Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Przeciwpancerny Głuszec. Świdnik proponuje rakiety Spike

  • Fot. Raytheon

PZL Świdnik w kooperacji z MESKO, ITWL i izraelską firmą Rafael demonstruje na MSPO 2016 wariant śmigłowca PZL W-3PL Głuszec uzbrojony w pociski Spike-ER o zasięgu 8 km z możliwością wprowadzenia rakiet Spike NLOS o zasiegu 25 km. Lotnictwo Wojsk Lądowych posiada obecnie lukę w zdolnościach zwalczania kierowanej broni przeciwpancernej. Śmigłowce Mi-24, jako jedyne mogące przenosić przeciwpancerne pociski kierowane, od wielu lat są ich pozbawione ze względu na wyczerpanie zapasów rakiet pochodzących z Rosji. 

Czytaj więcej: Nowy Serwis Specjalny MSPO.Defence24.pl - Najnowsze informacje i analizy z Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Zapraszamy.

Polskie siły zbrojne, pomimo tego, że w razie konfliktu narażone są na zmasowane ataki wojsk pancernych, posiadają znaczące braki w zakresie broni do zwalczania czołgów. Są one widoczne w zasobach wszystkich rodzajów wojsk, w tym w lotnictwie śmigłowcowym, które obecnie w zasadzie nie dysponuje odpowiednio skutecznym uzbrojeniem przeciwko współczesnym pojazdom tej klasy. Podstawowe maszyny jakie mogłyby przenosić kierowane uzbrojenie przeciwpancerne to śmigłowce Mi-24, wyposażone w zależności od wersji w rosyjskie pociski 9M114 Szturm lub 9M17 Skorpion. Zapasy tej amunicji w zasadzie wyczerpały się wiele lat temu, dlatego nawet śmigłowce służące na misji w Afganistanie nie były w nie wyposażone. Ostatnie strzelanie poligonowe miało natomiast miejsce co najmniej 5 lat temu.

Nowe pociski kierowane wejdą na uzbrojenie prawdopodobnie wraz ze śmigłowcem uderzeniowym „Kruk”, ale na razie jeszcze nie podjęto kluczowych decyzji w tym zakresie. Zakłady PZL Świdnik opracowały ofertę uzbrojenia w pociski kierowane Spike-ER i Spike NLOS śmigłowców W-3PL Głuszec, znajdujących się na wyposażeniu Wojska Polskiego. Wraz z producentem powyższych pocisków izraelskim koncernem Rafael, w propozycji bierze udział również odpowiedzialny z awionikę W-3PL ITWL oraz zajmujące się produkcją pocisków rakietowych zakłady Mesko. Obejmuje ona nie tylko dostosowanie śmigłowca do nowego uzbrojenia, ale również udział polskiego przemysłu w produkcji i wsparciu eksploatacji nowych pocisków kierowanych.

Przeciwpancerny Głuszec – szybkie rozwiązanie

Przedstawiciele PZL-Świdnik wskazują, że ewentualne wdrożenie pocisków Spike-ER na śmigłowce Głuszec będzie charakteryzować się relatywnie niskim kosztem, przy krótkim czasie potrzebnym do wprowadzenia na uzbrojenie. W programie możnaby początkowo wykorzystać 8 śmigłowców W-3PL używanych już w Siłach Zbrojnych RP. Obecnie dysponują one wyłącznie pociskami niekierowanymi.

Producentem głowicy elektrooptycznej, znajdującej się na Głuszcach, jest jednak izraelski Rafael – a więc potencjalny dostawca Spike-ER i Spike-NLOS. Może to więc potencjalnie ułatwić prace integracyjne.

Pociski kierowane Spike-ER posiadają naprowadzanie termowizyjne i telewizyjne wraz ze światłowodowym łączem danych. Mogą być wyposażone w różnego typu głowice bojowe, przeznaczone m.in. do zwalczania czołgów, siły żywej lub celów powierzchniowych. W Polsce, w zakładach Mesko, są już produkowane pociski Spike-LR w wersji o zasięgu 4 km, przeznaczone dla piechoty i pojazdów bojowych.

