Reklama

Siły zbrojne

Raport #MilFor: Polska potrzebuje dodatkowej dywizji. "Problemem zdolności antydostępowe"

Podczas seminarium wykryto poważne braki w zakresie potencjału mogącego pokonać rosyjskie zdolności wynikające z koncepcji A2/AD (antydostępowej) - mówił podczas odbywającego się w Warszawie pierwszego Forum Militarnego Mariusz Kordowski, który zaprezentował wnioski polsko-amerykańskiego seminarium dotyczącego planowania kryzysowego. Poinformował też, że Polska potrzebuje co najmniej jeden dodatkowej dywizji do skutecznej obrony terytorium kraju i stolicy.

Podczas pierwszego, odbywającego się dzisiaj Forum Militarnego w Warszawie, przedstawiono wyniki polsko-amerykańskiego Seminarium Planowania Kryzysowego - wspólnego projektu Narodowego Centru Studiów Strategicznych i Center for Strategic and Budgetary Assessments. Był to pierwszy tego rodzaju projekt, którego celem była analiza zagrożenia na wschodniej flance Sojuszu.  

Głównym celem było zdefiniowanie najważniejszych zagrożeń oraz zbadanie różnych scenariuszy rozwoju potencjalnych konfliktów a ponadto wypracowanie możliwych wariantów działania i wskazanie kierunków rozwoju Sił Zbrojnych RP w bliskiej i dalszej perspektywie czasowej

Mariusz Kordowski, dyrektor programów militarnych w NCSS

Wnioski dla Polski

Podczas seminarium wykryto poważne braki w zakresie potencjału mogącego pokonać rosyjskie zdolności wynikające z koncepcji A2/AD. W trakcie prowadzenia projektu wyselekcjonowano m.in. że trudnowykrywalne dla radarów załogowe i bezzałogowe statki powietrzne stają się coraz bardziej wrażliwe na oddziaływanie zintegrowanej obrony powietrznej, opartej na nowoczesnych środkach walki (sprzęt tej klasy jest wprowadzany przez Rosję). Okazało się również, że pobliskie porty i lotniska są bardzo podatne na ataki artyleryjskie - szczególnie artylerii rakietowej. Spostrzeżono również, że przestrzeń kosmiczna nie jest już strefą niedostępną dla współczesnych środków walki.  

Zgodnie z wynikami pierwszej, publicznej części seminarium zorganizowanego przez NCSS i CSBA, jeżeli Polska chce posiadać skuteczną obronę przeciwlotniczą, musi zwiększyć potencjał swoich sił powietrznych. Co więcej, należy poważnie zastanowić się nad zakupem samolotów 5. generacji, które będą w stanie m.in. wskazywać cele lądowe wojskom własnym czy "penetrować obronę przeciwnika".   

Dużo uwagi dyrektor Mariusz Kordowski poświęcił wnioskom dotyczącym Obrony Terytorialnej, która - zgodnie z wynikami - stanowi naturalną odpowiedź na istniejącą w stanie osobowym wojska lukę. Siły zbrojne nie są bowiem w stanie pokryć dobrze całej Polski, szczególnie w obliczu dodatkowych zadań, jakie stawia przed nimi Sojusz. Stan ten potwierdzili eksperci, którzy wzięli udział w seminarium. W trakcie projektu założono, że wojsko wspierane jest przez 200-tysięczne siły OT, które przyjmowały uderzenie na terytorium kraju i nie operowały poza jego granicami. 

Mariusz Kordowski poinformował też, że zgodnie z wynikami badań do skutecznej obrony terytorium kraju i stolicy Polska potrzebuje jeszcze co najmniej jednej dywizji. Jedną jednostkę tego typu, 1. Dywizję Zmechanizowaną, rozformowano w 2011 roku po decyzji o przejściu na armię zawodową.

Elementem seminarium był również system "Wisła", który jest obecnie na etapie negocjacji. Jak podkreślił dyrektor, jest to bardzo ważny system naszej obrony, ale jedna z "polskich" grup biorących udział w pierwszej fazie seminarium nie była w niego wyposażona. Zamiast "Wisły" dysponowała jednak ofensywnym systemem broni precyzyjnej, który stanowił jej alternatywę. Według organizatorów seminarium Polska powinna zastanowić się nad tym, który z tych systemów będzie stanowił dla kraju lepsze rozwiązanie. 

Jak zaznaczył dyrektor Kordowski, Europa nie może również polegać całkowicie na ochronie, którą zapewniają jej Stany Zjednoczone. Państwo to, ze względu na inne obszary w których prowadzi działania (np. Azja), nie jest w stanie zapewnić nam realnego bezpieczeństwa. 

Projekt NCSS i CSBA

Odbywające się w Warszawie forum stanowiło okazję do prezentacji wyników prac pierwszej fazy projektu, która odbyła się w Polsce. Cały projekt składał się natomiast z dwóch faz, które NCSS i NSBA prowadziły razem. Samo Seminarium było rownież efektem kilkuletnich prac przygotowawczych i miało na celu "zwrócenie uwagi całego świata na współczesne problemy" krajów wschodniej flanki.

