Reklama

Siły zbrojne

20 tys. terytorialsów w służbie

Minister Mariusz Błaszczak podczas wizyty w Gliwicach /Fot. MON
Minister Mariusz Błaszczak podczas wizyty w Gliwicach /Fot. MON

– Chciałbym ogłosić, że Wojska Obrony Terytorialnej przekroczyły stan 20 000 żołnierzy. To bardzo dobra wiadomość, to świadczy o tym, że swoje zadania świetnie wykonują dowódcy. To świadczy o tym, że świetnie wykonują swoje zadania również instruktorzy, którzy na co dzień szkolą żołnierzy WOT, ale to świadczy także o tym, że cały program tworzenia WOT cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony żołnierzy – powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej podczas wizyty w Gliwicach.

Jak informuje MON, w środę, 15 maja br. szef resortu odwiedził 131. batalion lekkiej piechoty Wojsk Obrony Terytorialnej w Gliwicach, gdzie spotkał się z dowódcami Brygad Obrony Terytorialnej oraz zapoznał się z planami rozwoju piątego rodzaju Sił Zbrojnych RP. Ministrowi towarzyszył dowódca WOT gen. dyw. Wiesław Kukuła.

Formowanie 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej rozpoczęło się w styczniu 2018 roku. Już po 10 miesiącach, brygada przekroczyła planowany stan ukompletowania przeprowadzając szkolenia podstawowe i wyrównawcze. Budowa Wojsk Obrony Terytorialnej jest, obok modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP oraz  zaangażowania sojuszniczego, kolejnym ważnym elementem w rozwoju potencjału naszej obrony i odstraszania.Jak podkreślił minister Mariusz Błaszczak, jednym z elementów  rozwoju potencjału obronnego i potencjału odstraszania Wojska Polskiego jest rozbudowa Wojsk Obrony Terytorialnej.  

Ten proces przebiega bardzo dynamicznie. Miałem przed chwilą sposobność zapoznania się z meldunkami złożonymi zarówno przez pana generała Wiesława Kukułę dowódcę WOT, jak i przez dowódcę 13. Śląskiej Brygady WOT. Bardzo się cieszę z tego, że ten proces tak dynamicznie przebiega

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak o formowaniu WOT

 Jak zaznaczył minister, formowanie Wojsk Obrony Terytorialnej to proces, który musi być wspierany także doświadczeniami innych żołnierzy, w tym żołnierzy wojsk sojuszniczych.  - Cieszę się również z tego, że WOT korzystają z doświadczeń innych wojsk – wojsk sojuszniczych. (…) To są doświadczenia, które są przekładane na grunt Polski, z których korzystają dowódcy i żołnierze WOT – mówił minister Błaszczak. Przypomniał także, że Wojska Obrony Terytorialnej mają uzupełniać i wspierać wojska operacyjne. Jako przykład podał niedawne ćwiczenia przeprowadzone w woj. podlaskim i lubelskim, gdzie wojska operacyjne ćwiczyły razem z żołnierzami WOT. 

Szef MON mówiąc o zadaniach żołnierzy WOT przypomniał o jednej z ostatnich akcji, w którą zaangażowani byli „terytorialsi”. Kilka dni temu uczestniczyli w poszukiwaniu osób zaginionych. Są także angażowani w niesienie pomocy ofiarom klęsk żywiołowych. - To jest misja Wojsk Obrony Terytorialnej. Motto WOT-u „Zawsze gotowi, zawsze blisko” jest tego doskonałym przykładem i doskonałym dowodem – dodał szef MON.  Minister Błaszczak podziękował wszystkim żołnierzom ze 131. batalionu z  śląskiej brygady za ich codzienną służbę.  - Gratuluję służby, gratuluję podejścia i zaangażowania, którym się odznaczacie na co dzień. Jestem o tym przekonany, że możecie z satysfakcją powiedzieć, że dobrze służycie Polsce – powiedział minister. 

Obecnie wszystkie Brygady Obrony Terytorialnej są w różnych stopniach procesów formowania, ale żadna nie odbiega od założeń określonych w naszych planach tworzenia WOT. Wojska Obrony Terytorialnej są dobrze dostosowane zarówno do potrzeb naszych Sił Zbrojnych RP, jak i zapotrzebowania społeczeństwa na tego typu służbę Ojczyźnie. Wraz z powstającymi jednostkami WOT polski potencjał obronny realnie przekłada się na wzmocnienie potencjału wschodniej flanki NATO i całości Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Dowódcą 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej (13.ŚBOT) jest płk Tomasz Białas, który wywodzi się z wojsk specjalnych. Pułkownik był dowódcą zespołu bojowego oraz szefem pionu szkolenia Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu. Według planów brygady do końca roku przeszkolonych zostanie kilkuset „terytorialsów”. W weekendy prowadzone będą szkolenia rotacyjne, a od września rozpoczną się na poligonach dwutygodniowe szkolenia zintegrowane. 13. Śląska Brygada  Obrony Terytorialnej wprowadza w tym roku także pilotażowy program tworzenia w WOT Grup Poszukiwawczo – Ratowniczych K9, gdzie służyć będą psy. Do tej pory żaden rodzaj wojsk w Polsce nie miał psów wyszkolonych do ratowania zaginionych. W 2019 roku rozpocznie się formowanie drugiego batalionu lekkiej piechoty, który mieścił się będzie w Cieszynie.