Wyrzutnie są integrowane m.in. na KTO Rosomak oraz mają stanowić uzbrojenie BWP Borsuk. Wariant Spike-ER został opracowany przez izraelski koncern Rafael do zastosowania na śmigłowcach i pojazdach bojowych, w związku z czym charakteryzuje się większą masą i dwukrotnie większym zasięgiem. W tego typu pociski uzbrojone są m.in. śmigłowce Airbus Helicopters Tiger sił zbrojnych Włoch i Hiszpanii. W przypadku przyjęcia pocisków Spike-ER zakłady Mesko mają w ramach licencji realizować prace o tym samym zakresie, jaki obecnie prowadzą dla rakiet Spike-LR używanych w Wojsku Polskim. 

Głuszec
Fot. R. Surdacki/Defence24.pl

Głuszec z pociskami Spike-ER

Głowica Toplite 3, w którą wyposażone są obecnie Głuszce, może być używana do naprowadzania rakiet Spike-ER. Natomiast pylony do podwieszania uzbrojenia są dostosowane do użycia tego typu broni. Na śmigłowcach rodziny W-3 Sokół testowano już różnego typu pociski kierowane, takie jak rosyjskie 9M114 Szturm czy europejskie HOT-3. Śmigłowiec w obecnej wersji jest uzbrojony w rakiety niekierowane. Stosowane na W-3PL adaptery NATO umożliwiają podwieszenie wyrzutni ppk Spike.

Główne zmiany jakich wymagałoby wprowadzenie Spike’ów obejmują okablowanie oraz dodanie elementów awioniki i wyposażenia pokładowego związanego z systemem kierowania. Chodzi tu przede wszystkim o wpięcie do awioniki komputera sterującego pociskami Spike oraz instalację w kabinie operatora uzbrojenia nowej rękojeści sterującej.

Dotychczasową służącą jedynie obsłudze głowicy Toplite-3 zastąpiłaby podwójna, służąca zarówno temu, jak i sterowaniu Spike-ER. Pewnych zmian wymagałby również wyświetlacz wielofunkcyjny i inne elementy związane z obsługą nowego uzbrojenia. Prace możnaby połączyć z procedurą ujednolicenia oprogramowania i systemu komputerowego śmigłowców Głuszec, gdyż obecnie Wojsko Polskie stosuje maszyny w dwóch standardach. Masa dodatkowego wyposażenia, jakie należy łącznie zainstalować na śmigłowcu W-3PL Głuszec w celu dostosowania do pocisków Spike-ER wynosi poniżej 40 kg.

Standardowa konfiguracja uzbrojenia to wyrzutnie czteroprowadnicowe pocisków Spike-ER na zewnętrznych, skrajnych pylonach. Możliwe jest też podwieszenie rakiet na pozostałych pylonach bliżej kadłuba, jednak ze względu na położenie podwozia i prześwit względem ziemi mogą na nich zostać użyte wyłącznie wyrzutnie dwuprowadnicowe. Oznacza to, że śmigłowiec W-3PL Głuszec mógłby zabrać 8-12 pocisków kierowanych Spike-ER o zasięgu 8 km. Obecnie maszyna dysponuje wyłącznie rakietami niekierowanymi, o znacznie mniejszym zasięgu i sile rażenia.

Głuszec
Fot. R. Surdacki/Defence24.pl

Wsparcie dalekiego zasięgu – pociski Spike NLOS

Bardziej zaawansowany wariant uzbrojenia kierowanego śmigłowca W-3PL Głuszec zakłada wyposażenie go w możliwość przenoszenia nie tylko rakiet Spike-ER o zasięgu 8km, ale również kierowanych bezprzewodowo pocisków dalekiego zasięgu Spike-NLOS (Non-Line Of Sight). Jak sama nazwa wskazuje Spike-NLOS zdolny jest do zwalczania celów poza polem widzenia załogi na dystansie do 25 km. Rakieta naprowadzana jest za pomocą dwusystemowego, elektrooptycznego układu działającego w świetle widzialnym i podczerwieni i radiowego łącza danych, zapewniającego transmisję do maszyny. Operator wykorzystuje w takim przypadku obraz transmitowany z samego pocisku, mogąc podczas lotu desygnować cele ukryte np. za przeszkodami terenowymi.

