: na Krymie, w Arktyce i w Obwodzie Kaliningradzkim. Jak powiedział szef sztabu generalnego rosyjskiej armii, generał Walerij Gierasimow w styczniu 2015 r., w tych rejonach planuje się „podwyższenie możliwości bojowych sił zbrojnych”. Z punktu widzenia krajów NATO będących sąsiadami Rosji, zwłaszcza tych, które mają liczną mniejszość rosyjską, niepokojący może być chociażby punkt 32, który stanowi, iż jednym z podstawowych zadań Sił Zbrojnych Federacji ma być „obrona obywateli FR poza granicami FR przed zbrojną napaścią…”.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski i krajów nadbałtyckich najbardziej niepokojące jest wzmacnianie zgrupowania rosyjskiego w Kaliningradzie. Uważnego monitorowania wymaga także rozwinięcie wojsk wzdłuż granicy z Ukrainą oraz formowanie nowych i przemieszczanie już istniejących związków taktycznych w Zachodnim Okręgu Wojskowym. Rosjanie zmieniają system rozlokowania jednostek, przybliżając je do granic kraju.

Jeśli chodzi o Kaliningrad wszystko wskazuje na to, że poza sferą deklaratywną czynione są pewne kroki zmierzające do wzmocnienia sił w Obwodzie. Są poważne przesłanki by sądzić, że 7 Gwardyjski Samodzielny Zmechanizowany Pułk (notabene jednostka efemeryczna, bo pułki praktycznie w SZ FR nie występują) został przeformowany w brygadę. Sam wzrost potencjału bojowego następuje chociażby z intensywnością ćwiczeń i przezbrajaniem związków taktycznych w nowy sprzęt.

Przykładem głęboko zmodernizowanego sprzętu wprowadzanego do rosyjskiej armii są transportery BTR-82A, jakie trafiły m.in. do brygady piechoty morskiej stacjonującej w Kaliningradzie. Fot. mil.ru

Trudno nie odnotować, że elitarny komponent sił rosyjskich w Kaliningradzie – 336 Brygada Piechoty Morskiej z Bałtyjska – przezbrojony został już w transportery BTR-82A, znacznie bardziej wartościowe niż wcześniej używane w jednostce BTR-80. Zapowiedziano także przekazanie do Zachodniego Okręgu Wojskowego głęboko zmodernizowanych czołgów T-72B3.

Trzeba przy okazji wspomnieć, że Kaliningrad może przyjąć także poważne siły wzmocnienia z innych związków taktycznych Zachodniego OW, co było praktykowane w ostatnich miesiącach (przerzut na teren obwodu pododdziału rakiet Iskander-M, komponentu sił powietrznych (m.in. Su-34 i Su-27), sił piechoty morskiej via Flota Bałtycka etc.)

Dzięki ćwiczonym przerzutom strategicznym (powietrznym, morskim, kolejowym) Siły Zbrojne FR są w stanie przemieścić w krótkim czasie znaczne ilości sił i sprzętu do dowolnego miejsca kraju. Jak wskazuje kryzys ukraiński siły mogą pozostać, przy zastosowaniu systemu rotacji, przez dłuższy czas w polowych obozach wojskowych, jak to ma miejsce wzdłuż granicy ukraińsko-rosyjskiej. Właściwie wszystkie jednostki specjalnego przeznaczenia oraz powietrzno-desantowe – de facto siły szybkiego reagowania – mogą istotnie wzmacniać dowolne zgrupowanie rosyjskich Sił Zbrojnych, o czym niżej.

Zestawy rakietowe Iskander mogą zostać w krótkim czasie przerzucone do Kalinigradu. Fot. mil.ru.

Jeśli chodzi o cykliczne „straszenie” przerzuceniem do Kaliningradu rakiet balistycznych Iskander, należy widzieć to raczej jako stały element retoryki polityczno-wojskowej Kremla. Przezbrojenie brygady rakietowej stacjonującej w obwodzie ze starszych rakiet typu Toczka, na Iskandery, prędzej, czy później i tak nastąpi, a póki co należy pamiętać, że przerzucenie baterii, czy dywizjonu mobilnych Iskanderów z głębi rosyjskiego interioru nie stanowi żadnego problemu (nawet transportem powietrznym, co już ćwiczono).