Reklama

Komentarze (11)

  1. mnsg

    Nie czepiajcie się śmigłowców, Caracale to był zły wybór od samego początku tak jak zła była koncepcja jednej platformy nośnej dla wszystkich użytkowników. Dokonany zakup 4 szt. Merlinów wcale nam nie zaszkodzi, chociaż tak duże i drogie maszyny nie były nam aż tak niezbędne do zastosowania na Bałtyku, mamy mniejsze maszyny i one zupełnie nam wystarczą, chyba że chcemy je wykorzystywać na m. Śródziemnym czy Północnym a może i na Atlantyku. Zasadniczy problem WOT polega na tym ,że nie ma chętnych za takie grosze do służby i nikt się tak bardzo do wojska nie pali. Podobnie wygląda sprawa ze szkoleniem rezerw do rozwinięcia wojsk operacyjnych. Tu trzeb jasno powiedzieć, że albo trzeba wydawać miliardy na szkolenie i utrzymanie rezerw osobowych albo przywrócić w jakiejś formie powszechny obowiązek służby wojskowej. Tyle tylko ,że po restrukturyzacji wojska i po likwidacji jednostek nie mamy w tej chwili tak rozwiniętej bazy do szkolenia poborowych. Mimo wszystko byłoby to rozwiązanie najbardziej optymalne. WOT są potrzebne ale jako prawdziwe wojsko z dobrym sprzętem, bez podpinania się pod zadania OC czy straży pożarnej. to nie jest tak ,że rozbudowując WOT uszczuplamy środki dla pozostałych formacji, system obrony państwa musi być rozwijany symetrycznie i równomiernie we wszystkich dziedzinach.

    1. Obywatel Wschód RP.

      Witam, i w końcu ktoś kto ma identyczne poglądy jak ja na WOT na wschodzie RP. Polska musi mieć lekkie jednostki zmotoryzowane (vide amerykańscy dragoni) i takimi powinny być brygady WOT na wschodzie a nie jak teraz uzbrojona milicja czy uzbrojone OC - tzw. piechota lekka. Wojny partyzanckiej na wschodzie RP nie będzie. Rosjanie doskonale sobie z tymi ludźmi poradzą i to zaraz po zajęciu Polski na wschód od Wisły.

  2. zwykły obserwator

    Gdyby zamiast jednego helikoptera dla MW (ca 400mln zł) przekazać środki dla WOT to byłby jakiś pożytek. Widać jak na dłoni, że kupowanie śmigłowców po 400mln zł to dywersja - pieniądze wydane i zmarnowane, na inne potrzeby zabraknie. Udało się uratować kasę z Caracali to teraz MON utopi budżet w idiotycznych "projektach", czyli kontynuacja operacji typu budowanie okrętu bez końca ale z konkretnymi wydatkami - zamiast np. 100mln złotych trzeba wydać 1 mld zł a finału nie widać.

    1. m p

      Daj spokój z tymi śmigłami, to są wersje do latania nad morzem, to tyle kosztują. A jak zatonie jakiś prom, to dopiero się okaże, czy ludzkie życie jest warte tych milionów. Akurat w tym przypadku jest to sprzęt do ratowania, a nie do zabijania, więc może jednak warto.

