Reklama

Geopolityka

MON remontuje agregaty lotnicze za pieniądze przeznaczone na zakup okrętów podwodnych

Pula na nowe okręty podwodne została uszczuplone o 300 miliony złotych. Pozostają więc remont starych – fot. M.Dura
Pula na nowe okręty podwodne została uszczuplone o 300 miliony złotych. Pozostają więc remont starych – fot. M.Dura

Mamy pierwszy efekt braku decyzji ws. okrętów podwodnych. Zaplanowane w tym roku na ten cel 300 milionów złotych MON bez skrupułów „gospodaruje” na bieżące potrzeby.

Program modernizacji sił zbrojnych miał być priorytetem, ale jak widać w odniesieniu do programu operacyjnego „Zwalczanie zagrożenia na morzu” tylko miał. 300 milionów złotych, które w tym roku zaplanowano na zakup okrętów podwodnych zostało przesuniętych na inne zadania i to prawdopodobnie bez zgody gestora tych środków – czyli Dowódcy Marynarki Wojennej.

Przy czym według naszych danych około 180 milionów złotych z tej sumy poszło na zaspokojenie zobowiązań MON powstałych w poprzednim roku budżetowym oraz na potrzeby innych rodzajów sił zbrojnych. W tym - na cele zupełnie niezwiązane z programami operacyjnymi tak reklamowanymi przez MON.

Z informacji przekazanych nam przez Sztab Generalny: „Z uwagi na szczególną procedurę pozyskania okrętu podwodnego nowego typu oraz brak możliwości realizacyjnej zadania, środki finansowe alokowano na: elementy zintegrowanego systemu walki dla okrętu patrolowego w wersji podstawowej typu „Ślązak”, nowoczesny niszczyciel min „Kormoran”, remont fregat rakietowych OHP, remont jednostek pływających MW (w tym m.in. mechanizmów okrętowych) wynikający z bieżących potrzeb eksploatacyjnych oraz remonty statków powietrznych, silników lotniczych i agregatów lotniczych, także remont kołowych transporterów opancerzonych (KTO Rosomak).”

„Szczególne procedury pozyskania okrętu podwodnego” à la MON

Według informacji przekazanych przez MON wszystkie dokumenty - w tym wniosek o pozyskanie Uzbrojenia i Sprzętu Wojskowego (tu - okrętu podwodnego) były już gotowe i zatwierdzone we wrześniu 2012 r. i na przełomie 2012 i 2013 miał się rozpocząć proces pozyskania okrętów podwodnych. Jest przełom 2013 – 2014 i zamiast postępowania mamy pierwsze zabranie pieniędzy z budżetu przeznaczonego na to przedsięwzięcie.

Napisanie i zatwierdzenie przez MON wymagań na okręty podwodne, które ewidentnie wykluczały z postępowania niemieckie okręty typu 212A kosztowały więc już Marynarkę Wojenną 300 milionów złotych. Gorzej, że według naszych informacji decyzję o tym podjęto już w I kwartale br. a więc przed podpisaniem umów na pracę rozwojową „Nowoczesny niszczyciel min Kormoran II” i patrolowiec Ślązak. Może to oznaczać, że tych środków poza nasze siły morskie w rzeczywistości wypłynęło o wiele więcej.

Prawda o 900 milionach złotych na modernizację Marynarki Wojennej

Gdyby ktoś się w tej sytuacji zapytał, gdzie jest 900 milionów złotych, które średnio co roku miało być przeznaczone na modernizację Marynarki Wojennej, to od razu załączamy konkretną odpowiedź Sztabu Generalnego: „W ramach programu operacyjnego „Zwalczanie zagrożenia na morzu, w 2013 roku na realizację zadań wchodzących w skład programu zaplanowano środki finansowe w wysokości 606,2 mln zł. Obecnie do realizacji zadań objętych programem przeznaczonych jest 394,9 mln zł.

Ale nie cieszmy się i z tych 400 milionów złotych, ponieważ Sztab Generalny nie mógł potwierdzić, czy one też zostaną wydane w tym roku informując, że „ocena poziomu realizacji zadań w ramach powyższego programu za 2013 rok możliwa będzie po przedstawieniu danych przez realizatorów planu, to jest po 28 lutego 2014 roku”.

