Reklama

Polityka obronna

Poniedziałkowy przegląd mediów; Terytorialsi wkroczyli w dojrzałość; Izrael wyrzuca oficerów odpowiedzialnych za atak na konwój humanitarny

Autor. terytorialsi.wp.mil.pl

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

Rusłan Szoszyn: Rp.pl:„Dyktator myśli o wojnie. Czy Ukraina ma powody do obaw?” „Amerykański think tank Robert Lansing Institute, powołując się na „źródła w europejskim wywiadzie”, twierdzi, że Kreml zamierza przeprowadzić atak terrorystyczny na terenie Białorusi. Winą miałby zostać obarczony złożony z białoruskich ochotników nad Dnieprem Pułk Kalinowskiego. Podchwyciłaby to propaganda Kremla, który po niedawnym zamachu pod Moskwą oskarżał Kijów o wspieranie terrorystów. Zdaniem ekspertów to miałoby ostatecznie wciągnąć Aleksandra Łukaszenkę do wojny. Mimo że przepuścił rosyjskich żołnierzy w lutym 2022 roku przez Białoruś, dotychczas nie angażował swojej armii. Po władzach rosyjskich możemy się spodziewać wszystkiego. Od dawna dążą do tego, by wciągnąć Białoruś do konfliktu. Jeżeli chodzi o nas, to walczymy zgodnie z zasadami wojny, przestrzegamy konwencji genewskich i walczymy, wyłącznie broniąc terytorium Ukrainy. Żadnych zamachów czy jakichś działań wobec osób cywilnych nigdy nie planowaliśmy – mówi „Rzeczpospolitej” Wadzim Kabanczuk, zastępca dowódcy Pułku Kalinowskiego. Zaznacza, że od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę żołnierze jego pułku nigdy nie wkraczali na teren Białorusi. W odróżnieniu od rosyjskich formacji ochotniczych, które kilkakrotnie prowadziły walki w graniczących z Ukrainą rosyjskich obwodach, białoruscy ochotnicy nad Dnieprem walczą wyłącznie na terenie Ukrainy. Jesteśmy żołnierzami ukraińskich sił zbrojnych. Podporządkowujemy się dowództwu armii Ukrainy i wykonujemy rozkazy przełożonych tłumaczy Kabanczuk.W sobotę prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał, że Ukraina buduje linię obrony na granicy z Białorusią. Powstają tam rowy przeciwczołgowe, stawiane są też „zęby smoka”. Uspokajał jednak, że w Kijowie obecnie nie widzą zagrożenia nowego ataku ze strony Białorusi. Od dłuższego czasu władze ukraińskie unikają zaognienia w relacjach z Mińskiem, które i tak obecnie są zamrożone. Łukaszenko nie może nie dostrzegać też faktu, że ukraińskie rakiety i drony nie uderzały dotychczas w białoruską infrastrukturę (np. rafinerie) czy obiekty wojskowe, ale pokonywały tysiące kilometrów, atakując infrastrukturę w głębi Rosji. Faktem jest też to, że z terenu Białorusi od dłuższego czasu w kierunku ukraińskich miast już nie lecą rosyjskie rakiety.”

Reklama

Andrzej Łomanowski: Rp.pl:„Rosjanie bombardują Charków. Zapowiedź ataku czy pułapka?” „Rosyjska armia bez przerwy ostrzeliwuje Charków, jakby chciała go zdobyć. Ale atakuje też w innych miejscach frontu. Nękanie bombardowaniami milionowego miasta trwa od ponad dwóch tygodni.W Charkowie nie ma prądu i wody, codziennie od rosyjskich pocisków ginie kilka osób. Kremlowska taktyka zastraszania nie daje jednak rezultatów. Mieszkańcy nie ruszyli do ucieczki z miasta. Mimo zaś twierdzeń rosyjskiej propagandy, z drugiej strony pobliskiej granicy z Rosją nie widać oznak koncentrowania wojsk do szturmu. Moskwa chce konkretne miasto. Wokół niego obecnie skoncentrowała swe wysiłki. Prawdopodobnie w okresie koniec maja–początek czerwca będzie kontynuowała natarcia na tych kierunkach. I mówimy raczej o miejscach, które już są (atakowane) podsumowuje Denys Popowycz, ukraiński ekspert wojskowy. Przy tym nie mówi o Charkowie, lecz odcinkach frontu na wschodzie i południu. Tam najwięcej ataków Rosjanie prowadzą na miejscowość Czasiw Jar, odległą o 10 km na zachód od Awdijiwki. Tę ostatnią zdobyli w połowie lutego i od tego czasu nawet nie udało im się dojść do Czasiw Jaru. Gdyby jedank udało im się zdobyć Jar, przed nimi byłby Sławiańsk i Kramatorsk. T_o ostatnia duża aglomeracja obwodu donieckiego znajdująca się pod naszą kontrolą_ mówi Popowycz. Putin zaś od roku zapowiada podbicie całego obwodu donieckiego. Ale przy obecnym tempie posuwania się rosyjskiej armii zajęcie Czasiw Jaru zajmie jej kilka miesięcy, a zdobycie Sławiańska i Kramatorska – kilka lat.”