Niezwykle istotne dla balansu sił w regionie jest rozmieszczenie sił wzdłuż granicy rosyjsko-ukraińskiej. Rosjanie podkreślają, że są to siły „defensywne” (sic!) i rozmieszczone czasowo, jednakże i ich ofensywny skład, i długi okres „koczowania” wzdłuż granicy, wymusza traktowanie ich – póki co – jako koncentrację stałą.

W obozach polowych nad granicą (niektóre mają znacznie rozbudowaną infrastrukturę, jak np. baza w Millerowo), przebywają rotacyjnie zbiorcze batalionowe grupy taktyczne formowane na bazie jednego lub kilku związków taktycznych. Przykładowo w obozie polowym w obwodzie biełgorodzkim (luty) zbiorcza batalionowa grupa bojowa ze składu 23 Brygady z Samary zkładała się z: do batalionu piechoty (na BTR-82A), pododdziału samobieżnych moździerzy Nona, pododdziału przeciwlotniczego z zestawami Osa, do tego dochodziły elementy rozpoznania, inżynieryjno-saperskie oraz służby zabezpieczenia i logistyczne.

Zdarzają się jednakże i zbiorcze batalionowe grupy taktyczne, np. zbiorcza BGT złożona z pododdziału pancernego 4 Kantemirowskiej dywizji oraz pododdziału 106 Dywizji WDW.

Pomijając już fakt okresowego włączania się części tych sił do walk w Donbasie, nie można nie zauważyć, że w obwodzie rostowskim czy biełgorodzkim skoncentrowane są znaczne siły i środki, które pochodzą co prawda z różnych związków taktycznych, ale już zostały „zgrane” na poziomie operacyjnym i strategicznym. Jest to zresztą z punktu widzenia Rosjan bardzo korzystna okazja do przeprowadzenia swoistych ćwiczeń przegrupowań sił i środków na dużą skalę w warunkach quasi-wojennych.

Przećwiczono np. nie tylko przemieszczanie się na znaczne odległości elementów poszczególnych brygad (notabene wniosek jest taki, że brygadowa struktura wprowadzona przez ministra Serdiukowa (reformy Serdiukow-Makarow) się sprawdziła), włącznie z zabezpieczeniem logistycznym w trakcie marszu i na miejscu, ale także pewne elementy z dziedziny dowodzenia, czy łączności. Praktyczne wnioski  płynęły chociażby z faktu, że w jednym rejonie, pod nieznanym sobie dowództwem, znalazły się batalionowe grupy taktyczne ze związków taktycznych przerzuconych z innych rejonów (np. z dalekiej Pieczengi, albo Syberii).

Haubica samobieżna 2S19 Msta-S. Pewna część systemów tego typu przeszła w ostatnich latach modernizację Fot. mil.ru.

Ostatnim elementem wartym odnotowania i monitorowania jest wprowadzanie korekty w rozmieszczeniu dowództw i jednostek Zachodniego Okręgu Wojskowego - w celu przybliżenia ich do granic Rosji, w tym z Ukrainą. Mam tu na myśli zarówno przesunięcia sztabów i jednostek do nowych miejsc stacjonowania (które „osłabione” zostały za czasów reformy Serdiukowa), jak i tworzenie nowych.

I tak anonsowano przemieszczenie sztabu 20 Armii z Mulino do Woroneża, 9 Brygady Zmechanizowanej z Mulino położonego na wschód od Moskwy do Boguczara w pobliżu granicy z Ukrainą, 33 Brygady Górskiej z Majkopu do Nowoczerkaska znajdującego się około 70 km od przejścia granicznego z Ukrainą. Ponadto, poinformowano odtworzeniu w Boguczarze brygady pancernej (w oparciu o bazę chronienia sprzętu pancernego – pozostałość po elementach 10 Dywizji Pancernej), wreszcie sformowaniu brygady zmechanizowanej w Jelni pod Smoleńskiem.

