Reklama

Siły zbrojne

„Tobruq Legacy-19”: Polski przemysł ma się czym chwalić [FOTO]

Wyrzutnia „niemieckiego” systemu Patriot zamontowana na pojeździe MAN 8x8. Fot. M.Dura
Wyrzutnia „niemieckiego” systemu Patriot zamontowana na pojeździe MAN 8x8. Fot. M.Dura

Podczas ćwiczenia obrony przeciwlotniczej NATO „Tobruq Legacy-19” w Ustce polski przemysł udowodnił, że może brać aktywny udział w budowie nowej generacji systemu obrony powietrznej w Polsce, a jego już opracowane rozwiązania w tej dziedzinie są na najwyższym poziomie światowym.

O tym, że polski przemysł ma się czym pochwalić można się było przekonać zarówno w czasie przebiegi samych ćwiczeń „Tobruq Legacy-19”, jak i podczas okazjonalnej wystawy zorganizowanej przy komendzie Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce. W pierwszym przypadku chodzi przede wszystkim o dwie domeny: systemy dowodzenia oraz o rakiety przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu.

image
Holenderski, mobilny system przeciwlotniczy bardzo krótkiego zasięgu oparty o rakiety „Stinger” zamontowane na podwoziu taktycznego pojazdu kołowego Fennek. Fot. M.Dura

Ćwiczenie „Tobruq Legacy-19” nie polegało bowiem jedynie na wykonywaniu faktycznych strzelań rakietowych na poligonach, ale również na integracji systemów zarządzania przestrzenią powietrzną i sprawdzaniu interoperacyjności systemów łączności. Wykorzystano do tego rozwiązania, która jeżeli chodzi o automatyzację procesu dowodzenia w całości zostały wykonane przez polski przemysł. Jest więc potencjał do opracowania w Polsce nowego systemu zarządzania przestrzenią powietrzną, który będzie integrował m.in. zestawy rakietowe zakupione w ramach programów rakietowych „Wisła” i „Narew”.

image
Prezentowane przez węgierskich żołnierzy przeciwlotniczy zestaw rakietowy „Mistral”. Fot. M.Dura

Polskie „Pioruny” skuteczniejsze od zestawów MANPADS wykorzystywanych w innych krajach NATO

Same strzelania rakietowe przeprowadzone na poligonie w Ustce w ramach ćwiczenia „Tobruq Legacy-19” pokazały z kolei, że polskie, przenośne, rakietowe zestawy przeciwlotnicze krótkiego zasięgu „Piorun” i „Grom”, produkowane przez należącą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółkę Mesko, nie tylko są porównywalne do tej samej klasy systemów wykorzystywanych przez inne państwa NATO, ale je przewyższają co najmniej jeżeli chodzi o skuteczność i celność.

image
Przenośny, przeciwlotniczy zestaw rakietowy „Stinger”. Fot. M.Dura

Było to widoczne szczególnie 17 czerwca 2019 r., gdy dziennikarze mogli obserwować działania słowackich, węgierskich, rumuńskich i amerykańskich operatorów rakiet MANPADS („Igła”, „Stinger” i „Mistral”) oraz mobilnego systemu przeciwlotniczego Avenger. Dokładna ocena tego epizodu jest oczywiście niemożliwa, ale z obserwowanych odpaleń pocisków „Igła”, „Stinger” wynikało, że skuteczność tych rakiet (celność oraz prawidłowe działanie) jest nie większa niż 70%.

image
Przenośny, przeciwlotniczy zestaw rakietowy SA-18 („Igła”). Fot. M.Dura

Tymczasem w ciągu ostatnich kilku miesiącu przeprowadzono dziesięć faktycznych strzelań polskich zestawów MANPADS „Piorun” (podczas prób zakładowych i odbiorczych), które wykazały się stuprocentową skutecznością. Na taką celność miała niewątpliwie wpływ opracowana przez spółkę Telesystem-Mesko nowej generacji głowica naprowadzająca, oparta o fotodiody chłodzone na nowej zasadzie.

