Reklama

Siły zbrojne

Umowa na T-72 podpisana [AKTUALIZACJA]

Premier Mateusz Morawiecki podczas podpisania umowy. W tle jeden z czołgów PT-91 Twardy. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl.
Premier Mateusz Morawiecki podczas podpisania umowy. W tle jeden z czołgów PT-91 Twardy. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl.

W Zakładach Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. zawarto umowę na remonty główne wraz z modyfikacją czołgów T-72, znajdujących się na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP.

Umowa na remont z modyfikacją czołgów została zawarta przez Konsorcjum PGZ S.A., wspólnie z wchodzącymi w skład Grupy PGZ Zakładami Mechanicznymi „BUMAR-ŁABĘDY” S.A. oraz Wojskowymi Zakładami Motoryzacyjnymi S.A. z 1. Regionalną Bazą Logistyczną w Wałczu. Podpisanie umowy było połączone z wizytą ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka i prezesa rady ministrów Mateusza Morawieckiego w Zakładach Mechanicznych "BUMAR-ŁABĘDY", którzy zwiedzili zakłady i rozmawiali z ich zarządem i pracownikami.

— Czołg T-72, na którego remont została podpisana umowa, jest na wyposażeniu Wojska Polskiego, ale wszyscy oczekujemy i pracujemy nad tym, żeby w polskich zakładach był produkowany czołg nowej generacji — mówił w czasie swojej wizyty w Zakładach Mechanicznych szef MON Mariusz Błaszczak.

Wartość umowy wynosi 1,75 mld zł. Prace będą realizowane w latach 2019-2025. Wtedy też zostaną dostarczone czołgi dla Sił Zbrojnych. Prace będą realizowane przez konsorcjum PGZ, ZM Bumar-Łabędy (lidera technicznego konsorcjum) i poznański WZM. Oprócz tego zostaną w nie zaangażowane inne spółki Grupy, jak PCO czy OBRUM Gliwice. Wśród uczestników programu jest też należący do Grupy WB Radmor. 

image
Minister Mariusz Błaszczak podczas podpisywania umowy. W tle jeden z czołgów PT-91 Twardy. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl. 

— Modernizujemy, modyfikujemy ten sprzęt, który jest dostępny w Wojsku Polskim. Ta sprawa dotyczy czołgów T-72 i dzięki remontowi czołgi zostaną wyposażone w nowoczesne przyrządy celownicze, nawigacyjne, obserwacyjne, a także w nowoczesną łączność cyfrową. Zostaną też przeprowadzone gruntowne remonty tych czołgów  powiedział minister Błaszczak.  Czołgi T-72 to jest sprzęt, który jest na wyposażeniu Wojska Polskiego, a ta modyfikacja to taka zdolność pomostowa, a wszyscy oczekujemy i pracujemy nad tym, żeby w polskich zakładach był produkowany czołg nowej generacji  dodał minister obrony, komentując podpisaną umowę.

Istotnym celem podpisanej umowy jest odtworzenie gotowości czołgów T-72 znajdujących się na wyposażeniu SZ RP. Nieoficjalnie wiadomo, że część z posiadanych przez armię maszyn znajduje się w nienajlepszym stanie technicznym i przywrócenie ich do gotowości wymaga pewnych nakładów, a po zakończeniu realizacji umowy otrzymają one pełne zdolności operacyjne. Kontrakt jest nie bez znaczenia również z punktu widzenia ZM Bumar-Łabędy, które dzięki jego realizacji będą mogły, w sposób stabilny, odtwarzać kompetencje niezbędne do wsparcia eksploatacji, modernizacji ale i budowy czołgów. 

image
Czołg PT-91 Twardy. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl.

Dla nas to niezwykle ważny moment, że nasze możliwości operacyjne, napraw i modernizacji czołgu T-72 dadzą możliwość utrzymania miejsc pracy i rozwijania kompetencji w tym bardzo ważnym obszarze obronnym na najbliższe kilka lat — powiedział cytowany przez PAP premier Mateusz Morawiecki. (...) — Ten wielki kontrakt, na blisko 2 mld zł, który na najbliższe sześć lat daje miejsca pracy, ale też pozwala budować specjalizacje, budować kompetencje pomiędzy pracownikami zakładów, ale także we współpracy z naszymi ośrodkami akademickimi, naukowymi z naszą armią; pozwala wierzyć w to, że wchodząc powoli w trzecią dekadę XXI wieku, nasza armia rzeczywiście będzie coraz lepiej uzbrojona, coraz bardziej zdolna do samodzielnej, ale w ramach oczywiście naszego Sojuszu Północnoatlantyckiego, obrony naszego terytorium — dodał szef rządu.

image
Premier Mateusz Morawiecki podczas podpisania umowy. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl.

Do tej kwestii odniósł się również prezes PGZ Witold Słowik. Stwierdził, że odtworzenie zdolności produkcyjnych, między innymi w ramach tego kontraktu, pozwoli na przygotowanie do budowy nowego czołgu. — Odbudowujemy potencjał w zakresie techniki pancernej, co przez lata było powodem do dumy naszego przemysłu obronnego. Odtworzenie zdolności i mocy produkcyjnych zarówno w Gliwicach, jak i w Poznaniu jest kolejnym krokiem na ścieżce do ustanowienia bazy przemysłowej do realizacji prac nad nowym czołgiem dla Sił Zbrojnych RP — zaznaczył.