Marta Urzędowska:Gazeta Wyborcza:„Izrael wyrzuca oficerów, którzy kazali ostrzelać konwój” „Armlia Izraela w ubiegłym tygodniu ostrzelała konwój organizacji World Central Kitchen, zabijając siedmioro wolontariuszy, w tym Damiana Sobola z Polski. Okazuje się, że do ataku doszło, bo oficer oglądający transmisję z drona pomylił torbę z bronią. Izraelczycy od kilku dni tłumaczą się z poniedziałkowego ataku na konwój organizacji pomocowej World Central Kitchen, na który spadły trzy pociski zabijając siedmioro wolontariuszy, wśród nich Polaka Damiana Sobola i kilkoro innych cudzoziemców. Izraelska armia od razu przyznała, że przeprowadziła ostrzał, tłumacząc, że doszło do pomyłki - żołnierze podejrzewali, że konwojem podróżuje co najmniej jeden uzbrojony terrorysta. Samochody WCK, zanim zostały ostrzelane, wyjechały z magazynu, gdzie wolontariusze rozładowali żywność dostarczoną dla mieszkańców Strefy Gazy. Izraelczycy tłumaczą, że z tego samego magazynu wyjechał też czwarty pojazd, którym jechali widoczni z powietrza uzbrojeni mężczyźni - najpewniej palestyńscy terroryści. Armia podkreśla, że ich samochód nie został ostrzelany, bo był za blisko cywilnej placówki, gdzie składowano pomoc. Ten pojazd skierował się na północ, podczas gdy trzy samochody WCK wyruszyły na południe. Izraelscy wojskowi uznali, że co najmniej jeden z uzbrojonych terrorystów przesiadł się do konwoju WCK. Choć - jak opisuje BBC - na pojazdach, które wjechały do magazynu rzeczywiście widać uzbrojonych ludzi, pierwsze tłumaczenie Izraelczyków wywołało falę oburzenia. Bo jeśli potwierdziłaby się ta wersja wydarzeń, oznaczałoby to, że armia zdecydowała się poświęcić cywilną grupę pracowników humanitarnych, by dopaść jednego terrorystę. W dodatku, jak opisywały izraelskie media, atak przeprowadzono wyjątkowo brutalnie. Po ostrzale pierwszego samochodu, w czasie gdy wolontariusze próbowali przesiadać się do pozostałych i ewakuować rannych, na konwój spadły kolejne pociski, zabijając wszystkich pasażerów i palestyńskiego kierowcę. Jak podaje BBC, przekonani, że jednym z samochodów podróżuje terrorysta Izraelczycy, odpalili pierwszy pocisk o godzinie 23.09 czasu lokalnego. Dwie minuty później uderzyli w drugi samochód, a o 23.13 - w ostatni. Nie jest jasne, dlaczego - skoro sądzili, że widzą jednego uzbrojonego człowieka - zdecydowali się ostrzelać wszystkie samochody. W piątek Izraelczycy przyznali, że się pomylili. „Doszło do niewłaściwego zaklasyfikowania - \[oficerowie\] uznali, że to, co widzą, to strzelba, ale ostatecznie okazało się, że to torba” - przyznała w oświadczeniu izraelska armia.Ponieważ w całej sprawie ewidentnie doszło do rażących błędów, a być może także do zbrodni - co mają wyjaśnić śledztwa prowadzone równocześnie przez izraelską armię, izraelski wymiar sprawiedliwości i prokuratury w krajach pochodzenia ofiar, w tym Polski - Izraelczycy pospieszyli z działaniami dyscyplinarnymi. W piątek armia Izraela poinformowała, że wyrzuciła ze służby dwóch oficerów, a trzem kolejnym udzieliła reprymendy za udział w ataku. Winni mieli niewłaściwie potraktować kluczowe informacje i naruszyć zasady użycia ognia.”