Można tylko żałować, że na poligonie w Ustce nie zorganizowano swoistej „konfrontacji” połączonej z pokazem „Piorunów” dla obecnych tam żołnierzy z kilkunastu państw, tym bardziej, że polskie pociski w czasie prób były wykorzystywane m.in. do zwalczania tak wymagających celów jak ICP-89 (którymi są tak naprawdę rakiety, o średnicy poniżej 6 cm, długości 110,5 cm oraz prędkości około 290 m/s). Tymczasem żołnierze słowaccy, węgierscy i rumuńscy z gorszą skutecznością strzelali do wolno opadającej na spadochronie zapalonej racy, natomiast Amerykanie „niszczyli” małe drony, zdalnie sterowane radiowo.

image
Trenażer UST-1 dla strzelców przenośnych, przeciwlotniczych zestawów rakietowych „Grom”. Fot. M.Dura

 Co trzeba kupić dla programów „Wisła” i „Narew”?

Najgorzej jest oczywiście jeżeli chodzi o rakietowe systemy przeciwlotnicze krótkiego i średniego zasięgu. Na wystawie zorganizowanej w Ustce można było zobaczyć zarówno to, czego potrzebują Siły Zbrojne RP, jak i to, co już w tej chwili polski przemysł może zaproponować dla systemu obrony powietrznej kraju.

W pierwszym przypadku były prezentowane systemy, które Polska już kupiła w ramach programu „Wisła” i te, które są proponowane Siłom Zbrojnym RP w ramach programu „Narew”. Jeżeli chodzi o zestawy średniego zasięgu to wystawiono dwa typy wyrzutni wykorzystywanych w bateriach Patriot („holenderską” w której mechanizm podnoszenie kontenerów z rakietami jest zamontowano na naczepie kołowej oraz „niemiecką”, w której wykorzystano podwozie samochodu MAN 8x8). Na każdej z nich zainstalowane były po dwa kontenery treningowe rakiet PAC-2 GEM, a więc innych od tych, jakie kupiła Polska (PAC-3 MSE).

image
Wyrzutnia „holenderskiego” systemu Patriot oparta o naczepę kołową. Fot. M.Dura

 Czytaj też: Polska konfiguracja systemu Patriot z IBCS [ANALIZA]

O ile wybór typu baterii średniego zasięgu w Polsce został już dokonany, to w przypadku systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu sprawa jest nadal otwarta. W Ustce zaprezentowane dwa rozwiązania, które przez wielu specjalistów są umieszczane w grupie faworytów w programie „Narew”. Pierwszym z nich była wyrzutnia samochodowa brytyjskiego systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Land Ceptor na której zainstalowano osiem kontenerów z rakietami CAMM (Common Anti-air Modular Missile) koncernu MBDA.

image
Wyrzutnia samochodowa brytyjskiego systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Land Ceptor z rakietami CAMM. Fot. M.Dura

 Czytaj też: CAMM - brytyjskie rakiety dla systemu Narew? [ANALIZA]

Drugim rozwiązaniem była przewoźna wyrzutnia sześciu rakiet przeciwlotniczych systemu NASAMS produkowanego przez norweski koncern Kongsberg z amerykańskimi rakietami AIM-120 AMRAAM. W obu przypadkach nie zaprezentowano radarów współpracujących z tymi wyrzutniami. Tą "lukę" wypełniła należąca do PGZ polska spółka PIT-Radwar.

image
Przewoźna wyrzutnia norweskiego systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu Land NASAMS. Fot. M.Dura

 Czytaj też: Raytheon: NASAMS najlepszym uzupełnieniem dla Patriota

Co już teraz można wyprodukować w Polsce dla systemu obrony powietrznej?

Należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółka PIT Radwar zaprezentowała w Ustce trzy opracowane przez siebie radary, które mogą wzmocnić polski system obrony powietrznej. Pierwszym z nich była Zdolna Do Przerzutu Stacja Radiolokacyjna ZDPSR Soła. Jest to reprezentant całej rodzinę radarów, które mogą działać zarówno jako radary wstępnego wykrywania dla baterii przeciwlotniczych krótkiego (SHORAD) i bardzo krótkiego (VSHORAD) zasięgu (już wprowadzone na uzbrojenie ZDPSR Soła i ZDPSR Bystra), jak również jako specjalistyczny radar kierowania strzelaniem rakietowym (opracowywany przez PIT-Radwar radar Sajna).

image
Zdolna Do Przerzutu Stacja Radiolokacyjna ZDPSR Soła. Fot. M.Dura

 Czytaj też: Polska radiolokacja wraca do łask. Wojsko zamawia radary AESA

Soła to stacja, która już współpracuje z mobilnymi wyrzutniami rakiet „Grom” zainstalowanych na pojazdach w Samobieżnym Przeciwlotniczym Zestawie Rakietowym Poprad oraz zestawami artyleryjskimi AG-35. Oba te systemy uzbrojenia były również prezentowane w Ustce.

image
Mobilny zestaw przeciwlotniczy bardzo krótkiego zasięgu Poprad z rakietami „Grom”. Fot. M.Dura

 Czytaj też: MSPO 2013: Soła - radar bezpośredniej obrony

W przypadku zestawu artyleryjskiego wystawiono system AG-35 oparty o automat kalibru 35 mm produkowanym przez HSW. Posiada on hydrauliczny układ sterowania i kontroli armaty, hydraulicznie rozwijane podwozie, podsystem napędów, podsystem automatycznej orientacji i pozycjonowania (oparty na nawigacji inercyjnej), podsystem łączności i transmisji danych, podsystem zasilania oraz zintegrowany system dla amunicji programowalnej z pomiarem prędkości wylotowej pocisku.

image
Armata przeciwlotnicza AG-35 kalibru 35 mm. Fot. M.Dura

 Czytaj też: Zestaw przeciwlotniczy Poprad i jego miejsce w Tarczy Polski

Wersja zestawu artyleryjskiego kalibru 35 mm prezentowana w Ustce posiadała zintegrowaną optoelektroniczną głowicę śledząco-celowniczą, a więc może działać autonomicznie. Pomimo tego obok ustawiono wóz kierowania ogniem WG-35, który stanowi element systemu dowodzenia i kierowania bateriami przeciwlotniczymi krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu.

image
Wóz dowodzenia WG-35 do sterowania armatami AG-35/A-35. Fot. M.Dura

Głównym zadaniem tego pojazdu jest odbieranie wstępnej informacji o sytuacji powietrznej z nadrzędnego stanowiska dowodzenia lub radaru lokalnego, a następnie przejecie wskazanego celu i jego śledzenie za pomocą własnej, wielosensorowej głowicy optoelektronicznej i układu wideotrackera. Zaimplementowany na pojeździe system dowodzenia i kierowania pozwala przekazać dane o śledzonym obiekcie do systemów ogniwowych, którymi standardowo mają być armaty AG-35/A-35 (do 8 sztuk). Przy czym każdy system WG-35 może skonfigurować jeden kanał celowania.

O ile radary Bystra i Sajna mogą wejść w skład przyszłych baterii przeciwlotniczych krótkiego zasięgu to dwa inne, większe radary prezentowane przez spółkę PIT-Radwar w czasie ćwiczenia „Tobruq Legacy-19” będą niewątpliwie pomocą we wstępnym wskazywaniu celów zarówno dla baterii pozyskanych w ramach programu „Wisła”, jak również w ramach programu „Narew”.

