Reklama

Polityka obronna

"Rosjanie nie zdobyli ukraińskich miast". Na Defence24 DAY o rozproszonym polu walki

Autor. defence24

Obrona Kijowa, Charkowa czy Mikołajowa jest na ustach wszystkich. To tam w trwającej na Ukrainie wojnie zatrzymano rosyjską ofensywę. Wojna na Ukrainie jest także geopolityczną lekcją dla Polski. Jak polscy eksperci widzą obronę miast w XXI wieku? Jak widzą rozproszone współczesne pole walki?

Reklama

W panelu poświęconym operacjom rozproszonym i obronie miast głos zabrali: gen. bryg. Sławomir Dudczak - Szef Zarządu Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych, Inspektoratu Wojsk Lądowych, Dowództwa Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych;. płk Tomasz Artemiak - Szef Zarządu Operacyjnego T-3, Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej; płk dr Andrzej Lis - Dyrektor Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych; płk rez. Wiesław Kałkowski - były Zastępca Szefa Zarządu Wojsk Aeromobilnych, Inspektorat Wojsk Lądowych, Dowództwo Generalne RSZ, płk Mirosław Polakow - Zastępca Szefa Sztabu ds. Wsparcia Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych; dr Paweł Makowiec - adiunkt, Zakład Obrony Terytorialnej, Akademia Wojsk Lądowych. Debatę prowadził ppłk dr inż. Przemysław Żukowski z Akademii Wojsk Lądowych.

Reklama

Debatę z udziałem ekspertów z szeregów wojska oraz cywilnych specjalistów charakteryzował konsensus co do ocen rosyjskiej ofensywy jako nieudolnej i rozbijającej się o wielkie ukraińskie miasta. W dyskusji poruszono kwestie nieudolności wojsk rosyjskich w kontekście walk o duże miasta i znaczenia w tej walce obrony terytorialnej.

„Zdolności to człowiek, jego percepcja. Bronię miasta, broni rodziny. Czy to jest żołnierz z linii czy żołnierz obrony terytorialnej to wie o co walczy. Ale tak czy inaczej szkolenie takiego żołnierza trwa długo. Żołnierz sam nie będzie wydajny w walce. Człowiek boi się samotności i ciemności. Spójrzmy na proces przygotowania do walki w terenie zurbanizowanym. Musimy przygotować tego człowieka by był odporny. Jak się działa w rozproszenie na każdym kierunku? Do tego dochodzi ważny czynnik taki jak ludność cywilna, gdzie w miastach mieszka coraz więcej osób" – podkreślił gen. bryg. Sławomir Dudczak - Szef Zarządu Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych, Inspektorat Wojsk Lądowych, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Reklama
Autor. defence24

„Umiejętność wykorzystania potencjału ludzi, osób cywilnych, straży miejskiej, policji, wojsk obrony terytorialnej. To jest majstersztyk dowódcy odpowiadającego za swój sektor czy rejon. Wracamy do kilku rzeczy. Pierwsze – ludzie, dwa – rozpoznanie, trzy – relacje, czyli dobry plan i utrzymanie zdolności. Skomasowanie tego co jest potrzebne do walki – środków walki, ale także jedzenia, wody, energii elektrycznej (...) Świętością przy planowaniu obrony miasta to znajomość terenu. Żołnierze WOT spisują się świetnie w takich warunkach"  – dodał wojskowy.

„Musimy być zdolni do współdziałania. Schodząc niżej na poziom wojsk lądowych, więc wojska OT które są przecież siłami lądowymi więc. Niezbędne jest wzajemne rozumienie miejsca w szyku (...) Powinniśmy się rozumieć i współpracować. Ale na polu bitwy jest jeden dowódca. Jest jeden „battle space owner". Trudno współdziałać jeśli nie ma łączności. Wtedy nie słyszymy się nawzajem. Na polu walki mogą wystąpić zakłócenia, więc niezbędna jest wiedza jak się zachować, czego oczekuje ode mnie przełożony, że będzie wiedział co ma robić. Interoperacyjność to umiejętność współdziałania. Abyśmy maksymalnie uzyskali efekt synergii" – podkreślił płk Mirosław Polakow - Zastępca Szefa Sztabu ds. Wsparcia Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

„Armia ukraińska jest kompletnie inną armią dziś niż w 2014 roku (...) W istocie wojna na Ukrainie pokazuje nam, że Rosjanie którzy bardzo dużo mówili o rozproszonym polu walki, nie bardzo wiedzieli jak się zachować na polu walki. Nie wiedzieli jak się zachować w rozproszeniu. Mieliśmy nasycenie pola walki małymi oddziałami, które dezorganizowały natarcie przeciwnika. Liczy się zasada komplementarności. Pododdziały lekkiej piechoty uzupełniają oddziały zmotoryzowane i zmechanizowane. Od dekady mamy do czynienia z adaptacją oddziałów do taktyki ugrupowań rozproszonych" – dodał dr Paweł Makowiec z Akademii Wojsk Lądowych.