Prezes Słowik zwrócił również uwagę na znaczenie zawarcia wieloletniej umowy dla zakładów Bumar-Łabędy. — Ze względu na wielkość tego kontraktu, który wynosi tak jak powiedział Pan Premier prawie 2 mld złotych, również ten kontrakt jest niezmiernie istotny z punktu widzenia Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Te zakłady, funkcjonujące w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej, które mają wieloletnie kontrakty z MON, jak chociażby Huta Stalowa Wola na produkcję Raków i Krabów czy Fabryka Broni Łucznik w Radomiu, są w stanie w sposób prawidłowy funkcjonować. Jestem przekonany, że dzięki temu kontraktowi również Bumar-Łabędy będzie mógł spokojnie funkcjonować przez najbliższe sześć lat. (...) Będzie również mógł odbudowywać swoje kompetencje czołgowe.

image
Prezes PGZ Witold Słowik, w tle czołg PT-91. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl.

— W chwili obecnej stoimy na progu rozpoczęcia prac nad stworzeniem nowego, polskiego czołgu. Uważam, że Polska Grupa Zbrojeniowa ma kompetencje i ma zakłady, które są w stanie ten czołg najpierw zaprojektować, potem przygotować prototyp i wdrożyć do produkcji. Jestem przekonany, że zakłady Bumar-Łabędy mogą być jednym z wiodących zakładów w tym procesie— dodał prezes Słowik.

Podpisana dziś w Gliwicach umowa jest finałem trwających około dwa lata prac dotyczących ulepszenia zdolności czołgów T-72, używanych w Siłach Zbrojnych RP. W 2017 roku rozpoczęto prace analityczno-koncepcyjne w zakresie modernizacji czołgów, w następstwie rekomendacji Strategicznego Przeglądu Obronnego i jego jawnej wersji, Koncepcji Obronnej RP.

Ostatecznie MON zdecydował się na modyfikację, a nie modernizację czołgów, po analizie ekonomicznej przedsięwzięcia. Duża część nakładów w ramach zakładanego budżetu będzie musiała bowiem zostać przeznaczona na odtworzenie sprawności czołgów. Trzeba pamiętać, że część T-72 znajdowała się w jednostkach niskiej gotowości, lub nawet była wycofana z eksploatacji. Jednocześnie przynajmniej do połowy 2016 roku nie planowano żadnej modernizacji czy modyfikacji tych czołgów. Przyjęty obecnie zakres prac jest pewnym kompromisem między zamierzeniami MON i wojska a budżetem. Po przywróceniu czołgów do pełnej sprawności w ramach obecnego kontraktu i w wypadku wyrażenia takiej woli przez Zamawiającego i przeznaczenia dodatkowych środków finansowych, możliwe będzie dodanie ewentualnych nowych funkcjonalności do czołgów. 

image
Szef MON Mariusz Błaszczak podczas podpisania umowy. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl.
Reklama

Komentarze (182)

  1. Andrettoni

    Ktoś powinien to przemyśleć, bo cena jest bardzo wysoka. Nie lepiej byłoby po prostu kupić mniejszą ilość nowych czołgów np. nowej wersji Twardych? Popieram modernizację, ale tylko ekonomiczną, czyli wtedy gdy po modernizacji mamy pojazd porównywalny z nowym, ale znacznie tańszy. W tych czołgach wymieniona zostanie tylko elektronika za ponad 5 mln od sztuki? Pomimo wad tych czołgów popieram polski przemysł ale taki zakres modernizacji mógłbym akceptować za powiedzmy 1-2 mln od sztuki. Przy cenie 5 mln chciałbym już wymiany działa/silnika. Nie wiem ile nowy czołg by kosztował 10-15 mln? Zamiast 300 dalej starych czołgów mielibyśmy 150 nowych Twardych z jednoczesnym ograniczeniem kosztów eksploatacji (mniej czołgów). Długoterminowo ograniczenie kosztów stałych pozwoliłoby na stałe zakupy po kilka sztuk rocznie i wymianę całej floty czołgów - również obecnie eksploatowanych Twardych na nowe. oczywiście ma to swoje wady, bo te czołgi były by słabsze od nowoczesnych, ale tańsze i podtrzymałyby funkcjonowanie zakładów do czasu opracowania nowego czołgu -np. Leoparda 3 w kooperacji z Niemcami. Czy ktoś jest w stanie powiedzieć mi ile kosztowałby nowy Twardy, ile modernizacja do standardu Twardego naszych T-72, ile modernizacja z wymianą działa/silnika ?

  2. Pola Walk 2019

    A może by tak te T-72M1 zmodernizować do PT-16/PT-17 ? Chyba lepiej by to wyglądało niż te dziecinne modyfikacje które opierają się na wymianie "nowoczesnych"przyrządów celowniczych, nawigacyjnych, obserwacyjnych, i w tą "nowoczesną łączność cyfrową". A i "gruntowny remont jeszcze". Myślę że taka moderka o której na początku napisałem byłaby lepsza. Lub jeśli nie to sprzedać gdzieś to do biednych krajów i za te sprzedane wozy coś kupić lepszego.

    1. Strzelec

      Przecież napisali że najpierw remontuja a jak wyremontowany to łatwiej będzie teciaki później zmodernizować, podzielili kilka to na dwa etapy

    2. MateuszS

      Kpisz chyba. Wymienić uzbrojenie, wieżę, napęd. Wzmocnić pancerz kadłuba. Toć PT16\PT17 to prawie to co nowy czołg. :) w cenie moderki 3 T72 dostaniesz 2 nowe czołgi. Z pełnym resursem.

    3. Danisz

      A ile razy w międzyczasie zmienią koncepcję? -bo ci sami ludzie najpierw mówili, że T-72M1 to złom, później że dobry czołg, tylko trzeba go razem z PT-91 poważnie zmodernizować, a teraz o modernizacji się nic nie mówi, tylko usprawnia graty i dodaje noktowizje nazywając to 'modyfikacją'. I kto niby chociaż zająkną się o dalszej modernizacji? Wszyscy mówią za to o 'utrzymywaniu miejsc pracy' i 'działaniach pomostowych' - pierwszy termin to inaczej kiełbasa wyborcza, drugi to kopia programów Kobben, Su-22, OHP - żadnego z tych gratów nie modernizowano, a sprzęt pomostowy okazał się de facto jedynie pretekstem by dalej nic nie robić i udawać, że wszystko w armii jest ok.