image
Długofalowy radar P-18PL z częściowo rozwiniętym system antenowym. M.Dura

W Ustce pokazano dwie takie stacje radiolokacyjne, których cechą charakterystyczną jest m.in. skuteczność wykrywania statków powietrznych wykonanych w technologii stealth. W przypadku po raz pierwszy prezentowanego publicznie radaru P-18PL osiągnięto to poprzez pracę na długich falach - w paśmie metrowym (VHF). Taka długość fali ułatwia nie tylko wykrywanie obiektów powietrznych o małej, skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego, ale również utrudnia zastosowanie pocisków przeciwradiolokacyjnych (które nie działają w tym paśmie). Sukces producenta jest tym większy, że w radarze P-18PL zastosowano antenę aktywną z elektronicznym sterowaniem wiązką nadawczą i odbiorczą w płaszczyźnie azymutu (pomimo obrotowej anteny) i elewacji.

image
Radar Pasywny PET/PCL po podniesieniu obu anten odbiorczych. Fot. M.Dura

 Czytaj też: Wisła i Narew: rakiety dla wojska, technologie dla polskiego przemysłu

W przypadku drugiego radaru PET/PCL (Passive Emitter Tracking/Passive Coherent Location) wykrywanie samolotów stealth zapewniono dzięki unikalnemu sposobowi pracy. Jest to bowiem urządzenie całkowicie pasywne (wykrywające i śledzące cele powietrzne bez emitowania własnych sygnałów radiolokacyjnych), w którym stosuje się zarówno:

  • pasywne rozpoznanie i namierzanie promieniowania elektromagnetycznego (PET - Passive Emitter Tracking) generowanego przez urządzenia pokładowe obserwowanych obiektów takie jak: radary pokładowe, łącza komunikacyjne, systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój-obcy” IFF i systemy nawigacyjne,
  • jak i pasywną lokalizację koherentną (PCL- Passive Coherent Location) wykorzystującą sygnały odbite od celów pochodzące od tzw. nadajników okazjonalnych. Te ostatnie nie mają nic wspólnego z namierzanym obiektem powietrznym i należą do nich m.in.: radiofonia FM, telewizja cyfrowa DVB-T oraz systemy łączności komórkowej GSM.

Prezentowany w Ustce radar jest jednym z czterech, jakie wchodzą w skład całego zestawu PET/PCL (jest to system multistatyczny). Stacje te są oddzielnie rozstawiane, jednak są identyczne pod względem sprzętu i oprogramowania. Jedna z nich pełni w systemie funkcję nadrzędną („master”), zbierając dane od pozostałych radarów PET/PCL i utrzymując łączność z nadrzędnymi systemami dowodzenia i kierowania.

Reklama

Komentarze (27)

  1. Piorunem w okno

    Mesko mowi ze ostatnie niedoloty byly spowodowane niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi HAHAHAHA. Tak więc seria 12_1af3 do magazynu.

  2. bo tak moze być

    Żeby tylko tych unikalnych technologii PET/PCL nie oddali za friko największemu sojusznikowi

    1. w

      przeciez sprzedano do USA ze 140 Piorunów. Po to by je zbadali i zebysmy mieli mozliwość kupna ich najnowszego opracowania. O tym ze tak bedzie swiadczy brak pokazu dzialań Piorunów

    2. czepialski

      Zanim napiszesz kolejną bzdurę wymień triody na coś nowszego na pewno pomoże. Pioruny nie były i póki co w najbliższej przyszłości nie będą na sprzedaż nikomu poza WP.

    3. Teddy

      Żadnych Piorunów nikomu nie sprzedano, USArmy kupiło bodaj dwie partie Gromów - chyba ok 100 szt., w tym ponoć nawet do prób zwalczania pocisków manewrujacych. Bo głowice Gromów są lepsze niż głowice Stingerow.

  3. Ziemniak

    Nigdzie nie widzę "hitu", armatki holowanej (!!!!!) zsu 23 mm Pilica. Min. M. kupił te cuda radzieckiej techniki za mld. złotych. Dorzucono rakietki.

    1. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Armatka holowana Pilica to nie armatka tylko system broni! i jest to system skomputeryzowany automatyczny wyposażony w nowoczesne sensory i wpięty w sieć obrony, dzięki temu niema potrzeby żeby się tam żołnierz kręcił i psuł swoją ciepłotą ciała znakomite maskowanie tej broni a znakomite bo gabaryty minimalne i brak silnika spalinowego. a salwa kilkunastu pocisków w cel cel zdejmie.

