Reklama

Polityka obronna

Od wschodniej granicy i Abramsów po Madryt – wyzwania dla obronności Polski w 2022 roku [ANALIZA]

M1 Abrams
M1 Abrams
Autor. US Army

Sytuacja na granicy wschodniej, modernizacja techniczna, szczyt NATO i nowa koncepcja strategiczna Sojuszu Północnoatlantyckiego, reforma rezerw i finansowania w ramach ustawy o obronie Ojczyzny - to wyzwania, z którymi będzie się mierzył polski system obrony i bezpieczeństwa w 2022 roku.

Nadchodzący rok będzie pełen wyzwań dla całego polskiego systemu obronnego. Wojsko Polskie będzie najprawdopodobniej nadal zmagać się z sytuacją na granicy, a jednocześnie będzie musiało utrzymywać i odtwarzać gotowość do standardowych zadań. W przyszłym roku oczekiwane są też dostawy nowego sprzętu, ale również - a może przede wszystkim - kontrakty na nowy, realizowane już przez nowo powstałą Agencję Uzbrojenia.

MON i rząd będą z kolei zabiegać o korzystne dla Polski postanowienia przyszłorocznego szczytu NATO w Brukseli. Na przyjęcie czeka też nowa ustawa o obronie Ojczyzny, która ma - w założeniu - doprowadzić do uporządkowania kwestii związanych z organizacją całego systemu obrony państwa, a w tym z rezerwami i finansowaniem modernizacji. Jak mogą więc wyglądać najważniejsze wyzwania dla systemu obronnego Polski w nadchodzącym roku?

1. Kryzys przy granicy z Białorusią i możliwa eskalacja pomiędzy Rosją a Ukrainą

Chyba największym i w dużej mierze jeszcze kilka miesięcy temu nieoczekiwanym wyzwaniem, z jakim przyjdzie się mierzyć w 2022 roku Wojsku Polskiemu jest wywołany przez władze białoruskie kryzys migracyjny. Jego zakres, jak i (a może przede wszystkim) czynny udział służb białoruskich nie tylko w transporcie migrantów, ale i w przekraczaniu granicy powoduje, że do rejonów przygranicznych trzeba było skierować do kilkunastu tysięcy żołnierzy. Dla samych zaangażowanych wojskowych to z wielu względów bardzo trudna i wymagająca służba. Trzeba też pamiętać, że samo rozmieszczenie żołnierzy przy granicy powoduje, że w naturalny sposób ogranicza się standardową działalność szkoleniową. Stąd trwający kryzys migracyjny, jeśli będzie się przedłużać, może prowadzić do osłabienia zdolności Wojska Polskiego.

Czytaj też

Należy tutaj zaznaczyć, że nie oznacza to, iż Siły Zbrojne RP powinny zostać wycofane ze strefy przygranicznej niezależnie od sytuacji. Same formacje Straży Granicznej czy nawet Policji mogą być niewystarczające, szczególnie do przeciwdziałania próbom siłowego przekroczenia granicy, częstokroć podejmowanym równocześnie w różnych miejscach i z czynnym wsparciem (nie tylko logistycznym!) sił białoruskich. To, że ochrona nienaruszalności granic jest podstawowym zadaniem armii nie budzi wątpliwości. Powstaje natomiast pytanie, czy presja dyplomatyczna w kierunku Mińska, w połączeniu z budową zapory granicznej, utrudniającej przekraczanie granicy, pozwoli przynajmniej częściowo odciążyć jednostki Wojska Polskiego od ciągłego zaangażowania tuż przy granicy. To z pewnością byłoby bardzo korzystne tak dla zaangażowanych żołnierzy, jak i gotowości jednostek, które tworzą.

