Reklama

Geopolityka

Litwa ujawnia plan rozbudowy armii. "Wzrost liczebności, modernizacja, budżet ponad 2% PKB"

  • Fot. Leva Budzeikaitė/ Ministerstwo Obrony Litwy

W swojej najnowszej publikacji litewski resort obrony zaprezentował podstawowe informacje i trendy dotyczące rozwoju armii. „Litewski System Obrony: Fakty i Trendy 2017” przedstawia szerokie spektrum rozwoju sił zbrojnych oraz kierunki rozwoju w najbliższych latach. Obecnie priorytetem pozostaje rozwój sił lądowych. 

Kluczową kwestią jest zwiększanie wydatków na obronność, które w przyszłym roku mają osiągnąć poziom 2,07 proc. PKB, czyli 873 mln euro. Jest to zgodne z Narodową Strategią Obrony przyjętą przez parlament w styczniu tego roku i zakładającą stały wzrost nakładów na wojsko. Kontynuacja tego trendu skutkowała przesunięciem Litwy z 25 w 2014 roku na 9 miejsce wśród państw NATO, pod względem udziału wydatków obronnych w PKB w 2016 r (wynosił on wtedy 1,5 proc., obecnie około 1,8 proc.). 

Szacunki przedstawione przez MON wskazują, że najwięcej środków (46 proc.) jest przeznaczanych na personel, 30 proc. na wyposażenie (co daje Litwie pod tym względem drugie miejsce w Sojuszu), 19 proc. na wydatki bieżące, a 4 proc. na infrastrukturę. W publikacji podkreślono, że priorytetem jest rozwój wojsk lądowych w taki sposób, aby bliższa współpraca struktur, których celem jest działanie w czasie pokoju i w czasie wojny, przełożyła się na wyższy poziom gotowości. Według założeń ministerstwa w czasie pokoju dwoma głównymi filarami armii lądowej mają być zmechanizowana brygada piechoty "Żelazny Wilk" oraz nowa zmotoryzowana brygada “Žemaitija“. W przypadku wojny mają one zostać uzupełnione o brygadę “Aukštaitija“. 

Aby zakładany scenariusz został wykonany niezbędna jest modernizacja armii. W latach 2017-2022 Litwa planuje przeznaczyć 2,5 mld euro na ten cel. Wśród głównych zakupów w raporcie wymieniono kołowe wozy bojowe piechoty Boxer-Vilkas, samobieżne haubice PzH 2000. oraz system rakietowy ziemia–powietrze NASAMS produkcji amerykańsko-norweskiej. We wszystkich tych wypadkach umowy zostały już zawarte, a dostawy PZH 2000 się rozpoczęły. Litwini otrzymują też polskie systemy przeciwlotnicze Grom, amerykańskie ppk Javelin czy np. nowoczesną broń strzelecką.

Grom Litwa
Fot. Ievos Budzeikaitės/MON Litwy.

Czytaj więcej: 400. Boxer dostarczony. Nowe kontrakty

Kolejną kwestią jest wzrost liczebności armii (o 24 proc. w stosunku do 2014 roku), czemu służyć miało przywrócenie poboru w 2015 r. Z danych ministerstwa wynika, że w litewskiej armii służy 8660 żołnierzy zawodowych oraz 3,5 tys. poborowych. Według danych MON 20 proc. poborowych zdecydowało się dołączyć do wojsk zawodowych w 2016 r. W skład obrony terytorialnej wchodzi 4640 osób. Łącznie w 2016 r. siły zbrojne Litwy liczyły 16,5 tys. żołnierzy natomiast w 2018 r. ta liczba ma wzrosnąć o 20 proc. 

Wśród planowanych inwestycji infrastrukturalnych jest modernizacja i rozbudowa obiektów szkoleniowych dla wojska, m.in. w związku z obecnością wojsk NATO oraz budowa połączenia kolejowego z Kunas do Rygi i Tallina. W publikacji wymieniono także działania obliczone na zwiększanie obronności społeczeństwa. Jednym z nich jest aktywność Związku Strzelców Litewskich - organizacji paramilitarnej, której celem jest promocja edukacji obywatelskiej i metod obronności. Od 2014 r. fundusze przeznaczane na działalność organizacji wzrosły 2 razy, a liczba członków zwiększyła się o 38 proc. od 2013 r. 