Wszystkie te zamierzenia, wyjaśniane są jako potrzeba „zamknięcia” otwartych kierunków, które zostały osłabione poprzez rozformowanie w trakcie reformy wielu związków taktycznych (np. wspomnianej 10 DPanc). Zwraca uwagę fakt, że wzmacniane są zarówno jednostki w rejonie Morza Czarnego, jak i położone dalej na północ, a odtwarzane bazy położone są z reguły zdecydowanie bliżej granic Rosji, niż wcześniejsze miejsca stacjonowania. 

Nie można nie odnotować wzrastającego potencjału wojsk powietrzno-desantowych, które spełniają rolę sił szybkiego reagowania (minimum 35 tys. żołnierzy). Także w ich przypadku widać zmiany organizacyjne: wchłonięto w struktury WDW brygady desantowo-szturmowe, pułk specnazu WDW z Kubinki rozwinięto w brygadę, w chwili obecnej zapowiada się odtworzenie na bazie 31 Brygady jednostki szczebla dywizyjnego – 104 Dywizji.

Mobilne siły WDW stanowią także swego rodzaju odwód strategiczny naczelnego dowództwa, który może wesprzeć – bez względu na miejsce stacjonowania i podległość – siły i środki w dowolnym miejscu kraju, zgodnie z zapotrzebowaniem. Wybrane bataliony alarmowe w jednostkach mają bardzo krótki czas reakcji, co pozwala im szybko osiągnąć gotowość bojową, a ćwiczone przerzuty strategiczne pozwalają je szybko przemieścić i rozwinąć w pożądanym rejonie.

Struktura brygadowa, jeden z podstawowych elementów reformy Serdiukow-Makarow, zostanie z pewnością zachowana. Wyjątkiem są tutaj dywizje wojsk powietrzno-desantowych (WDW), których reforma strukturalna nie obejmowała oraz dywizje kantemirowska i tamańska, w których przywrócono organizację pułkową (dywizyjną). Potencjał bojowy poszczególnych brygad (pancernych, zmechanizowanych (na BTR i BMP), artylerii, dowodzenia etc.) wzmacnia się poprzez sukcesywną wymianę/modernizację sprzętu zmotoryzowanego, pancernego, artylerii, walki radioelektronicznej, łączności itd.

Nawet jeżeli nie są to zupełnie nowe wzory uzbrojenia, a jedynie głębokie modernizacje starszych typów, jak pojazdy T-72B3 czy BTR-82A bądź np. środki artyleryjskie ze zmodernizowanym systemem kierowania ogniem, w stosunku do poprzedniego stanu ma miejsce istotny wzrost potencjału bojowego. Rosjanie prowadzą ponadto liczne ćwiczenia różnych szczebli, wzrasta odsetek żołnierzy na kontrakcie (w stosunku do poborowych). Należy wreszcie odnotować zmiany w regulaminach wzorowane na doświadczeniach NATO-wskich (np. stosowanie jako podstawowej jednostki taktyczno-operacyjnej batalionowej grupy bojowej), podniesienie znaczenia jednostek zabezpieczenia i logistycznych.


Marcin Gawęda


Absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Publicysta wojskowy, pisze dla magazynów branżowych, autor serii książek wydanej przez WarBook.

Reklama

Komentarze (18)

