Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Offset w MON i co dalej?

Ministerstwo Obrony Narodowej. Fot. M. Dura
Ministerstwo Obrony Narodowej. Fot. M. Dura

W ostatnim czasie miałem okazję tłumaczyć zawiłości nowej ustawy offsetowej dla potencjalnych dostawców zagranicznych. Po wysłuchaniu krótkiego wykładu prawnego wszyscy zadawali następujące pytanie: jak to będzie wyglądało w praktyce i czy pozycja zagranicznych dostawców się pogorszyła?

Niestety nie ma jasnych odpowiedzi. Praktyka offsetowa MON-u jeszcze się nie wykształciła. Art. 6 ustawy wprowadza bardzo znaczne ograniczenia w stosunku do osób wojskowych i cywili wykonujących w imieniu MON-u negocjowanie oraz obsługę umów offsetowych. Tak ważkich obostrzeń nie widziałem w żadnym innym dokumencie tego typu. Co więcej, moim zdaniem powyższe zakazy obejmują osoby związane z MON-em, np. członków Rad Nadzorczych Wojskowych Przedsiębiorstw Produkcyjno-Remontowych, jak również osoby powiązane w różny sposób z umowami offsetowymi w związku ze “starą ustawa offsetową”. Te ograniczenia mogą naprawdę utrudnić dla MON-u pozyskanie specjalistów mających jako takie pojęcie o offsecie.

Art. 20 ustawy stanowi, iż zabezpieczeniem wykonania umowy mogą być: akt notarialny zawierający oświadczenie o poddaniu się egzekucji tzw. 777, gwarancja bankowa, weksel in blanco wraz z deklaracją wekslową. Faktem jest, że ustawodawca użył zwrotu “w szczególności”, dopuszczając tym samym inne formy zabezpieczenia. Czy MON będzie elastyczny? Zobaczymy. W dotychczasowej praktyce stosowano tzw. gwarancję korporacyjną, czyli poręczenie wydane w imieniu korporacji, że właściwie wykona ona umowę offsetową, a system będzie działał dobrze. Gwarancja bankowa, czy weksel in blanco stanowi znaczne obciążenia dla zagranicznego dostawcy i raczej odbije się na cenie dostawy.

Ponadto w art. 23 zmieniono klauzulę mówiącą o odpowiedzialności zagranicznego dostawcy za nienależyte wykonanie zobowiązania. Obecnie z mocy prawa będzie wynosiła ona równowartość nieodpowiednio wykonanego zadania. Natomiast dotychczasowa ustawa przewidywała, iż % wartości takiej kary umownej określany był w umowie offsetowej.

Mam wrażenie, że nową ustawę przygotowano niejako po “wojskowemu” – sztywne procedury, brak elastyczności. Czas pokaże jak to będzie funkcjonować, jak MON będzie przygotowany do negocjacji offsetowych – oby jak najlepiej. Niemniej w tym przypadku mam bardzo duże obawy. Szczerze mówiąc współczuję temu, który ze strony MON-u będzie kierował offsetem. Czeka go bowiem niełatwe zadanie, chyba że MON w ogóle nie ma zamiaru zastosować offsetu, argumentując, że to zbyt ciężkie i skomplikowane zadanie.

Ze względu na negatywne stanowisko obecnej Komisji Europejskiej w stosunku do offsetu wyrażone m.in. w Komunikacie COM (2013) 542. dobrą drogą jest wprowadzanie tzw “polonizacji”, czyli wymogu produkcji uzbrojenia w Polsce. Moim zdaniem najłatwiej to zrobić w zakresie produkcji podzespołów oraz środków niezbędnych do funkcjonowania uzbrojenia, np. poprzez wprowadzenie do przetargu warunku, iż sprzęt ma być wyremontowany w odległości nie większej niż 200-300 km od potencjalnego pola walki. Polonizacja jest terminem niezdefiniowanym ustawowo i jej zwalczanie przyjdzie Komisji trochę trudniej. Tym samym stanowi to dobrą metodę do wspierania rodzinnego przemysłu obronnego, ale jedynie pod warunkiem, że wie się jak tej metody użyć. Warto by przeanalizować oraz w znacznej części skopiować rozwiązania holenderskie w tym zakresie.

W moim przekonaniu powyższe stanowisko Komisji jest błędne oraz spowodowane pozamerytorycznymi przesłankami. Na rynku obronnym, w odniesieniu do większości asortymentu, wiadomo którzy dostawcy są w stanie sprostać wymaganiom zamawiającego (np. produkują myśliwce odrzutowe). W dużej części zamówień dostawcami mogą być tylko i wyłącznie firmy zagraniczne. W takim wypadku – wymagając offsetu – nie można mówić o uprzywilejowaniu firm krajowych.

Podsumowując – sposoby wsparcia polskiej zbrojeniówki istnieją, trzeba jedynie mieć wolę ich użyć. A jak będzie? Czas pokaże.

Reklama

Komentarze (4)

  1. NiT

    Trzeba mieć nie tylko wolę (nie matura itd), ale wiedzę i umiejętność. Nie wystarczy nominacja partyjna, bo szefowie partii wiedzą nie grzeszą.

  2. NiT

    Trzeba mieć nie tylko wolę (nie matura itd), ale wiedzę i umiejętność. Nie wystarczy nominacja partyjna, bo szefowie partii wiedzą nie grzeszą.

  3. Wojmił

    Wojskowi nie znają się na gospodarce w kwestiach negocjacji... będzie kolejna porażka...

    1. artur

      Smiem twierdzic ze to rynek nie poznal jeszcze zdolnosci wojskowej negocjacji, koniec z ustawianymi kolacyjkami w zameczkach i polowaniami, teraz cywilni negocjatorzy oprocz powerpointowych slupkow i blyszczacych gajerkow beda zmuszeni do zabierania na negocjacje inzynierow produkcji, nie w smak wam to salesmanagerowie po technikum gastronomicznym, co?

  4. Paragraph85

    Pozwolę sobie nie zgodzić się ze stwierdzeniem autora, iż gwarancja bankowa będzie stanowić "znaczne obciążenie" dla przedsiębiorstw zagranicznych. Ta forma zabezpieczenia jest powszechnie stosowane w kontraktach nawet mniejszej wagi (np. w umowach najmu powierzchni biurowych). Koszty takiej gwarancji są relatywnie niewielkie. W przypadku weksla in blanco rzeczywiście może stanowić to niedogodność z uwagi na niechęć zagranicznych przedsiębiorców do stosowania tego rozwiązania. Zwrot "w szczególności" rzeczywiście oznacza, że zastosowane może być każde inne zabezpieczenie. Wydaje się, że obostrzeniom dot. osób zajmujących się offsetem ze strony MON przyświeca dobra idea wykluczenia lobbystów z tego typu procedur. Pozdrawiam.

Reklama