Trzeba też pamiętać o napiętej sytuacji na granicy Rosji i Ukrainy. Gdyby Moskwa zdecydowała się na pełnoskalową agresję wobec Kijowa, może to wymagać wdrożenia przez NATO i Polskę dodatkowych środków wzmacniających gotowość obronną z uwagi na zwiększenie potencjalnego zagrożenia wobec państw członkowskich NATO. Polscy żołnierze będą pełnić m.in. dyżur w dowodzonym przez Francję komponencie lądowym sił natychmiastowego reagowania NATO VJTF na 2022 rok. Warto zauważyć, że wprowadzenie środków wzmacniających gotowość może być szczególnie trudne w sytuacji, gdy granica białoruska będzie nadal pod presją nie tylko migrantów ale i wspierających ich białoruskich żołnierzy/funkcjonariuszy. Zwłaszcza, że poszczególne jednostki oprócz bieżącej działalności szkoleniowej, niezbędnej do utrzymania gotowości, powinny też cały czas przyjmować nowych żołnierzy, w wielu wypadkach również nowy sprzęt. A do tego dochodzą (i będą dochodzić) działania informacyjne/wywiadowcze, koordynowane prawdopodobnie przez stronę białoruską i rosyjską. Wojsko Polskie może borykać się więc z wielowektorową sytuacją kryzysową w 2022 roku. W sytuacji zmaterializowania się negatywnych scenariuszy, polska armia może stanąć przed chyba najtrudniejszym od 1989 roku wyzwaniem związanym z zapewnieniem bieżącego bezpieczeństwa.

2. Szczyt NATO w Madrycie i nowa koncepcja strategiczna Sojuszu Północnoatlantyckiego

Kolejnym wyzwaniem, z jakim będzie musiał się zmierzyć polski system obrony i bezpieczeństwa, będzie czerwcowy szczyt NATO w Madrycie, na którym ma zostać przyjęta nowa Koncepcja Strategiczna Sojuszu Północnoatlantyckiego. Już w 2021 roku na szczycie w Brukseli podjęto decyzje o przyjęciu pakietu NATO 2030, obejmującego między innymi -- jak mówił w wywiadzie dla Defence24.pl Tomasz Szatkowski, Ambasador RP przy Kwaterze Głównej NATO „zobowiązanie szefów państw i rządów do wprowadzenia w życie zapisów dokumentów wojskowych na poziomie strategiczno-operacyjnym, ustanawiających nową doktrynę prowadzenia działań (ang. deterrence and defence concept) oraz koncepcję rozwoju zdolności (ang. warfighting concept)." Dokumenty te zakładają skokowe zwiększenie koordynacji i współpracy państw NATO w utrzymywaniu gotowości swoich sił zbrojnych jako całości oraz wykorzystaniu ich i planowaniu rozwoju jeszcze w czasie pokoju. Dzięki temu po wcześniejszym wzmocnieniu Sił Odpowiedzi oraz inicjatywie 4x30, NATO uzyska jeszcze większą i lepiej przystosowaną pulę sił, dostępną do reakcji na zagrożenia.

Czytaj też

Szczyt NATO w Madrycie powinien jednak zakończyć się przyjęciem nowej Koncepcji Strategicznej, będącej najważniejszym -- po Traktacie Waszyngtońskim -- dokumentem strategicznym Sojuszu. Z punktu widzenia Polski istotne jest, by jej zapisy w pełni odzwierciedlały obecne środowisko zagrożeń i niebezpieczeństwo ze strony Rosji, wraz z odpowiednimi środkami przeciwdziałania. Równie ważne jest zapewnienie, by przyjęte wcześniej inicjatywy związane ze wzmocnieniem NATO były dalej realizowane, także w sytuacji gróźb ze strony Moskwy, jak ostatnie żądania „gwarancji bezpieczeństwa", które mogą być postrzegane jako próba osłabienia spójności NATO. Polski MON, dyplomacja jak i cała administracja powinny w koordynacji z sojusznikami przeciwstawiać się tego typu groźbom i zabiegać o utrzymanie spójności NATO oraz jego wzmacnianie w zgodnie z przyjętymi założeniami. Proces strategicznej adaptacji NATO przebiega już -- z widocznymi efektami -- od kilku lat, ale powinien być realizowany dalej i nie może zostać zatrzymany.