    2. tak myślę

      Cel zdejmie jeżeli będzie w jego zasięgu. Kto przy zdrowych zmysłach będzie podchodził tak blisko by zniszczyć bronione lotnisko tym sprzętem? Rosyjskie pociski p/panc mają zasięg co najmniej 8km. Tak więc atakujący śmigłowiec będzie poza zasięgiem. Nasza infrastruktura wojskowa i cywilna (choćby mosty) zostanie zamieniona w pył przy obecnie posiadanym sprzęcie.

    3. Ecco

      Zawsze się zastanawiam skąd u co po niektórych przekonanie, że skomputeryzowany i zautomatyzowany system już dziś zdolny do pracy sieciocentrycznej można ustawiać wyłącznie w bezpośrednim pobliżu chronionego obiektu? Skąd założenie, że WP zachowa się jak zgraja kretynow? Skąd założenie że środki napadu np. śmigłowce nie znając położenia pracującej pasywne Pilicy nie wejdą w jej zasięg? Ano stąd, że wystarczy poczynić szereg głupich założeń mających na celu wyłącznie bezmyślną dyskredytację Pilicy.

  4. Marek

    Pusty śmiech mnie ogarnia, kiedy przypomnę sobie jak nie tak dawno jeszcze niektórzy tutaj wylewali wiadra pomyj na Pioruny. To bardzo dobry MANPADS. Teraz czas na to, by zrobić powiększoną jego wersję do Popradów i zacząć pracować nad mobilnym zestawem z KDA-35, powiększonymi Piorunami i systemem do obezwładniania dronów.

    1. tak myślę

      Już pracują nad nowym PIORUNem https://www.defence24.pl/multispektralna-glowica-dla-pioruna-defence24-tv tylko czy wojko zakupi? Czy wujek Sam pozwoli na to?

  5. wss

    Chyba nie sądzicie że MON jest od zakupów uzbrojenia dla naszej armii?

    1. tak myślę

      Nie sądzimy. MON to V kolumna celowo opóźniająca zakupy wartościowego sprzętu dającego siłę uderzeniową armii.

  6. Autor komentarza

    Wszystko idzie jak krew z nosa. Dialogi, prezentacje, licencje, 10 lat mija i nic, a jak już coś jest zamawiane, to bez amunicji lub w ilościach śladowych. Może to jest taka polska strategia? Ruscy nie zniszczą polskiego sprzętu bo jest go tak mało, że nie znajdą. Ręce opadają.

  7. Wojmił

    Fennek-3 m wys z rakietami, poprad: 5 metrów... co do naszych możliwości: są... mogłyby przyspieszyć, ale kupujemy politycznie i sojuszniczo w 99%... zajmijmy się amunicją chociaż i elektro i optoelektroniką tak jak zrobili to w Izraelu... ma największy wartościowo udział w uzbrojeniu... i nie wymaga tak wielkich nakładów na stworzenie jak np cały czołg...

    1. czepialski

      Różnica między jednym a drugim rozwiązaniem jest taka, że pierwszy zestrzeli obiekt na wysokości ponad 100m a drugi od 10m. Tak, więc wybieram Poprada. Tak na marginesie dwa razy wysokość przeciętnego żołnierza w butach, czyli około 3,6m z rakietami

    2. Davien

      I dalej, bo Grom/Piorun mają wiekszy zasięg od Sitngerów.