Celem pierwszej fazy była analiza potencjalnych zagrożeń, które stoją przed krajami regionu, przy hipotetycznym ukompletowaniu sił Sojuszu. Osoby, które wzięły w tej części projektu, zostały podzielone na trzy grupy - dwie "polskie" i jedną grupę przeciwników. We wszystkich z nich znajdowali się jednak eksperci zarówno z Polski, jak i USA. Polskie grupy zostały postawione przed tym samym zadaniem, miały jednak do wykorzystania np. inne ukompletowanie.   

W trakcie trzech dni trwania pierwszej części seminarium, uczestnicy realizowali trzy scenariusze. Pierwszy z nich, przypadający na dzień nr 1, zakładał stawienie czoła zagrożeniom hybrydowym. Drugiego dnia musieli zmierzyć się z zagrożeniami konwencjonalnymi, natomiast trzeciego - z eskalacją atomową. 

Warto zaznaczyć jednak, że - zgodnie z założeniami organizatorów projektu - każda grupa miała do wykorzystania środki z budżetu państwa przeznaczone na obronność, które kształtowały się na poziomie 3 proc. PKB (oznacza to, że miały one ok. 17 mld zł rocznie więcej niż przy przeznaczeniu na ten cel 2 proc. PKB). Jak podkreślił Mariusz Kordowski z NCSS, dało to im znaczącą swobodę i możliwość wyboru najbardziej korzystnych wariantów. Wyniki tej fazy zostały już przedstawione odpowiednim władzom. 

Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO

Celem zorganizowanego przez Narodowe Centrum Studiów Strategicznych forum było opracowanie rekomendacji na szczyt NATO w Warszawie. Tematem przewodnim natomiast, odpowiednie zabezpieczenie tzw. wschodniej flanki Sojuszu. Według NCSS bowiem należy "szczególnie głośno mówić o konieczności zabezpieczenia naszej części Europy i roli Polski w umacnianiu bezpieczeństwa w regionie".  

W spotkaniu i debatach wzięli udział decydenci, przedstawiciele instytucji wojskowych oraz eksperci. Jak podkreślają organizatorzy Forum Militarnego, "to pierwsze tego typu wydarzenie w Polsce, na którym spotykają się krajowi i zagraniczni eksperci w dziedzinie bezpieczeństwa i wojskowości". Całe spotkanie otworzył minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, który podkreślił, że bezpieczeństwo jest głównym celem polityki zagranicznej Polski.

Reklama

Komentarze (32)

  1. ktoś

    Wiele się mówi o OT, a co z pracami nad przeformowaniem 18 Białostockiego pułku rozpoznawczego w brygadę?? Jakoś tak po zmianie ministra ta sprawa ucichła. Co z brygada w Złocieńcu z poddziałów wchodzących w skład tej brygady rozwinięte są tylko 1 batalion zmech oraz bataliony logistyczny i dowodzenia. A więc niech szanowni panowie z MON pomyślą pierw o wojskach operacyjnych i ich potrzebach a dopiero potem o OT.

  2. disi

    Jakość i ilość sił zbrojnych to jedno, a wykorzystanie to drugie. W razie kryzysu/konfloktu u nas nie bedzie mial kto dowodzić- kto wyda decyzje o wykorzystaniu siły ? Kto będzie całość koordynował,wydawał rozkazy dla duzych związkow taktycznych i ponosił odpowiedzialność ? Kto wymyśli sposób rozwiązania konfliktu włączajac działania zbrojne i polityczne ? Nie bedzie czasu na audyt i opinię prawnika.......

    1. zLoad

      SYSTEM. Nie ma najmniejszego powodu zeby cywile, wojsko czy rzad narazali swoje zycie. Maja bron to niech walcza.

