Reklama

Geopolityka

Przełomowe rozmowy w Afganistanie?

Fot. Lt.j.g. Joe Painter/Wikimedia/CC BY 2.0

W środę prezydent Afganistanu Aszraf Ghani zaproponował uznanie talibów za legalne ugrupowanie polityczne w ramach procesu politycznego, który może doprowadzić do rozmów pokojowych mających na celu zakończenie trwającej od ponad 16 lat wojny.

Na międzynarodowej konferencji państw zaangażowanych w tzw. Proces Kabulski, Ghani zaproponował zawieszenie broni i uwolnienie więźniów. Dodał, że w ramach paktu z talibami będzie gotów zaakceptować zrewidowanie obecnie obowiązującej konstytucji Afganistanu.

"Rząd oferuje talibom negocjacje pokojowe bez żadnych warunków" - oświadczył Ghani w wystąpieniu otwierającym konferencję w Kabulu. Do tej pory talibowie odmawiali bezpośrednich rokowań z rządem Afganistanu.

Jak przekazała agencja Reutera, Ghani powiedział, że politycznymi ramami do negocjacji pokojowych powinno być zawieszenie broni i uznanie talibów za legalne ugrupowanie z oficjalnym przedstawicielstwem politycznym. W zamian ruch talibów musiałby uznać afgański rząd i przestrzegać rządów prawa.

Ponadto więźniowie talibscy mogliby zostać zwolnieni, a ich nazwiska usunięte z międzynarodowych list terrorystów. Talibom, którzy zgodzą się włączyć w proces pojednania, zostałoby zapewnione bezpieczeństwo; dawni bojownicy i uchodźcy mogliby mieć też zapewnione miejsca pracy.

Ghani wezwał również do międzyrządowych rozmów z Pakistanem - informuje agencja Associated Press, nie podając więcej szczegółów. Graniczące z Afganistanem pakistańskie terytoria plemienne od dawna są areną walk między dżihadystami, talibami a także bojownikami Al-Kaidy. Władzom w Islamabadzie nie udaje się skutecznie kontrolować całego terytorium państwa.

Jak podaje na swej stronie internetowej afgańska telewizja TOLO News, w kabulskiej konferencji biorą udział przedstawiciele 23 państw, UE, ONZ i NATO; ma ona na celu omówienie kwestii bezpieczeństwa i politycznych w Afganistanie. Według analityków politycznych rola krajów biorących udział w spotkaniu ma kluczowe znaczenie dla koordynacji poglądów państw regionu na temat pokoju i stabilności w Afganistanie oraz kampanii przeciwko terroryzmowi - informuje TOLO News.

Pierwsza konferencja w ramach Procesu Kabulskiego odbyła się w czerwcu 2017 roku.

Na początku lutego prezydent Ghani dopuszczał możliwość podjęcia negocjacji z umiarkowanymi talibami, ale wykluczył jakiekolwiek rozmowy z bojownikami odpowiedzialnymi za zamachy terrorystyczne. Ostrzegł wówczas, że sprawcy zamachów zostaną "wyciągnięci z każdej kryjówki".

Mimo powtarzania od lat takich zapewnień rząd Afganistanu nie radzi sobie z rebelią talibów, która ostatnio nabiera na sile. Zdaniem agencji Reutera prezydent USA Donald Trump nie widzi już możliwości zakończenia konfliktu w Afganistanie poprzez negocjacje. Amerykański Departament Stanu poinformował jednak po zamachu w Kabulu z 27 stycznia, w którym zginęły 103 osoby, że strategia USA wobec Afganistanu nie uległa zmianie i polega na wywieraniu presji militarnej na talibów, aby zmusić ich do podjęcia negocjacji.

Pod koniec stycznia BBC opublikowało raport, z którego wynika, że talibscy bojownicy, na walkę z którymi USA wydały już miliardy dolarów, otwarcie działają na 70 proc. terytorium Afganistanu. Wyniki badań, na których oparto raport BBC pokazują, że około 15 milionów osób w 34-milionowym Afganistanie żyje na terenach albo kontrolowanych przez talibów, albo tam, gdzie talibowie są obecni i regularnie przeprowadzają ataki terrorystyczne. 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (2)

  1. Hybris

    Talibowie obecnie kontrolują największe terytorium Afganistanu od czasu amerykańskiej inwazji. Tak wyglądają tam \"sukcesy\" USA. A tak tu \"znafcy\" na tym forum szydzili jak to Sowieci tam przegrali a USA wygra. Przy czym przeciw Sowietom byli wszyscy sąsiedzi a USA pomagają nawet Rosjanie (transportem lotniczym, kolejowym itp.). Jak Putin patrzy na licznik długu USA to chce by USA było w Afganistanie jak najdłużej! A było po zabiciu Bin Ladena ogłosić \"zwycięstwo\" i wynieść się do domu... Tak to jest, jak prezydenci USA myślą, że są \"więksi\" od Aleksandra Wielkiego!

    1. andys

      Rozwiązaniem jest \"szlak jedwabny\" . Powinien przebiegać przez Afganistan, Iran oraz Turcję- to najprostsza droga z Chin do Europy. . Wszystko to kraje , które stwarzają światu problemy. Świat powinien złozyc sie na infrastrukturę i inwestycje po drodze. Fantazja, może.

  2. Michal_H

    Chiny jako sąsiad Afganistanu i Rosja jako państwo utrzymujące wojska w Tadżykistanie powinny bezpośrednio zmusić USA do wycofania wojsk NATO z tego kraju jako element procedur pokojowych.

    1. Hybris

      Ale po co? Jak patrzą na licznik długu USA, listę inwalidów wojennych USA i koszt ich utrzymania i brak chętnych do służby wojskowej w USA, to marzą by USA zostały w Afganistanie jak najdłużej! Do tego sprzęt wojskowy i doświadczenia żołnierzy z Afganistanu mają się nijak do walki z Rosją czy Chinami (a u nas MON przekonywał Polaków ile to się polskie wojsko tam nauczy).

    2. Mardzik

      A sprawa budowy rurociągu na zachodzie ? Będzie budowa jak się dogadają z talibami?

    3. coś ci się myli

      Z Chinami? To chyba żart, jeśli Rosja zacznie większą awanturę w Europie to Chińczycy zaraz wejdą na Syberię. Więc po co mamy z nimi walczyć?

Reklama