Reklama

Geopolityka

Rusza dostawa S-400 do Turcji. Jakie konsekwencje? [ANALIZA]

Fot. mil.ru.
Fot. mil.ru.

Dostawa zakupionego przez Turcję od Rosji systemu S-400 rozpoczęła się. Oznacza to, że Turcja zignorowała ostrzeżenia USA, które zapowiedziały nałożenie sankcji na ten kraj i wykluczenie jej z programu F-35. Tymczasem w ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia o możliwym wznowieniu procesu pokojowego między Turcją i PKK, który byłby prowadzony pod auspicjami USA.

Tureckie media podały w poniedziałek, że pierwsza partia rakiet S-400 zakupionych przez Turcję od Rosji jest już w drodze i dotrze do tego kraju jeszcze w poniedziałek lub najpóźniej we wtorek. Teraz piłka znajdzie się po stronie USA, które od miesięcy starały się namówić tureckiego przywódcę Recepa Tayyipa Erdogana do rezygnacji z tego zakupu. Jak widać bezskutecznie.

Administracja Trumpa może mieć wciąż nadzieję, że dostarczony system nie zostanie aktywowany, co sugerował zresztą kilka dni temu szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu. Twierdził on, że S-400 jako system defensywny nie musi być aktywny do czasu zaistnienia takiej potrzeby. Zostało to jednak szybko zdementowane przez rzecznika tureckiego rządu Ibrahima Kalina, który wykluczył możliwość złożenia nieaktywowanych rakiet w magazynie lub odsprzedania go państwu trzeciemu.

Faktem jest jednak, że Rosjanie rozpoczęli szkolenia tureckich żołnierzy z zakresu operowania systemem dopiero w maju, a turecki minister obrony Hulusi Akar stwierdził niedawno, że instalacja systemu zacznie się dopiero w październiku. Jest rzeczą oczywistą, że Erdogan nie mógł zrezygnować z dostawy S-400 pod wpływem nacisków USA, gdyż zaszkodziłoby to jego wizerunkowi silnego lidera (i tak nadszarpniętemu po wyborach w Stambule). Zwłaszcza, że według badania opinii publicznej przeprowadzonego przez turecki Uniwersytet Kadir Has 44 proc. respondentów stwierdziło, że Turcja powinna zakupić system S-400 mimo zastrzeżeń NATO i zapowiedzi nałożenia sankcji przez USA. Tylko 25 proc. jest przeciwnego zdania.

W badaniu tym zadano też pytania o ocenę stosunków Turcji z USA i Rosją. Aż 81 proc. respondentów uznało USA za zagrożenie dla Turcji, podczas gdy Rosję oceniło tak 44 proc. badanych (mniej niż Francję, Niemcy czy Wielką Brytanię). Mniej niż 5 proc. pytanych stwierdziło, że USA (a także Wielka Brytania i Francja) to przyjaciele Turcji.

Warto jednak zauważyć, że Donald Trump bynajmniej nie śpieszy się z nakładaniem sankcji na Turcję w związku z zakupem rosyjskiego systemu obrony przeciwlotniczej, choć zobowiązuje go do tego ustawa uchwalona przez Kongres w 2017 r. tj. Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act (CAATSA). Zgodnie z tym prawem sankcje powinny być nałożone na każdy kraj, który dokonuje poważnej transakcji z rosyjskim sektorem obrony lub służbami specjalnymi Federacji Rosyjskiej. Tymczasem transakcja dot. S-400 miała miejsce w końcu 2017 r. i USA już wtedy mogły nałożyć sankcje.

Konsekwencje dostarczenia S-400 dotyczą trzech lub czterech kwestii. Po pierwsze chodzi o F-35, po drugie o udział Turcji w systemie NATO-wskich ćwiczeń, po trzecie o sankcje wynikające z CAATSA. Po czwarte mogą również objąć inne tematy sporne między USA a Turcją np. kwestię kurdyjską czy problem cypryjskich złóż gazowych.

Jeżeli chodzi o pierwszą kwestię to sprawa jest jasna i nie widać tu żadnej możliwości kompromisu. Turcja zostanie odsunięta od programu F-35 i nie otrzyma tych samolotów ze względu na zagrożenie uzyskania przez Rosję informacji na temat tego projektu po aktywacji S-400. Niedopuszczalność przekazania Turcji tych maszyn została zapisana też w wielu ustawach uchwalonych przez Kongres, który jest znacznie bardziej krytyczny wobec Turcji niż sam Trump. Turcja zapowiedziała odwołanie się do międzynarodowego arbitrażu w tej sprawie. Według ekspertów może najwyżej uzyskać odszkodowanie, ale nie ma szans na to by USA zostały zmuszone do przekazania samolotów.

Zakup S-400 może też ograniczyć skłonność innych państw NATO do udziału w ćwiczeniach NATO na terenie Turcji przy wykorzystaniu najnowszego sprzętu, jeśli będą się obawiać by określone tajemnice nie wpadły w ręce Rosjan.

Znacznie bardziej złożona jest jednak kwestia sankcji wynikających z CAATSA. W trakcie czerwcowego szczytu G-20 w Osace doszło do spotkania Trump-Erdogan, po którym turecki prezydent stwierdził, że Trump poparł tureckie stanowisko w sprawie S-400 i F-35 i zapewnił że żadne sankcje nie zostaną wprowadzone. Oczywiście pozostaje kwestia wiarygodności relacji Erdogana z rozmowy z Trumpem, gdyż obaj przywódcy wielokrotnie sugerowali zupełnie różne rzeczy wynikające jakoby z ich rozmów. Możliwość ominięcia sankcji wykluczył niezwłocznie po wypowiedzi Erdogana kluczowy sojusznik Trumpa w Kongresie sen. Lindsay Graham, choć dodał tradycyjną formułkę o tym jak ważnym sojusznikiem jest Turcja.

Wstrzymanie dostaw myśliwców F-35 dla Turcji wydaje się przesądzone, ale w grę wchodzą również inne konsekwencje. Fot. Staff Sgt. Marcy Copeland/USAF
Wstrzymanie dostaw myśliwców F-35 dla Turcji wydaje się przesądzone, ale w grę wchodzą również inne konsekwencje. Fot. Staff Sgt. Marcy Copeland/USAF

Sam Trump rzeczywiście stwierdził po spotkaniu w Osace, że „Turcja nie była traktowana uczciwie” sugerując, że za wybór S-400 przez Turcję odpowiada Obama bo jakoby odmawiał sprzedaży Patriotów do Turcji. Trump chwalił też Turcję za wypuszczenie pastora Brunsona w październiku ub. r. i deklarował, że obroty handlowe między Turcją a USA powinny być zwiększone z 75 mld usd do 100 mld usd.

