Reklama

Siły zbrojne

MSPO 2014: Wóz wsparcia ogniowego na podwoziu kołowym

  • Fot.: MPIT

Wóz wsparcia ogniowego z działem 105 mm może zmienić sposób działania wojsk lądowych, łącząc siłę ognia czołgu i mobilność cechującą kołowe transportery opancerzone. Symulacje dowiodły, że wprowadzenie tego typu pojazdów do jednostek zmotoryzowanych wyposażonych w kołowe platformy bojowe może znacznie zwiększyć ich możliwości prowadzenia działań na polu walki. Na tegorocznej edycji MSPO prezentowany jest Rosomak z nową, koncepcyjną wieżą Cockerill XC-8 105HP, który stanowi kolejny krok w rozwoju wozu wsparcia ogniowego Wilk.

Nowy „pośredni” kaliber wzmocni siłę ognia brygad zmotoryzowanych?

Dyskusja, czy warto wprowadzić nowy kaliber armat na wyposażenie wojsk lądowych trwa w kontekście zmian zachodzących w środowisku konfliktów zbrojnych. Z jednej strony przywołuje się argumenty dotyczące problemów logistycznych związanych z produkcją, składowaniem i transportem nowej amunicji, ale z drugiej strony wskazuje się na ogromne możliwości, jakie wojska lądowe mogą uzyskać wprowadzając pojazdy wsparcia ogniowego, najczęściej wyposażone w armaty 105 mm. Jest to pewnego rodzaju kompromis, gdyż uzbrojenie mniejszego kalibru (np. 90 mm) nie zapewnia odpowiedniej siły ognia, a armaty 120 mm mogą okazać się zbyt ciężkie dla kołowych transporterów.

Ma to szczególne znaczenie, gdy na naszych oczach zmienia się sposób prowadzenia działań wojennych. Zanikają stałe linie stacjonowania wojsk, a walka coraz częściej polega na nagłych starciach mobilnych jednostek. Koncepcja takich działań prowadzi do zmian w strukturze formacji i powstawania takich związków taktycznych jak amerykańskie Stryker Brigade Combat Team. Jest to brygadowy zespół bojowy wyposażony w różne warianty transportera kołowego Stryker w układzie 8x8. Formacja tego typu w założeniu może w krótkim czasie trafić na dowolny teatr działań z wykorzystaniem samolotów transportowych i zdolna jest do samodzielnego działania. Wysoka mobilność, siła ognia i niskie koszty działania dają jej w wielu sytuacjach znaczącą przewagę nad klasyczną brygadą wyposażoną w czołgi i bojowe wozy piechoty.

Wieża Cockerill CT-CV 105HP zamontowana na podwoziu gąsienicowym Anders – fot. CMI

Formacje wykorzystujące kołowe transportery opancerzone są coraz częściej uzupełniane o wozy wsparcia ogniowego – pojazdy zapewniające siłę ognia porównywalną do większości czołgów podstawowych, charakteryzujące się jednocześnie mobilnością nie odbiegającą od transporterów innych wersji. Pewną wadą wozów wsparcia ogniowego jest poziom ochrony wnętrza - znacznie niższy, niż w wypadku czołgów podstawowych. Z drugiej strony ich wprowadzenie na uzbrojenie pozwala na znaczne zwiększenie siły ognia formacji zmotoryzowanych, bez ograniczania ich mobilności, dzięki czemu nadal mogą one być szybko przerzucane transportem lotniczym lub pokonywać o własnych siłach dłuższe odcinki dróg.

Przykładem pojazdów tego typu są amerykańskie wozy Stryker MGS (Mobile Gun  System) M1128, czyli transportery Stryker uzbrojone w bezzałogowe wieże z armatami 105 mm. We Włoszech wykorzystuje się z kolei wozy Centauro B-1, również uzbrojone w armaty kalibru 105 mm. Zostały one wdrożone między innymi z myślą o umożliwieniu szybkiego przerzutu z wykorzystaniem rozwiniętego systemu dróg. Francuzi używają z kolei zarówno wozów AMX-10RC wyposażonych w armaty 105 mm, jak i lżejszych ERC 90 Sagaie. Obydwa typy pojazdów były wykorzystywane bojowo w czasie operacji Serwal, a wcześniej m.in. podczas Pustynnej Burzy.