Tego typu uzbrojenie wymaga instalacji na śmigłowcu dodatkowych systemów, przede wszystkim radiowego łącza danych. Ze względu na znacznie większą masę Spike-NLOS, śmigłowiec W-3PL mógłby zabrać w standardowej konfiguracji cztery pociski tego typu. Mogą one zwalczać różnego typu cele, ze względu na daleki zasięg i kilka dostępnych głowic, wśród których znajduje się kumulacyjna i termobaryczna.

Nowe łopaty kompozytowe – wzrost osiągów?

Wraz z wprowadzeniem nowego uzbrojenia PZL Świdnik proponuje podniesienie  parametrów lotu śmigłowca W-3PL Głuszec poprzez zastosowanie nowych łopat kompozytowych wirnika nośnego. Zostały one opracowane przez zakłady w ramach samodzielnego projektu i w obecnej chwili rozpoczynają się ich próby w locie. Jest to jednak na tyle krytyczny element konstrukcji, że uzyskanie certyfikatu wymaganego dla wprowadzeni do eksploatacji wymaga prób we wszystkich fazach lotu i różnorodnych warunkach.

Głuszec parametry
Ilustracja zmian parametrów śmigłowca Głuszec po instalacji nowych łopat. Fot. PZL Świdnik

Sama wymiana łopat na wykonane w technice prepregowej kompozytowe płaty o nowym profilu wygeneruje znaczącą poprawę w zakresie kluczowych parametrów. Szacowane jest, że spadnie zużycie paliwa i zapotrzebowanie na moc, natomiast zwiększy ciąg, a co za tym idzie pułap i prędkość maksymalną. Docelowo pozwoli to też na zwiększenie maksymalnej masy startowej (MTOW) z 6400 do 6700 kg, co przekłada się na możliwość zwiększenia ilości zabieranego paliwa lub uzbrojenia.

Nowe kompozytowe łopaty wirnika głównego nie tylko podnoszą parametry operacyjne, ale też są tańsze w eksploatacji - o ponad 10% przy zakładanej żywotności 6000 godzin lotu (względem 1500 godzin lotu dla łopat starego typu). Czas eksploatacji można przedłużyć do 12 000 godzin, co spowoduje dalsze obniżenie kosztów. 

Kompleksowa propozycja modernizacji

PZL Świdnik we współpracy z ITWL, MESKO i firmą Rafael oferuje Polskim Siłom Zbrojnym program zintegrowania śmigłowca W-3PL Głuszec z systemem Spike oraz opcję nowych łopat wirnika nośnego. Propozycja obejmuje zarówno modernizację maszyn znajdujących już w eksploatacji lub też zakup nowych maszyn. Integracja systemu Spike-ER lub Spike-ER i Spike-NLOS może zostać zrealizowana wraz z próbami zakładowymi w okresie nie dłuższym niż 18 miesięcy od daty podpisania umowy. Natomiast wdrożenie nowych łopat kompozytowych wirnika nośnego możliwe jest już w drugiej połowie 2018 roku, choć ich realne wprowadzenie do eksploatacji zależne jest od uzyskania certyfikatu państwowego.

Śmigłowiec W-3PL Głuszec w takiej konfiguracji nie jest w stanie zastąpić w pełni maszyn uderzeniowych „Kruk”, ale stanowiłby potencjalne wzmocnienie możliwości operacyjnych lotnictwa Wojsk Lądowch w zakresie zwalczania pojazdów opancerzonych. Integracja broni kierowanej mogłaby też podwyższyć bezpieczeństwo załóg, wykonujących zadania bliskiego wsparcia pola walki, ze względu na większy zasięg i możliwość atakowania obiektów poza linią celowania – w pewnym zakresie również przez Spike-ER, dzięki użyciu światłowodu. Z kolei wskazanie celu mogłoby odbywać się ze źródła zewnętrznego. Zwłaszcza w wypadku użycia pocisków Spike-NLOS o zasięgu 25 km. W-3PL Głuszec z systemem Spike zapewniłby szkolenie pilotów i operatorów kierowanego systemu (strzelców), wdrożenie operacyjne systemu przeciwpancernego na śmigłowce, jak również utrzymanie gotowości bojowej załóg (Combat Ready) jeszcze przed pozyskaniem typowych śmigłowców szturmowych w ramach programu Kruk.