Deklaracje Trumpa można odczytywać dwojako jednak z całą pewnością nie jako zgodę na instalację S-400. Wręcz przeciwnie, mogła być to ostatnia marchewka, która miałaby zachęcić Erdogana do rezygnacji z dostawy. Z drugiej strony przywołanie casusu Brunsona może wskazywać na możliwość jeszcze innego rozwiązania. Warto bowiem pamiętać, że choć Erdogan dba o swój publiczny wizerunek nieustępliwego przywódcy to jednak, jeśli ma szansę wycofania się rakiem z pewnych decyzji, to jest w stanie to zrobić. Tak właśnie było z Brunsonem. Sankcje nałożone na Turcję były bardzo bolesne ale Turcja wyszła z problemu z twarzą bo szybko skazała Brunsona na tyle więzienia ile już przesiedział, po czym go deportowała.

Podobna sztuczka została zastosowana wobec Joe Robinsona, byłego żołnierza brytyjskiego, który walczył w szeregach kurdyjskiego YPG w Syrii przeciwko Państwu Islamskiemu (co według Turcji jest działalnością terrorystyczną). By zapobiec kryzysowi dyplomatycznemu tureckie służby specjalne umożliwiły Robinsonowi „ucieczkę”. Turcja wypuściła też nagle w maju z więzienia Serkana Golge, który za kratkami spędził 3 lata. Golge to naukowiec pracujący dla NASA i mający podwójne, w tym amerykańskie, obywatelstwo i jego sprawa była też przedmiotem legislacji Kongresu, który powiązał uczestnictwo Turcji w programie F-35 m.in. z wypuszczeniem Golge z więzienia. Golge wciąż nie może jednak opuszczać Turcji.

Jeśli Turcja sądzi że USA uzna te kroki za wystarczające to prawdopodobnie spotka ją spory zawód. Turcja zagroziła też uczestnictwem w rosyjskim programie S-500, a także zakupem rosyjskich Su-57 lub chińskich J-20. Jeżeli jednak do tego dojdzie do prawdopodobnie oznaczać będzie przekroczenie Rubikonu i początek końca tureckiego członkostwa w NATO. Wcale jednak nie jest to przesądzone bo być może w przypadku S-400 zostanie zastosowany „wariant Brunsona” i Turcja będzie zwlekać z instalacją tego systemu, by po kilkunastu miesiącach się  go pozbyć.

Na to liczą najprawdopodobniej Amerykanie ale Turcja raczej gra na czas licząc, że dzięki temu uniknie sankcji do czasu instalacji, a w międzyczasie to Amerykanie ustąpią. Turcja nie może sobie bowiem również pozwolić na konflikt z Rosją, gdyż popadła w bardzo silne uzależnienie od Moskwy. Rosja, w przypadku tureckiej rezygnacji z instalacji S-400 może bowiem dać zielone światło na inwazję na syryjską prowincję Idlib, a być może również na tereny okupowane przez Turcję w Syrii, w tym wyzwolenie przez Kurdów zajętego przez Turków Afrinu.

To wiąże się z czwartą konsekwencją kryzysu związanego z S-400. Jedną z kluczowych kwestii spornych między Turcją i USA jest kwestia kurdyjska w Syrii Północnej. Po tym, jak w grudniu 2018 r. Trump zapowiedział wycofanie stamtąd wojsk USA (co do dziś nie nastąpiło) Turcja zaczęła szykować się do inwazji (która też nie miała miejsca). Dla USA zdominowane przez syryjskich Kurdów oddziały Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) to sprawdzony sojusznik w walce z Państwem Islamskim, tymczasem dla Turcji to „terroryści” tożsami z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Trump stwierdził jednak po spotkaniu w Osace, że tureckiej inwazji nie było i nie będzie bo przekonał Erdogana (który oczywiście tego nie potwierdził, tak jak Trump nie potwierdził że nie będzie sankcji).

Dziewiąty prototyp Su-57 z nowym silnikiem. Fot. mil.ru
Dziewiąty prototyp Su-57 z nowym silnikiem. Fot. mil.ru

Z kwestią tą łączy się również sensacyjna informacja podana przez niektóre tureckie i kurdyjskie media jakoby we wrześniu miał zostać wznowiony proces pokojowy między Turcją i PKK, a gwarantami tego procesu miałyby być USA oraz Kurdyjski Rząd Regionalny w Iraku. Zawarcie takiego porozumienia pozbawiłoby Rosję silnej karty przetargowej: Kurdów, których raz Rosja wydaje się wspierać by przycisnąć Turcję, a gdy otrzyma co chce pozwala Turcji atakować. Mogłoby również radykalnie zmienić układ sił w Syrii.

Z punktu widzenia USA byłoby to niewątpliwie bardzo korzystne rozwiazanie ale wątpliwe by istniała taka realna szansa. Erdogan jest bowiem zakładnikiem swojego nacjonalistycznego elektoratu. Poza tym bardziej prawdopodobne jest to, że «negocjacje» będą prowadzone z uwięzionym liderem PKK Abdullahem Ocalanem. Tyle, że Ocalan to symbol i większość Kurdów, w tym w szczególności dowództwo polowe PKK i kierownictwo legalnej HDP, nie ma wątpliwości, że po latach izolacji Ocalana jego oświadczenia są efektem nacisków tureckich władz. O gotowości Turcji do realnych rozmów nie świadczy też dobrze zabicie kilka dni temu w nalocie na znajdujące się w Iraku góry Kandil jednego z kluczowych dowódców polowych PKK Diyara Xeriba. Jeśli zatem «proces pokojowy» będzie polegał na wydaniu przez Ocalana oświadczenia nakazujacego Kurdom zaakceptowanie tureckiej okupacji północnej Syrii i rozbrojenie SDF to zostanie to całkowicie zignorowane przez Kurdów.

Kwestia kurdyjska to nie jedyna kwestia gdzie turecka gra w układzie międzynarodowym jest sprzeczna z amerykańskimi interesami. A w ostatnich dniach Turcja nasiliła swoje działania w tych obszarach. Być może chodzi o «podbijanie stawki», ale nawet jeśli tak jest to Turcja może się przeliczyć, zwłaszcza, że w Kongresie zwolenników ostrzejszego kursu przeciwko Turcji jest coraz więcej.