Co gorzej w MON nastąpiło wyraźne przesunięcie funduszy z wydatków majątkowych (zakup) na wydatki bieżące (remont), co z punktu widzenia prawnego jest dosyć karkołomne i generalnie niekorzystne dla procesu modernizacji całych sił zbrojnych (opłacanych z puli: „wydatki majątkowe”).

Zgodnie z deklaracjami reformatorów systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi - likwidacja Dowództwa Marynarki Wojennej nie miała mieć wpływu na podejście do naszych sił morskich. Jak widać jeszcze przed wygaszaniem świateł w budynku DMW w Gdyni proces „kanibalizmu” MW już się rozpoczął.

Tylko czy Rosomaki i Leopardy utrzymają się na powierzchni morza przy stanie morza 3?

Reklama

Komentarze (13)

  1. AndrzejS

    Toż to nie Rosja, która ma własny przemysł zbrojeniowy i diamenty, złoto, ropę i co tam dusza zapragnie. Jak państwo żyje z fotoradarów to może wybudować kolejną makietę, zakupić drabinę abordażową i scalić dobre projekty z bankrutującymi tworząc Holding z partyjnym szefostwem i to chyba też na kredyt. Zakup okrętów podwodnych odpowiednio wyposażonych to na tyle strategiczne przedsięwzięcie, że aż wierzyć się nie chce, żeby doszło do skutku, choć należy za pozytywne zakończenie trzymać kciuki.

    1. Majestic

      Drabina abordażowa mnie rozwaliła :)

  2. przemo

    Te okręty podwodne dla Polski mają być uzbrojone w pociski manewrujące o zasięgu przynajmniej kilkuset kilometrów. Taki pocisk z głowicą termobaryczną trafiając w miasto wyrządziłby szkody niewiele mniejsze niż, głowica atomowa, innymi słowy jest to środek odstraszania i przeciwwaga dla rosyjskiej broni atomowej. Niestety praktycznie nie ma odpowiednich niewielkich okrętów podwodnych zintegrowanych z pociskami manewrującymi, dlatego MON nie śpieszy się z zakupem i słusznie. Kupno okrętów a potem ich integracja z pociskami mogłaby być kosztowna, albo wręcz nieudana. Nie wydanie tych pieniędzy równe jest ich przepadkowi dla MONu więc wydanie ich na inny cel jest logiczne i słuszne.

    1. oskarm

      przemo: "Taki pocisk z głowicą termobaryczną trafiając w miasto wyrządziłby szkody niewiele mniejsze niż, głowica atomowa" Odkrywasz nowe prawa fizyki? Następny Nobel jest dla Ciebie! :>

  3. patriota

    Te okręty podwodne to jakaś fantasmagoria. Tak są potrzebne MW, ale jednocześnie są za drogie jak na możliwości budżetu. Jeden to wydatek minimum 600 mln USD. Za 720-750 mln USD można zbudować 3 korwety, albo 5 pełnomorskich okrętów patrolowych, lub 6 niszczycieli min. Przy ograniczonych środkach można rozpocząć wymianę od zamawiania okrętów hydrograficznych, ratowniczych, rozpoznania radioelektronicznego, zaopatrzeniowych. Flota musi być tworzona na miarę możliwości. Komuś brakuje odwagi, by powiedzieć admirałom: "panowie kończymy zabawę drogimi zabawkami, wracamy do rzeczywistości". Szkoda, że nie wykorzystuje się doświadczenia zebranego przy modernizacji i służbie okrętów rakietowych projektu 660. Taki powiększony "Orkan" to okręt idealnie sprawdzający się na Bałtyku: długość około 54-59m, szerokość 9,6-10,5m, wyporność 480-520t. W dodatku, który można zbudować w polskich stoczniach.

    1. alibaba

      Jak czytam takie brednie to zastanawiam się kto płaci takim jak ty za wypisywanie tych głupot. Po pierwsze Polska przeznacza dużo kasy na wojsko ok 10 mld$ rocznie to jest blisko 2x więcej niż np.Szwecja a jak wyglądamy w porównaniu.Po drugie OP to w naszych warunkach jedna z niewielu broni ofensywnych,którą możemy postraszyć każdego na całym świecie a okręty nawodne oczywiście że tak. Po trzecie przez lata wojsko kupuje radary,latawce,samoloty bez uzbrojenia i wsparcia,radiostacje,planuje - kupiło helikoptery i samoloty ratowniczych,transportowych,VIP, chce kupić trałowce i wiele innego drugorzędnego sprzętu a bojowego NIE.Jeżeli jesteś jakimś cichym agentem to ci wybaczam bo to twoja robota a jak nie to te swoje rewelacje zostaw dla wnuków i nie zajmuj miejsca na forum.