Wojsko Polskie ma na wyposażeniu kołowe transportery opancerzone Rosomak, z powodzeniem używane operacyjnie między innymi w Afganistanie. Należy jednak pamiętać, że Rosomaki nie są w chwili wyposażone w systemy uzbrojenia umożliwiające zwalczanie celów ciężko opancerzonych, w tym czołgów podstawowych. Od wielu lat mówi się o konieczności uzbrojenia ich w przeciwpancerne pociski kierowane, a w kontekście stopniowej poprawy ochrony bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych na świecie należałoby rozważyć także wprowadzenie armaty szybkostrzelnej większego kalibru, niż 30 mm. Pod uwagę powinno się wziąć również wozy wsparcia ogniowego, w celu wydatnego wzmocnienia siły ognia brygad uzbrojonych w Rosomaki.

Cockerill CT-CV 105 HP – system wieżowy także dla kołowych transporterów

Wieża Cockerill CT-CV 105HP integruje w sobie wysokociśnieniową armatę kalibru 105 mm połączoną z cyfrowym, stabilizowanym systemem kierowania uzbrojeniem, działającym zarówno w dzień jak i w nocy. Załoga jest dwuosobowa, przy czym ułatwiono jej zadanie wprowadzając automatyczny mechanizm załadowania armaty. Poszczególne elementy wież Cockerill mają budowę modułową. Dzięki temu rozwój belgijskich systemów wieżowych 105 mm, może zostać wykorzystany w wieży Cockerill CT-CV 105HP. Może ona być integrowana nie tylko z pojazdami gąsienicowymi, jak wóz CV-90, ale także z podwoziami kołowych transporterów opancerzonych.

Pojazd wsparcia ogniowego Wilk z wieżą Cockerill CT-CV 105HP– fot. CMI

Przykładem takiego rozwiązania jest wóz wsparcia ogniowego Wilk, zbudowany przez integrację systemu wieżowego Cockerill CT-CV 105HP z armatą kalibru 105 mm na kołowym transporterze opancerzonym (KTO) AMV XC-360P. Zadania tego podjęły się Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich we współpracy z belgijską firmą CMI Defence. Wóz wsparcia ogniowego Wilk został sprawdzony w działaniu przechodząc w 2012 r. z powodzeniem serię testów ogniowych na poligonie w Żaganiu i Dębie. Wykorzystywano przy tym różnego rodzaju amunicję stosowaną w krajach NATO. Wóz jest oferowany polskim Siłom Zbrojnym,  

Kaliber 105 mm jest pewnego rodzaju kompromisem i pozwala połączyć większość zalet jakie posiadają armaty 120 mm wykorzystywane przede wszystkim przez czołgi z możliwościami i mobilnością typową dla platform uzbrojonych w działka mniejszego kalibru (20 mm, 25 mm, 30 mm) stosowane powszechnie na transporterach opancerzonych.

Montaż wieży artyleryjskiej z armatą kalibru 105 mm na lżejszym pojeździe automatycznie przekłada się na dużą mobilność takiego zestawu, nie odbiegającą od innych wariantów kołowych transporterów opancerzonych, w jakie wyposażone są brygady zmotoryzowane. Pomaga w tym stosunkowo niewielka masa systemów wieżowych Cockerill oferowanych przez CMI Defence, które z zasady nie obciążają krytycznie podwozia, na którym zostały zamontowane. Mniejszy kaliber oznacza też mniejsze wymiary i masę amunicji, a więc większy zapas (i automatycznie większy wybór). Dodatkowo, dzięki możliwości zastosowania wbudowanego symulatora, belgijska wieża pozwala na szkolenie załóg w warunkach symulowanego pola walki bezpośrednio w pojazdach. Zwiększając realizm szkolenia, podnosi to jego efektywność – jednocześnie znacząco ograniczając koszty.

To wszystko uzyskuje się przy zachowaniu skuteczności ognia według specjalistów CMI Defence zbliżonej do czołgowego działa kalibru 120 mm. Wieże Cockerill CT-CV 105 HP mogą wykorzystywać praktycznie każdy typ czołgowej amunicji kalibru 105 mm dostępny i stosowany w NATO. Do wyboru są przykładowo pociski przeciwpancerne M1060 i M1061 HEAT, burzące M393 A3HESH, dymne M416SMOKE i przeciwpiechotne M1204CANISTER. Można również zastosować inne typy, takie jak np.opracowany specjalnie dla tej armaty pocisk podkalibrowy o zwiększonej skuteczności M1060CV czy przeciwpancerne pociski kierowane odpalane z armaty Falarick 105.