  3. Extern

    Wszystko wskazuje na to, że cała ta "modernizacja" to nic innego jak pomoc publiczna dla słabo radzącego sobie zakładu. Jeśli tak, to czy nie lepiej byłoby sprowadzić do Bumaru jakąś technologię aby zaczął produkować coś co będzie miało wartość w przyszłości zamiast pudrować poradziecki złom? Przecież żyjemy w czasach toczącego się za naszą wschodnią granicą konfliktu. Wszyscy w Europie się zbroją. Rynek zbrojeniowy przeżywa renesans. Mamy nadpodaż produkcji broni i uzbrojenia. Producenci walczą o rynki zbytu. I w takich okolicznościach Dobra Zmiana nie potrafi sprowadzić do Polski żadnej licencji? Żadnego transferu technologii? To nieudacznictwo czy świadoma działalność na szkodę Państwa Polskiego?

    1. Ok bajdur

      Zgadza się, to pompowanie kasy w zaprzyjaźniony zakład, który nie realizuje terminowo i poprawnie swoich zadań.

    2. Extern

      To nie ja napisałem, ale z grubsza się zgadzam co do tego ze szkoda że jednak nie chcą urealnić programu Polskiego pancerza najpierw o dobrą licencję a dopiero po tym myśleć o własnym czołgu. Napisał bym to tylko znacznie delikatniej panie imienniku.

    3. ZZZZ

      Bardzo dobrze napisał.

  4. Ehhh

    Nie podano jaka ilośc czołgów-gratów będzie zmodernizowana za tą bajońską kwotę 1 750 mln zł...ZA tą kwotę można zakupić 90 nowoczesnych czołgów....

  5. kd12

    Przecież Premier wyraźnie mówi o modyfikacji i nawet wymienia co ma być zmodernizowane czyli wymienione. Po drugie T72 mają być naprawione, czyli sprawne. Takie czołgi można zmagazynować, albo nawet sprzedać. Ale już nie w cenie złomu. Dlatego decyzja MONu odnośnie naszych T72 jest słuszna

    1. Strzelec

      Dokładnie, nareszcie ktoś czyta tekst ze zrozumieniem i wie o co chodzi

    2. MateuszS

      Sprzedać państwu 3 świata, które będzie miało walczyć z innym państwem trzeciego świata. A nie z nowoczesnymi T72B3 i T90 - my potrzebujemy czegoś co nawiąże walkę z T72B3 a nie będzie skazane na śmierć w metalowej puszcze bez dobrej aramty, amunicji, SKO, pancerza..

  6. MateuszS

    Nowy czołg - 40mln PLN. Za 400mln - 10 szt. Za 1mld 600mln PLN 40szt .. Niestety ale te 40szt rozjedzie te 200-400 malowanych T72M... A T72M nawet nie nie będą w stanie zniszczyć tych czołgów.. Smutna prawda jest taka, że bez produkcji po kilka sztuk rocznie nowych czołgow nigdzie nie zajdzismy2.

  7. MAZU

    Jesteśmy de facto krajem frontowym NATO. Zatem, w interesie NATO jest maksymalne wzmocnienie WP. Oczywiście Rosja "lobbuje" aby tak się nie stało. Nasi politycy powinni żądać od NATO bezpłatnego przekazania odpowiedniego sprzętu dla WP, w szczególności OPL, aby Rosji nie opłacało się nas zaatakować. Póki co, musimy modernizować to co mamy i SZKOLIĆ ludzi. Co do walki polskich T72 z rosyjskim, to pamiętajmy o współdziałaniu z niszczycielami czołgów. Rosjanie przerabiają BWP2 na rakietowe niszczyciele czołgów, zróbmy to samo z naszymi BWP1 i MT-LB. Do tego zwykłe ciężarówki przewożące ILX-27 z pociskami Hellfire i radarami pola walki. Nasze czołgi plus 1000 rakietowych niszczycieli i 1000 ILX-ów. Plus polskie mikrosatelity rozpoznawcze. Oraz 300.000 przeszklonych z karabinami snajperskimi, granatnikami automatycznymi typu GA-1000 z amunicja kumulacyjną i nowymi RPG. I Iwan nie wejdzie, bo mu się to nie opłaci. M

  8. Szach mat w jednym ruchu.

    Imperium ziemniaka kontratakuje! Tydzień temu powszechnie chwalona decyzja o moderce t-62. Tydzień później powszechnie ganiona decycja o moderce t-72!!! Bareja lepiej tego by nie wymyślił!!

