Reklama

Siły zbrojne

Nowe zadania dla australijskich Seahawków

Australijski MH-60R. Fot. Royal Australian Navy
Australijski MH-60R. Fot. Royal Australian Navy

Królewska Australijska Marynarka Wojenna zdecydowała się na rozszerzenie zakresu zadań stojących przed jej śmigłowcami MH-60R Seahawk. Zmieniony też zostanie zakres wsparcia udzielanego jej przez U.S. Navy.

Zdecydowano się na dopuszczenie MH-60R do operowania z pokładów pływających doków klasy Canberra i doków desantowych klasy Bay. Pozwoli to na przyspieszenie prowadzenia ewentualnego desantu sił i środków - także z zastosowaniem zawiesia pod maszyną (MH-60R ma wtedy unos na poziomie 4 ton). Zdecydowano także o zwiększeniu udziału tych śmigłowców w zadaniach poszukiwawczo-ratowniczych (SAR), dozorowania wód terytorialnych oraz prowadzenia wojny elektronicznej. Zmiany te motywowane są przede wszystkim modularną architekturą śmigłowca, pozwalającą na stosunkowo szybkie przystosowywanie do poszczególnych zadań. 

U podstaw tych zmian stoi, przede wszystkim, porozumienie z U.S. Navy w sprawie rozszerzenia wsparcia udzielanego przez stronę amerykańską. Obejmuje ono przede wszystkim włączenie śmigłowców RAN w amerykański system logistyczny, co pozwala na korzystanie z części zamiennych i innych zasobów eksploatacyjnych amerykańskich okrętów w sytuacji, gdy nie dysponują nimi Australijczycy.  Jest to podobne rozwiązanie do tego, które stosowane jest dla użytkowanych na Antypodach samolotów P-8A Poseidon i śmigłowców Chinook.

Nie oznacza to jednak całkowitego przejęcia amerykańskich standardów. Utrzymana zostanie m.in. tradycyjna dla Australii czteroosobowa załoga, ze względu na unikatowy układ warstw termicznych niezmieniony pozostanie też program szkoleniowy dla działań ASW, realizowany w zaprojektowanym do tego celu specjalnym kompleksie szkoleniowym.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Davien

    Panie Frank, te 4000 to kosztuje godzina lotu zwykłego UH-60M, cena za godz lotu wersji specjalnych sięga 20-24000 wiec nie jest tak różowo.

  2. mario77

    Skoro w w siłach specjalnych i policji idziemy w blackhowki to zupełnie nie rozumiem braku konsekwencji i nie pójścia w seahowka dla marynarki.

  3. Frank

    Skoro już zakupujemy Black Hawki to powinniśmy je wprowadzać rownież do MW jako ZOP, MH-60 Ma 80% wspólnych części co S70i i jest tani w eksploatacji, godzina lotu to koszt ok. 4000 USD przy bagatela 15.000 USD za godzinę lotu AW101. moglibyśmy zakupić powiedzmy 6 szt MH-60 stricte do zadań ZOP. Jako śmigłowce SAR powinniśmy zakupić rodzime Anakondy które mają wszystko czego potrzeba na tak mały akwen jak Bałtyk w dodatku są tanie w eksploatacji bo godzina lotu to ok 2000 USD. Zaoszczędzone pieniadze przeznaczyc na myśliwce 5 generacji i uzbrojenie.

Reklama