3. Modernizacja techniczna

2022 rok będzie też istotny dla procesu modernizacji technicznej Wojska Polskiego. Po pierwsze, od 1 stycznia rozpocznie funkcjonowanie nowa struktura koordynująca proces zakupów, Agencja Uzbrojenia, która wraz z działającą od niedawna Radą Modernizacji Technicznej ma odpowiadać za realizację procesu pozyskiwania sprzętu. Reforma systemu pozyskiwania sprzętu jest wprowadzana nie ustawą jak pierwotnie planowano, a wewnętrznymi decyzjami MON. Zmiany strukturalne są jednak znaczne. Skrócony ma zostać czas definiowania wymagań, a miejsce gestorów zajmą instytucje eksperckie, dzięki czemu Agencja Uzbrojenia, jak i Rada Modernizacji Technicznej będą mogły łatwiej podejmować decyzje w sprawie realizacji poszczególnych programów. To w założeniu ma wyeliminować rozproszenie odpowiedzialności oraz pewną niesterowalność, jakie towarzyszyły dotychczasowemu systemowi pozyskiwania sprzętu, prowadząc do opóźnień. Te ostatnie występowały nawet w sytuacjach, gdy były dostępne pieniądze, z uwagi na przedłużające procedury.

W rozmowie z Defence24.pl minister obrony Mariusz Błaszczak mówił, "dopiero reforma pozyskiwania sprzętu sprawi, że Minister Obrony Narodowej zyska realne uprawnienia decyzyjne i zespół oficerów, który wypracuje możliwe do realizacji rekomendacje". Niewątpliwie w nowym systemie pozyskiwania sprzętu rola szefa MON będzie bardzo istotna, m.in. z uwagi na sposób działania Rady Modernizacji Technicznej. W 2022 roku będziemy mogli się przekonać, jak wpłynie to na funkcjonowanie systemu.

Czytaj też

A zadań do realizacji jest bardzo wiele. Koniec roku upłynął pod znakiem zapowiedzi związanych z pozyskiwaniem nowych bezzałogowców dla Wojska Polskiego, powstaje pytanie -- w jakim stopniu będą one zrealizowane. W 2022 roku - jeśli zostanie uzyskana zgoda Departamentu Stanu i Kongresu - powinna zostać też podpisana umowa międzyrządowa na zakup czołgów Abrams. Przyszły rok to również ważne decyzje dla programów obrony powietrznej Narew i fregat Miecznik, w których w 2021 roku podpisano umowy ramowe, a rolę głównego wykonawcy odgrywa polski przemysł. W 2022 roku do Polski powinny trafić główne elementy wyposażenia pierwszego dywizjonu systemu Wisła, jak i kolejne zestawy Pilica czy Piorun - ale bez systemu Narew ta „tarcza" będzie niepełna. Na finalizację czekają także, z zakończonymi w br. pozytywnym wynikiem badaniami, projekty wieży ZSSW-30 czy Artyleryjski Wóz Rozpoznawczy - oba na KTO Rosomak.

Oczywiście „lista zakupów", które mogą/powinny zostać sfinalizowane w 2022 roku jest znacznie dłuższa. To choćby opóźniony już kolejny rok system zarządzania polem walki Rosomak BMS. Wojsko Polskie ma też bardzo szerokie potrzeby w zakresie broni przeciwpancernej: od granatników jednorazowego użytku, przez różne typy ppk, amunicji precyzyjnej, aż do niszczycieli czołgów i uzbrojonych śmigłowców. A ostatnia sytuacja na granicy z Białorusią uświadamia, jak istotne są pewne elementy, których często nie zauważa się na co dzień, jak choćby środki łączności indywidualnej dla żołnierzy czy rozpoznanie i walka elektroniczna. Agencja Uzbrojenia i cały system pozyskiwania sprzętu mają więc ogrom zadań do wykonania częściowo w wyniku opóźnień z lat poprzednich, częściowo ewolucji pola walki. Czy podołają? Tego dowiemy się właśnie w 2022 roku. Nie trzeba chyba powtarzać, że każde kolejne opóźnienie negatywnie wpływa na zdolności polskiej armii, a sytuacja w zakresie bezpieczeństwa jest coraz bardziej napięta.