Chodzi między innymi o intensyfikację współpracy turecko-irańskiej i turecko-chińskiej. Turcja od dawna naciska na Iran w celu zwiększenia współpracy wojskowej i podjęcia wspólnych operacji przeciwko Kurdom. W ub. tygodniu Erdogan odwiedził natomiast Chiny, gdzie nie tylko podkreślił strategiczny charakter relacji chińsko-tureckich ale dodał, że kwestia ujgurska, mająca od dekad fundamentalne znaczenie dla Turcji, nie powinna mieć wpływu na relacje dwustronne.

Sprzeczne z interesami amerykańskimi były też działania tureckie w Afryce, gdzie na przełomie 2018 i 2019 r. Erdogan zaczął rozwijać strategiczne partnerstwo z objętym międzynarodowymi sankcjami (z inicjatywy m.in. USA) sudańskim dyktatorem Omarem al-Baszirem. Celem miało być m.in. założenie tureckiej bazy w Sudanie ale obalenie Baszira spowodowało, że nic z tych planów nie wyszło. Turcja zwiększa jednak w ostatnich tygodniach wsparcie dla libijskiego rządu w Trypolisie przeciwko ofensywie gen. Haftara, który nawiasem mówiąc jest obywatelem USA.

Znacznie poważniejsze znaczenie dla relacji Turcji z USA i europejskimi państwami NATO ma jednak podjęcie przez Ankarę nielegalnej eksploatacji gazu z cypryjskich złóż. Eskalacja napięć w tym zakresie również nastąpiła w ostatnich dniach co nie wskazuje na ugodową postawę Ankary. W pierwszych dniach lipca Turcja przerzuciła na kontrolowaną przez siebie część wyspy ponad 40 czołgów Leopard 2, a następnie wysłała w ten rejon drugi statek wiertniczy Yavuz. Cypr odpowiedział oskarżeniem o naruszenie jego suwerenności, a USA i UE wyraziły zaniepokojenie.

Kumulacja agresywnych działań Turcji w ostatnich dniach może być próbą podbijania stawki, a sygnały dotyczące procesu pokojowego z Kurdami niezręcznym pokazaniem «marchewki». Tyle że to niekoniecznie musi zadziałać. USA również mogą zintensyfikować działania represyjne, a to może zakończyć się dla Turcji katastrofą jeśli USA uznają, że kraj ten nie jest już ich sojusznikiem. Sankcje gospodarcze będą zresztą bardzo dotkliwe dla Turcji i w przypadku ich zaostrzenia mogą dobić turecką gospodarkę.  A jeśli Turcja znajdzie się poza NATO to z całą pewnością bardzo szybko PKK zostanie zdjęta z listy organizacji terrorystycznych, a to będzie dopiero początek. Tempo tych wydarzeń nie będzie jednak początkowo zbyt szybkie.

Reklama

Komentarze (28)

  1. realista

    turcja dba o interes o swoj interes nie to co polska jankesi mysleli ze postrasza ich a ci beda kupowac bron na lewo i prawo od jankesow ?to nie polska ze bez zadnych korzysci gospodarczych a co do f-35ktory ma duzo problemow pisze o tym amerykanska prasa to jedynie zaplaca odszkodowanie Turcji albo pod stolem sie dogadaja

    1. Póki co, kolego to Turcja jęczała o broń od Stanów.

  2. Mniej niż 10 sekund

    Witam. Bardzo dziękuję panie Witoldzie za artykuł, pierwsza tu chyba próba ogarnięcia tematu S-400 i Turcji i zarazem bardzo zgrabna! Od siebie chciałbym dodać kilka uwag dot. sytuacji Turcji. Po pierwsze kalendarium: Erdogan może czuć się niezagrożony do następnych wyborów w 2024r. i tyle ma mniej więcej czasu by się uwinąć z gospodarką. Ważne plany to: elektrownia atomowa od rosjan, zdecydowanie zwiększająca możliwości tureckiej gospodarki, i stanie się hubem gazowym Europy Południowej. Erdogan zapewne oblicza, iż przez te kilka lat przeczeka administrację Trumpa i uodporni się w miarę na ewentualne sankcje amerykańskie. Jest jeszcze i druga, awanturnicza strona Turcji dotycząca jej polityki właśnie wobec Cypru, Grecji czy Syrii. Sama Syria to niesamowit ból głowy. Tutaj Erdogan na własne życzenie zapędził się w kozi róg i padł ofiarą oportunistycznej polityki Rosji dot. Bliskiego Wschodu. Rosjanie w tym rejonie świata siadają do stołu z każdym, niezależnie jakimi despotami i mordercami by byli, oferując swoje usługi i broń. Sprzedaż broni to uzależnienie i dalsze kontakty i w przypadku niewypłacalności pobierane są aktywa kraju opłacalne dla Kremla. Zaznaczyć trzeba że Moskwa nachyla ucha każdemu, i dla każdego ma jakieś rozwiązanie, choćby tymczasowe. Takie podejście daje im dużą przewagę nad Amerykanami. Wracając do Syrii i Turcji, to ta ostatnia jest maksymalnie uzależniona od tego co zrobi, bądź raczej nie zrobi. Twarda ofensywa na Idlib oznacza dla Turcji przede wszystkim kolejną falę uchodźców, z którymi to właśnie ona będzie sobie musiała poradzić (w Turcji jest najwięcej syryjskich uchodźców i są dużym ciężarem dla Ankary). To może zaważyć na losie każdej władzy. Rosja ma więcej haków: Turkish Stream, rosyjscy turyści, wspomniana elektrownia atomowa, handel między oboma krajami... Turcja boi się Rosji bardziej niż amerykańskich sankcji. Zbliżenie obydwu krajów to wynik strachu (o utrzymanie władzy?) Erdogana. Marchewką w tym tańcu jest Turkish Stream i Turcja jako hub (nie tylko) rosyjskiego gazu w Europie Południowej. Takie rozwiązanie to duże wpływy polityczne w regionie, tyle że, nie oszukujmy się, z nadania Kremla. Bardzo to przypomina NS2 i Niemcy od północy.... Na koniec sprawa z Chinami: każdy już widzi chyba jaką politykę zagraniczną prowadzą Chiny (debt trap) i gdyby w tym kierunku zdecydował się uderzyć Erdogan, to byłoby to oznaką desperacji. Reasumując: Erdogan gra va banque, a to czy mu się uda okaże się za kilka lat, czy przełknie gospodarka turecka sankcje CAATSA i czy Rosja da jej szansę wyjście z tarapatów. Zobaczymy, czy turecki wierzchowiec zrzuci dżokeja i pozostanie wolny, czy pójdzie na postronku Kremla.