    1. program rakietowy

      Gdy więksi sąsiedzi Polski będą przywracać na uzbrojenie swych armii wieże oblężnicze, katapulty i tarany możemy bić brawo i otwierać szampany. Ale nasza polska armia nie powinna być skansenem, ani objazdowym cyrkiem defiladowym. A tak nawiasem, to Rosja może być stroną wojny atomowej, może ją przetrwać, a wtedy stare proste czołgi, które łatwo naprawiać, mogą się im przydać. Gdyby Polska natomiast wzięła udział w wojnie atomowej (zapewne jako strefa frontowa), to jej nie przetrwa i nawet katapult nie będzie komu obsługiwać. Dlatego Polska powinna szykować się do obronnej wojny konwencjonalnej, a unikać jakiegokolwiek udziału w atomowej. Mocarstwa atomowe o zapędach imperialnych szykują się do rozmaitych wojen, nie tylko obronnych i nie tylko konwencjonalnych, więc nie ma sensu ich naśladować. Polska potrzebuje rozwijać najbardziej wydajne i wszechstronne wojska obronne, czyli rakietowe, żeby móc niszczyć siły przeciwnika w starciu na długim i średnim dystansie. O oddaniu połowy kraju i kontrze lepiej zapomnieć, bo po oddaniu połowy kraju na samodzielną kontrę będzie za późno, a liczenie na sojuszników w takiej strategii jest naiwne i skrajnie ryzykowne. Trzeba się szykować na samodzielną obronę, a jedyną szansą będzie wygranie początkowej wymiany uderzeń rakietowych, a następnie wykorzystanie przewagi rakietowej do zniszczenia kluczowego potencjału przeciwnika i zniechęcenie w ten sposób agresora do kontynuacji wojny. Po czymś takim to i sojusznicy do kontry głęboko na terytorium wraże znaleźliby się, żeby podzielić się łupami (w przypadku agresji sąsiada bez atomówek). Ale do takiej strategii trzeba większość środków przeznaczać na bronie rakietowe własnej produkcji (a kupne tylko do zdobycia wiedzy).

    2. Alan

      Masz rację Bareja by lepiej nie wymyślił takiej modyfikacji - To modyfikacja na miarę naszych czasów... Ta modyfikacja odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest modyfikacja na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tą modyfikacją? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo! I nikt nie ma prawa się przyczepić...

    3. Szach mat w jednym ruchu.

      Widzę,że znasz Polską kinomatografię !! Tak naprawdę to nikt nie wie nic o moderce t-62. Czyli za ile ,co,czemu itd. A wszycy chwalą? W przypadku t-72 trochę wiadomo. To różnica między państwem demokratycznym a totalitarnym tam władza nie musi informować społeczeństwa!! A i tak wszyscy wpadaja w ekstazę!! I tyle???

  9. program rakietowy

    Problemem Polski jest prowadzenie rozważań o produkcji, zakupach, ulepszeniach różnych broni bez rozsądnej strategii obronnej, bez zrozumienia, kto może stać się naszym przeciwnikiem i jak będziemy mogli obronić się przed nim. Nie jesteśmy społeczeństwem imperialistycznym, nie powinniśmy szykować się do napaści na słabsze państwa w sąsiedztwie czy dalsze, a do takich wojen i późniejszych okupacji czołgi mogłyby się przydać. Powinniśmy się szykować do obrony przed większymi czy agresywnymi sąsiadami, a tu lista jest krótka (dwu lub trzymiejscowa). Żeby się obronić przed którymkolwiek z większych sąsiadów będziemy musieli utrzymać kontrolę nad przestrzenią powietrzną, a do tego, wziąwszy pod uwagę nasze możliwości, powinniśmy używać raczej rakiet niż samolotów. Trzeba będzie niszczyć satelity naprowadzające napastnika, samoloty, śmigłowce, lotniska, stacje radarowe, węzły komunikacyjne, ośrodki dowodzenia, wyrzutnie rakiet, artylerię dalekiego i średniego zasięgu, siły morskie na Bałtyku. Do tego wszystkiego potrzeba rakiet, a nie czołgów. Trzeba jak najszybciej zniszczyć zwłaszcza siły dalekiego i średniego zasięgu przeciwnika, a są poza zasięgiem czołgów. Kto uzyska przewagę na średnim i dalekim dystansie, będzie niszczyć wojska przeciwnika pozostając poza ich zasięgiem (siły pancerne przeciwnika zniszczy się nim wejdą do walki). Potrzebujemy wielkiego potencjału broni rakietowych własnej produkcji. Nie mamy tyle środków, żeby je rozpraszać na bronie, które nie dadzą nam liczącej się rzeczywistej przewagi. Trzeba postawić na krajową masową produkcję rakiet i prostych środków ich przenoszenia (na przykład podwozia od czołgów można do tego wykorzystać).

    1. Max

      Rosja mając dużą przewagę w czołgach po tygodniu dojdzie do Odry. Skąd zatem chcesz odpalać te rakiety? Trzeba bronić terytorium bo inaczej będzie pozamiatane l.

    2. abnegat

      To jest właśnie nadmierny optymizm !!!

  10. mc.

    Mam pytanie: dlaczego wszyscy rozpaczają przy temacie modernizacji T-72, a nikt się nie zająknie o modernizacji Leopardów ? Przecież Leopardy (A4) są starsze niż T-72 i co gorsza pozostawienie w nich starej armaty nie daje szansy w walce z nowymi rosyjskimi czołgami. Mają lepszy pancerz, ale w warunkach bojowych to nie zawsze oznacza że będą lepsze od T-72. Wszystko zależy od taktyki użycia czołgów. Mam nadzieję, że przy okazji "modernizacji" i doprowadzenia do stanu gotowości bojowej, nastąpi wymiana łożyska (na bezluzowe) i wymieniony zostanie system obrotu wieży (z hydraulicznego na elektryczny)

    1. Redi

      W końcu odpowiedź konkretna a nie płacze laików którzy wychwalają równie starego leoparda.

    2. karawan

      T72 są traktowane jako WWO dla słabo uzbrojonego zmechu, a nie jako czołgi. Tych około 10 kompanii T72 ma kompensować jednostkom z rośkami jak Podhalańczycy brak ZSSW-30 z PPK, a jednostkom z BWP-1 brak Borsuka. I przestaną pewnie być potrzebne, kiedy w jednostkach pojawią się sensowne ilości nowych wozów z nową wieżą. Tyle, że do roli WWO wystarczy im optyka, nokto i łączność - oraz sprawność techniczna, a całą resztę można oszczędzić i wydać sensowniej, albo na Borsuki, albo na nowe ZSSW-30... albo nawet w perspektywie na nowe czołgi.