Litwa
Fot. Permanent delegation of the Republic of Lithuania to NATO

Litewski MON podsumował również wsparcie zapewniane Ukrainie. W 2016 r. ponad 200 litewskich instruktorów we współpracy z Amerykanami i Brytyjczykami przeprowadziło szkolenie pięciu ukraińskich brygad. Od 2014 r. na Litwie wyszkolono 64 ukraińskich instruktorów. W latach 2014 - 2016 Litwa wydała 1,9 mln euro na wsparcie humanitarne i sprzęt pozamilitarny dla ukraińskich sił zbrojnych. 

Czytaj więcej: LITPOLUKRBRIG "w gotowości do działań"

Treść publikacji potwierdza priorytety polityki bezpieczeństwa Litwy. Wzrost nakładów na armię i wysiłki podejmowane w celu zwiększenia jej liczebności świadczą o świadomości rosnącego zagrożenia ze strony Rosji. Rozwijanie potencjału grup paramilitarnych i wojsk obrony terytorialnej pokazuje, że władze obawiają się powtórzenia scenariusza ukraińskiego i ataku ze strony "zielonych ludzików". Litwie zależy także na jak największej mobilności wojska i utrzymaniu gotowości bojowej, a także poprawie warunków szkoleniowych zarówno dla swojej armii, jak i sił Sojuszu stacjonujących na terenie kraju.

Reklama

Komentarze (9)

  1. Janek

    W ponad milionowej Estonii, w której 25% mieszkańców to Rosjanie (podobnie jak na Łotwie), obrona terytorialna, Kaitseliit - liczy ponad 25 tys. członków + 6 tys. żołnierzy w regularnej armii co daje 30 tys. ludzi pod bronią. Potencjał Litwy jest większy dlatego że ludność jest liczniejsza i odsetek Rosjan mniejszy (ok 5%). Polski rząd dywersyfikując koszta, zamiast przeznaczać kolejny punkt procentowy na zbrojenia, powinien lepiej wydatkować już dostępne środki i nakłonić litewskiego sojusznika do tego by zwiększył liczebność OT. Litwę stać na 50 tysięczną obronę terytorialną. Dodatkowo my Polacy powinniśmy policję objąć szkoleniem unitarnym i organizować im wspólnie z OT zajęcia polowe. Tutaj też tkwi przecież ogromny potencjał obronny. Co o tym myślicie? Ewentualnie szkolenia snajperskie wśród najzdolniejszych myśliwych.

    1. Erwin

      Pomysł po części dobry. Ale najpierw Litwa musi uregulować wszystkie drazliwe tematy z nami: szkolnictwo, pisownię polskich nazwisk, zwrot ziemi Polakom, nazwy miast i ulic, dwu językoznawstwo administracja w rejonach zdominowany przez Polskę, podział administracyjny okręgów wyborczych (czyli wszystko to do czego zobowiązani się w stosunku do nas jak i do U.E.), sprawę autonomii można im darować choć to był jedną z kwestii gdy starali się o nie podleglość (dostali ją to od razu zlikwidowali). Ciekawi mnie jeszcze jedno jak Niemcy by się zachowali gdyb to dotyczyło niemieckiej mniejszości i czy też nieśli by tak ochoczo pomoc. skąd inąd wiem, że mają oni zasadę że wszędzie na świecie mniejszość nie niemiecka musi mieć zagwarantowane te same prawa.

  2. box

    Polska powinna kupić jak najszybciej min 420 a najlepiej 600 używanych abramsow od usa, nasze twarde przekazac krajom bałtyckim proponując ewentualnie ich modernizację (to samo t72 na ukraine) W konfrontacji z przeciwnikiem takim jak Rosja wojska pancerne to podstawa, także przy konieczności działania w regionie gdyby zaszła taka potrzeba

    1. Max Mad

      A za co ty je chcesz kupić? Za co chcesz stworzyć nowy łańcuch logistyczny? Kiedy i za co chcesz wyszkolić załogi i skąd je weźmiesz? Kraje Bałtyckie nie chcą czołgów bo to dla nich zbyt duże obciążenie przy mikroskopijnym zysku w kwestii obronności.

  3. ktoś

    skoro litwa chce się modernizować i to za pomocą sprzętu z zagranicy to gdzie jest polski przemysł (oprócz wspomnianych gromów)?

    1. b

      A jakie zdolnosci modernizacyjne niemieckiego, szwedzkiego czy amerykanskiego sprzetu ma polski przemysl? Pomysl.

  4. OPOP

    Wszystko ładnie tylko malutka niespełna 3 milionowa Litwa nie jest i nie będzie w stanie zbudować sensownej armii. Za mały kraj, za mały budżet państwowy. Nie lepiej byłoby zliberalizować tam prawo do posiadania broni? Wolny dostęp do broni długiej i krótkiej, przeszkolenie militarne każdej kobiety i każdego mężczyzny po 18 rż. Uczynienie z całego narodu jednej wielkiej armii coś na wzór Szwajcarii. To miałoby rzeczywiście sens, wtedy Litwa byłaby znacznie trudniejsza do podbicia.

