Reklama

Geopolityka

Palestyńczycy znów odrzucili "Plan Kushnera"

Kopuła na Skale w Jerozolimie. Fot. Andrew Shiva/CC BY-SA 4.0
Kopuła na Skale w Jerozolimie. Fot. Andrew Shiva/CC BY-SA 4.0

Przemawiający we wtorek na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas ponownie odrzucił przedstawiony przez USA i Izrael plan rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Powiedział, że jego państwo wyglądałoby jak „ser szwajcarski”.

Według Abbasa projekt ani jego żadna część w ogóle nie powinny być traktowane jako punkt odniesienia dla negocjacji. Ostrzegał, że już sam plan wyjęcia Wschodniej Jerozolimy spod zwierzchnictwa Palestyny wystarczy, aby go odrzucić. Oznacza bowiem fragmentaryzację i brak kontroli nad terytorium. „Nigdy nie zrezygnujemy ze swoich praw” – przekonywał. Abbas nazwał ofertę Trumpa bezprawną i jednostronną propozycją, nagradzającą Izrael za dziesięciolecia okupacji. Porównał projekt państwa palestyńskiego do „szwajcarskiego sera”, podziurowionego izraelskimi osadami.

To naprawdę jest szwajcarski ser. Kto z was zaakceptuje podobny stan i warunki? Ta umowa, panie i panowie, obejmuje umocnienie okupacji i wzmocnienie reżimu apartheidu, o którym myśleliśmy, że już dawno się go pozbyliśmy

Mahmud Abbas w RB ONZ

Abbas wyrażał gotowość do natychmiastowego rozpoczęcia negocjacji z izraelskim partnerem pod auspicjami kwartetu bliskowschodniego (ONZ, Rosja, USA i Unia Europejska). Miałyby one przebiegać zgodnie z parametrami uzgodnionymi na szczeblu międzynarodowym.

Przed wystąpieniem przywódcy palestyńskiego sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres potwierdził w przemówieniu do RB zaangażowanie organizacji w dzieło długofalowego rozwiązania. Zakłada ono m.in. powstanie dwóch państw żyjących obok siebie w pokoju i bezpieczeństwie w ramach granic uznanych przed 1967 rokiem. Guterres apelował do stron konfliktu o dialog, pojednanie i rozsądek.

Przedstawiciele niektórych państw członkowskich RB m.in. stała przedstawiciel Wielkiej Brytanii Karen Pierce i zastępca ambasadora Niemiec przy ONZ wypowiadali się w tonie sugerującym, że należy rozważyć niektóre z elementów planu. Wcześniejsze próby wznowienia rozmów pokojowych zakończyły się bowiem fiaskiem.

Z kolei ambasador Rosji Wasilij Niebienzia sprzymierzał się ze stanowiskiem Ligi Państw Arabskich. Ocenił, że amerykańska propozycja nie uwzględnia podstawowych elementów ram prawnych uznanych na arenie międzynarodowej.

Ambasador USA przy ONZ Kelly Craft przypomniała, że żadna z rezolucji dotyczących kwestii Palestyny nie doprowadziła do sprawiedliwego i trwałego pokoju, a obecna propozycja podważa status quo. W jej przekonaniu trwały pokój jest nieodłącznym elementem planu z 28 stycznia. Jego wizję określiła jako konkretną i realistyczną.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (12)

  1. Szalom Lubartowski

    Aż się pejs kręci Co za plan co za rozmach I dziwią się że ich nikt nie lubi

  2. Kolo

    Cóż się dziwić , to jest plan na podsycanie nigdy niekończącego się konfliktu

  3. ziemskie sf

    To ma być plan ? Uczciwy ? To nic innego jak ubranie w szatki prawne rzeczywistej aneksji Palestyny. Bo co to ma być. Wysiedlenie Palestyńczyków z Jerozolimy, tak samo z terenów zabudowanych nielegalnymi osiedlami Żydowskimi. Zabranie (aneksja faktycznie) Palestynie Doliny Jordanu i kontrola zewnętrznych granic morskich to nic innego jak okupacja. Do tego pełna demilitaryzacja i bazy wojskowe Izraela na terytorium Palestyny. No czegóż tam jeszcze brakuje ? Może projektu zbudowania drutów kolczastych, zainstalowania kamer i wieżyczek strażniczych

  4. Milutki

    Plan zakłada że Palestyna będzie fragmentaryczna jak ser szwajcarski po to aby później pod różnymi pretekstami syjonisci mogli zagarniac Palestynę po kawałku. Plan zakłada że syjonisci będą oceniać Palestyńczyków jak się sprawują i za to karać lub nagradzac, jeżeli Palestyńczycy teraz zaakceptują ten plan to później będzie im mówione że sami się zgodzili na takie traktowanie

  5. Extern

    Słabo ten plan dla Palestyńczyków wygląda, Mają się zgodzić na oddanie Izraelowi znacznej części Zachodniego Brzegu w zamian za jakieś pustynne nieużytki które wejdą do tego "państwa", To coś będzie bez armii, z granicami pilnowanymi przez Izraelskie wojsko. Ziemie okupowane na których Żydzi pobudowali osiedla mają oficjalnie stać się Izraelem. Hamas ma się oczywiście rozbroić. Mają się zrzec Jerozolimy w zamian za odpowiednik naszego Wołomina który będą sobie mogli nazwać Jerozolimą. Pełna zależność ekonomiczna i energetyczna tego czegoś od Izraela, bo mają swoje elektrownie przerobić na Izraelski gaz. Sieć dróg przez Izrael którą Palestyńczycy mają za własne pieniądze zbudować aby połączyć te skrawki terenu kontrolowana by była przez Izrael. Właściwie to ten twór nie spełniał by prawie żadnych kryteriów które definiują że jakiś teren jest państwem. Mają dostać jakieś pieniądze na rozwój które w sumie to będą celowymi kredytami na które mają się zrzucić sąsiednie państwa Arabskie a o przyznawaniu których będzie decydował jakiś fundusz nie kontrolowany w żaden sposób przez Palestyńczyków. W dodatku Palestyńczycy mają się zgodzić na to że nie będą już nigdy więcej składać żadnych pozwów przeciwko Izraelowi a wszelkie sprawy sporne będzie rozstrzygał sąd w Stanach lub Izraelu. I tak dalej i tak dalej. No nie trzeba się specjalnie wysilać aby dostrzec że trochę w tym planie brakuje symetrii.