Reklama

Paweł Kryszczak:Gazeta Polska Codziennie:„Niemiecki pomysł na dławienie polskiego przemysłu zbrojeniowego” „W rozmowie dla brytyjskiego dziennika „Financial Times” Armin Papperger, szef niemieckiego koncernu zbrojeniowego Rheinmetall, zasugerował, aby kraje europejskie porzuciły preferencje wobec narodowych czempionów zbrojeniowych i budowały „większe i bardziej wyspecjalizowane grupy zbrojeniowe, aby móc skuteczniej rywalizować z amerykańskimi koncernami”. - Nie jest to żadne zaskoczenie. Niemcy wspólnie z Francją będą dążyli do zdominowania europejskiego rynku zbrojeniowego pod hasłem jego europeizacji. Jest to sprzeczne z interesem Polski Nie sądzę, żeby obecny polski rząd przed tymi pomysłami umiejętnie się bronił - mówi prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski. Szef niemieckiego koncernu zbrojeniowego Rheinmetall Armin Papperger w wywiadzie dla „FT” przyznał, że państwa europejskie powinny porzucić narodowych czempionów zbrojeniowych na rzecz tworzenia większych i bardziej wyspecjalizowanych grup zbrojeniowych. Rozwiązania te umożliwiłyby skuteczniejszą rywalizację z amerykańskimi koncernami. Będzie to dławienie przemysłów narodowych na rzecz niemieckiego i francuskiego pod przykrywką europeizacji przemysłu zbrojeniowego. Można tę retorykę odbić - niech Francja i Niemcy zrezygnują z partykularnych interesów zbrojeniowych i rozwijają przemysł zbrojeniowy w łonie NATO. Przecież to jest główna struktura Zachodu z centrum w USA. Uznajmy prymat amerykański i niech się Berlin oraz Paryż podporządkują Amerykanom - mówi prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski. Jak wskazuje Papperger, obecnie europejskie koncerny zbrojeniowe mocno ze sobą konkurują, budżety wojskowe kontrolowane są na szczeblu krajowym, a poszczególne państwa dążą do zachowania kontroli nad strategicznymi łańcuchami dostaw, fabrykami, miejscami pracy i przewagami technologicznymi. Zdaniem szefa niemieckiego koncernu zbrojeniowego, jeśli Europa chce ściślejszej współpracy w sektorze obronnym, kraje muszą specjalizować się w różnych rodzajach technologii wojskowych. Nie ma przy tym sensu wspierać drugo- lub trzeciorzędnych technologii jedynie ze względów narodowych.”

Aleksander Kłos:Gazeta Polska Codziennie:„Brytyjczycy stawiają polską armię za wzór” „Kolejny kraj chwali realizowaną od wielu lat przez Polskę politykę zbrojeniową. Tym razem do tego grona dołączyła Wielka Brytania. Tamtejsi wysocy rangą wojskowi jednoznacznie wskazują, że Polska stanowi wzór do naśladowania w NATO w kontekście modernizacji swoich sił zbrojnych. W opinii byłego szefa brytyjskiego Dowództwa Sił Połączonych gen. Richarda Barronsa, byłego dowódcy regimentu zajmującego się wykrywaniem broni masowego rażenia płk. Hamisha de Bretton-Gordona, a także pragnącego zachować anonimowość generała dziś brytyjska armia ma wiele braków i nie miałaby szans przeciwstawić się rosyjskim siłom. Ich zdaniem po zakończeniu zimnej wojny nie brano pod uwagę możliwości wybuchu kolejnego światowego konfliktu, co spowodowało zaniedbanie sił zbrojnych. Gdybyśmy postawili dzisiejszą brytyjską armię naprzeciw takiego wroga jak Rosja, nie byłaby ona gotowa i poniosłaby ogromne straty. Siły zbrojne: armia, marynarka wojenna i siły powietrzne zdają sobie sprawę, że nie są gotowe do walki w ramach NATO ze zmobilizowaną i agresywną Rosją - ocenił gen. Barrons w rozmowie z dziennikiem „The Sun”. Aby zmienić ten stan, potrzebne są rządowe inwestycje w siły zbrojne i przemysł obronny. Zdaniem generała należy w tej kwestii naśladować Polskę, która intensywnie modernizuje swoją armię, zwiększa liczbę żołnierzy, a także przeznacza 4 proc. PKB na obronność.”