    2. mw

      Oczywiście, że stać nas finansowo na zakup nowych OP. I te okręty muszą mieć jak największe zdolności ofensywne, a więc możliwość skrytego przerzutu komandosów, a przede wszystkim możliwość przenoszenia pocisków manewrujących dalekiego zasięgu. Należy to zrobić nawet kosztem ograniczenia innych zdolności MW. Bronić wybrzeża można tanio i skutecznie za pomocą NDR, należałoby je wzmocnić, aby osłaniały całą linię brzegową i uzupełnić je o PZRy krótkiego zasięgu.

    3. Kyslaw

      A ja uważam, że jeśli chodzi o teatr działań naszej MW to zakup OP zamiast całej rzeszy łajb typu korwety, kutry, patrolowce...bylby najlepszym wyborem jesli chodzi o efektywnosc w dzialaniu. Mowie tu o OP z rakietami manewrujacymi, ale i nawet mniejsze jednostki OP oboj tych z rakietami doskonale by wypelnialy luke po okretach nawodnych.....

  4. taka prawda

    Gdy to przeczytałem ręce mi opadły Komorowski obiecał ,że pieniądze na MW będzie osobiście pilnował wszyscy widzimy jak jest ,ja już sobie nic nie obiecuje w kwesti odbudowy floty czekam na PiS bo tylko oni uczciwie mogą to zrealizować

    1. oskarm

      @taka prawda - Zamiast agitacji politycznej przypomnij co takiego zrobiono za rządów PiS dla MW i WP.

  5. Mirosław Znamirowski

    I znowu "amerykański złom" (fregaty OHP) "przejada" środki, które miały być przeznaczone na nowe okręty. Najśmieszniejsze jest to, że dwa lata temu MON oficjalnie ogłosił iż "jedną z pierwszych ważnych decyzji nowego ministra obrony, Tomasza Siemoniaka, jest rezygnacja z remontu fregat typu Oliver H. Perry. Szef resortu uznał przedsięwzięcie za nieopłacalne". A teraz nagle się opłaca? Na pewno nie. To raczej naciski "wuja Sama" są powodem takiej decyzji.

    1. jang

      fregaty jak sie okazuje są NADAL własnością USA czasowo oddana do Polski. A poza okrętami podwodnymi moze jakiś przeceniony lotniskowiec warto kupić?? Samoloty zbudują do niego eksperci Komisji p A.M. z papieru...

  6. Rodkiewicz

    MON ma dużo pieniędzy do wydania ok 100 miliardów na zakupy, ale pracownicy MON od 5 lat nie dostali podwyżki . Średnia pensja pracownika Specjalisty MON u w Polsce nie w Warszawie to 1600 zł. brutto.

    1. alibaba

      I tak dostają za dużo za swoje nieróbstwo a jak się komuś nie podoba to niech się zwolni i założy własną działalność to 1600 zł będzie musiał płacić państwu a nie dostawać. Lwia część kasy idzie w Mon-armii i wszystkich instytucjach z tym związanych na wypłaty,premie,dodatki,emerytury i Bóg wie co jeszcze a uzbrojenie ruskie z lat 70-80 tych dlatego takie rewelacje zostaw dla naiwnych.

  7. olo

    to skandal !!

  8. pił

    Naród wspianiały tylko ludzie k.rwy.

  9. say69mat

    ... bezmyślność kosztuje.

  10. josek

    Pieprzone oszustwo, kreatywna księgość rządu, przesuwanie kasy i okłamywanie ludzi... w tym są dobrzy

  11. Zgryźliwy

    Żyją jeszcze Ci, którzy wywalczyli dostęp Polski do morza? Przez szacunek do tego, czego dokonali nie pokazujcie Im tego artykułu.

  12. patriot

    dziadostwo,wszędzie dziadostwo...

  13. Darek

    Brak słów, obelg i przekleństw na to wszystko.....

Reklama