Reklama

Siły zbrojne

Radar AESA dla bombowców B-1B

B-1B Lancer. Fot. boeing.com
B-1B Lancer. Fot. boeing.com

Northrop Grumman zaprezentował radar AESA typu SABR-GS przeznaczony dla bombowców B-1B. Bazuje on na AN/APG-83 SABR montowanym w myśliwcach F-16, jest jednak od niego trzykrotnie większy. Działanie nowego radiolokatora zostało już sprawdzone podczas prób w locie.

Northrop Grumman zaprezentował radar z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA) typu Scalable Agile Beam Radar-Global Strike (SABR-GS) przeznaczony dla bombowców B-1B. Okazją była 30. rocznica rozpoczęcia służby przez te samoloty, której obchody odbywały się w Bazie Sił Powietrznych Dyess w Teksasie.

Nowy radiolokator bazuje na AN/APG-83 SABR, który znalazł się na wyposażeniu myśliwców F-16 sił powietrznych USA i Republiki Chińskiej (Tajwanu). Według dostępnych informacji, radar SABR-GS dla B-1B jest trzykrotnie większy od tego montowanego w F-16. Nowy radiolokator zastąpi obecnie używane radiolokatory AN/APQ-164 pochodzące z lat 80. ubiegłego wieku. SABR-GS ma mieć zdolność tworzenia dużych map cyfrowych w trybie działania z syntetyczną aperturą. Ma także dać B-1B nowe, lepsze możliwości w dziedzinie ISR (rozpoznania, nadzoru i wywiadu), a także celowania. Otwarta architektura ma zapewnić lepsze wykorzystanie możliwości integracji z sensorami samolotu, także tymi, które zostaną na nim zamontowane w przyszłości. Na rozwój SABR-GS wydano 21 mln USD.

Zdaniem Paula Kalafosa, wiceprezesa firmy Northrop Grumman, technologia SABR AESA jest możliwa do rozbudowy, a także znacznie zwiększa przeżywalność samolotu przez kolejne 25 lat.

(AH)

Reklama

Komentarze (2)

  1. Tomcat

    Super samolot teraz jeszcze bardziej niebezpieczny.

    1. chłodna analiza

      Beznadziejny samolot, bezmyślnie zaprojektowany, który pójdzie na złom dużo szybciej niż niż B-52! Tylko debil mógł zaprojektować bombowiec "strategiczny" który ma zbyt małe komory bombowe by zabierać ALCM dalekiego zasięgu, więc nikt poważnie B-1 jako bombowca strategicznego nie traktuje, gdyż czasy, gdy bombowce strategiczne mogły się wdzierać nad terytorium przeciwnika skończyły się wraz z U-2 G. Powersa i teraz wymagane są ALCM dalekiego zasięgu. Stąd USA oddelegowało B-1 do zadań konwencjonalnych przeciwko tak "groźnym" państwom jak Serbia, Irak, Afganistan, oczywiście po wyeliminowaniu przez inne samoloty resztek obrony plot tych państw rodem z lat 60. bo B-1 nie ma żadnych szans się przedrzeć przez obronę plot współczesną a ALCM dalekiego zasięgu nie posiada. Dalsze kosztowne i bezsensowne dziwactwa tej konstrukcji to np. zmienna geometria skrzydeł - rzecz przydatna WYŁĄCZNIE w samolotach naddźwiękowych, tyle tylko, że w przeciwieństwie do Tu-160 mogącego przelecieć tysiące km z prędkością Mach 2, B-1B jest bombowcem naddźwiękowym tylko teoretycznie - prędkość naddźwiękową może osiągnąć wyłącznie na wysokim pułapie, na dopalaczach, przez chwilę i osiąga zaledwie 1.25 Macha, więc cała ta komplikacja konstrukcji i koszty nie były warte efektu. Stąd jeden z najdroższych samolotów świata został oddelegowany do bombardowania z kilkunastu km... afgańskich chatek z suszonych cegieł i jeszcze te chatki muszą wskazać naziemni operatorzy laserem. No ale jakoś propagandowo B-1 musi uzasadnić swoją przydatność, bo od początku przeciwnicy krytykowali jego sensowność i program B-1 z najwyższym trudem został uchwalony i do dopiero w drugim podejściu. W zamian za gigantyczne koszty zakupu i eksploatacji, niemożność zabierania ALCM dalekiego zasięgu, B-1B nad B-52 góruje jedynie krótkotrwałym lotem na dopalaczach o 450km szybciej. Ale ta prędkość B-1B jest tylko chwilowa (dopalacze) i daleko poniżej możliwości myśliwców, gdy tymczasem Tu-160 może lecieć tysiące km z prędkością wyższą od chyba wszystkich zachodnich myśliwców. No ale dla ciebie B-1B jest super.

  2. lechu

    A kiedy nowy radiolokator dla naszych F-16?

Reklama