    1. Givi

      Liberalizowanie prawa do posiadania broni tylko by ułatwiło robote wszelkiego rodzaju zielonym ludzikom. Oni maja prawie 200 tys mniejszosci rosyjskiej uzbrojenie jej to zły pomysł

    2. Adam M.

      Mają Związek Strzelców Litewskich, w którym kto chce, broń dostanie. A ci, którzy nie chcą w nim być,nie powinni mieć dostępu do broni.

    3. b

      Wiesz jaka jest mniejszosc rosyjska na Litwie? Kazdemu chcesz dac bron?

  5. Adam M.

    Wygląda na to, że niedługo litewska armia będzie miała 1/4 potencjału polskiej armii, mając zaledwie 1/12 ludności Polski.

    1. fugas

      Porównaj PKB na głowę mieszkańca LT i PL a zobaczysz skąd Twe wątpliwosci.

    2. dropik

      nie ma takiej możliwości. samych rosomaków mamy ok 700. Samolotów nigdy nie będą mieli. czołgów pewnie tez. Artyleria szczątkowa. To nadal lekko uzbrojona piechota. Żeby postawić się "ruskom" trzeba im dużo szczęścia i dobrego dowodzenia.

    3. Givi

      Zeby mieć 1/4 naszego potecjału musieli by mieć 250 czołgów, ponad 600 KTO/BWP ponad 100 dział samobieznych czy 60 MSLRów do tego 25 samolotów bojowych, ponad 50 smigłowców wielozadaniowych i jakieś 8 smigłowców szturmowych.

  6. Erwin

    Zastanawia mnie, jaki cel przyświecał naszym rządzącym, którzy pomagają w kwestii bezpieczeństwa tego państwa. Czy dzięki temu polepszy się sytuacja polaków żyjących na Litwie? Czy będziemy mieć jakieś inne z tego korzyści. Bo puki co bronimy przesmyku Suwalskiego jak by od tego nasz byt zależał, a trasa z Brześcia do Warszawy dalej nie zabezpieczona, korzyści żadne a Polakom na Wileńszczyźnie wiedzie się dalej tak samo.

    1. Adam M.

      Sytuacja Polaków na Litwie poprawi się, kiedy zauważą, że nie są obywatelami ZSRR i przestaną popierać Putina, a zaczną działać na korzyść kraju, w którym mieszkają.

    2. kris

      Pamietaj ze Litwa i Ukraina to dwa najbardziej nieprzyjazne kraje dla Polski

  7. Dropik

    Brak czołgów i mało artylerii. Poza tym ok.

  8. Marek1

    Litwini już mają KTO zintegrowane z ppk. U nas nadal trwa ... ciszaaaa. Zdaje się, ze nawet do starych wież HITFIST30 nie będzie ppk co najmniej do 2020r. O bezzałogowych już nawet nie wspomnę. Tak więc nadal Polski broni tylko 264 wyrzutnie Spike targane na żołnierskich plecach po krzakach przez nasze jakże "nowoczesne" wojsko. Stan ten jest jak widać permanentny i długotrwały, bo w innych segmentach obrony ppanc również oprócz medialnych banialuków(co kilka m-cy) o nadchodzącym(od ponad 3 lat) nieśmiertelnym Piracie, oraz trwającej permanentnie w MON "burzy mózgów" n/t granatników ppanc i wsparcia na szczeblu drużyna/pluton/kompania nie dzieje się NIC. Decyzji NIE ma, zakupów NIE ma, produkcji krajowej NIE ma, nawet amunicji do stareńkich rpg7 też nie ma i nie będzie. No ale za to w MON ... myślą ...

  9. ccc

    Pomarzyć zawsze można ... przez kilkanaście lat w NATO nie zrobili absolutnie nic i nadal nie robią aby podnieść swój potencjał obronny.

    1. Kakalko

      Co mieli kupowac zeby sie naprawde wzmocnic? Pilice albo super granatniki 40mm z kolkiem osikowym do wybijania lusek w komplecie? My mozemy sobie pomazyc o takim NASAMS zamiast tego bedziemy mieli jakis erzac polskiego przemyslu obronnego z osiagami wspolczesnych manpadsow.

    2. Regnar

      Nic nie robią ? W 2 lata zrobili wiecej niz Polska w 5. Zarowno jesli chodzi o zwiekszenie armii, zwiekszenie wydatków czy zakup nowego sprzetu.

Reklama