  11. Zulu86

    Za te pieniądze można było kupić 150 nowych czołgów lub 200 używanych leopardow które można było odnowić w Polsce. To może T34 odnowimy.

    1. 77

      Skąd Ty byś wziął 200 używanych Leopardów??? Przecież nie ma ich już na rynku wtórnym!

    2. karawan

      Chyba u ciebie w ojczyźnie - pytanie tylko czy w Rosji czy w Chinach? Kwota na ten de facto remont to po cenach które "wyszły" przy węgierskim zakupie nowych Leo2A7 wystarczyłaby nam na 15-18 czołgów, czyli byłaby jedna kompania zamiast dziesięciu. Jednostki które mają T72 są "pancerne" na papierze, w realu to są WWO na okres przejściowy, mające kompensować małą siłę ognia zmechu na BWP-1 a nawet vanilla Rośkach, zanim nie pojawią się Rośki z ZSSW-30/Spike i takie same Borsuki.

  12. Antek

    Przecież w tym wszystkim chodzi o to by dać niezłe stołki i pieniadze panon z PGZ. Prawda jest taka, że lwią część tej sumy zostanie skonsumowana przez PGZ. W naszym kaju mamy bardzo kuriozalną sytuację. Z jednej strony kupujemy sprzęt bez przetargów i jakiegokolwiek offsetu (czyż nie mozna było wynegocjować by w przypadku rakiet platformą były pojazdy wyprodukowane w naszym kraju? ). Z drugiej strony pompujemy pieniadze w utrzymanie firm, których produkcja i rozwój zatrzymały się w latach osiemdziesiatych. Fimy te niczego nie osiągną bez jakiegokolwiej zastrzyku technologii z offsetów.

    1. Billy

      Brawo! Masz rację.

  13. Obserwator

    Czysta propaganda.F-35 to kupowanie ferrari na kośkawe zagony.Modyfikacja T-72 to fajne tarcze dla rosyjskich czołgów od T-64 do Armat tj. minimum 5 użytkowanych obecnie czołgów w tym T-72 zmodernizowanych.

  14. ursus

    Remontuje się nowe, modernizuje tj. doprowadza do współczesnych standardów stare. Niestety MON zafundował nam remont starego i to za prawie 2 mld. Nie tędy droga i za to, mimo sympatii, duży minus - lepiej byłoby doprowadzić T-72 do wersji "Full Wypas", a później po okresie pomostowym ew. odsprzedać lub zostawić dla WOT.

    1. Extern

      WOT nie potrzebuje czołgów, Nie taka jest jego rola i zadania aby walczyć z regularnym wojskiem. Lekko opancerzony samochód wysokiej mobilności z 50tką na dachu, trochę lekkich moździerzy, granatników, parę PPK i MANPADS, drony zwiadowczo-samobójcze, coś do widzenia w nocy i przede wszystkim dobra łączność, to wszystko co trzeba tej formacji.

    2. ursus

      Ja się z tym nie kłócę, ale dopóki będą w rezerwie ludzie szkoleni na T-72, dopóty czołgi te po odpowiedniej modernizacji, będą mogły się gdzieś przydać. Mnie tu bardziej chodziło o to by rezerwiści, tj. byli pancerniacy, mieli gdzie i na czym raz za czasu poćwiczyć w ramach kursów podtrzymujących zdolności i WOT się do tego w tej formie nadaje. Nawet wycofanie czołgów powinno być dobrze przemyślane i nastąpić z opóźnieniem w stosunku do wprowadzenia nowego MBT w wojsku zawodowym. Nowych maszyn, jak i przeszkolonych do ich obsługi czołgistów powinno być na zapas nim całkowicie zniknie stary typ czołgu. T-72 jeszcze przez 15-20 lat w służbie mogłyby się utrzymać, ale warunek jest jeden: prawdziwa modernizacja z naciskiem na skuteczność zwalczania nieprzyjaciela i poprawę bezpieczeństwa załogi.

    3. Extern

      Racja co do rezerw, ale nie taka jest rola WOTu i nie powinno się ich obciążać takim niepotrzebnym balastem. WOT to oddziały przypisane do określonego terenu i w znajomości jego leży ich główna siła. A czołgi to element całej ogólnej taktyki walki, manewr, szybkie dalekie przemarsze itd. zupełnie nie ta bajka.

  15. Cezar

    Jak to ktoś napisał na TT: ładować miliardy złotych w T72 w 2019 roku to tak jakby w 1995 roku przeprowadzać modernizację T34.

    1. zdzisław

      to samo dotyczy Leoparda A 4,tylko z znacznie większymi problemami i jakoś nikt nad tym nie płacze.

    2. Extern

      Leo nawet w wersji 2A4 jest dużo lepszym czołgiem od T72 w małpiej wersji, którą Polska posiada.

    3. Extern

      Tylko skąd nabrać więcej tych LEO 2A4 nikt nie chce już ich jakoś się pozbywać.

  16. jacek

    przecież to utopienie pieniędzy, ta modyfikacja w niczym nie poprawi bezpieczeństwa czy nowoczesności tych czołgów, to będą "jeżdżące trumny"...

    1. Extern

      To zależy jak się te wozy wykorzysta, nie zawsze czołgi służą do walki z innymi czołgami. Przykładowo w trakcie II wojny światowej Amerykanie którzy dobrze zdawali sobie sprawę z tego że ich Shermany są dużo słabsze od czołgów Niemieckich starali się nie dopuszczać do takich bezpośrednich konfrontacji co niezmiernie frustrowało Niemców którzy topili w swoich maszynach swoje ostatnie rezerwy materiałowe a nie mogli wykorzystać ich potencjału.