  1. Vivaldi2000

    Lubię sobie poczytać Defence24 od czasu do czasu. Nazwa O.K., trendy, tematyka i owszem - nader interesująca, chociaż niektóre artykuły czasami bulwersują. Ten powyższy jest tego dobrym przykładem. Zadziwia mnie pan Marcin nomen omen Gawęda. Zakładam, że lubi sobie pogadać. Stosuje też często słowa klucze, brygada to wg. niego komponent, a przezbrojenie w nowe transportery (dość kiepskie zresztą) ma mnie spędzać sen z powiek. Nie wiem też, co to są bazy chronienia, ale w sumie artykuł nieźle podnosi adrenalinę. Nie mam pojęcia skąd pan Marcin dorwał "kość" (czyli źródła onych sensacji, słownictwo zdaje się wskazywać na korzenie rosyjskie), ale cel swój osiągnął bo mnie np. lekko wkurzył. Sprawa struktur rosyjskich SZ nie jest do końca zamknięta, dlatego nie warto powtarzać za ich, znaną z rzetelności propagandą, że się sprawdziły. W Zachodnim OW w oparciu o jednostki 4 i 6 brygady doświadcza się strukturę dywizyjną. Ma być to lekki związek taktyczny liczący niewiele ponad 6000 żołnierzy o strukturze pułkowej. Wsparcie i logistyka mają być dostarczane, w zależności od rodzaju zadania, z baz przechowywania sprzętu i uzbrojenia. Proces badawczy jest w toku - kiedy i jak się zakończy nie wiadomo. W codziennym języku fachowym proponuję odrzucić nazewnictwo z czasów Układu Warszawskiego, np. walka radioelektroniczna (radioelektronnaja barba) i zastąpić aktualnym, czyli polskim. WALKA ELEKTRONICZNA. O wojskach WDW kiedyś już wspomniałem na tym forum. Rosjanie mają kilka dywizji, ale co z tego, kiedy sytuacja w parku lotnictwa transportowego jest słabiutka. Źródla zachodnie podają różnie, ale średnio można przyjąć, że SPFR posiadają około 100 samolotów transportowych różnych typów. Niby dużo, z tym jednak, że współczynnik sprawności technicznej sprzętu waha się od 0,6 do 0,7. Oznacza to, że w praktyce to 60-70 salolotów i jednorazowo mogą przerzucić batalionową, albo najwyżej pułkową grupę taktyczną, jakieś 2000-2500 ludzi ze sprzętem i zaopatrzeniem. Wspomniałem też o tym, że taką armadę transportowców powinno osłaniać sporo mysliwców, a wówczas cała ta operacji staje sie nader ryzykowna. Chyba, że wykonuje się taką operację na terytorium jakiejś bananowej krainy bez obrony powietrznej. Czy rzeczywiście mamy się tego bać? Tak w ogóle, to współczesne wojsko rosyjskie i owszem liczne, naszpikowane różnym żelazem, ale tak jak cały kraj potrzebuje świeżego oddechu, głębokich reform i to strukturalnych. Kiedy się chce trzymać wszystkie sroki za ogon, mieć pociski międzykontynentalne, atomowe okręty podwodne, lotnictwo strategiczne, broń kosmiczną, liczne siły areomobilne, a na dodatek milion żołnierzy pod bronią w czasie pokoju to te budżetowe 80 a nwet 100 miliardów dolarów rocznie staje się liczbą zbyt skromną i z pewnością nie zaspokoi apetytów Włodzimierza Władymirowicza. Cóż wtedy robić, a lasować umysły własnego narodu i społeczeństwa krajów "potencjalnego przeciwnika" wydumaną propagandą, przy której Geobels to pikuś. Jak widać skutek całkiem niezły. Powodzenia panie Gawęda.

    1. stary

      Zgadzam się z panem.

    2. MG

      Niby tacy ciency, a na Krymie przeprowadzili operacje bezbłędnie. I to z uzyciem transportu lotniczego.

    3. zen

      Vivaldi... Nie ze szystkim można się z Toba zgodzić gdy krytykujesz powyższy artykuł. Być moze oparty jest na swoistej rosyjskiej propagandzie ale z drugiej strony nie można lekceważyć potencjalnego zagrożenia. Armia rosyjska zrobiła znaczący krok do przodu i jej swoista elastyczność i mobilność powinna dać do myślenia. Jak sam zauważasz mogą "jednorazowo" przerzucić około 2500 żołnierzy. To jest całkiem sporo. Takich kursów w krótkim czasie można zrobić kilka, kilkanaście szczególnie gdy przerzucane wojska są stosunkowo blisko. Co do strącania samolotów transportowych przez przeciwnika to po pierwsze nie urządza się lądowisk na lini walk tylko na własnych terenach dysponujących odpowiednią osłoną głownie przeciwlotniczą, a po drugie z powyższego artykułu raczej wynika że zagrożeniem może być np. w krótkim czasie przerzucenie wojsk choćby do Kaliningradu zanim rozpocznie się konflikt i zwiększenie tam sił uderzeniowych do 100 tys. żołnierzy. To pewnie by wystarczyło żeby w kilka dni opanować nasze tereny na wschód od Wisły. Natomiast w 100% zgadzam się z Tobą, że Rosja nie jest w stanie na dłuższą metę utrzymywać tak dużego potencjału nowoczesnych sił szbrojnych. Putin rozpoczął nowy wyścig zbrojeń, którego Rosja nie jest w stanie wygrać. I nawet Putin musi sobie z tego zdawać sprawę. Dlatego zawsze trzeba brać pod uwagę czy nie zamierza zrobić coś głupiego w stylu odzyskania terenów dawnego Związku Radzieckiego łącznie z krajami bałtyckimi i Ukrainą.

