Reklama

Geopolityka

Rosja rezygnuje z programu budowy korwet 20385. Ważne wnioski dla Polski

Zdecydowano o przerwaniu programu budowy „niewidzialnych” korwet projektu 20385 (Internet)
Zdecydowano o przerwaniu programu budowy „niewidzialnych” korwet projektu 20385 (Internet)

Sztab rosyjskiej marynarki nie jest zadowolony z koncepcji korwet stealth projektu 20385. Podjęto decyzję o przerwaniu programu budowy 10 takich jednostek uznając, że jest on zbyt kosztowny i zbędny. Z całej sprawy płyną ważne wnioski dla nas.



Koszt jednej korwety miał się mieścić w granicach 14-18 miliardów rubli (350 – 450 milionów Euro), co było zbyt dużą sumą jak na okręty o wyporności pełnej tylko 2200 ton, przeznaczone głównie do działań przybrzeżnych. Przytoczono przy tym przykład fregat projektu 11356R/M (budowanych dla Floty Czarnomorskiej), które kosztują tyle samo, mają wyporność około 4000 ton i mogą działać w zespołach oceanicznych.

CZYTAJ TAKŻE:  Bundesmarine z nową korwetą. „Zbudowana na bazie tego samego projektu co polski Gawron”

Już sama koncepcja korwety 20385 wzbudzała w Rosji wiele kontrowersji. Projekt został opracowany przez biuro konstrukcyjne Ałmaz w Saint Petersburgu na bazie korwet 20380 (które są również mocno krytykowane). Jak dotąd wprowadzono dwie jednostki 20380 („Strieguszczyj” i „Sobrazitielnyj”) - do Floty Bałtckiej, a cztery inne są w trakcie budowy: w stoczni Północnej w Saint Petersburgu i stoczni Amurskiej w Komsomolsku nad Amurem.

Korweta projektu 20385 jest trudna w budowie ze względu na technikę stealth w jakiej jest zaprojektowana (specjalny kształt i kompozyty jako materiał na kadłub), a jednocześnie posiada uzbrojenie, które bardziej pasuje do fregat rakietowych niż do okrętów do działań przybrzeżnych. Napędzana turbinami gazowymi a więc droga w eksploatacji ma być wyposażona m.in. w rakiety Kalibr-NK, które pozwalają zwalczać nie tylko cele nawodne ale i naziemne. Uzbrojenie takie uznano jako mało użyteczne dla jednostek, które z założenia mają działać blisko swoich brzegów i w pierwszej kolejności bronić własnych obszarów morskich oraz zwalczać okręty podwodne (za pomocą dwóch sonarów, śmigłowca Ka-27 i systemu torpedowego Pakiet).

Według planistów rosyjskich, do atakowania tej klasy rakietami obiektów lądowych o wiele bardziej przydatne są klasyczne okręty podwodne projektu 636, które są właśnie budowane (sześć takich jednostek ma wejść na stan Floty Czarnomorskiej).

CZYTAJ TAKŻE: Pierwsza chińska korweta rakietowa typu 056 w służbie

Dlatego pierwsza już zbudowana korweta projektu 20385 - „Griemiaszczyj” będzie jedynym okrętem tego typu (w 2015 roku ma wejść na stan Floty Północnej). Dwie następne jednostki „Prowodnyj” i „Sposobnyj” zostaną dokończone na Stoczni Północnej w Saint Petersburgu, ale po przerobieniu ich na inny typ korwet.

Z decyzji rosyjskiej wynikają też ważne wnioski dla nas. Po pierwsze to jeszcze jeden dowód na to, że małe okręty kosztują praktycznie tyle samo, co tak samo wyposażone duże jednostki (chybiona koncepcja okrętów obrony wybrzeża o wyporności około 1000 ton). Po drugie montaż rakiet do zwalczania obiektów lądowych na jednostkach operujących w pobliżu własnych brzegów jest pomysłem co najmniej dziwnym (chybiony wybór rakiet RBS-15 Mk III na kutry rakietowe typu Orkan). I po trzecie Rosja jest następnym krajem, który uważa klasyczne okręty podwodne za lepszy środek do atakowania obiektów na lądzie niż małe okręty nawodne do klasy korweta włącznie (u nas nie myśli się o rakietach manewrujących dla nowych OP).

 

Maksymilian Dura
Reklama

Komentarze

    Reklama