    2. K.

      Pytanie czy w naszym przypadku taka taktyka będzie miała rację bytu . Rosyjskich czołgów będzie wielokrotnie więcej ( nie tylko ich ) , my będziemy musieli rzucić do walki wszystkie siły .

    3. Extern

      I znowu trzeba powiedzieć to zależy, główny kierunek natarcia na Polskę pójdzie jak zwykle historycznie zawsze bywało z Brześcia, I aby go zatrzymać potrzebujemy na prawdę sporo sił przeciwpancernych. Ale jest też pomocniczy kierunek Suwalski aby odciąć bałtów i wspomóc Kaliningrad a tam lżejsze wozy sobie lepiej poradzą i tam te Tetki ciągle mogą się przydać bo tam będą miały przeciwko sobie głównie Rosyjskie pływające BWPy.

  17. Tomasz32

    Do wszystkich malkontentów: Jako wóz wsparcia bojowego i ewentualnie czołg dobrze okopany(nie będziemy nimi przecież atakować) czemu nie. Na okres przejściowy. Nie róbcie afery. Na bezrybiu i rak ryba. Przeglądam to forum od ponad 10-ciu lat, wszyscy krzyczą będzie wojna i cisza. Co nie zmienia faktu że stać nas żeby zbudować taki potencjał z którym przeciwnik(potencjalny) będzie się liczył. Dlatego głębsza modernizacja tych czołgów nie ma sensu. Idą po kosztach i dobrze, bo trzeba myśleć nad czymś nowym i przyszłościowym.

    1. Koil23

      T64 bułat ma lepszy pancerz. Popatrz co dzieje się z czołgiem w pozycji hull down na przykładzie wojny na Ukrainie...

    2. Extern

      Bo tam były twarde walki czołg na czołg, Te zmodernizowane Tetki prawdopodobnie będą traktowane bardziej jako WWB do jeżdżenia po mazurskich błotach i strzelania się z zagonami pływających BWPów. Do operacji w sercu kraju gdzie ewentualnie pójdzie główny pancerny atak są szykowane 2PL i to coś nowego. Trochę szkoda że jednak nie rozważają kupienia licencji na jakiś gotowy ciężki czołg.

    3. Lord Godar

      I mogą stać się stałą dekoracją tych mazurskich błot , kiedy na swojej drodze natkną się np na Tigra z Kornetami .

  18. mati69

    Że niby Bumar zaprojektuje i zbuduje czołg nowej generacji ? Ludzie, to jest jawna kpina z inteligencji całego narodu !!! Jedyną spółką, która może produkować czołgi, i to nie samodzielnie tylko na zagranicznej licencji, jest HSW (tak jak jest z Krabami). Dorzuciłbym do tego zakłady motoryzacyjne z Poznania. Koniec tematu. Tu chodzi tylko o utrzymanie miejsc pracy i głosy na wybory. Nawet Mariusz się z tym nie kryje.

    1. Extern

      Bumar produkował kiedyś 30 licencyjnych czołgów miesięcznie. Stworzył projekt czołgu Goryl z którego nic nie wyszło bo był to już schyłkowy PRL i na nic pieniędzy nie było. Potem była całkiem udana ekonomiczna moderka PT-95, potem równie udana wersja czołgu Malaj która była udanym pożenieniem techniki wschodniej i zachodniej co nie udało się nikomu innemu w demoludach. Potem był projekt PT-16 który prawie już był nowym czołgiem z całkiem nową wieżą na starym podwoziu. Gdzieś tam całkiem niedawno Obrum (powiązany z Bumarem) zrobił w metalu BWP Anders. Mają jednak trochę kompetencji w tym zakresie. HSW to jednak nigdy nie miało nic wspólnego z czołgami nic im nie ujmując.

    2. Lord Godar

      Trochę inna kolejność była ... Po PT-91 były inne min PT-95 , PT-98 , Pt-98-120 , a dopiero po nich powstawał projekt "Goryl" , który to był pierwszą konstrukcją zrywającą z linią T-72 choć korzystający ze zdobytego doświadczenia. W "Gorylu" miało być też zainstalowane opancerzenie Cerawa 1 i 2 . Jednak konus zależało abyśmy tego projektu nie zrealizowali , bo stworzylibyśmy zagrożenie i mocną konkurencję . Klimatu pod zbrojenia u nas też nie było i Bumar i jego czołgi poszły na bocznicę . Próbowali jakoś zaistnieć , ale kompromitacja z WZT w Indiach i brak wsparcia państwa w próbach ratowaniu się zakładu na rynkach zagranicznych sprowadziły zakres prac w tym zakładzie praktycznie do usług remontowych . Kilka zrywów z wydmuszkami jak Anders czy PL-01 czy reaktywacją planów zainteresowania wojska modernizacją T-72 co rok w innej wersji , bardziej lub mniej realnej też niewiele pomogło . Choć Anders był ciekawym projektem , można było coś z tego zrobić np wspólnie z Indiami i na tym zarobić.

  19. program rakietowy

    Znowu przygotowania do minionych wojen. Kończą się czasy czołgów. Nie przypadkiem Niemcy oddali nam tyle swoich. Bronie rakietowe mogą osiągnąć każdy cel na orbicie, w powietrzu, na wodzie, pod wodą, na ziemi i pod ziemią. A co mogą czołgi poza postraszeniem cywilów lub wzbudzaniem ich podziwu na defiladach? Czołgi można zwalczać na wiele sposobów (rakietami z ziemi i powietrza, artylerią, dronami przeciwczołgowymi, w pułapkach organizowanych przez piechotę), a same mają krótki zasięg ogniowy. Nowoczesnej armii są tak potrzebne jak wieże oblężnicze i katapulty. Oczywiście te czołgi, które jeszcze są na stanie mogą się przydać jako podwozia wyrzutni rakiet i systemów naprowadzania.

