Reklama

Siły zbrojne

Polscy saperzy z PKW Mali

  • Premier Miller doprowadzi do powrotu Dowództwa Marynarki Wojennej do Gdyni, gdy SLD powróci do władzy fot. http://production.sdns8.pl/strony/leszek/start.html
  • Fot. CBŚP
  • Fot. mil.ru
  • Fot. Oficjalny profil Facebook senatora Adama Gawędy

W bazie misji szkoleniowej Unii Europejskiej w Koulikoro (KTC) swoje zadania wykonuje polski zespół rozminowania (EOD), który jest częścią Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Mali. Polscy, belgijscy i hiszpańscy saperzy tworzą wielonarodową kompanię ochrony wojsk (Force Protection).

Głównym zadaniem zespołu rozminowania jest rozpoznanie, identyfikacja oraz neutralizacja zagrożeń pochodzących od przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych. Zadanie to realizowane jest poprzez identyfikowanie zagrożenia wybuchowego w ramach ochrony wojsk oraz obiektów szkoleniowych KTC. Kolejnym istotnym zadaniem realizowanym przez zespół rozminowania jest sprawdzanie terenu pod względem występowania przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych oraz podejmowanie i niszczenie tych przedmiotów.

W zakresie prowadzenia zadań doradczych, zespół rozminowania posiada możliwości określenia oraz oznakowania rejonów (stref) niebezpiecznych, w których występuje lub istnieje prawdopodobieństwo występowania przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych. Wszystkie swoje zadania zespół realizuje w ścisłej współpracy z zespołami sojuszniczymi.

W dotychczasowej działalności w ramach II zmiany PKW Mali zespół rozminowania realizował między innymi zadania:

  • szkolenia żołnierzy 3 batalionu malijskich sił zbrojnych (MAF) w zakresie zagrożenia pochodzącego od przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych;
  • szkolenia żołnierzy 3 batalionu MAF ze świadomości zagrożenia minowego (Mine Awareness Training) oraz podstawowych zasad w zakresie przeciwdziałania improwizowanym urządzeniom wybuchowym (C-IED);
  • podjęcie, identyfikację i przygotowanie do niszczenia przedmiotów wybuchowych
    i niebezpiecznych, znalezionych w obrębie obiektów szkoleniowych KTC;
  • przeprowadzono neutralizację znalezionych przedmiotów wybuchowych
    i niebezpiecznych na placu niszczeń i wysadzań.

Pomimo faktu, że w rejonie Koulikoro sytuacja jest stabilna i nie ma widocznego zagrożenia pochodzącego od przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych, to jednak olbrzymim żołnierskim błędem byłoby bagatelizowanie tego niebezpieczeństwa. Nie możemy zapominać że na północy Republiki Mali, cały czas istnieje zagrożenie improwizowanymi urządzeniami wybuchowymi.

relacjonuje st. sierż. Radosław Kaszuba

Dlatego na co dzień żołnierze zespołu rozminowania utrzymują stałą gotowość do działania w ramach wydzielonego pododdziału sił szybkiego reagowania (QRF) kompanii Force Protection.

 

zdjęcia i tekst: kpt. Krzysztof Szymczyk

Reklama

Komentarze (3)

  1. Kupol

    Racja, misja w Mali pochłania miliardy, gdyby nie ona moglibyśmy kupić miliardy ton sprzętu !

  2. alibaba

    Jak deklarował zwierzchnik SZ do Mali mieli polecieć tylko instruktorzy by szkolić. Niedługo potem poleciało tam kilka ton uzbrojenia.Teraz okazuje się,że i saperzy tam już są. A jaka jest ilość naszego wojska tam wysłana? Tego się nie dowiemy. Kolejna nie nasza wojna za nasze podatki.

  3. Blaks

    Ja rozumiem, że Francja, Belgia, Hiszpania, WB czy taka Holandia lub Dania ma moralny obowiązek ochrony ludności w swoich byłych koloniach, ale po co tam Polacy? Nie dość, że takie eskapady kosztują ograniczając w ten sposób środki, które mogły by pójść na modernizację armii, to jeszcze generują ofiary wśród naszych żołnierzy. Nie zgadzam się na to, żeby za cenę krwi naszych żołnierzy i naszych pieniędzy, politycy mogli się puszyć na "salonach" europejskich. Czy oni naprawdę nie widzą, że ich wiernopoddańcze zachowania są obiektem drwin?

Reklama