4. Ustawa o obronie Ojczyzny

Czwartym z kolei wyzwaniem, z jakim będzie się mierzył polski system obronny, jest reforma systemu rezerw i obrony powszechnej. Ma się to odbyć poprzez przyjęcie ustawy o obronie Ojczyzny, zaprezentowanej przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa MON Mariusza Błaszczaka. Projekt dokumentu zawiera wiele rozwiązań, które z pewnością mogą przyczynić się do wzmocnienia polskiego systemu obronnego. Do takich elementów można zaliczyć dobrowolną zasadniczą służbę wojskową oraz aktywną rezerwę - po ich wprowadzeniu będzie można mówić o stworzeniu podstaw dla odbudowy rezerw wojsk operacyjnych. Te, po zawieszeniu poboru, stopniowo się wykruszają i jest w zasadzie ostatni moment, by móc je odtworzyć.

Czytaj też

Ustawa zawiera też rozwiązania, mające zatrzymać doświadczonych żołnierzy w służbie i uporządkować „ścieżkę kariery", jak i pozwalające na dodatkowe zwiększenie finansowania Sił Zbrojnych RP, co może być niezbędne biorąc pod uwagę zakres potrzeb. Z drugiej strony, część jej zapisów - jak chociażby likwidacja WKU i WSzW oraz stworzenie w ich miejsce Wojskowych Centrów Rekrutacji - wzbudza wśród części komentatorów zajmujących się obronnością pewne kontrowersje. Podobnie jak komunikowany publicznie (i trudny do osiągniecia, przynajmniej w krótkim terminie) zamiar osiągnięcia nawet 250 tys. żołnierzy w służbie czynnej. Element ten, co warto podkreślić, nie jest jednak ujęty w ustawie. Powstaje pytanie o jej ostateczny kształt ale nie tylko.

Nie ma wątpliwości, że projekt zawiera wiele wartościowych elementów. Najkorzystniej byłoby jednak, gdyby jego przyjęcie poprzedziła realna, merytoryczna debata w parlamencie, przeprowadzona z jednej strony sprawnie, z drugiej -- z uwzględnieniem wszystkich głosów. To, w jaki sposób w ramach ustawy zostaną rozwiązane kwestie obronności, może rzutować na bezpieczeństwo Polski przez co najmniej dekadę, jeśli nie dłużej. I choćby z uwagi na „pamięć instytucjonalną" warto, by takie rozwiązania, budować w ramach konsensusu, bo to ułatwia ich wdrażanie i utrzymywanie, bez obawy o gwałtowne zmiany i redefinicje, gdy tylko zmieni się układ sił na scenie politycznej.

Rok 2022 będzie więc z pewnością wymagający i trudny nie tylko dla samego Wojska Polskiego, ale i dla całego systemu obronnego. Jest wielce prawdopodobne, że sytuacja za naszą wschodnią granicą pozostanie wyzwaniem dla żołnierzy i dowódców, a w wypadku poszerzenia przez Rosję agresywnych działań wobec Ukrainy, może wystąpić konieczność wprowadzenia kolejnych środków bezpieczeństwa, również na poziomie NATO-wskim. Z drugiej strony, w przyszłym roku mogą zostać podjęte decyzje kluczowe dla polskiego systemu obrony powszechnej i rezerw, będącego filarem naszego bezpieczeństwa NATO oraz modernizacji technicznej polskiej armii. Trzeba więc życzyć sobie, by system obronny Polski był efektywnie wzmacniany i nie musiał borykać się z nowo powstającymi zagrożeniami.