Eksperci CMI Defence podkreślają, że belgijska wieża Cockerill CT-CV 105 HP sama w sobie posiada istotne atuty, takie jak rzadko spotykany w czołgach, wysoki, maksymalny kąt podniesienia lufy (+42°) oraz bardzo nowoczesny system kierowania ogniem. Pozwala to nie tylko na skuteczne zwalczanie wysoko położonych celów (np. w terenach zabudowanych i górskich). Umożliwia również prowadzenie ognia pośredniego (na odległości do około 10 km), a więc łącząc cechy lekkiego czołgu i haubicy samobieżnej.

Pojazd wsparcia ogniowego Wilk z wieżą Cockerill CT-CV 105HP przeszedł z powodzeniem testy ogniowe – fot. CMI

W przypadku batalionów zmotoryzowanych wozy wsparcia ogniowego na podwoziu kołowych transporterów opancerzonych mogą więc częściowo przejąć zadania wsparcia bezpośredniego i pośredniego, co jest istotne w działaniach ekspedycyjnych oraz w czasie konfliktów o małej i średniej intensywności. Wówczas uniwersalność i mobilność platformy znacznie zwiększa jej wartość w rozumieniu taktycznym i strategicznym.

Armata 105 mm odpalając przeciwpancerny pocisk kierowany Falarick 105 GLATGM (Gun-Launched Anti-Tank Guided Missile) ma również możliwość zwalczania pojazdów opancerzonych i czołgów na dystansie do 5 km. Wykorzystując amunicję odłamkowo – burzącą zasięg prowadzenia ognia, również pośredniego, sięga 10 km.

Sposób implementacji wozów wsparcia ogniowego

Jak wskazują specjaliści, pojazdy wsparcia ogniowego można zintegrować w wojskach lądowych na dwa sposoby. Po pierwsze w strukturze każdej kompanii batalionu zmotoryzowanego można dodać jeden pluton wsparcia ogniowego (cztery wozy z armatami 105 mm),co w odniesieniu do batalionu przekłada się na 16 pojazdów). W drugim przypadku proponuje się wymianę jednej kompanii zmotoryzowanej w batalionie na kompanię wsparcia ogniowego. Takie rozwiązanie zwiększałoby potencjał bojowy batalionu nie zwiększając ilości wykorzystywanych w jego składzie pojazdów.

Zarówno symulacje, jak i wyniki ćwiczeń poligonowych pokazują wyraźnie, że batalion zmotoryzowany nie jest w stanie skutecznie podjąć walki z formacjami zmechanizowanymi czy pancernymi przeciwnika. Natomiast wprowadzenie pojazdów wsparcia ogniowego z armatami 105 mm, na przykład w liczbie jednego plutonu na kompanię, pozwala na zadanie przeciwnikowi znaczących strat.

W styczniu 2014 roku armia amerykańska przeprowadziła ćwiczenia, które pokazały, że brygada wyposażona w transportery kołowe Stryker może w pewnych warunkach (w tym przy odpowiednim nasyceniu bronią przeciwpancerną i zastosowaniu właściwej taktyki) skutecznie przeciwstawić się przeciwnikowi uzbrojonemu w czołgi, wozy opancerzone i śmigłowce. W skład Stryker Brigade Combat Team wchodzą m.in. wozy wsparcia ogniowego M1128 MGS z armatami 105 mm.

We wrocławskiej Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych przeprowadzono symulację starcia batalionu na kołowych transporterach opancerzonych z pancernymi związkami taktycznymi nieprzyjaciela. Okazało się, że batalion zmechanizowany (lub zmotoryzowany) bez wozów wsparcia ogniowego nie byłby w stanie zatrzymać natarcia nieprzyjaciela. Wprowadzenie wozów wsparcia ogniowego (np. pluton w składzie każdej kompanii) pozwoliłoby jednak na zadanie przeciwnikowi strat uniemożliwiających bądź poważnie utrudniających dalsze prowadzenie natarcia.