  3. RZESZOW

    USA i Israel naciskają na Turcję zaprzestała wierceń na złożach ropy i gazu u wybrzeży Cypru ----system S-400 mimo zastrzeżeń Turcja zignorowała ostrzeżenia USA---

    1. Fanklub Daviena

      Izrael zignorował ostrzeżenia by nie wiercił na palestyńskich wodach...

    2. say69mat

      ??? a co powiesz w temacie eksploracja i eksploatacja złóż roponośnych na terytorium Baszkirii???

    3. Nic ci nie powie podobnie jak w przypadku G5 Huawei, NSA i szpiegostwa uprawianego przez swoich mocodawców a także w sprawie E. Snowdena w innych tematach.

  4. Polak

    A ktoś nie wpadł na pomysł że to USA dostanie dostęp do S400 dzięki Turcji? Rozbiorą na kawałki u siebie jak to robili z V2.

    1. Fanklub Daviena

      USA zakupiły licencje i plany RD-180 z zamiarem produkcji w USA. Ale nie kupili technologii produkcji i mimo ponad 20 lat usiłowań nie są w stanie skopiować tego silnika a przynajmniej jego najważniejszej części: wysokotemperaturowej pompy paliwowej umożliwiającej pracę w najbardziej ekonomicznej technologi - zamkniętego cyklu gorącego, którą od lat 60. USA chce opanować, ale nie potrafi... :)

    2. JMK

      Jeszcze w latach 90-tych było parę takich kwiatków więcej, np. spawanie tytanu. Rosjanie opanowali do perfekcji robienie kadłubów OPOP z tytanu, które zanurzały się do 1000m. Nie wiem czy Amerykanie juz zgłębili tą technologię? Mieli z tym problem. Jest i torpeda "Szkwał", którą próbują skopiować. Znam i inny rosyjski "wynalazek" - metodykę robienia wynalazków. Prawda, że brzmi śmiesznie? Sam się śmiałem, kiedy mi o tym powiedziano.

    3. Kiks

      Tytan jest bardzo trudny w obróbce. Trudno, żeby nie mieli opanowanej jego obróbki, skoro są jednym z głównych źródeł jego pozyskiwania. Bardziej by mnie zdziwiła odwrotna sytaucja. Ale od tytanu odchodzi się.

  5. Ja Grot

    No to chyba jest paczątek końca Turcji. Erdogan chciał odtworzyć państwo Ottomańskie to upadło nim powstało.

    1. A RP? Trzyma się?

    2. I to jak!

    3. prawieanonim

      A co? Nie trzyma się?

  6. Kangal

    Dostaną S-400. Stracą F-35. Zyskają Su-57 lub J-20 a może z czasem opracują swój i samolot i system opl do czego niewątpliwie dążą. A co zrobi NATO? UE? Pytam tak łO bo myślę że niewiele. Nie mają wyjścia zbytnio. Pogadają, coś ustalą a i pewnie F-35 poleci do Turcji. Trampek niebawem opuści White Hause. Wygra Demokrata i ............:-) Z Iranem porozumienie osiągną a i Z Turcją się dogadają. Trumpek wojuje z Chinami bez sukcesów. I z UE ma na pieńku. I z Turcją pokłócony a i przedstawienia teatralne z Kimem odwala, który ma czerpie z tego niezłą zabawę. Ameryka po trampku płakać nie będzie. Wysiadam jak to czytam. Panie Kiks. Ja bywam w Turcji często. Wiem co Turcy myślą i wierz mi pan lub nie ale Erdogan ma pełne poparcie w narodzie, również wśród inteligencji. Twoje wypociny niczego nie zmienią. Turcja dąży do bycia mocarstwem w regionie to fakt ale pamiętajcie że to polityka USA względem Ankary doprowadziła do tego kryzysu który z czasem zostanie przez amerykanów naprawiony, za pewne z ustępstwami po stronie Turcji ale jednak. Selamlar

    1. Davien

      Kangal, Turcja juz wyleciała z dostaw F-35, wchodzi CAATSA jak tylko pokaza sie tam S-400 a Kongres od którego to zalezy jest znacznie bardziej cięty na Turcje niz Trump. A pamietasz kto ma wiekszość w Kongresie? Turcja nawet nie zobaczy Su-57, do 2028r Rosjanie bedą próbowali zbudować dla siebie te 76 sztuk. J-20 panie kangal nie ma byc na eksport, na eksport Chiny opracowuja J-31 czyli podróbkę , dosć keipska zreszta F-35. A tymczasem w Turcja osiagneła status smieciowy, gospodarka im leci na łeb na szyje w dół, udało im się własnei porządnei wkurzyc Niemcy i UE

    2. vvv

      endrogan nie ma poparcia w narodzie oraz wiele Turkow go nie popiera i mowie tutaj o przedsiebiorcach. turcja niedlugo wpadnie do wlasnego dolka ktory kopie pod USA i UE a jak USA sie wkurzą to przykręcą im śrubę na częsci zapasowe dla f-16 i calej floty smiglowcow bazujących na amerykanskich silnikach.

    3. Pavel

      Niebawem USA z Turcją dogadają się a więc Wilk syty owca cała. Turcja jest zbyt ważnym ogniwem w trybiku by USA z niego zrezygnowało. Sprawa choć poważniejsza przypomina tę z Huawei. Trump na każdym froncie ponosi klęskę. To aktor słabego talentu

  7. Wojmił

    Ufff... jak dobrze, że UE grała na czas w końcu odmówiła akcesji tego kraju z Azji Mniejszej..

    1. Kiks

      Nie do końca tak. To Turcja niespecjalnie chciała wejść. Bo sama by sobie zaszkodziła osłabiając UE. A słaba UE to złe perspektywy dla Turcji.

    2. mobilny

      Zgadzam sie

    3. Młam

      A w jakiż to sposób osłabiła by unię? Co wy tu za bajki opowiadacie! Turcja nie weszła do unii na własne życzenie, odmawiając przeprowadzenia u siebie reform. Zabrakło im determinacji albo myśleli, że zrobią UE w konia. Znając ich naturę, to stawiam na ich awanturnictwo.