  3. tommi

    No i znowu dyskusje scenariusze wojny niczym z Toma Clancy - zajmijcie się lepiej pisaniem książek. Czy wy naprawdę żyjecie w INNYM ŚWIECIE. Co wy z tą Rosją? to jakaś wasza psychoza podkręcana przez media. NA CHWILĘ OBECNĄ ŻADEN - powtórzę ŻADEN KRAJ w Europie razem czy osobno bez POMOCY USA nie jest w stanie zatrzymać Rosji. NIE MA ARMII NATO!!! - jest pakt obronny. Nie wiem czy pamiętacie historię i tą nieodległą - ile było problemów, dyskusji miesięcy aby wysłać MAŁE KONTYNGENTY na wojnę z poganiaczami wielbłądów do Afganistanu. A teraz wyoboraźcie sobie innego przeciwnika - bardzo dobrze uzbrojonego, zdetermionowanego, wyszkolonego - a wojna ma się toczyć nie na pustyniach i w górach afganistanu ale w Europie na terenach silnie zurbanizowanych, zamieszkałych - i myślicie że Francuzi, Niemcy, Hiszpanie czy Włosi ruszą nagle ochoczo do walki licząc się z odwetem i atakiem na ich miasta? ROZMOWY - będą ROZMOWY i SANKCJE i NIC ale to NIC więcej. Nawet nie udaje się wam wyobrazić co oznacza pełnoskalowa wojna z Rosją - zamknięte akweny morskie dla transportu, zamknięta przestrzeń powietrzna nad Europą , chaos komunikacyjny, zamknięte szlaki kolejowe. Transport lotniczy do Chin, Japonii czy Azji będzie dużo trudniejszy a przez to znacząco droższy, kłopoty z zaopatrzeniem, gazem /ograniczenie produkcji w przemyśle/ , kłopoty z zaopatrzeniem w paliwa. Gospodarczo to hekatomba na niespotykaną skalę dla całej EUROPY - i dlatego POLITYCY w Europie / w przeciwieństwie do większości forumowiczów czy "analityków" / to dokładnie wiedzą i poza pohukiwaniem NIE BĘDZIE ŻADNEJ WOJNY Z ROSJĄ. Jedynym krajem, który pragnie wojować z Rosja są USA - bo to wojna daleko od nich /tak przynajmniej myślą/ ale to dalsza odsłona konfliktu o panowanie nad światem, rynkami zbytu. Bo jak popatrzycie na największe firmy USA to nie są to w większości firmy wysokotechnolgiczne - bo produkcja napojów czy hamburgerów czy serwisy społecznościowe i reklama w internecie to nie jest nie wiadomo jaki know-how. Jednobiegunowość świata i porządek ustalony od 30 lat się zmienia na naszych oczach. Armia Rosji - to obecnie NAJNOWOCZEŚNIEJSZA ARMIA ŚWIATA - ile nowych samolotów bojowych otrzymała w ciągu ostatnich 15 lat armia USA czy w EUROPIE? W USA F16 i F18 przekroczyły już pełnoletność , w Polsce /gdzie są to jedne z najnowszych samolotów w Europie F 16 dochodzą już do 10 lat - resusu płatowca nie da w nieskończoność wydłużać. "Polskie F-16 Jastrząb mają resurs 8000 godzin, co umożliwia ich czterdziestoletnią eksploatację ze średnim rocznym nalotem na maszynę w wysokości 200 godzin." , ile nowych śmigłowców bojowych , okrętów podwodnych, korwet, czołgów. W Syrii kontyngent FR wykonał 9000!!!! lotów bojowych - to w zasadzie wyczerpałoby resursy naszych wszystkich samolotów po 6 mc. Obrazuje to też poziom wyszkolenia pilotów., to samo jest w wojskach OPL, rakietowych itp. Czas zejść na ziemię z chmur. Nie ma takich pieniędzy i nie będzie w Europie aby zrównoważyć siłę armii FR przy takich cenach za czołg, samolot, rakietę. FR ma 17% zadłużenia w stosunku do PKB więc ma jeszcze potencjał aby pożyczyć pieniądze.

    1. Trolhunter

      Rosja nie jest przeciwnikiem bardzo dobrze uzbrojonym, zdeterminowanym czy dobrze wyszkolonym. Za takiego chciała by uchodzić ale taka nie jest. Pisanie o tym ze Armia Rosji jest nsjnowoczesniejsza na swiecie to smiech. 90 % Rosyjskich samolotów bojowych to maszyny z czasów ZSRR. Czyli nie pełnoletnie a 25-30 letnie . W tym czasie w Europie i USA pojawiło sie 500 Eurofighterow i ponad 100 Rafale, do tego F-22 200 szt. Super Hornetow jakies 400 szt (ma w sumie byc ponad 500) F-15SE, Gripeny F-35. A Ruscy dalej nie zmodernizowanymi Su-27 w standardzie z lat 80 latają. Niskie zadłuzenie FR wynika z tego ze Rosja jest obłożona sankcjami bankowymi i nikt jej nie chce porzyczać pieniedzy. NATO na obronnosc wydaje ponad 1 bilion dolarow, Rosja niecale 70 miliardow . Powaznie. Dysproporcja wydatkow jest tak wielka. A Europa jest nastawiona kompletnie pacyfistycznie i na zbrojenia wydaje srednio 1,7 % PKB.

  4. Dawid

    Kupić licencję od Ukrainy na czołg Jatagan w standardzie Nato bardzo dobry czołg i tani albo w kooperacji z Ukrainą stworzyć nowy pt91 działo i wieża oraz silnik z Ukraińskiego Jatagana lub silnik mtu.

  5. mroźnyDziad3

    Wszystkim klasom militarnym i organizacjom proobronnym/survivalowym oraz firmom ochroniarskim wydać broń palną i po rakiecie do garażu oraz zorganizować coroczne miesięczne szkolenia wojskowe i będzie więcej jak dywizja więcej jak pasjonatów. Szwajcarzy mieli koncepcję na sport jak Rosjanie na spadochroniarstwo.

  6. jacki

    kolejne lanie wody nie bedzie zwiekszenia potecjalu obronnego bo wiekszosc kaski juz poszla na 500plus (juz przez 1/2 r wladza wypusciła na rynek papiery dluzne na ponad30mld) i trzeba by bylo podniesc podatki akcyzy itp a jak narazie to trwa festiwal socjialnych obietnic i na obietnicach sie skonczy

    1. Scs

      No chyba już zaczęli zwiększać potencjał ot i powiększona liczebność armii. Jakiej kaski ? najpierw musiałbyś wiedzieć skąd były czy są pieniądze na 500+.

  7. Anty Rus

    Nie oszukujmy się, że jak wybuchnie konflikt zbrojny to będą używane w większym stopniu czołgi. Więc dodatkowa dywizja jest jak najbardziej na miejscu. Zakupić trzeba nowoczesne czołgi, a nie bawić się w jakieś modernizacje postsowieckich czołgów.