Formacja złożona z kołowych transporterów opancerzonych oraz pojazdów osadzonych na tym samym podwoziu wyposażonych w pociski kierowane i działa, posiada znaczne możliwości bojowe i mobilność przekraczającą zdolności cięższych jednostek. Przy tym wymagane wsparcie logistyczne, infrastruktura i koszty są znacznie mniejsze niż w wypadku wykorzystania pojazdów gąsienicowych.

Reklama

Komentarze (44)

  1. kraqss

    wiadomo że z taką armatą na pokładzie pływać nie będzie Ale...czy ktoś może wie co się stało z wieżą z działem 120mm która przeszła próby na rosomaku??? jej sie nie da "odchudzić", wstawić inną armatę? idea jej konstrukcji,moim zdaniem była jak najbardziej słuszna.

    1. rolnikZpola

      Bo Rośki powinny zostać dopancerzone w najnowszy pancerz modułowy z Niemiec i system ADS , a MON zamiast świrować to powinien kupić kołowe mosty M3 Amphibious Rig za 13,5 mln zł sztuka , 2 sztuki przenoszą czołg MTB jako pływająca barka , 3 sztuki przenoszą 2 czołgi MTB jako pływająca barka, operacja trwa minuty Wszystkie Leopardy powinniśmy zmodernizować do 2a7+ z systemem ADS i wtedy można mówić o postępie , ale żeby to zrobić to trzeba by znaleźć fundusze w morzu urzędniczego marnotrawstwa.a tego nikt nie dotknie , a pieniądze są , lekko 100 MLD rocznie

    2. HanSolo

      Mosty tak, Leo 2A7+ nie bardzo. To wersja specjalna do walki w mieście. Słabszy pancerz i brak ADS to właśnie jego cechy. Dlaczego? Ponieważ w mieście system obrony aktywnej pozabija zbitych przy czołgu piechurów, zaś możliwości potężnego pancerza tracą rację bytu skoro wszędzie osłaniają budynki. Mowa oczywiście o pancerzu dodatkowym który w Leo2A7 jest masywny a w Leo2A7+ ma 1/3 tej grubości.

  2. HanSolo

    Wóz Wsparcia Bojowego. Termin który powstał w ramach teorii taktycznej. W jej ramach stworzono także sam pojazd. Nie było zapotrzebowania. Nie było uzasadnienia. Wprowadzono w armii która z kasa nie ma co robić. Przy okazji banda samozwańczych "specjalistów" uznała cytuję: "przeprowadzono symulację starcia batalionu na kołowych transporterach opancerzonych z pancernymi związkami taktycznymi nieprzyjaciela. Okazało się, że batalion zmechanizowany nie byłby w stanie zatrzymać natarcia nieprzyjaciela." W skrócie. Uznano że oddział złożony BWP nie odeprze natarcia czołgów. Szczyt bezczelności. Uznałbym, że głupoty ale oni doskonale wiedzą co za bzdurę właśnie sprokurowali. Odwrotnie niż gawiedź. Tutaj ignorancja sięga stratosfery, zaś wiedza, pojawia się jako przypadkowy zbieg okoliczności. Zbieg bardzo, bardzo rzadko występujący.

  3. fdsdfs

    i tu sie mylicie panowie . To prawda ze wilk nie ma zadnych szans z T-90 czy nowszymi wersjami T-72 ale dzieki temu, ze jest od nich o 50 % szybszy moze pozostawac poza zasiegiem ich armat .. Jednoczesnie prowadząc walke manewrową i niszcząc lżejsze wozy typu BWP.. Amerykanie nie maja przez`` przypadek`` strykerów na wyposażeniu swojej armii..

    1. pancerniak

      po pojazdy wsparcia nie służą do niszczenia czołgów...

    2. tofik

      Cytuję "Armata 105 mm odpalając przeciwpancerny pocisk kierowany Falarick 105 GLATGM (Gun-Launched Anti-Tank Guided Missile) ma również możliwość zwalczania pojazdów opancerzonych i czołgów na dystansie do 5 km" Czy sądzisz że używając takiej amunicji nie ma ŻADNYCH szans z T-72 czy T-90? Nawet uszkadzając czołg wyłączy go z walki :)

  4. Nowy

    A nie lepiej zamontować 120 mm w układzie bezwieżowym, zamiast 105 mm w wieży?

