Reklama

Geopolityka

Powstanie Europejski Fundusz Obrony?

Fot. Christian Thiel / Bundeswehr
Fot. Christian Thiel / Bundeswehr

Komisja Europejska zaproponowała utworzenie Europejskiego Funduszu Obrony, z którego można będzie finansować inwestycje w badania w sektorze obronnym w UE oraz wspierać ewentualne wspólne zakupy sprzętu przez państwa unijne.

Fundusz to cześć przyjętego w środę przez KE europejskiego planu działań na rzecz obronności, który wpisuje się w unijną strategię wzmocnienia współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony.

"Nie proponujemy przeznaczania większych kwot pieniędzy na obronność, ale lepsze wykorzystanie dostępnych środków" - powiedział wiceprzewodniczący KE ds. wzrostu i inwestycji Jyrki Katainen na konferencji prasowej. "Nie proponujemy też europejskiej armii" - zaznaczył.

Czytaj także: Waszczykowski o koncepcji europejskiej armii. "Kluczowe znaczenie budżetów obronnych"

Według niego w przyszłym wieloletnim budżecie UE, po roku 2020, na Europejski Fundusz Obrony należałoby zarezerwować 500 mln euro rocznie na badania i innowacje w zakresie wyposażenia obronnego i technologii obronnych. Będzie to pierwszy pion funduszu. Już w budżecie na 2017 r. Komisja proponuje przeznaczenie na ten cel 25 mln euro i ocenia, że do 2020 r. środki te mogą wzrosnąć do 90 mln euro.

Drugi pion funduszu miałby umożliwić państwom UE wspólne zakupy sprzętu, by obniżyć koszty. KE wstępnie szacuje, że pion ten powinien dysponować kwotą ok. 5 mld euro rocznie. Nie będą to jednak pieniądze z budżetu unijnego, ale kombinacja środków pochodzących przede wszystkim z krajów członkowskich zainteresowanych współpracą w zakresie zakupu sprzętu oraz pieniędzy z sektora prywatnego. Na przykład państwa członkowskie mogłyby wspólnie inwestować w technologię bezzałogowych statków powietrznych (dronów) lub zakupić większą liczbę helikopterów.

Jak zastrzegła unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego Elżbieta Bieńkowska, nie chodzi o to, by UE decydowała, jakich zdolności obronnych potrzebują i jakie mają rozwijać państwa członkowskie. "UE nie odbiera żadnych kompetencji państwom członkowskich, które same będą decydować, czego potrzebują i jakie działania będą finansować" - podkreśliła.

Według Bieńkowskiej koszty braku współpracy na poziomie unijnym w sektorze obronności wynoszą od 25 mld do 100 mld euro rocznie.

Europejski plan działań na rzecz obronności przewiduje też zmianę zasad korzystania z funduszy unijnych i środków Europejskiego Banku Inwestycyjnego, by umożliwić wykorzystanie ich także przez firmy z łańcucha dostaw w sektorze obronności, zwłaszcza przez małe i średnie przedsiębiorstwa uczestniczące w produkcji np. sprzętu podwójnego zastosowania cywilno-wojskowego. "Prosimy państwa członkowskie, by zmieniły kryteria i pozwoliły przedsiębiorcom z tego sektora ubiegać się o te pieniądze" - powiedziała Bieńkowska.

Czytaj także: UE przedłuża misję antypiracką w Somalii

Komisja chce też zapewnić stosowanie do sektora obronnego przepisów dotyczących unijnego rynku wewnętrznego, w tym dyrektyw w sprawie udzielania zamówień w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa oraz w sprawie transferów dóbr związanych z obronnością w UE. Ułatwiony ma zostać udział w procedurach zamówień publicznych w dziedzinie obronności za granicą. KE ma też wspierać opracowanie norm branżowych.

Bieńkowska zapowiedziała publikację wytycznych w tej sprawie i oświadczyła, że będzie czuwać nad ich przestrzeganiem. "Nie zawaham się przed podjęciem działań, jeśli wytyczne nie będą przestrzegane" - zapowiedziała unijna komisarz.

Propozycje KE będą tematem obrad przywódców państw UE na szczycie w połowie grudnia.

PAP - mini

Reklama

Komentarze (3)

  1. Gall Anonim

    Czytając między wierszami chodzi raczej o to aby zapewnić dominującą pozycję koncernom zbrojeniowym z Francji i Niemiec.

    1. Bartek

      O to to, właśnie o to chodzi, bo pewnie preferowane będą firmy europejskie (czytaj: niemieckie i francuskie).

  2. jarek

    To fajny pomysł. Cała Europa zrzuca się na wspólną obronność, a środki są alokowane tam, gdzie są największe zagrożenia, czyli u nas! Nie ma przecież większego sensu zbroić Hiszpanii.

  3. ecik

    Nie wiem czy nie chodzi jak zwykle o to samo. "Żeby silniejsi byli jeszcze silniejszymi a słabsi słabymi".

Reklama