    3. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      i mają lepszą jakość wykonania bynajmniej Piorun co przekłada się na możliwości manewrowe tej rakiety i głowica śledząca już Grom potwierdził swoją skuteczność w Gruzji

  8. Dudley

    Czy ktoś wie, czy te radary którymi chwali się polski przemysł (chodzi o Bystrą i P18PL) to egzemplarze przygotowane do produkcji, czekające na zamówienia z MON, czy też jak większość osiągnięć naszego przemysłu obronnego to "demonstratory technologii"? Oba radary miały mieć anteny typu AESA

    1. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

      Bystra jest wdrażana a P18PL prawdopodobnie będzie wpięty w patriota

  9. Skitarii

    Trochę to ironicznie wygląda. Polskie Patrioty miały być jak Niemieckie, wyrzutni posadzona na podwoziu wysokiej mobilności. Jednak zgody nie było i zostaliśmy ze starą naczepą. Szkoda, wielka szkoda.

    1. O ile jest mi wiadomo nasze Patrioty mają być na tych samych podwoziach Jelcza, które wojsko zamówiło do transportu czołgów.

    2. Sebo

      Z tego co mi wiadomo natomiast jedynie ciagniki jelcza beda a podwozia wyrzutni z USA..

    3. Skitarii

      Tylko jako ciągniki, nadal naczepa która była krytykowana za niską "dzielność terenową" po tym jak się przy pokazach zakopała i trzeba było WZT by wyciągnąć. Od tamtej pory był warunek że wyrzutnie, nie ważne jakie, sadzamy na podwoziu wysokiej mobilności. Ale jak to u nas bywa, sensowne wymogi wylatują przez okno szybciej niż tusz na papierze wyschnie.

  10. Lord Godar

    Polski przemysł ma się czym chwalić ... o tak , ale nie polska armia . I to by było tyle w temacie ...

  11. RZOF

    No ok wszystko ładnie pięknie mamy armaty ,radary ,elektronikę, rakiety tylko czemu nikt nie wpadł na to by spiąć to wszystko w jedną sensowną całość osadzić to na jakimś sensownym podwoziu gąsienicowym czy nawet np Rosomak i zrobić z tego mobilny system który może chronić kolumny zmech w marszu tak jak np Koreańczycy czy Rosjanie.

    1. Tak myślę

      Tak ma być. Wojsko ma być pozbawione sprzętu w ilości zapewniającej jako taką obronę, a już o osłonie wojsk w marszu nie ma mowy.

  12. Anty-Che

    Marketingowo porażka. Jak Pioruny są takie dobre to powinnniśmy je używać na tych ćwiczeniach i chwalić się tym na lewo i prawo.

    1. Anty onuca

      Pioruny na razie nie są na sprzedaż. Na razie jeszcze produkcja nie ruszyła pełną mocą. Póki co pierszeństwo ma WP.

  13. ola

    ile z tego kupiliśmy?

    1. Zły

      MON nie chce NIC kupić. Co najwyżej samoloty transportowe, sanitarki, kuchnie polowe, łącznice polowe, warsztaty kontenerowe, pociski dymne. MON nie kupuje nic bojowego, tylko rzeczy pomocnicze, i to tak by były najmniej użyteczne. Radary też czasem kupuje. Takiego doskonałego Liwca (radar rozpoznania artyleryjskiego) kupili lata temu bodaj coś 7 sztuk, gdy czy Amerykanie czy Niemcy mają takich co najmniej 4 razy więcej. Nowych aż do 2026r. nie planuje się kupić w ogóle. Horror! Dla MJR kupili owszem, ale zbędne im radary przeciwlotnicze TRS15M, zamiast duzo lepszych wręcz dedykowanych niemal niewykrywalnych radarów RM100. Paranoja?? Nadal radarów systemu obserwacji morskiej nie zintegrowano z systemem obrony powietrznej więc wymiana informacji może się odbywać co najwyżej telefonicznie! Radarów rozpoznania pola walki, czy radarów na samolotach nie planuje się. MON wstrzymał modernizację starych radarów AS400 - tych na Bryzach - do standardu kilka razy lepszego czyli AS800. Bo i o co, nie? A w MON! -ie rozdano w międzyczasie nagrody, premie, odznaczenia i awanse!! Co robi minister? Organizuje kolejną defiladę? Leci do USA "organizować odbiór" F35 w 2026 roku???

