Reklama

Siły zbrojne

Niemcy, Francuzi i Brytyjczycy na polskich poligonach. Plany NATO na 2015 r.

  • Fot. Bill Ingalls/NASA
    Fot. Bill Ingalls/NASA

W bieżącym roku w Polsce odbędzie się seria ćwiczeń z udziałem sił Sojuszu Północnoatlantyckiego. Będą w nich uczestniczyć m.in. wojskowi ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Wielonarodowe manewry Saber Strike 2015, odbywające się równolegle w Polsce oraz w krajach bałtyckich zostaną zorganizowane przez dowództwo US Army Europe.

Zgodnie z informacją przekazaną Defence24.pl przez rzecznika MON płk Jacka Sońtę w 2015 roku na terenie Polski będą się odbywać wielonarodowe ćwiczenia Saber Strike i Baltops, a sojusznicy będą uczestniczyć także w manewrach Dragon, organizowanych przez 11 Dywizję Kawalerii Pancernej. Ponadto, władze Niemiec zadeklarowały, że na ćwiczenia do Polski może zostać wysłany pododdział pancerny.

Saber Strike i Baltops – wielonarodowe ćwiczenia NATO w rejonie Morza Bałtyckiego

W czerwcu odbędą się wielonarodowe ćwiczenia Saber Strike i Baltops. Pierwsze z wymienionych manewrów są organizowane przez połączone dowództwo szkoleniowe US Army Europe i będą się odbywać na terytorium Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Płk Sońta zaznaczył, że na krajowych poligonach będą ćwiczyć, oprócz przedstawicieli Sił Zbrojnych RP wojskowi z USA, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Polska część manewrów odbędzie się w Drawsku Pomorskim.

Zakres szkolenia zostanie dokładnie ustalony pod koniec lutego. W manewrach Saber Strike 2014, realizowanych głównie na terenie Litwy, Łotwy i Estonii wzięło udział ponad 4500 żołnierzy, w tym m.in. batalionowa grupa bojowa sił zbrojnych Danii, niewielkie pododdziały US Army wyposażone w wozy Bradley i Stryker, a także 150 przedstawicieli Wojska Polskiego. Byli wspierani m.in. przez myśliwce F-16 i bombowiec B-52 lotnictwa USA. Ubiegłoroczna edycja Saber Strike była największa w historii. Manewry organizowane są od 2011 roku i do chwili obecnej skupione były przede wszystkim na działaniach w krajach bałtyckich, choć w 2014 roku na drawskim poligonie ćwiczyli m.in. Kanadyjczycy.

Niszczyciel USS Oscar Austin, wyznaczony do udziału w zeszłorocznych ćwiczeniach Baltops. Fot. Mass Communication Specialist Seaman Justin Lee Losack/US Navy.

W przyszłym roku zostaną również zorganizowane ćwiczenia morskie Baltops, realizowane w ramach Partnerstwa dla Pokoju. Będą w nich uczestniczyć okręty i statki powietrzne należące do Polski, USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec, krajów nordyckich i państw bałtyckich. Podobnie jak w wypadku Saber Strike, szczegóły zostaną ustalone pod koniec lutego, po konferencji planistycznej.

Dragon – wielonarodowe ćwiczenie Czarnej Dywizji

Płk Jacek Sońta zaznaczył, że do największych ćwiczeń wielonarodowych należy zaliczyć manewry Dragon, planowane na wrzesień-październik i organizowane przez Dowództwo Generalne Sił Zbrojnych. W założeniu będzie to szkolenie 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, z szerokim udziałem innych jednostek wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych. Polskie władze do uczestnictwa zaprosiły także sojuszników.

W szkoleniach w Polsce wezmą udział również jednostki brytyjskie, prawdopodobnie będą ćwiczyć z 11 Lubuską Dywizją Kawalerii Pancernej. Fot. chor. R.Mniedło/11LDKPanc.