Autor. defence24

„Wojska OT są pewnego rodzaju uzupełnieniem wojsk operacyjnych, ale mają wiele zdolności i coraz więcej zdobywają. Żołnierz OT w mieście będzie czuł się jak „ryba w wodzie", on to miasto zna, on się w nim wychował, zna funkcjonowanie systemu – bo miasto to system. Żołnierz, który się tutaj wychował wie jak się poruszać. Gdzie zorganizować stanowisko obserwacyjne, w którym miejscu prowadzić ogień. Zdolność wojsk OT w mieście pokazała wojna na Ukrainie w kilku innych aspektach. Gdy pojawi się ktoś obcy, kto chce dezorganizować pracę miasta, gdy żołnierz OT prowadzi działania patrolowe on jest w stanie wyłapać dywersantów. Wojska OT mogą identyfikować grupy dywersyjno-rozpoznawcze" – podkreślił płk Tomasz Artemiak - Szef Zarządu Operacyjnego T-3, Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej.

W dyskusji poruszono także kwestię zastosowania dronów w miejskich walkach.

„Systemy bezzałogowe są zdolne do wykonywania długich misji w mieście. To wpisuje się w filozofię wielu nowoczesnych armii, oszczędzania ludzi, zastępowania ich misji bezzałogowcami" – podkreślił dr Paweł Makowiec. „Użycie dronów w mieście to nie przyszłość, to teraźniejszość. Będziemy mieli zjawisko w którym bezzałogowcami będą także bojowe wozy piechoty walczące w mieście" - dodał.

Czy miasto - jako takie, będzie uznawane przez ekspertów za osobny element pola walki, który powinien polegać innej analizie?

„W warstwie otoczenia środowiska bezpieczeństwa wyodrębniliśmy jako odmienny wymiar procesy urbanizacyjne (...) Miasto stało się odrębnym obszarem naszej analizy. Coraz większy odsetek ludności cywilnej w miastach zmienia walkę. Miasta są coraz większe, szersze. To procesy typu powstawania „smart city". Jeżeli popatrzymy z perspektywy „tułowia strategicznego" takiego jak infrastruktura portowa to widzimy, że są one blisko miast. Warto zwrócić uwagę, że urbanizacja wpływa na sposób prowadzenia przez wojsko działań. Zwłaszcza w wymiarze odporności cywilnej. Schodząc niżej na poziom taktyki – warto zwrócić uwagę na wielowarstwowość współczesnego miasta. Część działań toczy się w przestrzeni powietrznej. Walki toczą się na ulicach, na dachach, w podziemiach, piwnicach, tam gdzie metro – także tam" – stwierdził płk dr Andrzej Lis - Dyrektor Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych.

Z kolei były Zastępca Szefa Zarządu Wojsk Aeromobilnych płk rez. Wiesław Kałkowski, został zapytany o dalszy sens używania śmigłowców na polu walki, w kontekście dyskusji o miejskich walkach.

„Kto może najszybciej przerzucić wojsko na pole walki? Śmigłowce. Nie jest eksponowane na Ukrainie użycie śmigłowców bo Rosjanie ponieśli straty. Ale śmigłowce będą środkiem na polu walki, który transportuje żołnierzy na zagrożone kierunki i – co ważne – będzie ewakuował żołnierzy gdy zostaną ranni. A to ma ogromny wpływ na morale żołnierza. Żołnierz musi mieć czym walczyć. Jak kończy się amunicja to nie da się walczyć. Śmigłowce są do wykorzystania, do transportu zaopatrzenia" – odpowiedział.

Moderator ppłk dr inż. Przemysław Żukowski z Akademii Wojsk Lądowych zakończył debatę stwierdzając, że wszelkie doświadczenia i analizy związane z inwazją rosyjską na Ukrainę są bardzo cenne. A obrona miasta to wyzwanie XXI w. złożone z wielu elementów. „Działania w miastach oparte na wielu poziomach, czynnikami są kwestie społeczne, religijne, ekonomiczne, a nawet urbanistyczne" – podkreślił, co już wybrzmiało wcześniej w dyskusji. "Mając nadzieję, że doświadczenia Ukrainy będą powodywały zwiększenie bazy szkoleniowej sparafrazuję słowa - nigdy więcej Warszawy 1944 roku".

Autor. K. Glowacka/Defence24.pl
Reklama

Komentarze (2)

  1. [email protected]

    Przecież Ruscy tam jeszcze nie zaczęli prawdziwej wojny w stylu amerykańskim. O czym ta dyskusja?

  2. prawnik

    Trzy a może cztery rzeczy .1/ pan generał nie ma racji nie zna najnowszych statystyk spisu powszechnego/ publikowane już częściowo dane za 2022/.a mianowicie miasta niestety....wyludniają się kosztem przenoszenia się mieszkańców miast na wieś 2/ nic nie wiemy o użyciu w Ukrainie pól minowych. Moim zdaniem pomijanego przez wszystkich elementu fortyfikacyjnego i o użyciu lotnictwa 3/ podobnie nie wiemy o użyciu śmigłowców po stronie ukraińskiej są skąpe dane m.in. Żełeński podał, że do zaopatrywania i ewakuacji Azowstalu używano śmigłowców przy dużych stratach 4/ I sam tego nie wymyśliłem bo czytałem ale wcześniej ktoś już o tym pisał zastosowanie dronów transportowych/ ale dużych o masie transportowanego ładunku do 1. 5 t dla sytuacji takich jak Azowstal

Reklama