  2. ito

    Tak się zastanawiam- czy ktoś przy tym całym pokrzykiwaniu "Kaliningrad" zastanawia się, ile realnie wojska Rosjanie są tam w stanie utrzymać? Przemieszczenie 2-3 dywizji (nawet licząc, że będzie to dywizja 10-12 tysięczna ze sprzętem) w trybie pokojowym to żaden problem- liczmy dywizję na miesiąc i luzik, nawet Polska by sobie poradziła. Pytanie natomiast ile i jakiego wojska są w stanie realnie zaopatrywać w całkowicie izolowanej enklawie. I jak długo- w czasie takich "mostów" środki transportu zużywają się błyskawicznie. Oczywiście można założyć blitzkrieg- błyskawiczny atak z Kaliningradu, błyskawiczne otwarcie korytarza z Rosji i bezproblemowe utrzymanie go- czyli totalną bezczynność NATO. Jakoś tego nie widzę, sądzę, że rosyjscy generałowie też nie- więc obłędną rozbudowę zgrupowania wojsk w Kaliningradzie traktowałbym w kategoriach beletrystyczno- propagandowych. Rozbudowa jakościowa- jak najbardziej, to rozsądny kierunek. Ale w dalszym ciągu pozostanie to niezbyt pokaźne zgrupowanie. Raczej nie dające podstaw do panikowania.

  3. niktważny

    Lepiej by wyszli jednostronnie się rozbrajając, oddając suwerenność i niepodległość narodom Kaukazu, i stawiając na gospodarkę.

    1. śmiech

      A dlaczego USA się jednostronnie nie rozbroi, tym bardziej, że nie graniczy z żadnym potencjalnym przeciwnikiem i nie postawi na gospodarkę, tylko leci na 600 mld$ deficycie (podobną kwotę wydaje na zbrojenia) mając już 18.5 bln$ długu? Rosjanie przynajmniej zbroją się za swoje (praktycznie nie mają zadłużenia zagranicznego), a nie zapożyczone od Chińczyków! Co ty jesteś? "Wujek dobra rada"? Putin się obejdzie bez takich jak ty "ekspertów". :)

  4. Mireq

    Rosja powtórzy błąd ZSRR inwestując nadmiernie w zbrojenia i jednocześnie rujnując resztę gospodarki. Tak jak niespodziewanie ZSRR gruchnął jak słoń na glebę, tak i Rosja powtórzy ten sam numer.

    1. kpt.red

      Podążają starą wytartą drogą

  5. Wacieńka

    Na co czeka MON? Co robi BBN?...Plany, przetargi, opóźnienia, przesuniecia, redukcje. Widać, że nie Karakali nam trzeba, nie w pierwszym rzędzie, ale wzmocnienia siły ognia wzdłóż wschodniej granicy. Najogólniej rzecz biorąc.

    1. 1

      Nowego uzbrojenia nie da się załatwić w tydzień czy miesiąc, to po prostu musi potrwać... Caracale to przede wszystkim maszyny transportowo - ewakuacyjne, nie szturmowce, jako że Polska stara się stawiać na jakość wojska, nie ilość jak ruskie, to mobilność i manewrowość jaką dają jest o wiele ważniejsza niż może się wydawać.

  6. Afgan

    Może to zabrzmi dziwnie ale Polsce gwarancje bezpieczeństwa może zapewnić jedynie własny arsenał odstraszania atomowego, coś na wzór tego co ma Izrael, albo Francja.

