Reklama

Siły zbrojne

Próby fregaty z systemem Kalibr-NK na Dalekiej Północy

Prototypowa fregata proj. 11356. Fot. Defence24.pl
Prototypowa fregata proj. 11356. Fot. Defence24.pl

Do Siewieromorska, głównej bazy rosyjskiej Floty Północnej, zawinęła fregata rakietowa „Admirał Grigorowicz” (745), prototypowa jednostka projektu 11356. Przebazowanie okrętu na Morze Białe ma na celu przeprowadzenie prób systemu rakietowego Kalibr-NK, w tym również w zwalczaniu celów lądowych. Pozwoli to na zakończenie programu prób państwowych tego okrętu i wprowadzenie go do służby.

Fregata ta jest pierwszą z serii sześciu jednostek tego typu przeznaczonych dla Floty Czarnomorskiej, a powstających w stoczni Jantar w Kaliningradzie. Położenie jej stępki odbyło się 18 grudnia 2010 r., wodowanie 14 marca 2014 r., zaś w pierwsze próby morskie wyruszyła ona 14 kwietnia 2015 r.

Testy morskie okrętu na Bałtyku obejmowały wszechstronne próby siłowni i urządzeń ogólnookrętowych, systemów nawigacyjnych, łączności oraz urządzeń obserwacji technicznej. Sprawdzono jego właściwości manewrowe, poziom przechyłów oraz drgań w czasie marszu z różnymi prędkościami, w tym również maksymalną. Natomiast na poligonach morskich Floty Bałtyckiej przeprowadzono próby uzbrojenia artyleryjskiego, rakietowego systemu przeciwlotniczego, a także współpracy ze śmigłowcem pokładowym i uzbrojenia zop.

(AN)

Reklama

Komentarze (2)

  1. 45

    Tylko po co? Był ty w armii.Polska jest poza zasięgiem Rosji.RWPG i UW już sie nie wrócą.Rosji nie trzeba terenów.jej trzeba ludzi.Stąd wojna na Ukrainie.Krym to co innego to niezatapialny lotniskowiec.

    1. Przemo

      Co kilka lat Rosja, a konkretnie jakiś wysoko postawiony w sztabie, rosyjski generał przypomina że w Warszawę są wycelowane rakiety. Trzeba zmniejszyć siłę nacisku politycznego i militarnego Rosji na Polskę.

  2. Przemo

    Rakiety Iskander przestają być głównym zagrożeniem. Na pierwsze miejsce się wysuwają pociski manewrujące Ch-101/102 i Kalibr a Iskandery schodzą na drugie miejsce. Rakiety przeciwlotnicze PAC-2 maja za mały zasięg, żeby pokryć zasięgiem cały kraj. Rosyjskie pociski manewrujące będą śmigać przez luki w zasięgu baterii rakiet PAC-2. Potrzebne są rakiety przeciwlotnicze o większym zasięgu np. "Stunner" o zasięgu 250km z systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego "David's Sling". Można by było odgradzić Kaliningrad od reszty kraju ustawiając co 100km kilka wyrzutni "Stunnerów", efektywnie tworząc barierę przeciw Iskanderom, która powinna w znacznym stopniu zabezpieczyć kraj przed Iskanderami. (zasięg "stunnerów" przeciw rakietom balistycznym to ok 150km ). A najważniejsze ośrodki miejskie i przemysłowe powinny być bronione dodatkowo przez PAC-3MSE. Resztę wyrzutni "Stunner" rozstawić tak, by pokrywały zasięgiem obszar całego kraju, co można zrobić stosunkowo niedużą liczbą wyrzutni, dzięki temu, że zasięg "stunnerów" wynosi ok 250-300km. Przez to rakiety manewrujące zawsze będą się znajdowały w zasięgu zestawów przeciwlotniczych/przeciwrakietowych. Jeżeli radar umieszczony w powietrzu (AWACS lub F-16) wykryje pociski manewrujące, zawsze będzie można te pociski manewrujące zestrzelić, w dowolnym punkcie kraju.

    1. tommi

      Już popisałeś sobie bajek, Proponuję wydać podręcznik dla Ministerstwa Obrony z takimi bajami. Ah i napisz skąd jeszcze na to zebrać kasę i na utrzymanie tych zabawek. Ile razy można powtarzać - Nie mamy żadnych szans na obronę w przypadku pełnego konfliktu z Rosją - DO KTÓREGO NIE DOJDZIE W NAJBLIŻSZEJ PRZEWIDYWANEJ PRZYSZŁOŚCI. Ale ja wiem że bez takiej wiary i konieczności posiadania obcego wroga trudno żyć. Rosjanie zgromadzili kasę w czasie prosperity wysokich cen ropy i teraz modernizują i reformują armię - w ten sposób dając zamówienia, pracę i kasę na badania swoim przedsiębiorstwom w celu złagodzenia kryzysu. A my w czasie Prosperity na rynku węgla - nie zrobiliśmy nic. Ponoć mamy rezerwy finansowe - tylko nie wiadomo gdzie i jakie bo na wszystko musimy brać kredyty, a wsparcie innowacji polega na wydawaniu funduszy UE na szkolenia z designu i wirtualne przymierzalnie okularów. I teraz z nie ma kasy na nic i nic nie mamy - mamy deficyt, 2 mln ludzi na emigracji, brak w zadadzie własnego przemysłu obronnego /same licencje/ i 25 lat wolności - GDZIE NIKT NAM JUŻ NIE PRZESZKADZAŁ.

    2. jerry

      Problemem jest tylko to, że CH-101 (CH-102) mają RCS=0,01 metra kwadratowego. Takie pociski manewrujące najlepiej wykrywa radar pracujący na fali o długości 1 lub 2 metry. Samoloty nie posiadają takich radarów (ze względu na rozmiar anten), a naziemne systemy to idealne pierwszy cel. USA nie dorobiło się jeszcze systemów do zwalczania pocisków o niskim RCS, bo nie było takiej potrzeby. Teraz niestety trzeba zaprojektować system do zwalczania takich celów i to będzie trwało kilka lat. Jedynie Izrael może coś w tym kierunku projektował, ale ani Hamaz, ani Arabia Saudyjska nie ma pocisków manewrujących o RCS-0,01 metra kwadratowego. Swoją drogą RCS myśliwca F-22 dla radaru pracującego z częstotliwością o długości fali około 2m wynosi prawdopodobnie około 1 metr kwadratowy.

Reklama