  8. Niuniu

    Dostawy jeszcze się nie zaczęły tak więc wszystko teoretycznie jest możliwe. Amerykanie mocno się napięli i tym samym znaleźli się w fatalnej pozycji. Co sobie reszta świata pomyśli jeśli mimo tak potężnych gróźb Turcja (kraj sojuszniczy a wręcz wasalczy USA) wprost mówi USA "walcie się"? Ewentualnych sankcji USA nie ma co demonizować. W końcu USA nie może próbować doprowadzić do znaczącego kryzysu ekonomicznego swego kluczowego sojusznika bo może przestać być tym sojusznikiem. A ekonomiczne miejsce USA w relacjach z Turcją chętnie przejmą np. Chiny. Perspektywa wyjścia Turcji z NATO dla NATO i USA w peaktyce nie istnieje. To by była największa klęska USA od wojny Wietnamskiej. Powstanie antyrosyjskiej Kuby czy Wenezuela to pikuś w porównaniu z utratą przez USA Turcji. W Moskwie, Pekinie a pewnie i Teheranie prze rok by nie trzeźwieli ze szczęścia. Najprawdopodobniej po dostawie S400 do Turcji USA wykona kilka symbolicznych ale nie mających żadnego praktycznego znacenia anty tureckich ruchów i za kilka miesięcy nastąpi powrót do dotychczasowych relacji. Program F35 dla Turcji na te miesiące zostanie zamrożony o później przywrócony. A Rosja w efekcie dostanie kilka kolejnych zamówień na S400 od innych państw. Długo falowo USA zwiększą wysiłki zmierzające do zmiany rządów w Turcji na bardziej spolegliwe najlepiej złożone z byłych wojskowych. Czyli niby nic się nie zmieni. Tylko na wizerunku Supermocarstwa pojawi się kolejne pęknięcie.

    1. Davien

      Niuniu i znowu musze cie rozczarówać. Trump juz usunał Turcje z programu F-35, sankcje sa gotowe i wejdą w zycie jak tylko w Turcji pokaże sie S-400, nikt na Zachodzie się z Erdoganem nie ma zamiaru cackać. Gospodarka Turcji sięgneła dna( status smieciowy obligacji), Erdogan własnei zadarł dodatkowo z Niemcami i USA łamiac kolejny układ jaki podpisałi tyle panie niuniu. A wyjscie Turcji z NATO to dla NATO niewielki problem, dla Turcji katastrofa gospodarczo -polityczna

    2. Kangal

      Wyjście Turcji z NATO to WIELKI problem dla Zachodu. Strata zarówno polityczna i gospodarcza zapewne tak ale nie KATASTROFA.

    3. Davien

      Kangal, jaki wielki problem? Wielki to on byłby w czasie Zimnej Wojny ale nie obecnie. natomiast dla Turcji to potezna katastrofa

  9. BUBA

    Dodam że Polska mogła by na tym konflikcie ugrać ciekawe technologie z mocno zagrożonego Izraela i odgrywać jego "zamorski" i bezpieczny poligon technologii np. dla IAI ale obecny rzad jest za cienki na takie strategie. Jego specjalność to jęczenie przed Białym Domem w oczekiwaniu na wizytę...ci ludzie nie są zdolni do samodzielnego strategicznego myślenia na lata do przodu.

  10. Stefffan

    Wyjście Turcji z NATO, oznaczałoby geopolityczną katastrofę dla USA. Jakie jest znaczenie Turcji, to wystarczy spojrzeć na mapę, Klucz do panowania na Bliskim Wschodzie, brama między Europą a Azją, kotrola wejścia na Morze Czarne. Dlatego USA nie może sobie pozwolić na utratę Turcji. Ale jak ją utrzymać w swojej strafie wpływów? Z pozycji siły, czy kompromisem? Próba usunięcia Erdogana w 2016 roku się nie powiodła. Można próbować go usunąć za pomocą sankcji gospodarczych, ale USA ma już tyle otwartych frontów, że otwieranie kolejnego konfliktu jest zbyt ryzykowne. Dlatego pozostaje tylko kompromis z Erdoganem. Tym bardziej, że on chce pozostać w sojuszu z USA, ale domaga się tylko trochę szacunku. Amerykanie muszą zrozumieć, ze Turcja ma swoje interesy i muszą je zacząć brać pod uwagę. Myślę, że Trump to rozumie, gorzej z niektórymi „jastrzębimi” generałami i senatorami, którzy „grają” przeciwko Trumpowi utrudniając mu porozumienie z Erdoganem.

    1. Danisz

      USA jest w sojuszniczych relacjach z większością krajów Bliskiego Wschodu, więc nie potrzebuje Ankary by jak to zupełnie nietrafnie nazywasz "panować" nad tym regionem. Poza tym od rozpadu ZSRS strategiczne znaczenie Turcji znacznie zmalało i jest obecnie nieporównanie mniejsze niż np. Tajwanu. Bramą między Europą i Azją jest Kanał Sueski - jakbyś nie wiedział, gro transportu odbywa się drogą morską, a nie za pomocą Orient Ekspresu. Morze Czarne (podobnie z resztą jak Bałtyckie) to niewielki i mało znaczący akwen z pkt. widzenia globalnego mocarstwa, bo nie prowadzą tamtędy żadne kluczowe szlaki handlowe, ryzyko dla operujących tam jednostek jest duże, a potencjalne zyski niewielkie. W dodatku Turcja nie może zablokować cieśnin, bo dobrze pamięta, że jak ostatni raz to zrobiła (akurat okrągłe sto lat temu) to niemal przypłaciła to ich utratą - nie kontrolowała ich ani w czasie Zimnej Wojny, ani po zestrzeleniu ruskiego Su gdy Moskale ostentacyjnie prezentowali rakiety przeciwlotnicze przepływając przez Stambuł. Także kolejny raz pudło kolego. Dalej: próba usunięcia Erdogana w 2016 to niemal na pewno mistyfikacja mająca umocnić władzę Erdogana po tym jak jego obóz polityczny zaczął przegrywać wybory. Sankcje gospodarcze nie są potrzebne, co pokazały ostatnie dwa lata - wbrew wieloletniej propagandzie sukcesu turecka gospodarka okazała się tak słaba, że nawet napędzane plotkami spekulacje na jej walucie omal nie doprowadziły jej do załamania. Zachód nie musi wywierać żadnej presji na Erdogana - ostatnie wybory w Stambule pokazały, że wystarczy poczekać. Kompromis nie jest wbrew temu co piszesz jedynym rozwiązaniem, a co najwyżej rozwiązaniem najbardziej prawdopodobnym, bo Zachód ma go podobnie jak pojęcie win-win game w swoim DNA. Nie rozumie tych pojęć natomiast cywilizacyjnie wschodni Erdogan, który nie negocjuje, tylko się domaga i próbuje stosować metodę faktów dokonanych, a czym starszy, tym bardziej nieskory do współpracy. Szacunek okazuje się Turcji gdy zaprasza się ją do G-20, choć gdyby patrzeć na gospodarkę, to równie dobrze mogłaby zastąpić np. Holandia, a nie poprzez przymykanie oczu na łamanie demokracji i praw człowieka. I nie, Amerykanie ani UE nie muszą przyjąć do wiadomości, że Erdogan, bo nie Turcja, ma ma swoje interesy w wydobywaniu ropy na wodach terytorialnych innego kraju, w zabijaniu kurdyjskich sojuszników Zachodu, w handlu ropą najpierw z ISIS a teraz z Assadem, we współpracy wojskowej z Iranem, czy w kupowaniu sprzętu wojskowego z Rosji objętej sankcjami za napad na niepodległe państwo. Albo jesteś z Zachodem, albo jesteś kolejnym wschodnim satrapą - tu kompromis może polegać tylko na wycofaniu się z twarzą z głupich decyzji. Jednym słowem popełniłeś wyjątkowo niemądry wpis.

