Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

MSPO 2019: polsko-amerykańska współpraca wojskowa [Defence24 TV]

Aby była mowa o partnerstwie, musimy myśleć tymi samymi kategoriami, musimy mówić tym samym językiem i musimy się wzajemnie rozumieć. Praktyczne aspekty tego partnerstwa w idealnym układzie powinny wyglądać w ten sposób, że wiemy, co robimy, wiemy jak robimy, wszyscy znamy rolę i zadania w tym partnerstwie, a jeśli dochodzi do jego realizacji, to działa to na zasadzie podłącz się i pracuj — powiedział płk (rez.) pil. Piotr Łukaszewicz z MP Lukas Consulting reprezentujący spółkę Northrop Grumman.

Piotr Łukasziewicz podkreślił, że nie jest w stanie wypowiadać się w imieniu amerykańskiego przemysłu, a wypowiada się jedynie we własnym imieniu. Stwierdził, że każda współpraca, która jest dograna i zrozumiana, jest kooperacją, która jest wskazana i możliwa do realizacji.

Płk Łukaszewicz przedstawił także swoje doświadczenia ze współpracy z jedną z dywizji tej firmy — Northrop Grumman Defense Electronics Systems Division, oferującej na polskim rynku m.in. pocisk przeciwradiolokacyjny AARGM. Podkreślił także, że w rozwoju systemów uzbrojenia opartego na dotychczasowych doświadczeniach konieczne jest dostosowanie ich do przyszłych działań, które pozostają w zakresie antycypacji.

System uzbrojenia nie jest czymś skończonym, raz zrobionym i danym raz na zawsze. System uzbrojenia nie jest celem samym w sobie, jest to środek, narzędzie umożliwiający osiągnięcie celów strategicznych, operacyjnych czy taktycznych, które zostały założone

płk (rez.) pil. Piotr Łukasziewicz

Płk Łukaszewicz zwrócił też uwagę na konieczność rozwoju systemów rozpoznania radioelektronicznego - tym bardziej, że na terenie Polski dostęp do wielu ważnych informacji jest łatwiejszy, niż w wypadku państw Europy Zachodniej.

Nagranie przygotowano podczas debaty "Strategiczne partnerstwo dla obrony, odstraszania i przemysłu", zorganizowanej przez Defence24.pl 

Reklama

Komentarze (2)

  1. Tak myślę

    Jankesi zacierają ręce z powodu wielomiliardowych kontraktów na zakup uzbrojenia u nich przez Polskę. Znaczna część tych miliardów pozostałaby w naszych zakładach zbrojeniowych gdyby politycy pamiętali o historii, mieli odrobinę wyobraźni i nie liczyli tak bezmyślnie na USA. Po 1989roku nastąpiło rozbrajanie armii, a tym samym niszczenie naszej zbrojeniówki. Do tego czasu mielibyśmy full doświadczeń w zakresie produkcji i modernizacji sprzętu, być może i kontrakty zagraniczne, być może już własny czołg i śmigłowce uderzeniowe. Po 30 latach od czasu reformy ustrojowej jeszcze tuptamy w miejscu. Trzeba się uczyć od Turcji dbania o własne interesy.

    1. Dick Steel

      Polskie zakłady zbrojeniowe są mentalnie i technologicznie zacofane. Co chcesz w nich produkować? Kopie postsowieckiej myśli technicznej, czy może "składaki" z części od różnych zagranicznych firm? Trzeba opracować i zakupić technologie, uczestniczyc i współfinansować projekty, to może za kilkanaście lat coś się zmieni. Samo powtarzanie jak mantra, że powinniśmy kupować sprzęt w polskich zakładach jest naiwne i nieodpowiedzialne. Wsadzilbys swojego syna do nowego czołgu, czy samolotu, który parametrami pasuje bardziej do sprzętu wojskowego z zeszłego wieku? Nie sądzę.

    2. Brexit

      Od czego mamy naszych inżynierów ? Jak się do niczego nie nadają to tylko zostało nam pozamykać wszystkie nasze uczelnie techniczne.

  2. Polish blues

    Zaklinania rzeczywistości ciąg dalszy... W 1939 liczyliśmy na Anglię i Francję, w 2019 liczymy na stany (niepomni na historię antykomunistycznej części Wietnamu). Kiedy zaczniemy liczyć przede wszystkim na siebie a dopiero w drugiej kolejności na ew. sojusze.

    1. Paweł P.

      W skrócie kupujemy czas, czego nie rozumiesz? Inna sprawa to współpraca. Która jest dobra dla wszystkich.

Reklama