  8. Dawid

    Zlecić Bumarowi wyprodukowanie 200 pt-91m to jest realna siła pancerna lepsze to niż nic bo na nowe leo nas nie stać a starych na runku brak.

    1. ppp

      A po co 200 samobieżnych stalowych trumien? I ile Bumar to będzie produkował oraz za jaką kwotę - vide kontrakt z Malezją. Skąd wezmą silniki do czołgów, bo Wola zaorana przez mieszkaniówkę. To jest mega bzdura, LEO 2 nie ma bo nikt nie pomyślał wybierając LEO 2, że trzeba pomyśleć o czołgu podstawowym dla całych sił lądowych, tak z minimum 400, bo wąsate Janusze w Bumarze się obrażą. Mogliśmy mieć 400 używek LEO 2 i teraz myśleć o modernizacji do wspólnego standardu, albo jak niżej pisałem, zamiast kupować LEO2 A5 brać Abramsy z pustyni (tam jest ich dostatek), a dotychczasowe LEO 2A4 do rezerwy.

  9. panicz

    Polska potrzebuje obrony przeciwlotniczej dalekiego zasięgu. Czołgi to dzisiaj puszki śmierci, a z tego co wiem mamy dosyć dobry zasób ppk (nie mówiąc o kilkuset czołgach co jest ewenementem w europejskiej części NATO) więc może jednak pomyślmy na serio O OBRONIE PRZECIWLOTNICZEJ !

  10. Mireq

    Wydaje się że 3% PKB to właściwe finansowanie WP, a na pewno nie mniej.

  11. ggdddg

    Dywizja.....dywizje jak już, ale raczej modelem izraelskim, struktury tworzą żolnierze zawodowi a na czas W powolywana rezerwa i tyle. Co tu gdybać i rozkminiać. Nasz kraj może i wystawić milion żołnierzy, ale z głową

  12. dropik

    jestem za . dokupmy 150 leo2 , 70 krabow, 300 bwp i kto, ze 2000 ciezarowek i innych poajzdów itd. jesli ma powstac na bazie t72 i gozdzików z magazynów to bez sensu. nikt rozsadny nie zakłada, że wojna za rok. 200 tys w OT - kompletny odjazd

    1. Vic

      Jakby wojny zależały tylko od rozsądnych założeń ,dropik, to w ogóle by ich nie było.Bo wiadomo, że nie tylko przeciwnik oberwie i poniesie straty.A wojna może być już za miesiąc.Więc lepiej obejrzyj sobie jakąś telenowele zanim zaczniesz popisywać się znajomością tematu.

  13. Afgan

    Inwestowanie dużych środków w lotnictwo i flotę wojenną to największa głupota. Zakup F-35 to strzał w kolano. Proszę pamiętać, że lotniska i bazy morskie staną się PIERWSZORZĘDNYM celem ataku! Bez skutecznej obrony przeciwlotniczej i przede wszystkim przeciwrakietowej nasze samoloty i okręty szybko zamienią się w bezużyteczny złom. Ponadto silne lotnictwo nie jest nam aż tak potrzebne, bo w tej materii NATO jest w stanie zapewnić nam wsparcie niemal natychmiast. W razie rosyjskiego uderzenia F-15E i A-10 z baz w UK są nad Polską po około godzinie. Okręty NATO na Bałtyk i tak nie wpłyną, bo się narażą na ostrzał z brzegu systemami Jachnot i Kalibr, które pokrywają niemal cały Bałtyk swym zasięgiem, ponadto Rosjanie podejmą zapewne próbę zaminowania Kattegatu z wykorzystaniem miniaturowych okrętów podwodnych (takich co się ostatnio koło Sztokholmu kręciły), nikt w tych warunkach nie wprowadzi na Bałtyk lotniskowca ani nawet krążownika Ticonderoga bo to byłoby samobójstwo. Polska doktryna obronna powinna polegać na 3 filarach podstawowych- 1. Silna obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa najlepiej wzorowana na rozwiązaniach izraelskich. 2. Lądowe środki dalekiego oddziaływania, mam tu na myśli głównie system Homar, ale przydało by się coś jeszcze o zasięgu do 1000km (wiem traktaty........ale Rosja też je ma tam gdzie światło nie dociera). 3. Mocne wojska pancerne i zmechanizowane, które wytrzymałyby nawałę ze wschodu i przy NATO-wskim wsparciu z powietrza mogłyby skutecznie odpierać ataki a nawet kontratakować. Założenia takie można wyciągnąć na podstawie charakteru działań wojsk rosyjskich, a są one wbrew pozorom dosyć łatwe do przewidzenia. Rosja odpowiada trochę asymetrycznie na NATO-wską przewagę technologiczną i rosyjscy planiści zdają sobie sprawę, że mają nad NATO przewagę w kilku dziedzinach, mianowicie- 1. Systemy przeciwlotnicze. 2. Kilkukrotna a nawet kilkunastokrotna przewaga ilościowa broni pancernej, BWP i systemów artyleryjskich. 3. Rakietowe systemy ziemia-ziemia i ziemia-morze. Z uwagi na to atak rosyjski będzie najprawdopodobniej trochę przypominał wojnę Jom Kippur z 1973, czyli zmasowany atak państw arabskich na Izrael. Scenariusz będzie wyglądał prawdopodobnie tak- Na lotniska, bazy morskie i infrastrukturę krytyczną spadnie dosłownie deszcz różnego rodzaju rakiet (Iskandery, Toczki, Kalibry, Smiercze, Radugi, Moskity i wszystko co oni tam mają). Z terytorium Białorusi i Kaliningradu uderzą związki pancerne i zmechanizowane osłaniane przez całą gamę systemów przeciwlotniczych. To jest kluczowy element! Rosja nie będzie angażować do walki swojego lotnictwa, ani tez floty bo zdaje sobie sprawę że w powietrzu i na morzu ma z NATO przechlapane. To będzie walka typowo lądowa, w której Rosjanie będą robić wszystko aby nie dopuścić w pobliże nacierających sił lądowych NATO-wskiego lotnictwa i floty ekspedycyjnej. Przy czym rosyjskie lotnictwo może być aktywne w strefie przyfrontowej i również działać pod parasolem własnej obrony przeciwlotniczej. Jeżeli chodzi o siły powietrzne, to nasze samoloty najprawdopodobniej będą zmuszone i tak działać z baz w Niemczech czy w UK, bo polskie lotniska zostaną zniszczone, możliwe że zostanie użyta taktyczna broń atomowa. Co do sił morskich to w grę wchodzą tylko lekkie i szybkie siły nawodne i niewielkie okręty podwodne, które by starały się maksymalnie dezorganizować rosyjskie działania w strefie Bałtyku. W przypadku intensywnej wojny na pełną skalę, żywot krążownika czy niszczyciela na Bałtyku to kilka godzin. Dlatego powinniśmy wzorować się na marynarce wojennej Szwecji. Jeżeli chodzi o wnioski tego seminarium istotnie przydałby się dodatkowa dywizja i to nie 1 ale 2 lub 3. Natomiast jeżeli chodzi o drogie samoloty bojowe, to podczas wojny nie przydadzą nam się zupełnie i jest wielce prawdopodobnym, że to polskie związki pancerne i artyleria rakietowa będą musiały wyeliminować rosyjską obronę przeciwlotniczą aby umożliwić swobodę działania NATO-wskiemu lotnictwu. Tak było właśnie na Synaju w 1973 roku.

