Nowym ambasadorem Rosji w Mińsku zostanie Jewgienij Łukjanow, dotychczasowy szef misji w Rydze, były pracownik Rady Bezpieczeństwa, człowiek, który umie liczyć pieniądze i podejmować decyzje – pisze „Kommiersant”, który nazywa go „ambasadorem do zadań specjalnych”.
Jewgienij Łukjanow to przy tym zwolennik teorii o zachodnim spisku – publicznie oskarżał Zachód o finansowanie Majdanu na Ukrainie, a Polskę – o prowadzenie „obozów dla bojowników”. Doświadczenie w sferze bankowości i pracy w Radzie Bezpieczeństwa „przyda mu się na niełatwym i kosztownym dla Moskwy kierunku białoruskim”, pisze „Kommiersant”, według którego decyzja o nominacji już zapadła i czeka tylko na podpis prezydenta Rosji.
Czytaj też: Białoruscy żołnierze pojadą do Syrii?
Jeśli ta informacja się potwierdzi, będzie to trzecia zmiana ambasadora na Białorusi w ciągu ostatnich trzech lat. 69-letni Jewgienij Łukjanow ukończył filologię angielską w Leningradzie (Petersburgu), pracował m.in. w MSZ i przez wiele lat w bankowości. „To doświadczenie przyda się, biorąc pod uwagę, jakie miejsce w relacjach Rosji i Białorusi zajmują kwestie finansowe i sprawa kredytów” – zauważa „Kommiersant”.
Na późniejszym etapie kariery Łukjanow pracował w aparacie pełnomocnika prezydenta w federalnym okręgu północno-zachodnim, a następnie w Radzie Bezpieczeństwa. Od 2016 r. jest ambasadorem Rosji na Łotwie. Za najważniejszych sojuszników Rosji uważa „armię i flotę” (cytat z cara Aleksandra III), a Zachód wielokrotnie krytykował. Twierdził m.in., że USA wydały 5 mld dol. na finansowanie Majdanu na Ukrainie. „Na terytorium Polski przez wiele lat funkcjonowały obozy szkoleniowe dla bojowników” – mówił w 2014 r. Krytykował antyrosyjskie sankcje i „dość swobodnie komentował rosyjską politykę zagraniczną i wewnętrzną”, wskazuje „Kommiersant”.
„Białoruskie władze mają teraz podobny stosunek do Zachodu” – podkreśla dziennik, przypominając, że „na tle masowych protestów w ubiegłym roku Alaksandr Łukaszenka niejednokrotnie oskarżał Polskę, państwa bałtyckie i Zachód o wspieranie swoich oponentów i dążenie do zmiany władzy na Białorusi”. „Podobnie jak jego dwaj poprzednicy, Michaił Mieziencew i Michaił Babicz, Jewgienij Łukjanow nie jest zawodowym dyplomatą, a raczej kandydatem politycznym” – ocenia „Kommiersant”.
O tych 5mld to akurat nuland w rozmowie telegonicznej mówiła przy okazji ustalania premiera ukrainy a vo do obozów szkoleniowyvh to i nasze media donosiły więc ten pan nic odkrywczego nie powiedział
Za zaborów tą funkcję nazywali NAMIESTNIK
@Eee tam: Ale przed zaborami był to "ambasador":-) Białoruś jest jak na razie jeszcze "tylko" protektoratem, jak Polska pomiędzy 1697-1795.
Chyba ważniejsza jest informacja o dwu dniowym spotkaniu Łukaszenki z Putinem w Soczi. Panowie znaleźli czas nawet na wspólną jazdę na nartach (zjazdowych - przy tym styl jazdy Putina zaprezentowany w tv był "zadziwiający"). Obydwaj w trakcie prezentacji wyglądali na wyjątkowo zadowolonych i zrelaksowanych. Ambasador to ważna persona ale kluczowe jest to co dogadali Panowie lub to co polecił realizować Łukaszence Putin. Przy okazji przypomnę publikację sprzed kilku miesięcy przepowiadające Putinowi poważną chorobę i rychły koniec kariery politycznej. Prezydent FR wygląda wręcz kwitnąco - istny okaz zdrowia.
A w Gelandżyku byli? Rosjanie mają chyba za duże emerytury że chcą jeszcze płacić Białorusinom.
I z czego ty się gościu cieszysz. Twoja Rosja zlikwiduje z map świata kolejny kraj i dokończy zruszczenia jego obywateli. Och jak miło że Putin wygląda jak okaz zdrowia. Wręcz jak Stalin za młodu....