W przyszłości W-3PL z bronią przeciwpancerną mógłby pełnić rolę pomocniczą względem śmigłowców „Kruk”. Limit CFE dla Polski w zakresie śmigłowców szturmowych wynosi 130 maszyn, a w ramach programu Kruk planuje się pozyskanie do 32 wiropłatów. Przedstawiciele PZL-Świdnik wskazują, że propozycja integracji Głuszca z pociskami Spike może w krótkim czasie doprowadzić do odzyskania przez lotnictwo Wojsk Lądowych możliwości rażenia współczesnych czołgów kierowaną bronią przeciwpancerną, a w dłuższym czasie – stanowić uzupełnienie dla maszyn szturmowych.

Czytaj więcej: Nowy Serwis Specjalny MSPO.Defence24.pl - Najnowsze informacje i analizy z Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Zapraszamy.

Reklama

Komentarze (82)

  1. UN

    Czyli Augsta chce nam wcisnąć niedorobione Sokoły i w ten sposób pozbędą się szrotu i spuścizny po Polakach.

    1. asd

      Zdaje się, że w artykule jest mowa o modernizacji.

  2. gość

    Głuszec pozostanie anachroniczny, konieczna jest przebudowa - czytaj całkowita wymiana silników.

    1. Pim

      Trzeba zmienić nazwę: z W-3PL na W-3LST (long slow target)

  3. sojer

    Ponieważ AW149 jest spóźniony na polski przetarg, a AW101 za drogi to Antek kupi Black Hawki, a Świdnik na otarcie łez po miliardach dostanie kontrakt na pseudo szturmowe śmigłowce Głuszec z PPK. Tak czy siak Świdnik nie ma czasu na realizację zleceń od WL i MW (PL Głuszec i WARM Anakonda), bo są skupieni na kluczowym z punktu grupy kontrakcie na rosyjskie AW189.

  4. mecenas

    Może by tak rozrzucał siekiery, bo w produkcji siekier jesteśmy potentatem na skalę światową. Może by tak jeszcze pociski kosa-ziemia i kosa-powietrze. O kosa-woda nawet nie śmiem marzyć. Kosy to nasza specjalność. Oczywiście kute na sztorc.

  5. Marek1

    Zatem już wiadomo, że Kruk MOŻE będzie, ale na pewno PO 2020r("brawo" MON). Może więc jednak wrócić do pomysłu Głuszców z nowymi łopatami śmigła,(silnikiem/przekładnią?) awioniką i integracją z Spike-ER/NLOS. Ukraińcy już dawno oblatali W-3 z nowym silnikiem/przekładnią i udowodnili, że prawie wszystkie osiągi wzrosły o 20-40%. Jakby rząd zmusił Świdnik do efektywnej współpracy z Ukrainą w zakresie remotoryzacji Głuszców i szybko dogadał się co do integracji Spików-ER/NLOS(konieczny SZYBKI zakup licencji ich produkcji dla Masko), to 40-50 W3PL mogłoby przez następne 10 lat jakoś zatkać tę ewidentną dziurę w możliwościach ppanc WP. Powtarzam - to tylko PÓŁŚRODEK, ale lepiej jest mieć Głuszca ze Spike o zasięgu 8/20 km niż ... NIC !!

    1. SLAWOMIR74

      RACJA!!! pytanie jak długo potrwa uzyskanie badań i certyfikatów dla Głuszcza z ukraińskim silnikiem ( koniecznie musi być produkowany w Polsce przez państwowe zakłady np. w Łodzi a nie przez włoski niestety Świdnik, również remonty musiałyby być przeprowadzane w Łodzi )

  6. Lubuszanin

    Mam pytanie: czy głuszec zachowuje możliwości transportu żołnierzy czy jest tylko śmigłowcem wsparcia? Skoro w każdym dywizjonie lotniczym 25BKP jest po jednej eskadrze jest po 12 śmigłowców Sokół to zmodernizowane Głuszce w liczbie 8 będą rozdysponowane po cztery w tych eskadrach? Z góry dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam forumowiczów

  7. pszemeq

    Na innym forum, ponad rok temu zażartowałem sobie, że jak dobrze pójdzie i rząd pójdzie na rękę związkowcom to skończy się na rodzinie Mi2. To był żart. Szkoda, że zrobił się ponury

  8. Grizzly

    Najpierw proponowałbym, jakieś lepsze silniki w nim zamontować, a potem można rozmawiać.....