    1. dropik

      kupny wiec f-35 C ;) szwedzka linia wybrzeża jest inna niż nasza więc ich koncepcja użycia marynarki jest u nas niezbyt dobrym pomyslem

    2. ppp

      Ze wszystkim mogę się zgodzić poza tą "szwedzką marynarką wojenną". Przy naszej linii brzegowej wytłuką to lotnictwem. Na przykład taki Skjold super szybki mały okręt, trudno wykrywalny, tylko raczej nie dla nas, do oplot ma mistrale. W norweskich fiordach się sprawdzi, ale u nas? Do tego Norwedzy mają fregaty. Okręty podwodne tak, ale siły nawodne, to albo nic albo okręty przeciwlotnicze. Taki system przeciwlotniczy jak my chcemy kupić detektory 360 stopni, efektory na samoloty i Iskandery, to istnieje tylko albo trzeba mu wybudować naziemną instalację, albo zamontować na okręcie. Całą naszą nawodną MW ograniczyłbym do 3 (trzech) fregat z AEGIS (najchętniej F100 Navantia), takie okręty SM-6 (dual - może zwalczać cele aerodynamiczne i balistyczne) o zasięgu ponad 240 km pozwoliłyby zwalczać lotnictwo z Bałtyku nawet nad terytorium przeciwnika (Obwodem Kaliningradzkim) albo głęboko w północnej Polsce i wspierałyby naziemną obronę przeciwlotniczą. Fregaty są nam potrzebne do zabezpieczenia transportów z UK i USA do Świnoujścia, jakby sąsiedzi zza Odry w ramach prób pokojowego załatwienia sprawy stwierdzili, że "eskalacja konfliktu poprzez wsparcie militarne Polski nie wchodzi w grę" i zablokowali przerzut wojsk USA czy UK (na innych to nie liczę).

    3. ja

      Masz rację co do przebiegu działań podczas Jom Kippur, ale wyciągasz błędne wnioski. Izraelskie lotnictwo zostało nad Synajem niemal zneutralizowane dzięki temu, że Żydzi nie mieli praktycznie żadnych środków WRE. Po prostu szli w powietrze i lecieli nad teren walk. Nie było broni precyzyjnej, więc samoloty musiały się zbliżyć do atakowanych celów. Nie było pocisków antyradarowych, więc początkowo egipska opl bezkarnie strzelała. W końcu podjęto akcję zaczepną wobec ople i w ciągu paru dni Żydzi zniszczyli ok. 50% stanowisk. W przypadku walki z Rosją powinniśmy zakładać, że: 1. środki WRE NATO jednak posiada i może je uruchomić bardzo szybko 2. opl Rosji nie może sobie poczynać tak bezkarnie, jak w Egipcie. Czyli np. radary muszą być stale WYŁĄCZONE - wiadomo dlaczego. Włączanie będzie rotacyjne lub będą wykorzystywane inne środki. 3. jest cała masa broni precyzyjnej, która umożliwia zduszenie opl i rażenie sił przeciwnika na ziemi. Przykład: Serbia. NATO zużyło ok. 800 rakiet HARM. W cel trafiło 70-80. Dlaczego tak mało? Bo strzelali tym bez opamiętania, żeby zmusić radary do milczenia. 4. Są samoloty stealth. Organizacja działań w powietrzu może wyglądać tak, że F22 czy F35 załatwiają opl osiągając nawet lokalnie całkowite panowanie nad obszarem działań, a "zwykłe" lotnictwo - czyli np. F16, F15E, Eurofighter, AH64 robią robotę na ziemi. 5. środki wykrywania stanowisk wroga są dziś o niebo bardziej wyrafinowane. Są satelity, radary pola walki, zasobniki obserwacyjne. Wprost trudno sobie wyobrazić, że przeciwnik będzie w stanie rozmieścić system opl średniego zasięgu w dużej liczbie bliżej niż 70-100km od linii przyszłego frontu (natomiast mobilne systemy typu Pancyr faktycznie będą stanowić problem). A wiesz jaka jest podstawowa zasada: cel wykryty, to cel zniszczony i to szybko! reasumując nie zgodzę się, że wydawanie kasy na lotnictwo to marnotrawstwo. Natomiast zgadzam się, że nie stać nas na F35, mało tego uważam, że go nie potrzebujemy. Lepiej dokupić F16 w najnowszych wersjach, albo nawet starsze i zmodernizować je.