  7. fx

    Królewiec to KOCIOŁ na dzień dobry i najlepiej aby tam było jak najwięcej sprzętu i żołnierzy rosyjskich bo w razie wojny zostanie zaorany przez NATO na dzień dobry czym zmniejszymy potencjał agresywny Rosji bez wiekszego wysiłku.

    1. qwerty

      Zapomniales ze przez Litwe przejedzie brygada Zulusow dosiadajacych kozy i lokalni beda ich mogli co najwyzej kamieniami obrzucic. 200 km diswiadczony jezdziec na kozie przejedzie w 2 dni szybciej niz NATO jest w stanie przerzucic tam cos konkternego wtedy Kaliningrad przestaje byc kotlem a zaczyna byc mocnym przyczulkiem.

  8. Obywatel

    a my na wschodzie mamy piękne brygady z ... czołgami T72 i duzym obsadzeniem oficerskim bez żołnierzy. Przed wojną była by to zdrada stanu i czapa.

  9. Chris

    Putin myśli,że od południowego wschodu nic mu nie grozi,gdyż "ma" układ z Chinami,a mówiąc wprost jest zgoda na bycie Rosji przystawką dla Chin i jakieś profity gospodarcze.Pokazując zęby na zachodzie, liczy na nowe rozdanie,w którym tylko dzięki sile militarnej może coś ugrać.Może się jednak szybko okazać,że bardzo się przeliczył,a Chiny dzięki swej potędze, nie zadowolą się jedynie podporządkowaną gospodarczo Rosją,ale bardziej sporym kawałkiem choćby Syberii, którą od zawsze uważają za swoją...

  10. hmmmm

    Dojdzie do konfliktu zbrojnego?

  11. Grażyna

    Putin zmierza do wojny jego nadrzędnym celem jest przejęcie bogatych złóż surowców na Antarktydzie a Kreml to tylko zasłona dymna i zdobycie przyczółka bliżej zachodniej rubieży walk w III wś. Surowce rosyjskie są coraz gorszej jakości i jest problem z ich sprzedażą, zdobycie złóż na Antarktydzie to być albo nie być dla Rosji. Dlatego wariant wojny jest tutaj bardzo prawdopodobny. Amerykanom natomiast zależy na powaleniu na kolana Rosji nowego sojusznika Chin tak aby osłabić Chiny w potencjalnym konflikcie światowym. Na razie z uwagi na różne kierunki współpracy Rosji i USA, jest prowadzony wariant lajtowy osłabienia Rosji. W chwili kiedy amerykanie podciągną wojska NATO do Ukrainy lub zaczną dostarczać tam duże ilości broni trzeba sobie przypomnieć jak się obsługuje kbk AK wz 47 w najprostszym przypadku. W naszym kraju cicha "mobilizacja" szkoleniowa a rozumiem przez to nabywanie przez obywateli legalnie broni w ramach kółek strzeleckich trwa. Ustawa o broni odblokowała od niedawna możliwość posiadania dowolnej broni strzeleckiej (nie maszynowej) , zainteresowanie obywateli jest tak ogromne , że na każdym egzaminie na strzelnicach są olbrzymie kolejki. Społeczeństwo zatem się zbroi i samo szkoli za swoje pieniądze a Państwo ma za darmo wyszkolonego strzelca w razie wojny ot i genialny układ.

    1. lsd

      Na Antarktydzie? Chyba w Arktyce. Cała reszta też jest tak samo 'mondra'.

    2. jasio

      "a Kreml to tylko zasłona dymna i zdobycie przyczółka bliżej zachodniej rubieży walk w III wś." Czy autorka mogłaby wyjaśnić co miała na myśli?

    3. fx

      Co Rosji ze złożami na biegunie kiedy oni technologii nie mają. Już teraz są zależni od technologii z Norwegii,USA czy Kanady. Na dzień dzisiejszy to takie tupanie nogą małego dziecka które nie ma argumentów.

  12. say69mat

    Wypada zatem życzyć zainteresowanym efektywnego schłodzenia procesorów i procesów odpowiedzialnych za reeskalację napięcia w regionie. Ponieważ, to co do tej pory udowodnili to niekwestionowany potencjał do dokonania efektywnej i efektownej autodestrukcji. Na skalę niepowtarzalną w historii kultury i cywilizacji, i to przy wydatnym zaangażowaniu społeczeństw, którym to elity zainteresowane 'grzaniem' napięcia, mają - teoretycznie - służyć.