    1. wonsz

      po co skoro to pojazd wsparcia a z działem 120mm mamy leopardy

  5. były_kanonier

    Paranoja. Na tym nośniku w zupełności wystarczy: do wsparcia bezpośredniego - wieża z armatą automatyczną 30-50 mm, do wsparcia pośredniego - wieża z moździerzem 120 mm, a do zwalczania silnie opancerzonych wozów bojowych - zamontowana wieloprowadnicowa wyrzutnia ppk z ich zapasem. KTO "Rosomak" nigdy nie będzie czołgiem.

    1. anakonda

      nic dodac nic ujac tu powinien sie temat zakonczyc :)

    2. pancerniak

      moździerz nie jest wstanie zniszczyć silnie opanceżonych czołgów...musi być długie działo z odpowiednik pociskim taka prawda

  6. Cezary Baryka

    Nie rozumiem tych ludzi odpowiedzialnych za budowanie struktur w naszym wojsku. Jak to się dzieje, że rzeczy oczywiste nie mogą trafić im do głowy. Czasami to nawet myslę, że to jakaś zmowa, czy co.. Na przeszkodzie stoi oczywiście Panzer Team - czyli zespół generałów - czołgistów. A czołgista drogie dzieci to swoista krzyżówka dziewczynki lekkich obyczajów z mułem. Trudno go zaj...ać i trudno też coś wytłumaczyć. Ot i cały problem. To nie ważne, że cały świat uważa, że takie kołowe wozy bojowe z armatą to ciekawa i wydajna broń. Przekonali się o tym Libijczycy w Czadzie, gdzie francuski właśnie kołowe AMX 10 RC rozwalały im T-72 jak puszki po konserwach. Ale nasi myślą, .. ciężko myślą. Wątpię, żeby z tego coś było.

  7. maniek

    Gdyby wydłużyć taki pojazd o jedną OŚ i dać trochę mocniejszy silnik to może zachowałby zdolność pływania... no i świetnie nadawałby się do przełamywania linii frontu znajdującej się na rzekach

  8. Swiatowid

    Po co jeszcze jeden kaliber w armi, dodatkowy problem z logistyka ! Pozostac nalezy przy kalibrze 120mm to co ,aja leopardy i wojska NATO, bo do T72 ponoc odchodzimy! Zmniejszenie wielo rakosci amunicji poprawi logistyke, a to jest nie zbedne do prowadzenia poprawnej wojny!

  9. anonim

    Panowie zespół wieżowy (CT-CV 105 HP) do KTO Wilka jest zaprojektowany przez belgijską firmę CMI Defence reprezentującą naprawdę wysoki poziom na europejskim rynku zbrojeniowym. Działo 105 mm jest wystarczająco mocne jak na 20 tonową platformę Rosomaka. Większy kaliber spowodował by duże ubytki w mobilności i zasięgu a wiemy przecież że wozy wsparcia ogniowego mają wspomagać działania kompani zmotoryzowanych (czyli najbardziej mobilnych jednostek bojowych). Druga sprawa jest taka że w dzisiejszych czasach nie kaliber działa definiuje siłę ognia czy penetrację pancerza tylko rodzaj używanej amunicji. Nawet działo o kalibrze 105 mm może być śmiercionośne dla czołgów podstawowych 2 czy 3 generacji. Ważne aby zaprojektowane lub kupione zostały odpowiednie pociski przeciwpancerne uzyskujące po wystrzeleniu pęd wystarczający do przebicia 20 mm pancerzu stalowo-ceramicznego (takim pancerzem są obite wszystkie Rosyjskie czołgi). Przykładem z historii mogą być armaty 125 mm montowane na czołgach T-72 które miały zapewniać im penetrację każdej możliwej powłoki pancerzowej ale Wojna w Iraku pokazała że T-72 Saddama Husajna nie były w stanie nawet w najmniejszym stopniu naruszyć pancerza Abramsa natomiast Abramsy wyposażone w NATO-wską 120 rozbijały przedni pancerz T-72 za pomocą nowoczesnych pocisków przeciwpancernych. Ostatnia sprawa jest taka że wóz wsparcia ogniowego nigdy nie będzie czołgiem, jego zadaniem jest wsparcie jednostek szybkiego reagowania i utrzymanie obronnych pozycji na tyle długo aby nasze (wolniejsze) czołgi podstawowe (PT-91 Twardy, T-72, Leopard 2A4 i L. 2A5) mogły dojechać na pole bitwy.