  14. amator

    >Polska potrzebuje dodatkowej dywizji. < 3 x NIE! Polska potrzebuje mądrych DECYDENTÓW!

    1. Afgan

      Twoja wypowiedź nie ma żadnego sensu, bo niby o czym ci decydenci mięli by decydować? Przecież u nas tylko się w nieskończoność i do znudzenia radzi i o czymś decyduje a później i tak się z tego rezygnuje i tak w kółko. To jest właśnie wynik nadmiaru decydentów, pseudo-ekspertów i innych "mądrych główek". Polska decydentów to ma właśnie 3 razy za dużo. Jest ich tak wielu, że nie można podjąć ŻADNYCH DECYZJI bo decydenci się non stop ze sobą spierają. Potrzebujemy co najmniej 2-3 dodatkowych dywizji. Jesteśmy w podobnej sytuacji do Izraela i to na ich armii powinniśmy wzorować naszą i tu się kończą decyzje i zaczynają twarde realia.

  15. racjus

    Nie jesteśmy w stanie utrzymać tych sił, które mamy. Wystarczy popatrzeć ile ciągnie się przezbrajanie 3 brygad w Rośki a proponuje się kolejną dywizje. To mogłoby być śmieszne gdyby nie było smutne. Jeszcze rozumiem likwidujemy to (orkiestry, ordynariaty sądy wojskowe itd.) a w zamian robimy coś innego. 2/3 armii nada jeździ na BWP-1 więc na czym będzie jeździć ta dodatkowa dywizja? Na samochodach i autobusach?

  16. stańczyk

    Trzeba seminarium aby stwierdzić starą chińską prawdę,....my możemy zrobić :se kupe:To tak tytułem pogardy dla ministra.

  17. Toudi

    Fajna analiza - kup amerykańskie niesprawdzone samoloty 5 gen. (najlepiej z pół tysiąca) po ćwierć miliarda USD/szt., plus uzbrojenie i logistykę, a uzyskasz coś, czym da się prowadzić wojnę, ale nie da się jej wygrać (obronić Kraju i osłonić Narodu przed biologicznym unicestwieniem). Może tak zwyczajnie, bardziej opłacalne (ekonomicznie, politycznie i militarnie) jest rozwijanie broni masowego rażenia ?! Po co nam tysiąc czołgów, skoro i tak sprawdzą nas bronią chemiczną, lub biologiczną. Gdy odniesiemy sukces konwencjonalny, to oberwiemy atomówką. Inwestycja w broń, ma umożliwiać wygrywanie wojen, a nie napędzać obce koncerny zbrojeniowe.

    1. maruda

      Ale da się nimi odlecieć tak jak odpłynąć niszczycielami i złotem w 1939r, będą mogli dalej pajacować i tworzyć jakieś śmieszne rządy na uchodźstwie marionetkowe względem Anglosasów takie niepodległe po polsku.