Maciej Miłosz:Dziennik Gazeta Prawna:„Osiem jak osiemnaście. Wojska Macierewicza dojrzały” „Wojska Macierewicza takim mianem dzisiaj rządzący politycy jeszcze kilka lat temu określali Wojska Obrony Terytorialnej, które Antoni Macierewicz, ówczesny minister obrony narodowej, powołał do życia w 2016 r. Początki były trudne. Choćby z powodu tego, że ten polityk wsławił się działaniami conajmniej kontrowersyjnymi, przez wielu uważanymi za sprzeczne z interesem państwa polskiego, jak choćby publikacja tzw. raportu o WSI. Ale „terytorialsi”, jak sami się zaczęli nazywać ci żołnierze, kalecząc przy tym dotkliwie język polski, od początku byli oczkiem w głowie rządzących. Macierewicz chciał ich nawet wysyłać przeciw żołnierzom rosyjskiego Specnazu. Jednak to dzięki jego poparciu otrzymywali lepszy sprzęt niż regularne wojsko zawodowe, na co uwagę zwracała m.in. Najwyższa Izba Kontroli. Generał Wiesław Kukuła, dziś szef sztabu, wówczas dowódca WOT, tłumaczył to tym, że być może inne rodzaje wojsk mają zbyt skostniałe struktury. W mojej ocenie wpływ miały i poparcie polityczne, i biurokracja. Faktem jest to, że to żołnierze WOT pierwsi w Wojsku Polskim zaczęli używać karabinków GROT, a dziś są one powszechne także wśród żołnierzy zawodowych. Wcześniej zakupy takiego sprzętu przegrywały z wojskowym niedasizmem. Pierwszym poważnym egzaminem dla WOT była pandemia. Gdy państwo na gwałt szukało rozwiązań w sytuacji ekstremalnej, młodzi ochotnicy w mundurach przydali się m.in. jako pomoc w szpitalach czy domach opieki społecznej. To wtedy zyskali szacunek w społeczeństwie i krytyka WOT stała się passe.”

Onet.pl:„Szef MON grzmi po tekście Onetu o dronach Orlik: oczekuję natychmiastowej realizacji kontraktu” „Władysław Kosiniak-Kamysz nie zostawia złudzeń konsorcjum spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, które zobowiązało się do dostarczenia armii dronów Orlik. Bezzałogowce miały być gotowe już w 2021 r., ale do tej pory ich nie ma. Polskie służby oraz prokuratura badają sposób wydatkowania pieniędzy na budowę dronów o kryptonimie Orlik. Cały kontrakt jest wart ponad jeden miliard złotych Orliki powinny być dostarczone w 2021 r. Do tej pory nie trafiły do armii. Konsorcjum spółek, które przygotowują Orlika, chce podpisać kolejny aneks Oczekuję natychmiastowej realizacji tego kontraktu przez Polską Grupę Zbrojeniową i konsorcjum, które powstało mówi twardo wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz Wojsko straciło już cierpliwość w tej sprawie. W 2021 r. te drony powinny być dostarczone — do dzisiaj ich nie ma. Sytuacja polskiego przemysłu zbrojeniowego jest taka, jak konkurs w Unii Europejskiej, który nasi poprzednicy zupełnie olali. Nie dość, że nie wystartowali w nim w dużym zakresie, to jeszcze później próbowali zrzucić winę – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz.”

