Reklama

Siły zbrojne

Saab i Boeing rozpoczynają pracę nad T-X

Fot. Saab
Fot. Saab

Szwedzki koncern Saab podpisał z amerykańskim Boeingiem umowę dotyczącą rozpoczęcia prac projektowo-inżynieryjnych w zakresie budowy samolotów szkolenia zaawansowanego T-X dla US Air Force. 

Kontrakt między firmami ma wartość 117,6 mln USD, a obowiązywać będzie do 2022 roku. W ramach pierwszej fazy, czyli badaw­czo-inży­nie­ryj­nej planowana jest realizacja cyklu projektowego oraz przeprowadzenie certyfikacji wojskowej. Do odbiorcy ma też trafić pięć pierwszych maszyn T-X. Kolejne lata i kontrakty przynieść mają finansowanie produkcji partii seryjnej.

Zgodnie z ustaleniami, pierwsze samoloty T-X mają zostać dostarczone w roku 2023 do Joint Base San Antonio-Randolph w Teksasie i osiągnąć gotowość operacyjną rok później. Będzie to 5 samolotów i 7 symulatorów o łącznej wartości 813 mln dolarów.

Przypomnijmy, że samolot konsorcjum Boeing-Saab został ogłoszony przez Departament Stanu zwycięzcą programu nowej maszyny szkolno-treningowej T-X dla US Air Force. Wartość kontraktu na 351 maszyn i 46 symulatorów to 9,2 mld dolarów. Docelowo zamówienie może jednak sięgnąć 15 mld i objąć ponad 120 dodatkowych maszyn oraz trzykrotnie więcej symulatorów. Montaż wszystkich maszyn odbywać się będzie w zakładach Boeinga w  St. Louis.

Realizacja kontraktu nie jest przy tym zagrożona z powodu potencjalnego oprotestowania wyboru przez rywali amerykańsko-szwedzkiego konsorcjum. Zarówno zespół Lockheed Martin-Korean Aerospace Industries, jak i Leonardo DRS ogłosiły w zeszłym tygodniu, że nie będą składać odwołania od decyzji Departamentu Stanu. 

Fot. Boeing
Fot. Boeing

Ekspresowe tempo

Szwedzko-amerykański naddźwiękowy samolot treningowy powstał w ekspresowym tempie. Zaprojektowano go i doprowadzono do fazy prototypu, a następnie oblatano, w ciągu zaledwie 36 miesięcy. 

Boeing-Saab T-X to naddźwiękowy górnopłat szkolno-treningowy z podwójnym statecznikiem, jednym silnikiem General Electric F404-GE-402 (stosowanym m. in. w F/A-18E/F Super Hornet) i klasyczną kabiną w układzie tandem. Zastosowany układ i cyfrowe sterowanie zapewniają parametry lotu zbliżone do samolotów bojowych 4. i 5. generacji, takie jak wysokie kąty natarcia. Maszyna ma masę startową 5,5 tony, kadłub długości 14,1 m i skrzydła o rozpiętości 10 m; osiąga prędkość ponad 1300 km/h, dysponuje zasięgiem 1840 km i pułapem 50 tys. stóp (ok. 15 km). T-X posiada w pełni cyfrową awionikę, system diagnostyczny i układ sterowania flight-by-wire.

Wartość kontraktu z Boeingiem na 351 maszyn i 46 symulatorów, wraz ze szkoleniem i wsparciem eksploatacji oraz niezbędnym do obsługi sprzętem to 9,2 mld dolarów. To bardzo atrakcyjna cena, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że US Air Force oszacowały wstępnie koszt pozyskania 350 samolotów szkolno-treningowych T-X na około 19 mld dolarów, a w 2016 roku na program planowano przeznaczyć 11 mld dolarów.

Zakup pozwoli wycofać ze służby  przestarzałe, pochodzące z lat 60. i początku lat 70. XX wieku, i coraz bardziej zawodne  samoloty T-38 Talon. Obecnie amerykańskie siły powietrzne mają w służbie ok. 500 egzemplarzy tych maszyn.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Pan

    Gts.A niby nasze su 22 to rarytas Tylko współpraca z saab daje nam realne wsparcie w razie konfliktu od blisko dostepnych czesci po mozliwosc kozystania ze szweckich portów po bazy. Przy okazji z ofsetu mozna by pozyskac uzbrojenie niezaleznie od usa i prawdziwy offset a nie fige.

  2. Gts

    Pan. Tylko po co gripeny ktorym dosc daleko do F-16. Rozumiem ze koszty bola, ale jesli sie na cos zdecydowalismy to po co to zmieniac? Oczywiscie ze z powodu uziemienia maszyn innego typu F-16 to jedyne co lata wiec raczej nalezaloby pozbyc sie tego radzieckiego zlomu zastepujac go 3 eskadrami F-16 i dokupujac inny rodzaj samolotu. Najlepiej przewagi powietrznej przydalby sie tez samolot WRE, ale nie ma co dywagowac bo MON i tak nie kupi. Majac na mysli ruski zlom nie chodzi mi o to ze nasze np Migi sa dziurawe i przezarte krozja, ale o ich mozliwosci wzgledem nowoczesnych samolotow i brak do nich czesci zamiennych odpowiedniej klasy oraz marne jezeli nie zadne mozliwosci modernizacyjne. Przed F-16 jest jeszcze blok 70/72, ktory winduje go znacznie przed naszego Miga. Owszem przydalby sie tanszy samolot jesli jego zadaniem maja byc no misje patrolowe w czasie pokoju, ale nie jest to dla nas rozwiazanie odpowiednie strategicznie dzisiaj. Choc kto wie moze MON izna ze bardziej od fightera przyda sie jeszcze tanszy wielozadaniowiec np w programie Harpia. Mnie jednak uczono ze samoloty wielozadniowe dzialaja w korelacji z samolotami przewagi powietrznej z oslona WRE. Czego tandem F-16/Gripen nie zapewnia.

  3. PAN

    a my powinnismy kupic z 10 gripenow na poczatek zaciesnienia wspolpracy oraz obnizenia kosztow patrolowania przeszczeni wlasnej i sasiadow. W takim tempie jak dzis eksploatujemy f 16 juz niedlugo nie bedzie co naprawiac gripeny mogly by odciazyc z tych zadan a oszczednosci przeznaczyc na nastepne zakupy u szwedow.

Reklama