  18. Al.S

    "Co więcej, należy poważnie zastanowić się nad zakupem samolotów 5. generacji, które będą w stanie m.in. wskazywać cele lądowe wojskom własnym czy penetrować obronę przeciwnika". Koncepcja ryzykowna i droga, a przy tym BARDZO ODLEGŁA CZASOWO. Lepiej byłoby postawić na samoloty AEW&C, które zamówione dziś, mogą znaleźć się w naszych siłach za dwa lata. Mogą one bez trudu wypełniać pierwsze z tych zadań - wskazywać cele lądowe, same pozostając w głębi naszego terytorium. Zasięg obserwacji radaru np. Saab Eireye umożliwia wykrywanie celów lądowych w odległości około 400 km, jest więc w pełni wystarczający do prowadzenia działań obronnych. Ochronę samolotów AEW&C przed środkami zwalczania celów powietrznych, w rodzaju rakiet dalekiego zasięgu 40N6 z systemu S-400, zapewniają zaawansowane środki WRE. Samolot AEW&C, sam zdolny do walki radioelektronicznej z radarami przeciwnika, może być dodatkowo wspierany przez samoloty bojowe przenoszące zasobniki WRE. Zakupione niedawno samoloty szkolne Alenia Master mogą być doposażane w zasobnik zakłóceń aktywnych Elettronica ELT-55, więc pewnie nadawałyby się do zadań osłony pokładowej stacji radiolokacyjnej. Zatem mogłyby wypełniać choć jedno, ale za to bardzo konkretne zadanie bojowe. Osiem samolotów to w sam raz na sformowanie czterech zespołów. Koszt systemu Saab Eireye, zintegrowanego z samolotem Embraer R-99 to obecnie około 150 mln USD za sztukę, a jego posiadanie nie tylko kilkukrotnie zwiększa możliwości wykrywania zagrożeń lądowych, ale również znacząco poprawia możliwości naszego lotnictwa bojowego. Na przykład umożliwia samolotom F-16 operowanie bez włączonych radarów pokładowych, co utrudnia ich namierzanie przez wrogie stacje, a przy tym umożliwia wykrywanie celów powietrznych z dwukrotnie większej odległości. Co do "penetracji obrony przeciwnika", zadanie to lepiej powierzyć artylerii rakietowej dalekiego zasięgu i pociskom samosterującym. Przy takim nasyceniu środkami obrony PL, jakim dysponuje potencjalny agresor, posyłanie nad jego terytorium samolotu, nawet 5 generacji, to wysyłanie pilota na misję samobójczą. Z kolei do naprowadzania artylerii i pocisków samosterujących najlepiej posłużą samoloty AEW&C. Czyli jakby nie patrzeć, jest to obecnie jeden z najbardziej potrzebnych zakupów w MON. O tym, że taka potrzeba istnieje, może świadczyć choćby fakt, że wszystkie kraje graniczne NATO i Szwecja od dawna posiadają w swoich siłach takie systemy. P.S. Nie upieram się wcale przy SAAB Eireye, Może być też izraelski EITAM, notabene będący częścią dealu na Alenia Master dla lotnictwa Izraela. Od biedy może być też E-2 Hawkeye, choć w naszych warunkach lepszy w roli nośnika byłby samolot odrzutowy, który szybciej wchodzi na pułap operacyjny i szybciej jest w stanie opuścić zagrożoną strefę.

    1. Mat

      Pełna zgoda co do AEW&C, to powinien być dla nas priorytet. I to oczywiście nasze, własne, a nie w ramach jakiejś NATOwskiej jednostki. W dalszej kolejności można by pomyśleć nad samolotami MRTT, które przy naszych mało liczebnych siłach powietrznych pozwoliłyby np. wydłużyć czas patrolowania, a oprócz tego mogą pełnić inne funkcje.

    2. JanMikolaj1

      Samoloty 5 generacji to tylko kosztowne zabawki i robienie dobrze amerykanom. Wisła też jest horrendalnie droga. Narew plus artyleria rakietowa dalekiego zasięgu plus drony rozpoznawcze plus Awacs lub/i wywiad satelitarny. To powinny być priorytety ... o typowych wojskach zmechanizowanych/pancernych i artylerii nie wspominając.

    3. graniczny

      Brawo, to nie jest wcale głupie. A nawet więcej. Problem w tym kto to zrobi. Znasz takiego??? Mam tylko jedną uwagę WRE to bardzo archaiczny skrót i termin. Teraz mówi się EW (Electronic Warfare). Ale reszta O.K.

  19. Roshedo

    W tym momencie sprzedanie bodaj naszych 55 T-72 Jaguar do Jemenu zamiast zmodernizować je do standardu PT-91 U i zostawić w Polsce należy rozpatrywać tylko jako celowe działanie na szkodę obronności Polski ( a na to chyba są paragrafy)

    1. Trollhunter

      Działaniem na szkode obronnosci Polski było by ładowanie pieniedzy i środków w modernizowanie zajezdzonych T-72. Modernizowac do PT-91 mozna było 25 lat temu, teraz jest to kompletnie pozbawione sensu.

  20. Mike

    Jeśli trzy, już posiadane dywizje, będą w pełni obsadzone, świetnie wyposażone i wsparte przez wojska obrony terytorialnej to chyba powinno wystarczyć? Oczywiście pod warunkiem, że dwie z nich, a nie jedna (jak ma to miejsce teraz) będą zlokalizowane na wschodzie.

    1. Olo

      Radze poczytac troche na temat wykorzystania dywizji pancernych w dzialaniach obronnych. Oraz spojrzec na mape i poczytac o artylerii FR. I dopiero w tedy mowic gdzie dywizje pancerne powinny byc ulokowane.

    2. Marek

      Tak, tak Misiu, a potem będziemy oglądać rozpaczliwą przeprawę pod ogniem tych Dywizji przez Wisłę. Sprzęt oczywiście pozostanie na wschodniej stronie ... Kolejny "wódz" z epoki I ww i linearnej linii frontu opasanej kilometrami okopów. Przerabialiśmy to już w 39, gdy Wehrmacht NIE ruszał przez ponad tydzień najsilniejszego zgrupowania WP(A. Poznań) masakrując dużo słabsze Armie na jej skrzydłach(A.Łódz/Kraków, A. Pomorze) i wychodząc na flanki i tyły A. Poznań.