    1. 123

      Bzdura - gościu nie masz nawet podstawowej wiedzy pkt. 1 ammo które posiadał Sadam Husajn było przestarzałe w latach 80tych pkt 2 najnowsza ammo do 105 - oferowana min przez Belgów uzyskuje uwaga ok. 520 m RHA na 2 km! To tyle co produkowana w Polsce amuniacia 125 mm Pronit (z Pionek) dodajmy że Pronit nie jest najlepszą amunicją do 125 - ale zal tez nie jest... Pkt. 3 T-90, T-90A, T-80B1, T-80UE-1, T-72B model 1989 są ODPORNE na ammo o osiągajacych 500-550 mm na 2 km. SŁOWEM - TĄ 105 NIE ZNISZCZYSZ WOZÓW KTÓRE JUŻ OD DAWNA SĄ PRODUKOWANE.... A co dopiero nowe... Dlatego Włosi pracowali nad CENTAURO ze 120mm armatom...

  10. dalzing

    nic nie kombinujcie, oba warianty są dobre armaty 105 na podwoziu kołowym i gąsiennicowym. niezbędne jak wcześniej pisałem rozpoznanie i uzbrojenie w środki niszczące ciężko opancerzone obiekty, czołgi, nie wykluczam wyposażenia w środki niszczące nisko przelatuące samoloty i helikoptery. takie wozy w nowoczesnej wojnie to podstawa. desant z takich jednostek to grupy bojowe o wspaniałym wsparciu.

  11. dalzing

    tego typu pojazdy wyposażone w drony rozpoznania z np rakietami jasmin zniszczą każdą przeszkodę, nawet obecnie niezniszczalne superczołgi

  12. szyszka

    tych wierz jesli juz bedziemy potrzebowac kilkadziesiat i jesli juz bysmy sie na nie decydowali to tylko z mozliwoscia wlasnej produkcji licencyjnej gdzie prawa licencji podczas konfliktu ulegaja zatarciu i mozliwa jest produkcja na wieksza skale . Wszystko to uwarunkowane jest opracowaniem odpowiedniej amunicji burzaco odlamkowej i lekko opancerzonej taki jeden do wszystkiego bo z czolgiem to mozna uzbroic rosomaka w rakiety reczne ppc

    1. szyszka

      sorki za te wieże hehe umklo mi

  13. p.por.Andrzej

    Absolutnie wieża bezzałogowa z armata 120mm. Na ruskich 105 niestety nie wystarczy. Po co nam przestarzałe 105 . A 120 to bedzie juz przyszłosciowa i amunicja ta sama co w czołgach. Z belgami bym nie pertraktował chyba ze dadzą 120 z bezzałogowa.

  14. JT

    Przecież są już opracowane działa 120 mm dla pojazdów klasy Rosomaka. Po co "pchać" się w mniej skuteczny 105 mm? Bezsens. Od razu zamontować działo 120 mm, a przy okazji odpadnie problem logistyczny z dodatkowym kalibrem 105 mm (amunicja 120 mm jak do Leopardów).

  15. kraqss

    Właśnie, przyjrzyjcie się dobrze pojazdom RPA- rooikat, konstrukcjom włoskim i japońskim, te pojazdy kołowe uzbrojone armaty dużego to nie są bwp ani kto na których posadowiono cięższą wieże tylko pojazdy dedykowane lub bardzo zmodyfikowane pod kątem uzbrojenia dużego kalibru. Nie przewożą desantu, są przede wszystkim dużo niższe ,dzięki czemu są bardziej stabilne i mają grubsze opancerzenie niż bwp. Niektórzy nazywają je czołgami na kołach. Patria też modyfikowała podwozie amv pod wieże z bmp3. Nie wiem jakie były dalsze losy tej konstrukcji, ale dobrze pokazuje że jak się chce to się da. Choć wydaje mi się że lepszym punktem wyjścia było by podwozie z amz- hipopotam. Co się stało z wieżą 120mm z Andersa???(armatę oddali) pocięli ją na złom?? Skoro strzelała, automatyka działała, była konstrukcją rodzimą to ja rozumie że można ją dowolnie modyfikować, tzn zmienić armatę, jej kaliber, odchudzić, dopancerzyć, pomniejszyć , powiększyć, zaadoptować do dowolnego podwozia. (Np. od t72 ;)) Albo do wozu wsparcia. Popatrzcie na ruskich; bmp3 i nowsze-działo 100mm(co prawda nie jest ppanc ale….)+30mm, kurganiec pewnie będzie też tak uzbrojony a przecież to bwpy!! U nas konstruktorzy i wojskowi chyba się zakochali w kalibrze 30mm nic większego już nie chcą . A chyba na 35mm też mamy licencję. Projekt atom- na dzień dobry 57mm w wieży- polecam art. Z Defence z przed roku. Niestety w Polsce nie ma już ludzi z wizją, a jeśli się pojawia to niema juz kto jej realizować , albo niema pieniędzy albo nikomu nie zależy, albo jest po prostu niet/no i kropka. Vide-np.polski granatnik automatyczny. Smutne