    2. Wanisz

      Bzdura z samego założenia, gdzie AS i Kuwejt czy Qatar jak się distaniesz z tamtej strony nad Morze Śródziemne. To Turcja jest dla USA bramą na bliski wschód.

    3. Stefffan

      Podtrzymuje swoją opinię, że wyjście Turcji z NATO byłoby katastrofą dla sojuszu i dla USA. Pohukiwania, na tym forum, żeby wyrzucić Turcję z NATO to absurd. Erdogan ma świadomość, jakie jest znaczenie Turcji dla globalnego układu sił, dlatego może ostro licytować z Amerykanami. A ci będą musieli w końcu zgodzić się na kompromisy. A spraw konfliktowych jest wiele. Co do S-400 i F-35, to mamy tutaj komfortową sytuację, bo w ciągu najbliższych kilku tygodni będziemy mogli zweryfikować groźby Amerykanów. Najprawdopodobniej będzie tak, jak przewiduje Naiwny - z wielkiej chmury mały deszcz.

  11. Darfiq

    Prawdą jest, że to Irak (Saddam),zdestabilizował tą kruchą,sytuację w tym regionie atakiem na Kuwejt ,potem to już poszło efektem domina .Irak miał piątą armie lądową na świecie (sic.). Nawet nowoczesną w tamtych czasie . Była krucha stabilizacja ,Irak -Iran , Arabia Sałudów,gdzieś tam w środku za kasę, od USA swój spokój (nie widzący łamania praw człowieka ) Plus Turcja która,w tej chwili ma najmocniejszą armie i się na rozgrywającego pisze ,z jednej strony , i Izrael z drugiej . To się musiało skończyć zaproszeniem , wszystkich burde...lem na skale co najmniej regionalną . Czytałem taki parę lat temu ,to już do was po czytać go, futurolog Georg Friedman,Pisał że Rosja z Turcją, tam wojny.

    1. Smuteczek

      Nawet wtedt ta 5ta armia to zajmowała swoje miejsce tylko pod wzgledem liczebnosci. Tak samo dzisiaj mozesz postawic Koreanczykow z polnocy w pierwszej trojce. Jezeli jednak o faktyczne zdolnosci bojowe sprawa wyglada juz inaczej

    2. hym108

      Irak z Iranem nie dal rady. Choc ciewostka ze Irak byl wspierany przez kraje arabskie, takze Usa I WB, takze ZSRR bylo przchulne irakowi, a np POlska spzredala do Iraku 400 czolgow (nie pamitam juz jakich) Donald Ramsfeld fratulowal dla Saddama ataku na Iran a jednak i tak nie dali rady. Ciekwostka jest ze gdy Saddam wiedzial ze wojna jest w zasadzie nie do wygrania zapropnwal dla Iranyu wsplny atak na Izrael (co mialo go zrechabitowac w oczach Arabow) i Chomeini nie zgdzil sie. PO wojnie Irak mial dlugi a najekszym pozyczkodawca byl Kuwejt. Saddam uznal ze zamiast splacac dlyg zajmie Kuwejt. Ps w tym samym czasie byla synna afera Iran- Kontras w usa

    3. biały

      piątą armię świata ??? usa , chiny , indie , pakistan , i co Irak był następny ?

  12. Naiwny

    Nie będzie żadnych sankcji. Program F35 zostanie na jakiś czas zamrożony po czym w dogodnym propagandowo momencie zostanie bez rozgłosu wznowiony. Oczywiście USA i zaprzyjaźnione "demokracje" zachodnie zintensyfikują długo terminowe działania zmierzające do odsunięcia od władzy Erdogana i zastąpienia go bardziej pro amerykańskim politykiem, może wybuchnie kolejna kolorowa rewolucja a może znów zbuntuje się armia a może będzie jakiś nieszczęśliwy wypadek. Oczywiście decyzja Turcji utrzymana wbrew wyraźnym życzeniom Hegemona podkopuje jego autorytet i pretensje do bycia jedynym supermocarstwem ale to jakoś da się załatwić przy pomocy "wolnych" mediów i ew. jakiejś małej spektakularnie wygranej interwencji typu "grenada". o i może Rosja przy okazji dostarczy ten swój złom do kilku kolejnych Państw. A tak przy okazji gratuluję kol. Davienowi informacji o tym czym jest system S500 bo mnie się dtychczas wydawało, że takiej wiedzy poza wąską grupą rosjan nikt inny nie dysponuje. Zresztą to bez znaczenia bo Rosja wielokrotnie zapewniała, że nie przewiduje sprzedaży S500 do innych Państw.

    1. Davien

      Naiwny, może już bajek nie opowiada:0 Trump podpisał juz usunięcie Turcji z dostaw F-35, Kongres przegłosował CAATSA które wchodzą z urzedu jak w turcji pojai się pierwsza bateria S-400. A c do S-500 panie Naiwny to system był juz prezentowany na pokazach, podano co wchodzi w jego skład i jakos tak dziwnie się składa że te wszystkie elementy to są wziete z S-300WM( pociski 9M82 i 9M83 oraz radary wczesnego wykrywania i naprowadzania) i z S-400( pociski 48N6 i 40N6-jak go skończa oraz radary 92N6 i 96L6).Aha i dochodzi jeden "nowy" pocisk 77N6 w wersji hit to kill.