  21. Pytam

    No i w tym tekście mowa o tym o czym juz dawno wiadomo. Jednak zastanawia mnie fakt czy w symulacji brano pod uwagę nasze PT-91 oraz T-72? Przecież to archaiczny złom który nie ma racji bytu na ówczesnym polu walki. Tak czy inaczej "co najmniej jedna" oznacza, że potrzebujemy dwóch dywizji pancernych aby posiadać swobodę działania i możliwości do odpierana ataków i kontrofensywy. Sęk w tym, że jesteśmy zmuszeni do pozyskania kolejnego typu czołgu, ponieważ zakup Leopardów z demobilu (a tym bardziej nowych) nie wchodzi juz w grę. Przy takim układzie wypadałoby zmodernizować obecne Leopardy do jednej wersji - 2A6 które by nam posłużyły (planowanie długofalowe) oraz nabyć nowe 2 dywizje. Warto podkreślić, że dobrze byłoby wtedy zastąpić też nasze PT91/T72 tym samym typem czołgu. Tak czy siak suma summarum wyjdzie ok. 1000 czołgów w lini

    1. gts

      A czemu nowe nie, KMW juz nie produkuje leopardow? Wg ich info ciagle dostepne sa jeszcze nawet w wersji 2A5... czy moze calkowicie wycofali sie z produkcji? Dla mnie powinno dac sie pozyskac jescze 100 2a6... bo o 200 to nawet nie marze.

    2. Mat

      Czołgi mają jednak jakąś magię w sobie. Jest parę komentarzy "Leopardy to, a T-72 tamto, czołgi kupić/modernizować", gdy tymczasem w armii śmigają dalej BWP-1, przy których PT-91 to cud techniki.

  22. miik

    Po co było likwidować: 1. Dywizję Zmechanizowaną, 3 Brygadę Zmechanizowaną w Lublinie, 1 Ciechanowski Pułk Artylerii???

    1. Piotr34

      MOZE wlasnie po to.

    2. LOL

      Bo nikt nie brał pod uwagę, że Rosja nie będzie wiecznie pogrążona w kryzysie i że może kiedyś znowu stanowić zagrożenie.

  23. ryszard56

    Dawno pisałem że należy reaktywować 1WDZ,powinna tez powstać dywizja w okregu Giżyckim

  24. ppp

    Błędem nr 1 była likwidacja 1 WDZ, która osłaniała stolicę, ale trzeba było zachować bizantyjską strukturę dowodzenia z dowództwami rodzajów sił zbrojnych, inspektoratami i kuriozum największe dowództwo garnizonu Warszawa (czyli dowództwo garnizonu nierobów z szarżami). Niestety naszą generalicję interesują etaty, struktury, konferencje i fantazyjne mundury, a realne wojsko (po co?) batalion NATO to najlepsza osłona. Błędem nr 2 był bezrefleksyjny zakup dodatkowych Leopardów w wersji 2A5. Tutaj trzeba było pomyśleć kompleksowo i albo kupić (jak jeszcze były dostępne używki holenderskie i niemieckie) 300 dodatkowych czołgów + modernizacja do wspólnego standardu monotypu 400 czołgów, albo pomyśleć o innym dostawcy - USA mają od groma M1A1 na zbyciu i zaawansowanych pakietów modernizacyjnych do nich (w tym nawet silniki diesla z MTU America). Czołgi moglibyśmy dostać za darmo, a moderka byłaby niewiele droższa niż LEO. Przynajmniej mielibyśmy czołgi takie jak nasz jedyny sojusznik i pozbylibyśmy się samobieżnych trumn (T-72 i PT-91). A jak ktoś napisze, że nie ma kasy na czołgi to niech zobaczy na co jest - samoloty szkolne, tankowce dla MW, śmigłowce transportowe, rożne remonty cyfryzacje i inne bzdury. Jak by to wszystko zebrać do kupy to na modernizacje 400 Abramsów by starczyło. Teraz już niestety weszliśmy w LEO2 i zostaniemy z nieco ponad 200 czołgami - mówimy o pojazdach posiadających przeżywalność i realną wartość bojową, bo kto nam sprzeda 200 kolejnych używek.

    1. WojtekMat

      "Czołgi moglibyśmy dostać za darmo" Już , proszę lecieć do MON i załatwiać darmowe czołgi. MON z pewnością nie odrzuci takiej oferty.

  25. Wojmił

    Niech bumar i hsw zaprojektują nowy Polski czołg, i na tym czołgu zbudujemy 2 dywizje pancerne. A tak na poważnie to tylko licencja na czołg Koreański lub Japoński i produkcja w kraju.

    1. Jaksar

      Koreański czy Japoński czołg,nie mówiąc już o ich kosztach (chyba najdrtoższe czołgi świata) nie nadaje się dla areny w środkowej Europie. Czołgi np. Koreańskie z uwagi, że działają w górzystym terenie mają bardzo dobrą ochronę czołową, z góry i od tyłu ale boki są wrażliwe na pociski nawet starszej generacji. Jest to konstrukcja Koreańska wzorowana na zachodnio-europejskich rozwiązaniach i drogich elementach wyposażenia...za jeden taki kupimy prawie 2 Leopardy A7. Jerdyne rozwiązanie to próba połączenia naszego potencjału z Rheinmetal który ma problemy w związku z postwaniem konmsorcjum KMW-Franc

Reklama