  9. zxxc

    na mongolskie stepy czy piaski afganistanu może i wystarczający. Ale tu w Polsce sa zupełnie inne potrzeby

  10. ekonomista

    NIE, NIE, NIE i jeszcze raz NIE! Jeżeli chcemy napychać kasę Włochom (AW/Leonardo) to kupmy AW101. Głuszec nie wygeneruje miejsc pracy w Polsce, gdyż jego eksport jest niezwykle mało prawdopodobny.

  11. Franc

    A kiedy wyremontują Sokoła dla marynarki?Miał być dawno oddany/

  12. asdasdas

    jak byłem nastolatkiem z kolegą nabijaliśmy się z tych "jajec" jakie mają sowieckie helikoptery na głowach. 25 lat minęło, a głuszec dalej ma mosznę na czole

  13. Flay

    Właśnie w reżimowej TVPIS 1 Holecka powiedziała, że rząd zerwał umowę o helikoptery Caracal.

  14. marpas

    jeju skończcie wreszcie z tym Głuszcem. Ratowanie pzl świdnik poprzez zamawianie na mus Głuszca raczej nic poprawi w świetle obrony, bo to słaby i stary śmigłowiec. Był jego czas lata temu, teraz to już przeżytek.

  15. ddf

    Demontaż polskiej obronności trwa w najlepsze.

    1. marcin

      Nie ma co demontować, zawsze była słaba.

  16. analizator

    Zastanawia mnie fakt, dlaczego rząd nic nie mówi o zakupie śmigłowców dla Polski. Czy ktoś wie coś bliżej ?

  17. konrad

    Dziwię się decydentom, że coś takiego kupują. Przecież wiedzą, że jest to tylko łatanie dziury. Wartość bojowa Głuszca to taka sama jak Mi 2 URP lub URN, czyli delikatnie mówiąc żadna, nie ma szansy na przetrwanie przy współczesnych środkach obrony. Jednocześnie dziwię się Świdnikowi. Za te wyrzucone pieniądze w modernizację na siłę W3 można by skonstruować nowoczesny śmigłowiec o nowych silnikach, przekładni i wirniku, zamontowanych w nowoczesnej bryle kadłuba. I tak Świdnik przespał skonstruowanie śmigłowca transportowego (20 lat to dużo, od tego czasu wiedziano, kiedy wykruszą się Mi 17). I dalej nie robi nic żeby zdobyć nie tylko kontrakt w WP ale i zagranicą. Czegoś takiego nikt nie kupi.

  18. Lotnik

    "Zapasy tej amunicji w zasadzie wyczerpały się wiele lat temu, dlatego nawet śmigłowce służące na misji w Afganistanie nie były w nie wyposażone." To jest komedia nie zarządzanie obronnością. Podobna sytuacja jest w uzbrojeniu do Suczek i Mig 29 ,a wydajemy miliony na modernizację tych latających "Bocianów"!!. Od 2002 r. MESKO ma podpisany kontrakt na licencyjną produkcję w naszych zakładach zestawów ppanc SPIKE (polonizacja około 20%). To dobra propozycja aby Głuszca wyposażyć w zestawy SPIKE-ER, zwlaszcza, że w zestawy SPIKE- NLOS będą wyposażane nasze Rosomaki.

  19. KrzysiekS

    Można by inwestować w te śmigło gdy to był nasz zakład ale teraz to strata pieniędzy.

  20. Wreg

    podać presonalia człowieka odpowiedzialnego za sprzedaż świdnika ! ten człowiek powinien teraz z WŁASNYCH pieniędzy go odkupić !

    1. jedno_pytanie

      A po co niby?

    2. Egon Olsen

      "Agusta-Westland jest najpoważniejszym kontrahentem zainteresowanym zakupem świdnickiego zakładu. Musi mieć co najmniej 5 proc. udziałów w zakładzie, by myśleć o jego przejęciu. Do tej pory spółka skupiła już 2,3 proc. akcji od pracowników PZL Świdnik. Swoich walorów pozbyła się prawie połowa pracowników. Za jedną akcję dostawali 15 zł. Dostaną dodatkowe 5 zł, gdy Agusta będzie miała 5-procentowe udziały w PZL. Jednak największa transakcja dopiero przed włosko-brytyjską spółką. 87 proc. akcji jest bowiem w rękach Agencji Rozwoju Przemysłu należącej do Skarbu Państwa. Po obu stronach padła już deklaracja współpracy, ale ostateczną zgodę na prywatyzację PZL musi jeszcze wyrazić minister skarbu (wówczas Aleksander Grad ). - Oczywiście, czekamy na tę decyzję, bo jest ona w naszym interesie - mówi Jan Mazur, rzecznik PZL Świdnik."