    1. oleum

      Ruscy stworzyli ten problem ingerujac na Ukrainie i wygrazajac wszystkim. Grzecznie dogadac sie z nimi nie da wiec sie gada niegrzecznie. Co masz na mysli piszac o chlodzeniu procesorow i procesow? Przymkniecie oczu na rosyjska agresje w naszej czesci Europy? Dzisiaj sprzedamy Ukraincow to jutro nas ktos sprzeda.

    2. Oj

      @say69mat Człowieku, czekam na te twoje nowinki techniczne i sukcesy polskiej zbrojeniówki i doczekać się nie mogę za to fundujesz wszystkim kolejną "mizerię". Wróć chłopie na DZ tam lubią takich bezpłciowych gadułów......

  13. Drago

    Niech wzmacnia. Putin nie widzi lub nie chce zobaczyc prawdziwego zagrozenia dla Rosji. Panstwa ktore stracilo terytoria na rzecz ZSRR i ktore powoli dogania Rosje militarnie. Chin

  14. jjj

    Napisze krotko Homar krab i kryl czekaja na realizacje. A obrona opl jest najwyższym priorytetem kiedy będzie narew?

  15. hp7

    Ale jaki transport kolejowy ?? Przez Łotwę i Litwę, po to by w trasie powrotnej ich zaatakować?? Gdyby sytuacja byłą aż tak napięta to ruscy zostaliby całkowicie odcięci.

  16. Wojmił

    Zamiast się wzmacniać na dalekim wschodzie, gdzie nadciąga prawdziwe zagrożenie.... oni się wzmacniają tam, gdzie zagrożenia nie ma ale dla odczucia "mocarstwowości" jest to bardziej pod publikę stawiać się anty wobec znacznie silniejszych...

  17. zniesmaczony

    Rosja tylko ćwiczy. NATO zbrodniczo napada: Jugosławia, Irak, Afganistan, Libia, Syria, Haiti itp. itd.

    1. ten

      Czy moderatorzy mogliby na bieżąco usuwać prowokatorów rosyjskich jak ten powyżej? Dlatego ich wpisy są tutaj tolerowane?

    2. kadwa

      3 Czeczenie, Karabach, Gruzja a teraz Ukraina. Puknij sie

    3. vvv

      Hahaha ćwiczy mordowanie żołnierzy krajówce ktore napadła. Jasne w Jugosławii napadła pro rosyjskich Serbów którzy dokonywalibczystek etnicznych. Putler wysadził własnych obywateli w ich dokach aby wywołać kolejna wojne czeczeńska, zaatakował Gruzję i teraz napadł ukraine. A historycznie to 1920 i wojna polsko - rosyjska w 1939

  18. No Doubt

    WP powinno pójść tą samą drogą, chociaż nie tyle zwiększenie częstotliwości ćwiczeń co ich urealnienie - a z tym jest u nas słabo. Prawie żadna jednostka nie jest w stanie rozwinąć samodzielnie swojego SD, widoczne są braki organizacyjne (zbyt duże) jak i sprzętowe, jeśli chodzi o pojazdy to można by oddzielić w końcu ziarno od plew i sprawdzić w końcu te stające od dziesiątków lat na kołkach wozy. najgorsze jest to że używając alegorii historycznych kilka lat temu ruscy byli w roku 41 - wszyscy się z nich śmiali, teraz są w roku 44 - kiedy ich maszynka zaczyna się sprawdzać, a za kilka lat mogą być w 45 - walec który mimo nie najnowocześniejszych rozwiązań będzie trudny do zatrzymania.

    1. jasio

      Jaki walec? Kolega pozostał ze znajomością strategii na Łuku Kurskim? Rosja ma duże problemy by utrzymywać 40-50 tys siły na granicy z Ukrainą, do ich rotowania ściąga jednostki z Kamczatki, a koledze się walce śnią, do walca jak i do tanga trzeba dwojga... nie ta muzyka, nie ten rytm..

Reklama