  16. Szymon

    Jeśli ten Wilk nie mógłby zwalczać czołgów podstawowywch to znaczy, że jest do niczego. A jakoś nie chce mi się wierzyć, że ppk 105mm dałby radę T90, o tym, co powstanie z projektu Armata nie mówiąc. Można gadać ile się chce o tym, jak dzisiaj wojna wygląda, że to bardziej starcia nieregularne. No właśnie widzieliśmy na Ukrainie te wszystkie nieregularne czołgi, nieregularne wsparcie artylerii i ostrzał Krasnopolem, z nieregularnymi zestawami OPL włącznie. Więc przykro mi bardzo, ale kryterium przebijania pancerza nadal powinno być jednym z najważniejszych w ocenie uzbrojenia pojazdów bojowych. A to niestety oznacza, że sens Wilka jest wątpliwy, podczas gdy Rak (z lepszą amunicją) pokazuje się w jeszcze ładniejszym świetle. Co innego, gdybym był RPA. Oni nie muszą walczyć z siłami pancernymi wysokiej klasy. Im taki Wilk mógłby wystarczyć, aby bić się z wszystkim, co mają sąsiedzi.

    1. Przemo

      Widziałem dokument o armii RPA, oni takich kołowych "czołgów" mają całkiem sporo.

  17. rosomak

    najlepszym rozwiazaniem dla polski jest OPRACOWANIE WLASNEGO standaru nie kopiowac nie kupowac nowgo hitu!! ale opacowac cos super i oszukac anglikow i francuzow wprowadzic szybkostrzelna 60 mm rozwalic standardy i wprowadzic wielkie zamieszanie na rynku 60 mm szybkostrzelna armatato bym powierzyl stalowej woli bo oni sa dobrymi inzyniemaii na design sie nie znaja ale potrafia wszystko w terminie zrobic co rzeczywiscie dziala i funkcjonuje na polu walkii wprowadzic zamieszanie na swiecie z niespodzianka w stylu "fuck off"" wszystkim kopary opadna i beda blagac o licencjee!!! dac czas jakies 3 lata oni to zroBIA!!kolejne 2 do prudkukcjiu seryjnej pracowac w tajemnicy!!!""scisle tajne" taka byla by idealna na ROSOMAKa to jednie odlegosc jakies 5 lat!! a do tego czasu nie zawracac sobie glowy nowymi ich 40-stkami instalowac 30 mm i spike nawet + jeden wiecej spike to wystarczy na czas niepewnosci a biznes zrobimy wtedy jak przeczekamy czas niepewnosci!!

    1. szyszka

      cos mi tu ruskiem pachnie to twoje pisanie

    2. NCZ-JA

      rosomak - Prosze sie zwrocic do swojego przelozonego o dodatkowe lekcje polskiego, bo smierdzisz kacapem na odleglosc.

  18. dino

    Nie dajmy się ogłupić.

  19. dino

    wilk jest potrzebny ale z polską wieżą

  20. dino

    wóz wsparcia ogniowego do rosomaków jest bardzo potrzebny ponieważ wzmocni siłę ognia batalionu. wieże do wilka powinni zbudować w stalowej woli gdyż będzie to taniej i na takim samym poziomie technologicznym. nie martwić się o ciężar rosomaka bo nie powinnyśmy walczyć zagranicą tak jak Niemcy .wtedy nie potrzebne nam są herkulesy.