  21. zLoad

    Moze mi ktos przyblizyc czyjej firmy wlasnoscia jest PZL Swidnik ?Jaki rodzaj firmy to jest? Czy to jest polska firma czy firma na terenie Polski ktorej zyski sa transferowane za granice? Podobnie chcialbym wiedziec o zakladzie Mesko i ITWL. Slowem jesli polski podanik pracujacy w branzy budowlanej czy markecie wyjmuje z kieszeni pienidz i placi na zakup tego sprzetu, to czy pieniadze ida do polskich pracownikow, a zysk trafia do kieszeni polskiego wlasciciela (lub budzetu panstwa) ? Bo jesli tak , to czy technologie tam opracowywane moga zostac uzyczone prywatnej polskiej firmie do rozwoju?

    1. pomyśl lodzirzu

      drogi Lodzie, pomyśl o swoim pytaniu za każdym razem gdy smarujesz do Tesco, Lidla, Biedronki czy innego życiodajnego marketu. Pomyśl gdy kupujesz polski samochód, polską pralkę, czy lodówkę. Pomyśl gdy przed polskim telewizorem wyciągasz graby odziane w polskie spodnie i rechoczesz z kiepskich w polskiej kablówce.

  22. marcin

    Inwestowanie w ten archaiczny śmigłowiec jakim jest W3 nie ma żadnego sensu, To wyrzucone pieniądze w błoto. Ten śmigłowiec nie ma żadnej szansy na przetrwanie na współczesnym polu walki. Powinno się je używać do wykruszenia, a pieniądze inwestować w nowe smigłowce szturmowe czy wsparcia. Jego czas już dawno minął.

    1. Tete

      Taki z ciebie specjalista ale jakoś inne kraje ciągle rozwijają stare konstrukcje takie jak Cobra, UH-60, Puma, Mi-24... i jakoś im nie przeszkadza że to "archaiczne śmigłowce"

  23. w

    NLOS ok...LR nie nadaje sie poniewaz Gluszec posiada zbyt slaba samoobrone aby na 8km zblizyc sie do npla

  24. Ambre

    Ile kosztuje 30 głuszców, 30 Awgust, 30 BH a 30 Caracali.

    1. Wit

      A ile kosztuje 30 mercedesów, 30 BMW, 30 VW a 30 Oplów? Na głupie pytanie głupia odpowiedź

    2. howgh

      Turcy bedac w Swidniku w zeszlym roku ze swoim T-129 pytali poco nam 30 Caracali za te pieniadze moglibysmy miec 120 Sokolow .a w ewentualnej wojnie to ma znaczenie.

  25. analizator

    Jak mamy tak cienkich konstruktorów helikopterów, to dlaczego nie kupimy kilku z innego państwa aby się nauczyć tej sztuki. Dlaczego też nie ma współpracy w opracowaniu dobrego śmigłowca przy współpracy naszych kosmicznych naukowców i innych uczonych. Jeżeli tego mało, to można rozpisać konkurs wśród naszej kochanej młodzieży studenckiej na projekt i uzbrojenie. Zobaczmy co wymyślą. Może już najwyższy czas postawić na młodzież. Gdyby był dobry projekt rząd mógłby go kupić, a firmy zatrudnić.

    1. zLoad

      To ja mam taki pomysl, niech polskie sluzby zrobia spisc polskich firm potajemnie, a potem dla tym firmom zostanie zaprezentowany konkurs na projekt smiglowca. Najbardziej zwykly, najbardziej prosty. A potem wyszukac firmy do realizacji. I rozwijac to juz potem. (oczywiscie z komponentow jakie beda niezbedne w innych polskich maszynach produkowanych)

    2. Antex

      znając poziom naszych studentów ... bałbym się nawet wsiadać do takiej maszyny ... o przelocie w pobliże linii frontu nawet nie wspominając.

Reklama