Bankier.pl:„Wydatki na zbrojenia nabierają tempa. Przez ostatnie 30 lat państwa NATO tkwiły w letargu”Polska jest w tej chwili liderem w NATO, jeśli chodzi o wydatki na obronność, dlatego że osiągnęliśmy 4 proc. PKB, gdy wymagane jest 2 proc. - mówi Krzysztof Krystowski, dyrektor generalny na Polskę Northrop Grumman. Według niego przez ostatnie trzy dekady świat tkwił w letargu, wierząc w koncepcję „końca historii”. Dopiero agresja Rosji na Ukrainę spowodowała przebudzenie. Polska jest prymusem w Sojuszu Północnoatlantyckim pod względem wydatków na obronność w przeliczeniu na PKB. Według najnowszych danych NATO obecnie nasz kraj wydaje 3,9 proc. Jak zapewnia MON, w 2024 roku wydatki wzrosną do 4,2 proc. PKB. Także pod względem nakładów na modernizację Sił Zbrojnych jesteśmy na pierwszym miejscu w Sojuszu. - Tutaj trudno akurat Polsce cokolwiek w tej dziedzinie zarzucić. Myślę, że uwagi \[Donalda Trumpa - red.\] raczej dotyczyły naszych partnerów z Europy Zachodniej - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Krystowski. W ten sposób odniósł się do pytania związanego z wypowiedziami republikańskiego kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Polityk ostro krytykuje szereg państw należących do Sojuszu, które pod tym względem wydają wiele mniej. Według ostatnich sprawozdań NATO pod tym względem zaraz za Polską znajdują się Stany Zjednoczone (3,49 proc. - w wartościach bezwzględnych USA wydają zdecydowanie najwięcej spośród członków Sojuszu), Grecja (3,01 proc.) oraz Estonia (2,73 proc.). Zestawienie zamykają z kolei Hiszpania (1,26 proc.), Belgia (1,13 proc.) oraz Luksemburg (0,73 proc.). Prezydent Andrzej Duda w marcu podczas wizyty w Waszyngtonie zaproponował, żeby wszystkie państwa NATO podjęły wspólnie decyzję o zwiększeniu limitu do 3 proc. PKB, jak to miało miejsce w czasie zimnej wojny.”

Wprost:„CO 5. OSOBA WYJEDZIE, CO 5. MĘŻCZYZNA CHWYCI ZA BROŃ” „Nieco ponad 20 proc. Polaków wyjedzie za granicę w przypadku, gdyby na terytorium naszego kraju doszło do wojny. 11,3 proc. jest gotowych w takiej sytuacji chwycić za broń (wśród mężczyzn ten odsetek wynosi 19,9 proc.) - wynika z sondażu SW Research dla „Wprost”. Niektórzy eksperci i wojskowi a także politycy kreślą ostatnio najczarniejsze scenariusze, dotyczące groźby starcia zbrojnego Rosji z NATO. Zakładają one, że moskiewski reżim zdecyduje się na atak na jedno z państw bałtyckich, co, zgodnie z traktatami, powinno skutkować reakcją całego Sojuszu. Inni, w tym piszący dla „Wprost” gen. Waldemar Skrzypczak, studzą te emocje, twierdząc, że Władimir Putin nie jest na tyle szalony, by zdecydować się na ruch prowadzący do wojennej pożogi, której skalę nawet trudno próbować sobie wyobrazić i podkreślają przewagę potencjału natowskiego nad rosyjskim. Państwa Sojuszu stawiają na działania odstraszające, zwiększając obecność sił na wschodniej flance, a jego poszczególni członkowie modernizują swoje armie, podnosząc przy tym wydatki budżetowe na obronność. Jak zachowaliby się Polacy, gdyby rzeczywiście zbrojny konflikt w Ukrainie przeniósł się także na terytorium naszego kraju? Postanowiliśmy to sprawdzić. Co by Pan/Pani zrobił/a wprzypadku, gdyby na terenie Polski rozpoczęła się wojna? Łącznie 59 proc. Polaków zadeklarowało w badaniu agencji SW Research dla „Wprost”, że zostanie w kraju. 11,3 proc. twierdzi, że zaangażuje się w działania zbrojne, 30 proc., że będzie pomagać w obronie kraju, ale w inny sposób, niż zbrojnie, a 17,7 proc. zostanie, ale będzie unikać jakiegokolwiek zaangażowania.”

Reklama

Komentarze (8)

  1. GB

    W O. Kaliningradzkim zapalich się okręt rakietowy Sierpuchow.

  2. Podszeregowy

    Od dawna pisze, że wszelkie pomysły dotyczące europejskiej armii są tylko po to, żeby zarabiały niemieckie i francuskie koncerny zbrojeniowe. Wypowiedź Pappergera jest tylko kolejnym potwierdzeniem.

  3. Zam Bruder

    Mieszkańcy Charkowa pomimo bombardowań "nie ruszyli do ucieczki z miasta", bo od dwóch lat cierpliwie czekają w swojej przeważającej rosyjskiej większości na "wyzwolenie", czyli pojawienie się u bram miasta nowej armii czerwonej Putina. Po prostu.

