Reklama

Siły zbrojne

„Raider” – amerykański bombowiec przyszłości

Fot. USAF.
Fot. USAF.

Siły powietrzne Stanów Zjednoczonych ogłosiły, że bombowiec nowej generacji B-21, budowany w technologii obniżonej wykrywalności stealth będzie nosił nazwę „Raider”.

Nowy bombowiec B-21 zostanie zbudowany przez koncern Northrop Grumman, wykonawcę używanych obecnie „latających skrzydeł” B-2. Zastąpi wiekowe maszyny typu B-52H i nowsze B-1B (docelowo być może także B-2A), będzie przeznaczony do przenoszenia broni konwencjonalnej jak i jądrowej. Nie jest wykluczone, że część misji będzie realizował jako bezzałogowiec, ale działania z bronią nuklearną mają być wykonywane w konfiguracji załogowej.

Kontrakt na jego zakup szacowany jest na co najmniej 55 mld dolarów, jednostkowa cena ma według wstępnych założeń wynosić nie więcej niż 550 mln dolarów w cenach z 2010 roku. Program bombowca LRS-B to jeden z trzech największych projektów zakupów nowych samolotów dla USAF, obok myśliwca F-35A i tankowca powietrznego KC-46. Wstępnie przewiduje się, że osiągnie on wstępną gotowość bojową w 2025 roku. Docelowo zakupionych miałoby zostać nawet 175 do 200 maszyn, oczywiście jeśli pozwoli na to budżet, choć wcześniej mówiło się o 80 do 100.

Czytaj więcej: Producent B-2 zbuduje amerykański bombowiec przyszłości. Największy kontrakt zbrojeniowy dekady

Nowy bombowiec ma służyć przede wszystkim do operowania w warunkach intensywnego przeciwdziałania przeciwnika. Otrzyma dodatkowo pocisk manewrujący nowej generacji, przeznaczony również do wykonywania uderzeń jądrowych. Warto w tym miejscu przypomnieć, że amerykańskie B-52H przewidziane do zastąpienia przez Raidery, choć ciągle modernizowane, zostały wyprodukowane w latach 60. XX wieku, co wiąże się z oczywistymi ograniczeniami w wykorzystaniu wobec przeciwnika dysponującego systemami OPL.

Nazwa „Raider” nawiązuje między innymi do pilotów, którzy wzięli udział w pierwszym nalocie bombowym na Tokio, który został przeprowadzony 18 kwietnia 1942 roku. W ramach tzw. Doolittle Raid (kryptonim pochodzi od nazwiska dowódcy, ppłk Jamesa Doolittle’a) szesnaście bombowców B-25B Mitchell wystartowało w celu zbombardowania Tokio. Uderzenie zostało wykonane, choć nie przyniosło większych efektów militarnych. Udowodniło jednak, że Amerykanie są w stanie atakować Japonię na jej terytorium, jak podkreślają służby prasowe USAF zmusiło też do związania japońskich sił obroną własnego terytorium.

W trakcie ceremonii uhonorowano ostatniego żyjącego uczestnika Rajdu Doolitle, ppłk w stanie spoczynku Richarda E. Cole’a. Bombowce nie mogły wrócić na lotniskowiec, ale znaczna część załóg dotarła do Chin po wykonaniu zadania, skąd została ewakuowana.

Reklama

Komentarze (11)

  1. MRSS

    Warto dodać sobie ten artykuł do zakładek. Kiedyś okaże się, że bombowiec był gotowy nie w 2025, a w 2031 r., zakupiony w ilości 75, a nie 175 egz., po dwuipółkrotnej przewidywanej kwocie zakupu.

    1. Falkon60

      Co Ty nie powiesz To tylko ruscy maja poslizg z SU57 o jakies 8 lat a pewnie nastepne tyle minie zanim wejdzie do jednostek Tyle ze bedzie juz wtedy zupelnie przestarzaly A amerykanie beda juz konczyc prace nad 6 generacja

  2. Polanski

    Z przykrością muszę zauważyć, że masz rację. Szczególny przypadek ignoranta z dziedziny fizyki. Lubię czasami zadawać niby to głupie pytania żeby dać szansę wykazania się interlokutorowi i dokonania przez niego samodzielnej analizy problemu. Jeżeli pisze głupoty o "KWANT PROMIENIOWANIA RADIOWEGO" to dopytuję z jakiego to działu fizyki takie pojęcie. Powinien sie chociaz zastanowić. Kwant to po prostu najmniejsza porcja i dotyczy W I E L K O Ś C I fizycznej a nie rodzaju oddziaływania. Człowiekowi pomyliło się promieniowanie z cząsteczką. Choć w przypadku światła które ma strukturę falowo korpuskularną to w zasadzie prawda. Wobec powyższego muszę ci przyznać rację.

    1. zenek

      oczywiście że istnieją kwanty promieniowania radiowego, dokładnie tak samo jak istnieja kwanty promieniowania gamma, promieniowania rentegenowskiego czy kwanty podczerwieni

  3. Jac

    Szanowny Forumowiczu proszę Cię o to byś odpuścił tłumaczenie wielu spraw tak zwanym "funboyom". To nie ma sensu. Oni muszą mieć ostatnie zdanie. Nie wiem jak to nazwać... być może to syndrom małego interesu, być może to efekt obecnej propagandy. Pragnę zwrócić Ci uwagę na fakt, że gdyby ci tak zwani "funboye" żyli w czasie kumuny, to byliby czołowymi działaczami młodzieżówki PZPR.

  4. Jac

    Moim skromnym zdaniem bombowiec przyszłości powinien być szybki (Mach 4+) i osiągać pułap niedostępny dla większości myśliwców i systemów przeciwlotniczych. Nie powinno kłaść się takiego nacisku na trudnowykrywalność, a raczej na osiągi i ewentualną "aktywną" formę obrony. Najwyraźniej Amerykanie wybrali inną koncepcję, czy słuszną, czas pokaże.