  13. Turecki Kebab

    Qatar finansuje Turcję 3mld rocznie Także kaska jest na godzinę W Turcja rozwija swoją baze na terytorium Qataru i tam postawi S400

  14. pirx

    Chwila, kongres USA zabezpieczył, administracja musi się zastosować więc F35 zabezpieczone. Teraz to Rosja ustawi swoje cenne S400 na terytorium NATO. Domyślam się że teraz Rosja zrobi wszystko aby ich system nie został uruchomiony na obszarze NATO (pomimo przyjęcia kasy).

  15. Chłodna kalkulacja

    Turcja ma paskudne doświadczenia historyczne z Zachodem, zwłaszcza z WB stąd ostentacyjne zakupy i bratanie się z RU... . Nie wspomnę o próbie wysadzenia Erdogana z polityki w pewnym sensie.... a to boli. Turcja jest potęgą w regionie i na pewno nikt im nie podskoczy, pozostaje kwestia po której staną stronie w razie czego.....

    1. billabongpl

      Nie no z rosja to turcy sie historycznie kochaja :)

    2. kronan

      A kto ma sięz nimi bić niby?Panie.Dzisiaj zakręca się strumyk z pożyczkami,inwestycjami,rynki zbytu i technologię.Chętnie zobaczę jak armia Turecka obroni przed tym Turcję :-).Zerknij sobie historycznie 200-300 lat wstecz że nie będzie to pierwszy raz kiedy zachód spokojnie sobie poczeka jak ten kraj sam się zapadnie w marazmie.I jeszcze jedno.USA.Chiny.Rosja.....Turcja to nie ta liga panie :-).

    3. Kangal

      FR. 2014. Donbass wcześniej Krym. Sankcje. Wróżki wrozyly upadek FR i? Eh wy

  16. tagore

    Turcja przygotowuje się do opuszczenia w wygodnym momencie NATO i przejęcia całości Cypru. USA za dużo się wydaje.

    1. Kiks

      Sankcje, embarga itd. Myślisz, że jak długo pociągnie Turcja bez wymiany z UE? USA tak dużo się wydaje, że przytarli nosa Huawei, myślisz że przejmą się podskakującym Erdoganem? Bo to z nim jest problem. Gorzej dla niego jak tym razem faktycznie ktoś pomoże się go pozbyć. A w armii powsadzał chorągiewki.

    2. Davien

      Tagore, to jak śądzisz jak skończy turcja zazynająca wojnę z NATO? Podpowiem ci, zostanie z nich niewiele.

    3. Pavel

      Przytarli nosa Huawei? Chłopie to porażka USA zresztą naprawiona ale porażka

  17. Sailor

    Turcja jeszcze niedawno pchała się do UE, a tu się okazuje, że jej członkostwo w NATO to jedno wielkie nieporozumienie. Może przyszedł czas aby tą pomyłkę naprawić.

    1. Bo? Nie rozumiem. Czytasz artykul1 ze zrozumieniem tekstu?

  18. Polish blues

    Konsekwencją powinno być usunięcie Turcji z NATO, jako nowego sojusznika Rosji. Turcja ma święte i niezbywalne prawo do podejmowania własnych decyzji, ale ma równie święte i niezbywalne prawo do ponoszenia konsekwencji tychże decyzji. Czas przerwać zaklinanie i pudrowanie rzeczywistości. Nie można jednocześnie dwóm panom służyć...

    1. hkjhkg

      Raczej to zła decyzja, trzeba ocalić Turcję w NATO. Natomiast może wystapić pewne rozluźnienie lub dłuższe negocjacje. Na razie Turcja przestrzega zobowiązań sojuszniczych, wyjątkiem jest sprawa Kurdów i próba niezależnego zabezpiecznia Turcji w przypadku ataków powietrznych ze strony USA lub Izraela. Jest to na razie tylko jeden element sporny.

    2. 123

      Nie zapominajmy o Cyprze. Jeśli te kulfony zaatakują terytorium UE to może się piękny smrodek z tego zrobić...

  19. sten

    Turcja gra vabanque, ale karty ma slabe. Doskonale pokazaly to wachania kursu liry w zeszlym roku. Militarnie nie sa tez tak mocni, jak Erdogan straszy ...

  20. Kiks

    Wykopanie Turcji z NATO to będzie dla niej katastrofa. Bo z pewnością pociągnie to za sobą bardzo silną inwigilację tureckiej agentury w Niemczech, która teraz jest jako tako tolerowana, ale po tym zostanie uznana za wrogą. Jeżeli dojdą sankcje unijne to gospodarczo Turcja leży, bo w dużej części jest zależna od wymiany z UE. A co do tych sondaży, nie wiem wśród jakiej grupy były one robione, ale u nas ten pis ma niezwykle wysokie poparcie, tylko głównie wśród niespecjalnie wykształconych grup społeczeństwa. Tam jest podobnie, bo możecie być pewni, że ta wykształcona częśc tureckiego społeczeństwa, która zna turecką historię, badzo krzywo patrzy się na ruskich. Nawet bardziej niż my.

    1. trust

      Usunięcie Turcji z NATO to katastrofa dla USA, wszelki ruch okrętu na morze Czarne będą musieli zgłaszać na pół roku wcześniej, nastąpi utrata bazy Incirlic czyli zostanie USA bez sensownej bazy na bliskim wschodzie, utrata Turcji o poważne osłabienie NATO bo to druga armia w tym sojuszu, utrata Turcji to przystąpienie jej do sojuszu Rosja-Chiny. Czyli Turcja mniej straci niż całe NATO.

    2. Kiks

      Wierzysz w to co piszesz? Dla USA to będzie tylko duża niedogodność. Dla Turcji potężna katastrofa. Również gospodarcza, bo nie myślisz chyba, że po czymś takim jej stosunki gospodarcze z UE ocieplą się. Poinformuję cię również, że same przepychanki z wejściem Turcji do UE to były tylko pozory. Turcji jest to nie na rękę. Wiesz dlaczego? Bo by rozsadzili UE od środka i mocno ją osłabili, gdyby wcześniej czy później nastąpił wolny przepływ towarów, usług i ludzi. A słaba UE jest bardzo nie na rękę Turcji. Turcja od lat napina się, ale to wydmuszka. Duża, ale wydmuszka, a zwłaszcza po tym jak Erdogan zdziesiątkował kadrę dowódczą Turcji. Turcja jest druga armią w NATO, ale na papierze. A już twoje bajki o sojuszach turecko-chińskicho-rosyjskich tylko śmieszą. Ta trójka ma tak rozbieżne cele, że prędzej przepłyną Atlantyk na słomianym pontonie. I nie wiem skąd bierzesz informacje o miłości turecko-rosyjskiej. Z budki z turecką żywnością?