    1. Arek102

      Niemcy oddali raz czołgi 2A4 w 2002 blokując nasz program modernizacji T72 z 2001 roku gdzie były już podpisane kontrakty na modernizacje coś koło 600 czołgów T72M/M1. A później już sprzedali ponad 100 Leo 2A5. Od 2014 wykupili wszystkie Leopardy 2A4, 2A5 i 2A6 jakie były na rynku europejskim. Obecnie modernizują wszystkie Leopardy do wersji 2A7v, a w alternatywie mają jeszcze usunięcie ładowniczego zamieniając go automatem ładowania, wymianę power packa na mniejszy i oszczędniejszy oraz zwiększeniem kalibru do 140 mm. A obecnie ładują także mnóstwo elektroniki z systemem IFIS (Integrated Command and Information System) na czele po to by te czołgi były sieciocentryczne. Zapominasz także o tym o tym iż czołgi są nosicielami- czyli służą do przenoszenia innej broni także rakiet np. ppk czy szybkostrzelnej WKM, a jak będzie potrzeba to i czegoś większego. Są Izraelskie wozy gąsienicowe "czołgi" posiadające na uzbrojeniu wyłącznie rakiety, armatę maja dla "picu". Poza tym jak na razie to wojny wygrywa się na ziemi, a nie w kosmosie czy nawet w powietrzu. Obecna taktyka wojskowa, nawet bardzo dużego nasycenia nowoczesnymi środkami- jak broń laserowa, czy precyzyjne rakiety (nawiasem mówiąc powstałe w II WŚ i dopracowane w wojnie w Wietnamie) wiele się nie zmieniła od II WŚ czy od 2 wojen w Zatoce P.

    2. program rakietowy

      Wojny wygrywa się tam, gdzie się je toczy. Nie ma tu miejsca na całą teorię, więc ograniczmy się do tego, do jakiej wojny powinna przygotować się Polska. Nie jesteśmy społeczeństwem imperialistycznym, nie powinniśmy szykować się do napaści na słabsze państwa w sąsiedztwie czy dalsze, a do takich wojen i późniejszych okupacji czołgi mogłyby się przydać. Powinniśmy się szykować do obrony przed większymi czy agresywnymi sąsiadami, a tu lista jest krótka (dwu lub trzymiejscowa). Żeby się obronić przed którymkolwiek z większych sąsiadów będziemy musieli utrzymać kontrolę nad przestrzenią powietrzną, a do tego, wziąwszy pod uwagę nasze możliwości, powinniśmy używać raczej rakiet niż samolotów. Trzeba będzie niszczyć satelity naprowadzające napastnika, samoloty, śmigłowce, lotniska, stacje radarowe, węzły komunikacyjne, ośrodki dowodzenia, wyrzutnie rakiet, artylerię dalekiego i średniego zasięgu, siły morskie na Bałtyku. Do tego wszystkiego potrzeba rakiet, a nie czołgów. Trzeba jak najszybciej zniszczyć zwłaszcza siły dalekiego i średniego zasięgu przeciwnika, a są poza zasięgiem czołgów. Kto uzyska przewagę na średnim i dalekim dystansie, będzie niszczyć wojska przeciwnika pozostając poza ich zasięgiem (siły pancerne przeciwnika zniszczy się nim wejdą do walki). Pomysły, żeby wpuścić wroga na swój teren i bawić się w partyzantkę mogą wieść do honorowej klęski, ale nie do zwycięstwa. Albo trzeba tak walczyć, żeby wygrać, albo poddać się bez walki (strategia czechosłowacka). Żeby wygrać potrzebujemy wielkiego potencjału broni rakietowych własnej produkcji. Nie mamy tyle środków, żeby je rozpraszać na bronie, które nie dadzą nam liczącej się rzeczywistej przewagi. Trzeba postawić na krajową masową produkcję rakiet i prostych środków ich przenoszenia (na przykład podwozia od czołgów można do tego wykorzystać). Wyrzutnie rakiet na podwoziach czołgowych w zależności od rodzaju rakiet byłyby bronią średniego lub dalekiego zasięgu, czyli tym czego najbardziej będziemy potrzebować. Szkoda pieniędzy i pracy żeby bawić się w produkcję hybrydowych czołgo-wyrzutni, bo miałyby mniejszą siłę rażenia od wyrzutni gąsienicowych, mniej miejsca na rakiety (część ich udźwigu i miejsca byłaby poświęcona na amunicję lufową).

  20. Bulba1000

    Pytanie laika. Ile za pieniądze przeznaczone remont T 72 ( Świadomie nie używam słowa modernizacja) mielibyśmy nowych Leo w wersji 7 ?

    1. Covax

      CIRCA 17 sztuk. Budapeszt zakupił sprzęt i wyposażenie o łącznej wartości 1,76 mld EUR, zostając najważniejszym klientem Berlina w opisywanym okresie. ( Całość na https://www.defence24.pl/znaczny-wzrost-eksportu-niemieckiego-przemyslu-obronnego ) czyli 44 Leo i 24 PzH 2000 plus coś tam amunicji szkolenia itd

    2. SimonTemplar

      Około 100 czołgów najnowszej wersji A7 z amunicją, której Mesko nie będzie w stanie wyprodukować jeszcze przez najbliższe 20 lat. Tak się robi w Polsce wały.

    3. Kanonier

      Car 60-70 szt?