    2. gnago

      Ech marudo nie starcza potężne wzmocnienie obronności Polski nominacjami generalskimi . A to w służbie celnej a to w policji czy straży granicznej. Ups zapomnieli o straży leśnej

  14. say69mat

    ??? Jakim to cudem izraelski system obrony bezpośredniej Iron Dome, został zbudowany w oparciu o pocisk rakietowy. Zdolny do zniszczenia atakującego obiektu w terminalnej fazie lotu. Pomimo, że Izrael dysponuje całkiem pokaźnym arsenałem systemów - zdobycznych - ZU-2-23/ZSU-4-23, Bofors L70 oraz samobieżnych M163 VADS/Macbeth. Stąd, pojawia się kwestia, czy w warunkach geostrategicznych Polski, konstrukcja systemu obrony bezpośredniej. W oparciu o - efektor - holowane systemy artyleryjskie, jest rozwiązaniem sensownym??? Bo ... na ile efektor ZU23-2/AG35 jest efektorem na miarę zagrożeń??? Czy jest wyłącznie wersją militarnego 'kropidła'???

    1. czepialski

      Szanowny „say69mat „ pytasz wielokrotnie o to samo na co dostałeś wielokrotnie odpowiedź wróć do swoich starszych komentarzy tam znajdziesz na nie argumenty za i przeciw. Nie szkoda Ci czasu na pisanie tego samego?

    2. say69mat

      Nie ... dopóki problem istnieje. Bo wystrzelone pociski z artylerii p-lot nie dematerializują się w przestrzeni. Tylko spadają na głowy nie spodziewających się tej z form zagłady zwykłych ludzi. Dlatego państwo - Izrael - zdecydował się na kosztowny i efektywny system obrony swoich obywateli. Zatem, dopóki w Ministerstwie ON i WP będą rządzić ludzie, którzy przywykli do traktowania obywateli naszego państwa, jako rezerwuaru mięsa armatniego, trzeba pisać.

    3. gnago

      Hm na muchy starcza packa nie trzeba używać lidaru z komputerem weryfikacji celu i laserem 0,5 kW do spalenia celu, mniej zniszczeń. Tak i tu pocisk artyleryjski jeśli trafi jest skuteczny

  15. Szal Podkowinskiego

    Dla mnie SZAŁ!!!!!! Och te 35mm!!!! Strzelalo się Dobra wiadomość niemiecki Patriota rozlokowal się za Odrą od północy Takze chroni nam Pomorze Zachodnie i Brandeburgie ie Gorzów CUD. Nasza oszczędność to koszt 4 baterii

  16. Anty 50 C-cali przed 500+

    ... a co oznacza To" treningowe kontenery rakiet"? czyli dalej sojusznik hula w serialu Polskie Drogi na "pusto", tj BEZ rakiet bojowych??? a niedaleko taka Milicja Obywatelska - Donbasu, ma dywizyjnego Buk-a. Na filmach upublicznionych po 4 latach tropienia, NAJWIDOCZNIEJ z-rakietami, wcale nie trenigowymi. Czy Sojusz wreszcie przyczepi nawet takiego PAC-2 (Saudowie pac-li czyli zestrzelili Toczku odpalonego przez biedniutki Jemen?). Przez 4 ostanie lata Holendrzy bardziej ufali opinii Makreli z Niemiec - o partyzantach co zdobyli na armii Ukrainy wyrzutnie i rakiety systemu Buk. i wcielili w czyn

    1. Olo

      Orle, ten "wytropiony" Buk to sprzęt trafiejny, zostawiony na podpuchę przez Ukraińców.

    2. Davien

      No popatrz olo, a sa wyraznei dowody ze przyjechał z Rosji i tak zwiał po zestrzeleniu MH-17.

    3. W3-pl

      i dlatego niecnie obwinia to dochodzenie TRZECH obywateli FederacjiR + jednego obywatela Ukrainy? i nie mowa o tych co "odpalili". ten numer. Gierkin na czele tej czeredy, no bo jak "separy" dostali paszporty ukochanej Rossiji - to teraz -hehe eTO obywateje tego pokojowego kraju na celowniku. prawa. aha i niech echo Moskwy wie - nikt nie plecie na globie o Su-szce w pogoni za SZybszym Boeningiem. co?