  6. Szyderca

    Powinien ogłosić, że Palestyńczycy się zgodzą, jak USA odda Saipan Japonii, Hawaje Hawajczykom a Teksas i Kalifornię Meksykowi! :-)))))))))))))))))))))))))))))

    1. Strażnik Teksasu

      Tylko jest taki mały problem że ziemie palestyńskie nigdy nie były żydowskie w przeciwieństwie do tych które wpisałeś..

    2. Stelmi

      No tak, bo przecież izraelici nie zdobyli Jerozolimy jakieś 3 tysiące lat temu...

    3. szokers

      Te ziemie na przełomach historii znajdowały się we władaniu bardzo różnych ludów i państw. Nikt rozsądny nie będzie się powoływał na racje sprzed 2 czy 3 tysięcy lat.

  7. bf109

    No cóż, dokręci się zaraz kroplówkę z pieniędzmi dla "autonomii" i zgodzą się na wszystko:)

  8. mc.

    Ta historia coś mi przypomina: Podczas konferencji w Spa 10 lipca 1920 w obliczu przewidywanej klęski Polski w walce z bolszewikami Brytyjczycy wysunęli propozycję wycofania wojsk polskich na linię demarkacyjną Niemen-Bug (linia z „Deklaracji” z 8 grudnia 1919), a sprawę Galicji, Śląska Cieszyńskiego, Gdańska Polska miała zostawić do rozstrzygnięcia mocarstwom Ententy. W Galicji Wschodniej linią demarkacyjną miała być linia frontu w momencie zawieszenia broni. Dyplomacja brytyjska w nocie z 11 lipca 1920 roku, w trakcie konferencji w Spa, zaproponowała linię demarkacyjną wojsk polskich i bolszewickich w toczącej się wówczas wojnie polsko-bolszewickiej. Linia wzięła swoją nazwę od nazwiska George Curzona – szefa brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych (ang. Foreign Office). W rzeczywistości lord G. Curzon nie był ani autorem tej koncepcji, ani jej zwolennikiem. Koncepcję linii podchwycił bowiem i zarekomendował Philip Kerr, osobisty sekretarz Davida Lloyd George’a, ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii. Kerr korzystał z rad niskiego rangą urzędnika Foreign Office – Lewisa Namiera (Ludwika Niemirowskiego). Namier urodził się w polskiej rodzinie o korzeniach żydowskich, studiował we Lwowie, a następnie na Oksfordzie i bardzo dobrze znał realia Europy środkowo-wschodniej. To właśnie Lewis Namier był faktycznym autorem projektu linii znanej jako linia Curzona. Przebieg linii demarkacyjnej miał zostać następnie przesłany w telegramie do sowieckiego komisarza spraw zagranicznych Gieorgija Cziczerina w dniu 11 lipca 1920. Jednakże już w trakcie trwania konferencji w Spa bolszewicy odrzucali wszelkie propozycje linii demarkacyjnych ustalanych przez mocarstwa Ententy, a następnie w dniu 17 lipca 1920 odrzucili już nie tylko propozycję linii demarkacyjnych, ale również samą możliwość pośredniczenia przez Ententę w kwestiach polsko-bolszewickich. Dowództwo bolszewickie liczyło na szybkie opanowanie Polski i wkroczenie sowieckich oddziałów na obszar Niemiec, gdzie miała wybuchnąć powszechna rewolucja. Następnym etapem miał być podbój całego kontynentu europejskiego przez połączone sowiecko-niemieckie oddziały rewolucyjne. Lenin skwitował próby mediacji Ententy słowami : „Za pomocą drobnego szachrajstwa chcą nam odebrać zwycięstwo”. Ale potem był 15 Sierpnia 1920, i totalny pogrom Bolszewików. I tak właśnie wygląda tworzenie "granic" przez "Wielkie Mocarstwa"

  9. Derwisz

    Propozycja Trumpa cofa caly proces do 1975.Abbas chce kasy i Jerozolimy wschodniej. To jak Polacy chcą Częstochowy A przecież nie każdy jest wierzący

  10. michalspajder

    Ziec taki madry jak i tesc. Amerykanie mieli tupet, zeby zaproponowac takie cos (pisze "cos", bo planem tego nazwac nie mozna). Sympatykiem islamu nie jestem, ale uwazam, ze w tym czyms zaproponowanym obu stronom zabraklo elementarnej przyzwoitosci i rozsadku. P.S. uzylem slowa "cos" w tym wypadku tylko dlatego, zeby nie uzyc slowa zaczynajacego sie na litere "g". Bo tak mysle o tym czyms. Co za tupet...

  11. ojejku

    No szokujące. Zamiast zaakceptować taki szczodry plan to nosem kręcą. Dziwni jacyś...

  12. asf

    Cóż, za zaskoczenie...

Reklama