    3. Niemcy na swoim terenie pozwalają działać każdej agenturze wiec czemu mają nagle przeszkadzać tureckiej zwlaszcza ze Niemcom dziś bliżej do sojuszu z Rosją niz USA i NATO Można śmiało powiedzieć ze Niemcy sa dziś agentura wpływu Rosji w NATO

  21. Andrettoni

    Myślę, że to nie są wszystkie wątki, ale artykuł pokazuje skale komplikacji i w zasadzie niemożność przewidywania jak rozwinie się sytuacja. Wszystko zależy od tak wielu zmiennych... Mimo wszystko Turcja jest wartościowym członkiem NATO, a jej utrata zmieni całkowicie balans sił.

  22. sum

    Oni kupują S 400 ale też mają zapewniony udział w tworzeniu S 500 a to jest już zupełnie nowa jakość. To może im się opłacać choć grają o wysoką stawkę.

    1. Davien

      Sum, jaka nowa jakość? S-500 to lekko zmodernizowany s-300WM z dodanymi radarami 92N6 i 96L6 od S-400 i pociskami 48N6 z S-400 i to wszystko. Ma miec jeden nowy pocisk ABM czyli 77N6 ale to na razie jak 40N6 taki Yeti.

    2. kjljklhjkg

      He, he Jeśli technologie USA mogą przeciekać w kierunku USA>Turcja>Rosja, mogą także przeciekać w kierunku Rosja>Turcja>USA.

    3. Bolo

      Jaka jakość ?Bo tego nie rozumiem!

  23. Smuteczek

    A jak to bylo własciwie z tym zajetym Iranskim tankowcem koło Gibraltaru? Bylo to legalne własciwie czy nie? Szwecja zdaje sie stawac tutaj po stronie Iranu, Hiszpania ma watpliwosci. Mozna poprosic o jakas analize na ten temat?

    1. Davien

      A to zalezy czy był na wodach terytorialnych Gibraltaru czy nie. jak tak to mogli go zatrzymac za przemyt, jak nie to nie mieli prawa .

    2. zaciekawiony

      Analizę musiałby przeprowadzić ktoś znający od podszewki prawo morskie i strukturę prawną aktów autorstwa Rady UE. Mało jest w Polsce takich osób. Brytyjczycy zatrzymując tankowiec powołali się nie na sankcje wymierzone w Iran a na sankcje nałożone na Syrię. Twierdzą, że tankowiec mógł zmierzać właśnie do Syrii. Jeśli by tak było to oznaczałoby, że byli w prawie dokonując zatrzymania. Rzecz w tym, że muszą mieć na to dowody i niezwłocznie je ujawnić, a dowodów na razie nie zaprezentowali. Może to jeszcze zrobią. Na razie, z każdym kolejnym dniem ich racje wyglądają coraz słabiej. Tym bardziej, że pojawiły się głosy, że jednostka wymiarowo nie pasuje do syryjskich portów (nie wiem czy to potwierdzone). Jeśli Brytyjczycy nie udowodnią złamania przez jednostkę prawa unijnego to zapewne ją zwolnią i będą musieli liczyć się z wypłatą odszkodowania za czas aresztowania jednostki.

    3. Jan

      David prawo ma ten który jest silniejszy tak było jest i tak zostanie

  24. Rzeszow

    : obrona przeciwlotnicza w turcji nie istnieje -- są pod kontrolą ...usa...teraz wszystko się zmieni ...

  25. Milutki

    Amerykanie zdradzili Turcję wspierając ich wroga w północnej Syrii czyli odnogę PKK. YPG jest odnogą PKK, jest to wiadome poza wszelką wątpliwość. USA musi się nauczyć że na sojusze się pracuje a sojusz nie jest wasalizacją. Turcja ma dużo możliwości ruchu, nie jest tylko skazana na USA. Turcja broni Turków na Cyprze przed połączeniem Cypru z Grecją i w dłuższej perspektywie wysiedleniu lub eksterminacji Turków. PKK, YPG czy jakkolwiek by nie nazywać tych komunistów nie mają szans w starciu z Turcją jakakolwiek nie byłaby sytuacja miedzynarodowa

    1. Gts

      Napiszę ci tak. Manipulujesz gościu. Turcja ma prawo podejmować suwerenne decyzje, ale ma też prawo ponosić ich konsekwencje. Wsparcie dla Kurdów było realizowane w czasie działań w Syrii, a że Turcy ubzdurali sobie że trwa również na ziemiach Tureckich to ich problem. YPG i PKK nazywasz rownocześnje komunistami, a są tam duże stronnictwa bedące różnych wyznań i o różnych sympatiavh polotycznych. Komuniści? Chyba dużo Maoistów, zwolenników chinskiej wersji kapitalizmu. Cypr? Raczysz waśc kpić, bo Turcy tam są okupantami od lat 70 kiedy postanowili sobie napaść na suwerenną wyspę. Do tej pory takie, rzeczy uchodziły im płazem, teraz Turków przycisną nawet w niemczech. Erdogan szybko doprowadzi kraj na srkaj nędzy i zdziwi się bratnią pomocą ruskich. Będzie ich na kolanach prosił by tę pomoc zostawili u siebie jak robi to Łukaszenka, jak robili to nasi komuniści i wszyscy, którzy w przyjaźń z rosją weszli. To że Erdogam ma wysokie poparcie wśród nizin społecznych gwarantujacych mu dyktature nie znaczy, że go lepiej wykształceni od władzy nie odsuną kiedy Zachód zabierze technologie i sprzęt z fabryk, a Turcję uderzy fala bezrobocia. Turcja cofnie się o dekady przez rzady Erdogana.

    2. Davien

      Milutki, to obalamy mity: YPG nie jest odnoga PKK ,dawno zerwali wszelkie kontakty z PKK. Turcja na Cyprze jest całkowicie nielegalnie jako okupant ale do tej pory jakos im to uchodziło, teraz własnie złamali porozumienia z Niemcami i USA odnosnie broni na Cyprze wiec jak widac wbrew twoim bajkom Turcja własnei wyladowała na równi pochyłej i bedie się tylko staczała:)

    3. Kangal

      Dokładnie

Reklama