  21. Marcin Kleinowski

    Rozumiem chęć pomocy dla zakładów, ale można to było zrobić rozsądniej. Łabędy mogły zająć się np. konwersją podwozi od Goździków na wozy ewakuacji medycznej oraz wozy dowódczo-sztabowe. To jest coś co by się przydało. Pojazdy powinny być zunifikowane z LPG z HSW, i na tym LPG budowaliby Raki w wersji gąsienicowej. Byłoby taniej niż wykorzystywać podwozie Borsuka i dodatkowo produkcja Borsuków mogłaby się skupić na BWP oraz BWR. Jednocześnie razem z HSW zakłady w Łabędach powinny podjąć pracę, a następnie produkować wozy zabezpieczenia technicznego oraz mosty szturmowe na koreańskim podwoziu od Kraba. W konsekwencji w batalionie zmechanizowanym byłyby trzy platformy (lekka, średni i ciężka) - dodakowo jestem zwolennikiem by docelowo w batalionie zmechanizowanym była kompania czołgów - jedna rodzina z platformą ciężką (czyli docelowo nowy czołg generacji III+ czyli podwozie na licencji od koreańczyków, wieża Falcon na licencji, power-pack od niemców, pancerz przedni bazujący na patentach ukraińskich i troche naszych, ASOP połączenie naszych i ukraińskich rozwiązań, amunicja niemiecka, od nas elektryka, elektronika, w dużej części optyka, automat ładowania, APU, wykonanie finaln - proszę pamiętać, że elektryka i elektronika to 60% lub więcej ceny nowoczesnego czołgu - stąd powinniśmy skupić się na zbudowaniu własnego SKO.) A co zrobuć z batalionami pancernymi ? w batalionie z Leopardami zmniejszyć liczbę czołgów do 43 (3 kompanie x 13 leo2 + 4 Leo2 w kompani wsparcia) w kompani pancernej dodać dwa pojazdy na podwoziu od haubicy 2s1 po konwersji na niszczyciel czołgów (dodatkowo nośnik bezpilotowców). W kompani wsparcia dodać 6-9 takich niszczycieli czołgów. Zamiast jednek kompani pancernej dodać kompanię piechoty zmechanizowanej. W efekcie nabywając dosłownie kilka sztuk dodatkowych Leopardów 2 do remontu i modernizacji (standard Leopard 2 PL - może coś z Hiszpanii albo Finlandii) mamy wyposażonych 6 batalionów pancernych z czołgami Leopard 2. Pozostałe 5 batalionów miałoby na stanie Twarde (3 kompanie x 13 czołgów + 2 niszczyciele czołgów, kompanię piechoty zmechanizowanej, a w kompani wsparcia m. in.4 czołgi + 6-9 niszczycieli człgów) - te bataliony czekałyby na nowy czołg.

    1. fgh

      W batalionie czołgów nie ma kompani wsparcia jest dowodzenia i logistyczna, struktura 4 gołych kompani czołgów była chyba przejęta od skadrowanej Bundeswehry razem z leopardami nikt inny chyba nie ma aż tylu czołgów w batalionie

    2. Marcin Kleinowski

      Tak, nie ma kompani wsparcia, ale moim zdaniem struktury trzeba trochę zmienić i taka kompania by się przydała.

  22. Grredo

    " Stoimy na progu rozpoczęcia prac nad stworzeniem nowego polskiego czołgu "- jestem przerażony. Leopardy potrafili jedynie rozkręcić, a teraz namawiają na topienie w nich kolejnych milionów. Jak KMW skupował pojazdy z rynku, to wtedy trzeba było podjąć decyzję. Teraz pozostaje nam tylko K2. Obawiam się, że ten kontrakt ma przyblokować wariant koreański po wyborach. Przecież te maszyny nawet Obry nie będą miały.

  23. lmao

    Dobrze że Meridy już wycofano, bo jeszcze też by chcieli modernizować.

  24. Gość

    Dobra decyzja.

  25. say69mat

    Cały czas się zastanawiam, jakim to cudem Koreańczycy z Huyndai Rotem, znając zależności pomiędzy Bumarem a rządem RP. Jako partnera strategicznego dla implementacji czołgu K2 na rynku polskim, wybrali zakład HPC Cegielski w Poznaniu???

    1. -CB-

      Może właśnie dlatego, iż znają te zależności? Może nie chcieli się opłacać ani politykom ani związkowcom?

    2. Arek102

      A jak Koreańskie Daewoo weszło na Żerań do FSO. Jakoś wcześniej VV nie mógł, poszedł do Czech/ Min. gospodarki był wtedy Pan Marek Pol z SLD. Jeden z współwłaścicieli Polmozbytu, wcześniej także firmy państwowej powiązanej z FSO na Żeraniu. A ten sam Huyndai Rotem to niby jak wygrał ostatni przetarg w Warszawie rządzonej przez PO na dostawę 213 tramwajów. Także dzięki układom w PIS??? Hyundai po prostu chce się zainstalować w UE i szuka sposobu by tu wejść. A wtedy wielu producentów z branży przemysłu ciężkiego, nie tylko polskich będzie miało potężne kłopoty finansowe. Bo jak konkurować z firmą, która może być dotowana przez państwo- Republikę Korei i UE nie będzie miała na to żadnego wpływu. Przetarg na tramwaje dla Warszawy świetnie to pokazał ceny Huyndaia z VAT-em były niższe od cen dostawców europejskich bez VAT-u (Netto). A przecież dochodzi transport morski z drugiego końca świata, obsługa gwarancyjna, zapewnienie części po gwarancji czy szkolenie obsługi technicznej. To także kosztuje i to nie mało. A Huyndai nie ma w UE żadnej swojej sieci logistycznej. Czyli musi dopiero ją zbudować od zera. Dla mnie to jest zwykły damping i ekspansja przypominająca ekspansję na polski rynek zachodnich sieci handlowych od połowy lat 90 ubiegłego wieku.

Reklama