Reklama

Siły zbrojne

Rosja wzmacnia wojska rozpoznawcze przy granicy z Polską

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Siły lądowe Rosji w obwodzie kaliningradzkim, regionie przy granicy z Polską, są wzmacniane zwiadowcami dalekiego zasięgu – podał w środę dziennik „Izwiestija”. Kompania rozpoznawcza wejdzie w skład formowanej obecnie w regionie 18. dywizji zmechanizowanej.

Żołnierze tej formacji "mogą zbierać informacje daleko na tyłach przeciwnika, przenikając tam śmigłowcami i z wykorzystaniem spadochronów. W razie potrzeby łatwo wykryją szczególnie ważne obiekty i naprowadzą na nie lotnictwo, artylerię bądź pociski manewrujące" – ocenia "Izwiestija".

Według źródeł gazety kompania, w której znajdą się zwiadowcy dalekiego zasięgu będzie podporządkowana 20. batalionowi rozpoznawczemu tworzonemu w ramach 18. dywizji zmechanizowanej. Obecnie trwa nabór do kompanii – przekazały źródła. Żołnierze takich formacji powinni być szczególnie dobrze przygotowani fizycznie, a potem przechodzą szkolenia z desantu i wielu dyscyplin specjalnych.

Zadaniem takich oddziałów rozpoznawczych jest wskazywanie celów środkom rażenia precyzyjnego i dalekiego zasięgu. Jako główne narzędzie zwiadowców "Izwiestija" wymienia aparaturę pozwalającą na wykrywanie nawet zamaskowanych obiektów. To m.in. zestaw rozpoznawania, dowodzenia i łączności Strielec, który wspiera ostrzały artyleryjskie, lotnicze, a przede wszystkim – z użyciem pocisków manewrujących, systemów: Kalibr, Bastion i Iskander.

Zwiadowcy są też wyposażeni w systemy łączności satelitarnej i łączności radiowej dalekiego zasięgu. Ekspert wojskowy Wiktor Murachowski powiedział dziennikowi, że grupy działające na tyłach przeciwnika są w stanie wykrywać cele, których nie widzą drony i satelity, a jednocześnie uzupełniają dane przekazane przez inne źródła.

18. dywizja zmechanizowana powstaje w obwodzie kaliningradzkim – regionie, gdzie Rosja systematycznie wzmacnia siły zbrojne - od przełomu 2019 i 2020 roku. Pod koniec 2020 r. zapowiadano, że nowa formacja pojawi się w roku 2021 i wejdzie w skład 11. korpusu armijnego wojsk lądowych i ochrony wybrzeża Floty Bałtyckiej.

Reklama
Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (2)

  1. nowyAdVoc

    Rosja /Putin nie zaatakuje nawet "zielonymi" ludzikami tam, gdzie są wojska amerykańskie. Ba - info, o tym jest najlepszą bronią, a uszkodzenie paluszka 1go USA w trakcie "przepychanki" skończyło by się dostarczenie następnej dywizji Abramsów - takie to zasady panują w USA. Proponuję przyjąć ich zasadę, i za każdy kamień rzucony w żołnierza WP odpowiedzieć bronią zabijającą w agresora - tak było w II RP.

  2. andys_2

    Tak prawde powiedziwszy , pojawienie sie Iwana Iwanowicza Iwanowa , zołnierza z poboru, w Okregu Kaliningradzkim , równiez powinno byc przedmiotem notki w DF24.

Reklama