  5. Mirek

    Z powodu zaangażowanie w ten i inne tego typu wątpliwe projekty, USA musi znacząco redukować liczebność swoich siły zbrojnych w USA i na całym świecie, rezygnować z rzeczywiście interesujących projektów oraz przesunąć wymagane remonty na okres późniejszy, bo brak pieniędzy. " jednostkowa cena ma według wstępnych założeń wynosić nie więcej niż 550 mln dolarów w cenach z 2010 roku." Możemy śmiało założyć, że cena ta jest nie do utrzymania, a koszt 1 bombowca będzie wynosił w okolicach 700 mln - 1 mld USD, co najmniej. W przypadku dostosowania istniejącej, najnowszej wersji Boeinga, cena ta wyniosłaby góra 300 mln USD. / Tankowiec Boeing KC-46 Pegasus jest w cenie 188 mln USD, przy koszcie programu wynoszącym 46 mld USD /. Tak więc ], więcej niż drugie tyle płacimy za design, właściwości stealth i PR. Nie ma zastrzeżeń do możliwości bojowych bombowców B-52, mających prawie pół wieku.

  6. Edmund

    Doskonały przykład marnotrawstwa środków i siły lobbingu. Za cenę opracowania takiego bombowca, można opracować rakietę manewrującą / balistyczną dalekiego zasięgu nowej generacji i wyprodukować w tysiącach sztuk osiągając znacznie lepszy efekt. Budowa nowego bombowca to bardzo niekorzystny współczynnik nakładów do efektów. Informacja o nakładach na zbrojenia USA wielokrotnie przewyższających zbrojenia Rosji czy Chin to jedynie fakt statystyczny. Rosjanie i Chińczycy osiągają ten sam efekt przy 100 krotnie mniejszych kosztach. Do tego sami mogą opracować sobie nowy, klasyczny bombowiec znacznie taniej. Amerykanie są na bakier z ekonomią zbrojeń i wojny. To wszystko kosztuje i nawet USA już na to nie stać.

    1. yaro

      ale nie są na bakier z wojskowym lobby, wielkie korporacje muszą z czegoś żyć, zatrudniają tyle ludzi, że gdyby tu nastąpiło tąpnięcie to cały system ekonomiczny USA mógłby przeżyć ciężki szok pourazowy ....

    2. Falcrum

      Widać, że jesteś "znawcą" po byku. Rakieta jest jednorazowego użytku. Bombowiec może latać całe dekady i przez ten czas zniszczyć więcej celów niż pojedyncza rakieta z nawet najsilniejszą głowicą. Zadaniem B-21 jest zastąpienie B-52, które już dawno temu zostały wyjęte z programu atomowego odstraszania, a mimo to nadal biorą udział w konfliktach zbrojnych z użyciem konwencjonalnego uzbrojenia.

  7. Plush*

    Po co? Wszak mają magiczne F35? A tak. Zasięg i udźwig. Dojenie podatników czas zacząć. Skąd ja to znam? A tak. Rosja.

    1. lejący z ola

      No F-35 maja, jak to w zwyczaju USA, szumną nazwę odwrotną do możliwości. Ponieważ F-35 to najwolniejszy amerykański myśliwiec i jest w ciemnym kolorze, to ma nazwę "Lightning", co raczej brzmi szyderczo.

  8. Janusz

    Jest już nazwa, zatem czas zacząć doić budżet!

  9. dsf

    Po co ? Czy nie lepsze rakiety z manewrującymi głowicami?

  10. rebeliant80

    A co z tą naszą technologią, która miała wykrywać takie samoloty, będzie coś z tego?

    1. Naiwny

      Rebeliant - jak to nie czytałeś, że MON kupuje nowe lornetki i nawet noktowizory. Szybko reagujemy na potencjalne zagrożenia oczywiście nieskąpiąc srodków. Możesz czuć się w pełni bezpieczny.

  11. antypropaganda

    Na początku września Kitajce podały, że od roku mają i testują prototyp radaru ROFAR, który B-2 ma wykrywać z odległości ponad 120km i to przy silnych zakłóceniach aktywnych. Stealth to błędna droga - postęp w radarach jest szybszy niż w stealth.

    1. Kiks

      B-2. A to B-21. Ponadto co kto napisze nie jest tożsame z tym jak to działa.

    2. Kosmit

      B-2 ma już jakieś ćwierć wieku, dlatego pracują nad B-21. Trudno się spodziewać, że nowy samolot nie będzie różnił się niczym w zakresie obniżonej wykrywalności, od swojego poprzednika. Chińczycy gonią światową czołówkę (USA, Rosja i Europa w niektórych obszarach), więc to, że w pewnej chwili będą w stanie wykryć amerykańskie bombowce sprzed ćwierć wieku, nie powinno być aż takim szokiem. O ile oczywiście "Kitajce" mówią prawdę, bo jest z tym u nich różnie - informacje o chińskich "superbroniach" napływają dość regularnie. A poglądu o "błędnej drodze" stealth nie podzielają - oba ich najnowsze myśliwce, J-20 i J-31 to maszyny stealth, w tej technologii ma też być wykonany ich przyszły bombowiec H-20. To samo dotyczy rosyjskich T-50 i PAK DA, oraz Japońskich i Południowokoreańskich programów "myśliwców przyszłości".

    3. łowca_rustrolli

      No patrz pan dla pewnych środowisk stealth stał się błędną drogą, gdy okazało się że pewien kraj jest niezdolny technologicznie do stworzenia pewnego samolotu, jakiż zbieg okoliczności :)

Reklama