    1. Krzysztof33

      Byłeś tam, rozmawiałeś z ludźmi????

    2. QVX

      I dlatego masowo walczą od 2 lat z nią (ofensywa pod Izjum w 2022 r. to jednostki miejscowe, a nie spod Lwowa i Wołynia).

    3. Zam Bruder

      re ; Krzysztof Przebywałem na Ukrainie nie raz, chociaż jeszcze za dawnych czasów i wiem dobrze jaka jest struktura narodowościowa tego kraju i jakie sympatie pod tym względem przejawiają poszczególne jego regiony. Charków był i 30 lat temu rosyjski i do dzisiaj nic się tam specjalnie pod tym względem nie zmieniło. Na dzisiaj tak coś ok.70% mieszkańców tego miasta to sami rodowici Rosjanie. Czy może wiesz dlaczego od ponad dwudziestu lat Kijów nie chce przeprowadzić powszechnego spisu ludności?

  4. DanielZakupowy

    Oczywiste jest że według "ekspertów" nowo formowany z szkolnych od zera żołnierzy WOT powinien dostać Beryle, po to żeby wyszkoleni już na berylach żołnierze jednostek liniowych musieli sie szkolić na nowych karabinach Grot, tylko po to, żeby WOT za 5-10 lat wycofał beryle i szkolił się na Grotach. Czego nie rozumiesz?

    1. Zenek2

      Piszesz o zwykłym karabinie, nie o obsłudze czołgu. Średnio rozgarnięty żołnierz opanuje to w 2 dni, bardziej ogarnięci w 1 dzień. 90% nawyków bez zmian.

  5. Rusmongol

    Izrael wyrzuca oficerów odpowiedzialnych za zbrodnię , a Putin rzeźnikom z buczy przyznał medale za bohaterską służbę. Czy tu coś trzeba dodawać....

    1. Zam Bruder

      Tylko to, że w drugim przypadku zabrakło nadania medalu dla Putina a w tym pierwszym dymisji dla samego Netanjahu....

    2. Dudley

      To że rząd Izraela jest uzależniony od Amerykańskiej pomocy, a to znaczy że rozstrzelanie pracowników amerykańskiej organizacji jest im nie na rękę. To nie znaczy że Izrael jest mniej zbrodniczym państwem od Rosji, tylko musi w większym stopniu liczyć się amerykańską opinią publiczną

    3. user_1060861

      Putin nigdy nie rozdawał medali ukraincom.

  6. Edmund

    Dla tych co uważają, ze wszystko może być produkowane w kraju, polecam historię Orlika, pieniądze wydane, a efektów brak. Czyżby kontynuacja tradycji ,,pękających podwozi do Kraba" z polskiego przemysłu, którym dopiero poradzili Koreańczycy? Polski przemysł zbrojeniowy potrafi wyprodukować sprzęt najwyższej klasy, ale nie każdy i najczęściej nie sam - ale w kooperacji z zagranicą. Dlaczego od razu przekazano 1 mld PLN, a nie mniejsze zaliczki na etapy, które byłyby weryfikowane? W ostateczności można zlecić opracowanie takiej broni Lockheed Martin albo Northrop Grumman z przekazaniem pełnej licencji, dokumentacji i praw Polsce.

  7. Edmund

    WOT dlatego nie był od początku podporządkowany Sztabowi Generalnemu tylko Ministrowi Błaszczakowi, aby uchronić tworzącą się strukturę przez betonem wojskowym, przed skostniałymi strukturami, przaśnością, ,,nie da się", ,,dialogami" zamiast decyzjami i nawet przed sabotowaniem jego tworzenia i działania ze strony zawodowych wojskowych, mogących być zazdrosnymi o lepsze wyposażenie i sprzęt. Chodzi o to, że WOT jest bardziej przeznaczony dla cywili niż zawodowych wojskowych, a ci pierwsi mogliby nie zaakceptować niektórych skostniałych praktyk i zwyczajów.

  8. Sebseb

    Za zabicie wolontariuszy zostali zwolnieni z pracy - to jakaś kpina. I do tego jakie tłumaczenie - bo oni myśleli , że w tym konwoju jest terrorysta… Czyli jakby rzeczywiście był tam ten terrorysta to śmierć wolontariuszy byłaby usprawiedliwiona ? Po prostu brak słów…

Reklama