  17. wojtek

    co tu gadać co tu kryć obrona powietrzna to bardzo ważna sprawa

  18. Covax

    W normalnym kraju strzelania były by "ustawione" pod promocje produktów krajowego przemysłu. A jak to rozegrał warszawski MON......

  19. NAVY

    ...O tym, że polski przemysł ma się czym pochwalić[...] - tylko kontraktów brak ,bo z chwalenia się pieniążków nie będziemy mieć ...

    1. Trzeźwy

      Nam nie brakuje dobrych rozwiązań. Nam brakuje zakupów przez MON co zazwyczaj potwierdza skuteczność produktu. Jakby MON kupił - co i tak powinien zrobić bo nam tego sprzętu po prostu brakuje- to kontrahenci widzieli y że to towar godny zaufania. Po wtóre to brakuje nam właściwej promocji zagranicznej - na targach innych niż Kielce!

    2. Marek

      Już raz, kiedy próbowali sprzedać Gromy, to trafili w Szwajcarii do pierdla. Po uniewinnieniu nawet odszkodowania nie dostali

  20. Olo

    I co, stealth poszło się pitu-pitu? A radary takie mają Rosja, Białoruś, Polska i Niemcy. I zapewne Szwedzi. A radary kwantowe które też widzą stealth: Chiny, Rosja i Kanada.

    1. czepialski

      Jak "Olo" mógłby coś powiedzieć jak te rosyjskie radary sprawują się w Syrii.

    2. Olo Kwasek

      No i te wszystkie "Gwiazdy śmierci". Radary kwantowe? Na dziś to tylko radary "kantowe"! Może za 10-15 lat...!?

    3. ryba

      chyba nie zrozumiałeś o co w tym stelth chodzi ,najpierw poczytaj a dopiero potem komentuj .Stelth oznacza że obiekt zostanie wykryty z opuznieniem co pozwoli mu wykonac zadanie i uciec zanim przeciwnik zdąży zareagować,jest również wiele środków zakłucających prace radarów i to jest tak jak byś na np dwie minuty wyłączył światło zrobił co chciał i wyszedł .Wszyscy wkoło by wiedzieli ze to ty ale nie mieli by zadnych szans na przerwanie tego co robisz. Tak właśnie działa stealth .

  21. Szach mat w jednym ruchu.

    Biorac pod uwagę,że do 89 byliśmy blokowani i hamowani wiadomo przez kogo. To możemy być względnie zadowoleni choć pewnie zawsze mogło by być lepiej.

    1. zegota

      od 89 minelo dokladnie 30 lat... po takim czasie zwalanie winy za obecna katastrofalna sytuacje na komune jest po prostu smieszne

    2. Borman

      No nie do końca bo ludzie ukształtowani przez PRL byli i są nadal decydentami w wielu organach państwa......

    3. Szach mat w jednym ruchu.

      Komuna to była u Was. U nas to był socjalizm czasami z ludzką twarzą. Śmieszny to jest Twój wpis z którego nic nie wynika.

  22. Darfiq

    Radar to radar ,zawsze to jest jakaś unowocześniona wersja pierwszych z II wś ;)

  23. tak myślę

    Niestety, większość prezentowanego sprzętu krajowej zbrojeniówki nie znajduje się na wyposażeniu naszego wojska i prędko to nie nastąpi. Brak ponadto skutecznego sprzętu do osłony wojsk w marszu.

  24. niki

    Dawno już się powinno powiekszyć Groma/Pioruna w rakietę o zasięgu ok 10-15 km i dawać go do Os i Popradów. Oczywiście też większa głowica bojowa.

  25. Imperial Palace

    Naiwnie trzymam kciuki za CAMM Narwiowy. Tylko że on nie Amerykański i tu zaczynają się poważne schody.

Reklama