Nie ustalono jeszcze ostatecznego zakresu udziału wojsk NATO, ale z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić że w manewrach Dragon będzie uczestniczyć jednostka brytyjska, przypuszczalnie w sile około batalionu zmechanizowanego. Wydzielenie na ćwiczenia do Polski 1000 żołnierzy wraz z pojazdami zadeklarował bowiem niedawno premier David Cameron, a w ubiegłym roku odbyły się manewry Black Eagle, z udziałem brytyjskiej pancernej batalionowej grupy bojowej.

Francuzi i Niemcy na polskich poligonach

Płk Sońta potwierdził, że planowane są ćwiczenia z udziałem francuskiej jednostki pancernej, zgodnie z deklaracją ministra Jean-Yves Le Driana. Szczegółowe decyzje mają zapaść po rekonesansie, który odbędzie się jeszcze w styczniu. Francuzi będą również uczestniczyć w manewrach Saber Strike (patrz wyżej).

choinka xxxxx
Fot. Staff Sgt. Joel Salgado/US Army Europe.

Republika Federalna Niemiec zadeklarowała wydzielenie do wspólnego szkolenia pododdziału pancernego w lecie bieżącego roku oraz uczestnictwo w manewrach Saber Strike i ćwiczeniu dowódczo-sztabowym wspomaganym komputerowo Compact Eagle, organizowanym przez dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód. Podczas zeszłorocznego szczytu w Walii zdecydowano o podniesieniu gotowości bojowej Korpusu. W sierpniu ub.r. Kanclerz Merkel zadeklarowała, że Republika Federalna weźmie udział w działaniach NATO związanych z kryzysem na Ukrainie. Z kolei pod koniec października szefowie resortów obrony Polski i Niemiec podpisali porozumienie, dotyczące rozszerzenia zakresu współpracy, w tym w obszarze wojsk lądowych.

Również żołnierze Sił Zbrojnych RP będą brać udział w szkoleniach, organizowanych poza granicami kraju. Pododdział w sile kompanii będzie uczestniczyć w manewrach Saber Junction w Niemczech. Co więcej, kilkuset żołnierzy, głównie z 4 pułku chemicznego weźmie udział w ćwiczeniu certyfikującym Siły Odpowiedzi NATO na 2016 rok pod kryptonimem Trident Juncture, które ma się odbyć m.in. w Hiszpanii. Łącznie może w nim uczestniczyć nawet ponad 25 000 wojskowych, również we Włoszech i Portugalii.

Sojusz Północnoatlantycki istotnie zwiększy zakres ćwiczeń wielonarodowych, odbywających się w Polsce w stosunku do ubiegłego roku. Rozszerzony zostanie między innymi udział sił zbrojnych Niemiec i Francji, które w ubiegłym roku nie uczestniczyły np. w manewrach Saber Strike. Oznacza to, że Paryż i Berlin w dość jednoznaczny sposób dążą do zwiększenia wiarygodności systemu obrony kolektywnej.

Należy jednak pamiętać, że w celu trwałego wzmocnienia wschodniej flanki NATO potrzebne jest dalsze rozszerzenie obecności Paktu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo-Wschodniej oraz realne zahamowanie i przynajmniej częściowe odwrócenie procesu cięć budżetowych zarówno na Starym Kontynencie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Wymienione działania wymagają podejmowania trudnych decyzji politycznych i nie wiadomo, czy będą realizowane, jeśli wziąć pod uwagę choćby złą sytuację finansów publicznych w USA oraz w krajach zachodniej Europy, a także możliwość destabilizacji sceny politycznej (np. dojście do władzy radykalnych partii, sprzeciwiających się członkostwu w NATO bądź domagających się jeszcze ostrzejszych redukcji w siłach zbrojnych). Niestety, w tym zakresie wpływ decydentów z Europy Środkowo-Wschodniej jest bardzo ograniczony…

 

 

Reklama

Komentarze (3)