Reklama

Komentarze (8)

  1. sswpss

    Tym wszystkim niestety kierują ludzie bez wizji - przez 6 niedługo 7 lat poza kupowaniem z "Półki" , nieskutecznością zarządzania i nieodpartą potrzeba władzy niczym innym się nie wykazali, a to miała być podobno dobra zmiana. I rzeczywiście tak dobrze dojącej zmiany nigdy nie było - bez poczucia czasu i miejsca. Generalnie szrot. - pazerne na władzę i kase miernoty

  2. Był czas_3 dekady

    Jeszcze tak niedawno różni specjaliści/experci twierdzili, że Abramsy nie nadają się z różnych powodów do naszej armii. Prawdopodobnie dokonany zostanie w przyszłości kolejny zakup 250sztuk i to będzie nasz WILK..

    1. DIM

      Wilk opóźniany o dziesięciolecia, więc nagle "nie ma innej alternatywy". Poza oczywistą hekatombą finansową, w trakcie ich dalszej eksploatacji.

  3. Сhyżwar

    Mieszkańcy terenów na których będą stacjonować i ćwiczyć Abramsy już nie mogą się doczekać skażenia okolicy nanocząsteczkami zubożonego uranu.

    1. Andreas

      Zanim zaczniesz pisać głupoty, to dwa razy pomyśl. Jeszcze żadne państwo które użytkuje czołgi Abrams, nie posiada wersji pancerza ze zubożonego uranu. Polska nie będzie tu wyjątkiem. Takie posiadają tylko i wyłącznie Amerykanie.

  4. dziadek

    Nie rozumiem. Jakoś nikt nie odpowiada po co ten sprzęt? Najpierw powinna być koncepcja, a tej jakoś nie ma. I tym trzeba się zająć, Pilnie. Z tego wyjdzie, co trzeba kupić dla wojska i jak np. zorganizować obronę cywilną, która katastrofalnie nie istnieje, I ruszyć wojsko żeby poznało teren, na którym przyjdzie mu walczyć (bo przecież nie na poligonie w Drawsku...), I spowodować, że major nie zajmuje się magazynowaniem mundurów tylko albo dowodzi, szkoli (jeśli w ciągu ostatnich trzech lat choć tydzień był w polu) albo nie jest w wojsku. Ale oczywiście siedząc na takiej gigantycznej kasie łatwiej wywalać pieniądze na trzeci z kolei czołg wymagający oddzielnej obsługi czy też fregatę którą i tak Ruscy zatopią pierwszego dnia. i nie przeszkadzać kolegom robić to samo. Paździerz, przez który Ryscy przebiją się młotkiem. A tyle wspaniałych ludzi w armii jest, tylko dać im szansę, żeby uwierzyli, że możemy komuś przetrzepać tyłek. Reszta do cywila.

  5. Waldemar Marszałek

    10.04.2010 8.45 GMT+1 Naprawdę chcecie? No problem.o.

  6. Był czas_3 dekady

    Ten Abrams to nasz WILK. Później zapewne dokupiona będzie kolejna partia w podobnej ilości. Więcej nie będzie potrzeba, ich rolę przejmą uderzeniowe drony lądowe, powietrzne.

  7. Prezes Polski

    Ślamazarne tempo reformy armii pasuje raczej do czasów pokoju i braku napięcia w stosunkach międzynarodowych. To, co najbardziej jest potrzebne, to jakaś spójna koncepcja obrony kraju. Tymczasem są niby jakieś dokumenty, ale tajne, zakupy dokonywane chaotycznie, szkolenie rezerw w zasadzie nie występuje. Listę durnot, którymi popisuje się MON i reszta władzy możnaby długo ciągnąć. Ratuje nas tylko korzystny splot okoliczności, udział w UE, NATO i kilkaset mld, które jesteśmy winni zachodnim bankom.

  8. Flaczki

    Zeby miec silnom I mobilnom armie to Polska potrzebuje zainwestowac w sily powietrzne I kupic E7, MRTT jak I dwie eskadry F15 lub F16 zanim F35 beda dostarczone. Polska potrzebuje mocny wywiad, obrone przeciw lotniczom I ptrzebuja silne drony uderzeniowe.

Reklama