  21. zxxc

    Czyli w praktyce: albo Wilk (z Rosomakiem lub Andersem lub CV-90) albo PL-01 (też na podstawie CV-90).

    1. parsifal

      W praktyce to należy olać Wilka bo to uwali (albo ograniczy) Raka. A tak w kwestii formalnej - Anders to już historia, PL-01 to jeżdżąca makieta czy też jak wolą niektórzy "concept", CV-90 nie dla Polski. Rak ma wystarczające możliwości prowadzenia ognia pośredniego i bezpośredniego do celów miękkich a także do opancerzonych (po wprowadzeniu pocisków kierowanych). Jako niszczyciel czołgów to system PPK na nośniku Rosomak lub (i) przyszły, bliżej nieokreślony gąsienicowy BWP. Nie wyważajmy otwartych drzwi i nie nabijajmy kasy firmie Cockerill.

  22. MPL

    Polecam lekturę artykułu "Nexter stawia na 40 CTAS i metodę klocków Lego" we wrześniowej NTW (str. 39) Cyt: " Z drugiej strony możliwości 40 mm armaty CT pozwalają na jej porównanie pod względem efektywności z czołgowymi armatami 100÷105 mm. Zapewnia ona równie wysoką celność przy większej elastyczności użycia (szczególnie w terenie zurbanizowanym) i optymalizacji rażenia celu. Możliwości zwalczania większości celów są takie same lub nawet lepsze, oczywiście z wyjątkiem celów silnie umocnionych, czy też czołgów podstawowych. Generalnie na współczesnym polu walki 40 mm armata CT jest bardziej wszechstronna na polu walki od tradycyjnych, wysokociśnieniowych armat czołgowych 100÷105 mm." Dla następców AMX armia francuska zastosuje wieże załogowe z systemem 40 CTAS, uzupełnionych o kierowane pociski p-panc do zwalczania celów silnie opancerzonych. Na innych kołowych BWP będzie zastosowany wieża 120 POLE, również opisaną w artykule. Pojazd ze zmodernizowaną armatą czołgu Leclerc może ważyć nie więcej, niż 25 T.

  23. Sturmgewehr 44

    Pośredni kaliber i mobilność to dobry pomysł. Niemcy tak usiłowali zrobic pod czas drugiej wojny światowej jak wymyślili StG44, czyli Sturmgewehr 1944, karabin szturmowy, pomiędzy karabinem i pistoletem. Zółnierze uwielniali tę broń lecz nie była produkowana wystarczjąco i Sowiecka Armiya rozbiła Wehrmacht masowym natarciem. Dziś Ruscy by to samo zrobili, a więc trzeba tego Wilka produkować masowo i trenować jednostki z jego użyciem.

    1. lolo

      Może w agencji mienia wojskowego zostało Jeszcze troche t55, tyle by to spraw rowiazalo

  24. ja

    Ale Rosomaki nie nadają się do wsparcia bezpośredniego! Wielki i słabo opancerzony, idealny cel dla czołgu. W dodatku z działem które już niby przeszło do historii, jak na dzisiaj za słabe.

  25. Razparuk

    Podstawą doboru kalibru jest ciężar i koszt całego systemu czyli wieży oraz działa, JO oraz oprzyrządowania pomocniczego jak agregaty,pompy itd. W związku z tym że Rosomak ma pływać i mieć możliwosć transportu herkulesem całość komponentu to pewnie taki kompromis. Jak dla mnie 105 to bardzo zacny kaliber ale nie jestem pewny czy akurat tego producenta...mam problem z tym "ppk". Nie chce mi się szukać ,czy inni producenci w takiej wiezy nie mają 105mm/ppk o lepszych parametrach? Nie udało mi się znaleźć czy w wachlarzu amunicji jest amunicja termobaryczna, rozpryskowa, narzutowa z fragmentacja na granaty o zmiennym reżimie detonacji itp?

    1. sympatyk2000

      Rosomak z działem 105 mm (i z działem 120 mm również ) nie będzie pływał (przynajmniej z marszu ) i nie zmieści się do Herkulesa . Możliwe jest pływanie takiego wozu przy uzyciu pompowanych pływaków (np rozwiązanie WAT) ,ale przygotowanie troche trwa.

Reklama