  1. Darek S.

    Wysłanie sporej ilości sprzętu i ludzi z Anglii z Niemiec i z Francji do Polski, ma uspokoić Polaków, że w razie W przyjdziemy Wam z pomocą. No a nasi politycy to naiwni ludzie. Dalej będą myśleć, ze nie musimy się zbroić, kasę w MON można przeznaczać na emerytury, na utrzymanie szpitali, wynagrodzenia dla cywilów i na głupkowate zakupy na przetsargach, które nie są podawane do publicznej wiadomości. Czy wiecie ile wojsko płaci za papier toaletowy w Krakowie na Balicach ? Nigdy byście nie zgadli Nasz budżet przeznaczany na MON jest w pewnym stopniu porównywalny do budżetu Iranu i Turcji. Porównajcie sobie moi drodzy potencjały tych armii. Nie ma żadnego porównania. Przed rozbiorami w Rzeczypospolitej Szlacheckiej chyba było lepiej z naszą obronnością niż teraz. Jakby Ktoś zrobił spis powszechny stanu sprzętu w armii, taki prawdziwy, a nie takie jak dotychczas na niby, to byście wiedzieli jak super stoimy. Jedynym wyjściem dla polaków jest doktryna Klicha. W razie W wojsko zabiera wszystko to co ma najcenniejszego, czyli mundury i hełmy i ucieka do Niemiec. Przecież rozlokowanie wojska w tym rejonie, to nie jest tylko pozostałość po Układzie Warszawskim. To dobrze przemyślana strategia. Doświadczeni Powstaniem Warszawskim drugi raz takiej głupoty nikt tu nad Wisłą nie zrobi. Nikt walczyć z Rosjanami nie będzie, jak wiadomo, że żaden sojusznik tu nie przyjdzie. Gdyby sojusznicy faktycznie mieli w planie obronę Paktu Atlantyckiego na naszych wschodnich granicach rozlokowaliby tu trochę wojska. Wszyscy wiemy, ze tego nie zrobią. Robią pozorne ruchy, 100 żołnierzy, itp. Manewry z udziałem nawet kilku tysięcy ludzi, co to jest ? To ma przekonać Polaków żeby stanęli do Walki z rosyjskimi czołgami. Przecież to głupota. W systemie gospodarczym WNP dalibyśmy radę, kto wie czy nie lepiej, niż teraz będąc w ogonie Unii Europejskiej. Że nasze dzieci musiałyby się rosyjskiego w szkołach uczyć ? Co z tego, lepiej to niż zostać tak jak w 1939 roku wystawionym do wiatru. Ukrainie kazali pozbyć się broni jądrowej i teraz ją buntują przeciw Rosji. W ten sposób Ukraina stacza się w przepaść,. Co prawda wcześniej Moskwa pilnowała, aby Ukraina nie miała szans na rozwój. My miejmy nadzieję dalibyśmy radę w tej strukturze WNP. A w Niemczech powstałby legalny rząd na uchodźdztwie z własną armią. I najważniejsze nawet za tą armię nie trzeba by było płacić. Tak się teraz posłowie boją wydać 3% PKB na armię, uważają, że 2 % PKB wystarczy. No bo jak wiedzą jak te środki są wykorzystywane, to może i racja, że więcej nie dają. To zupełnie tak jak dopłacanie do Huty Katowice w czasach PRL.

  2. laik

    Pardon za może i głupie pytanie, ale co znajduje się u wylotu lufy w niemieckim czołgu ? TO jest jakaś głowica obserwacyjna ??

    1. Marek

      Sam ciekaw jestem. Coś podobnego chyba widać także w wylocie lufy brytyjskiego czołgu.

    2. cerg

      Optyka do ćwiczebnych "strzelań".

    3. wasia

      czujnik ugięcia lufy armaty

  3. ula2

    może to mechanizm do ćwiczeń strzelania do innych uczestników - realistyczne szkolenie walki ??

Reklama