  3. obalaczmitow

    No i "papierowo" nasz aramia urosła i jest już silna. A tera ciekawe jak się zachowają "terytorialsi" jak na głowy spadnie im huragan ognia a wokoło będą latać szczątki ludzkie - ja to wiem minister nie. I nie ma tutaj nic do rzeczy "zainteresowanie" wojskiem. Co innego pobiegać po poligonie, postrzelać do tarczy a co innego iść na śmierć - bo do tego to się sprowadzi. I stąd przewaga armii NATO nad Talibami i całą partyzantką w obecnych konfliktach - nawet grupa partyzantów uzbrojona w kałachy i moździerze jak spadają na nią bomby z powietrza lub pociski artyleryjskie to ulega rozbiciu a większość ucieka lub jest niezdolna do walki. I to samo stanie się z OT w razie realnego konfliktu. Większość się nie zgłosi, reszta uciekinie po pierwszym ostrzale artylerii przeciwnika - bo to nie ostrzał na jaki są obecnie przygotowane armie NATO - to morze ognia - które w kilka minut zaleje koszary, sprzęt itp. Do tego ciężki sprzęt zrzucony z nieba + spadochroniarze. A po drugiej stronie co? Ile mamy sprawnych i gotowych do walki czołgów? wozów transportowych amunicji, ile samolotów gotowych do natychmiastowej walki? ile dział? Armia polska to armia paradna - wygląda świetnie na defiladzie i w koszarach, na piknikach i niewielki korpus ekspedycyjny do walki ze słabo uzbrojoną i wyszkoloną partyzantką. To armia niezdolna technicznie i fizycznie do walki z regularną i wyszkoloną armią przeciwnika. KOMPLETNIE NIEZDOLNA. To armia, w której łączność opiera się na telefonach komórkowych. - takie są realia a mobilizacja zajmie miesiąc. Koszary zamykają się po 15 i 90% wojska udaje się do domu a sprzęt zamyka się na kłódki. Ja nie piszę o godzinach - ale w ciągu tygodnia nie damy rady wystawić do boju w pełni ukompletowanych i uzbrojonych 50% sprzętu - bo w naprawie, przegladzie, brak części, brak amunicji , brak personelu, mechaników, kierowców itp. Wystarczy wyłączyć prąd - a reszta się załatwi sama bo nikt się do nikogo nie dodzwoni. I można jeszcze kupić i 100 F35, tylko trzeba je uzbroić, wykształcić ludzi, zbudować infrastrukturę - a to potrwa i 20 lat

    1. Roland

      Identycznie jest na zachodzie. Niemiecka armia dzielnie walczy 8h dziennie bez weekendów.

    2. auto

      Przykro mi, ale widać, że niektózy nadal nie rozumią czym różni się WOT od regularnego wojska. Huragan ognia byli wstanie znieść bezbronni Warszawiacy więc uzbrojony WOT tym bardziej da sobie radę w poczuciu siły, znajomości terenu, uzbrojenia i dobrej organizacji już w czasie pokoju.

    3. m p

      No to zastanów się teraz co Ci nie pasuje? Czy terytorialsi, cze cała nasza armia, czy cała zachodnia i środkowa europa, która po dwóch wojnach światowych ma już wojowanie głęboko w .... Bo piszesz takie rzeczy, które każdy wie. A co zrobiłeś żeby ten stan zmienić?

  4. Obywatel Wschód RP.

    Magia liczb i niestety słabo, słabo, słabo z wyszkoleniem i wyposażeniem.

  5. aaa

    Ostatnio pojawiła się informacja,że najbliższa defilada wojskowa na 15 sierpnia odbędzie się w Katowicach. Jest to bardzo dobry pomysł i należy mu tylko przyklasnąć. To dobrze że wojsko bierze na swoje barki obowiązek obywatelskiego i patriotycznego wychowania w tym regionie. Nikt inny nie będzie w stanie lepiej nauczyć Hanysów jak należy szanować i kochać własną ojczyznę ,czyli Polskę.

    1. hola hola

      Wiesz że defilada jest tym razem w Katowicach z okazji Powstań Śląskich? Kiedy to Hanysy walczyły o przyłączenie do Polski po 600 latach odkąd Kazimierz Wielki ich pozostawił poza krajem. Przez tyle lat zachowali Polską mowę i miłość do Polski. Zresztą trzecie powstanie Śląskie było jednym z dwóch obok Wielkopolskiego zwycięskim powstaniem. Staropolska Szlachta (ta co Polskę sprzedała z Mazowsza) mogłąby się miłości do Ojczyzny i waleczności od Ślązaków uczyć gdyż pozostałe powstania były przegrane z powodu kłótliwości.

  6. dropik

    łącznie z zawodowymi czyli bez pewnie ze 16-17 tyś. Rzeczywiście sukces. Za te pieniadze do 2026 mozna by kupić te 50 smigłowców które miałby byc kupione

  7. Orion

    Weekendowe wojsko kosztem prawdziwych żołnierzy, mam nadzieję, że ktoś za to odpowie, gdy zacznie rządzić normalna ekipa.

  8. Harry 2

    Trzeba szykować się do obrony Polski. Wróg w Europie w postaci Konia Trojańskiego już jest i czeka na sygnał ataku.

  9. Dyktatorek

    Miliardy idą w błoto !!! Nic się nie uczymy !!! We wrześniu 1939 mieliśmy takie same formacje typu dzisiejsze WOT gdzieś około 40 tys i jak to się skończyło wszyscy wiemy ... słabi wtedy byliśmy nie w liczebności wojska ale w słabym uzbrojeniu i złej strategii ...dziś dalej ta sama ciemnota

  10. Miszcz

    I dobrze. Bo ida złe czasy

  11. Wojciech

    Brawo, WOT jest ok dobra inicjatywa im więcej terytorialsów tym lepiej, nasycić WOT pociskami przeciwpancernymi i przeciwlotniczymi piorunami.

Reklama