Reklama

Geopolityka

Litewski MON: Nagły atak Rosji największym zagrożeniem [RAPORT]

  • Fot. mil.ru
  • Rosomak APC with Rak self-propelled mortar. Photo: Defence24.pl

Głównym źródłem zagrożeń dla Litwy są działania Rosji. Zmierzają one do rozlokowania w regionie sił, za pomocą których Rosja będzie w stanie przeprowadzić szybki atak bez widocznego procesu przygotowań - wynika z raportu „Ocena zagrożeń bezpieczeństwa narodowego”, sporządzonego przez litewski MON.

Dokument sporządzony przez litewski Departament Bezpieczeństwa Państwa oraz Ministerstwo Obrony Narodowej jako najpoważniejsze zagrożenie z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego określa imperialne ambicje Rosji, które są pokłosiem jej problemów wewnętrznych. Dowodem na świadomość złej sytuacji jest umacnianie swojej pozycji przez Władimira Putina. Ma temu służyć powołanie Rosgwardii, będacej strukturą podległą bezpośrednio prezydentowi oraz zmiany na szczytach administracji państwowej.

Aktywność militarna i "agresywna polityka zagraniczna" mają zatem odwrócić uwagę obywateli od pogarszającej się sytuacji ekonomicznej oraz narastających problemów społecznych. Dlatego Kreml stosuje konfrontacyjną politykę z Zachodem, na którą składa się kilka elementów. Pierwszym z nich jest stawianie czoła Zachodowi poprzez podsycanie konfliktu na Ukrainie, uczestnictwo w konflikcie w Syrii oraz ingerencja w sprawy wewnętrzne innych państw, np. Czarnogóry.

Składa się na to również antyzachodnia retoryka oraz prowokacyjne działania jak np. rozmieszczenie rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim. Podejmowane działania są dodatkowo wzmacniane w warstwie ideologicznej. Podkreślanie rzekomej wyjątkowości kultury i historii Rosji ma uzasadniać jej globalne ambicje, a umacnianie wizerunku władz broniących tradycyjnych wartości oraz przekonania o "zagrożeniach" znajdujących się poza granicami kraju ma jednoczyć społeczeństwo. 

Zdaniem autorów raportu, w ocenie Kremla okoliczności zaistniałe w polityce międzynarodowej podważyły dominację Zachodu, a tym samym stworzyły pole manewru dla Rosji i pozwoliły na podjęcie działań mających na celu wyjście z izolacji. Miały temu służyć współpraca z takimi krajami jak Chiny, Serbia czy Egipt, a także prowadzenie "agresywnej" polityki zagranicznej, czego przykładem były rosyjskie działania w Syrii.

Zachodni Okręg Wojskowy
Mapa: Defence24.pl

Autorzy publikacji są zdania, że w kwestii stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, i szerzej w polityce zagranicznej w czasie kadencji prezydenta Trumpa, z jednej strony Moskwa będzie prezentowała gotowość do resetu relacji z Waszyngtonem, jednocześnie umacniając swoją pozycję i wpływy w obszarze "Bliskiej Zagranicy" oraz na terenach tzw. zamrożonych konfliktów, np. na Ukrainie czy w Naddniestrzu. Jeśli jednak relacje z USA nie będą przebiegały po myśli Kremla, Rosja powróci do polityki konfrontacji i prowokacji.

W planach Rosji jest także także osłabienie Zachodu przez prowadzenie działań dezintegrujących UE. Na jej korzyść z pewnością działa trudna sytuacja wewnętrzna Unii, której symbolem jest obecnie Brexit oraz kryzys migracyjny. Wykorzystując te okoliczności, Moskwa stara się pozyskać sojuszników wewnątrz UE, co ma na celu budowę grupy państw sprzeciwiających się utrzymaniu sankcji nałożonych na Rosję. W dodatku Moskwa wykorzystuje szeroki wachlarz metod oddziaływania na instytucje unijne takie jak lobbing, cyberataki, kampanie dezinformacyjne czy wspieranie prorosyjskich ugrupowań politycznych w Europie.

Fragment raportu poświęcono roli rosyjskiej armii, która jest jednym z kluczowych elementów polityki Kremla. O jej znaczeniu świadczyć ma choćby skala jej budżetu, który w 2016 r. stanowił 23,7 proc. ogólnego budżetu Rosji i 4,7 proc. PKB kraju. Należy jednak zauważyć, że problemy ekonomiczne nie ominęły armii i w planach znajduje się zmniejszenie jej funduszy do poziomu 17,5 proc. budżetu (3,4 proc. PKB). Problemem, z którym boryka się wojsko są także braki kadrowe. W tym przypadku rozwiązaniem mają być batalionowe grupy taktyczne o wysokim stopniu gotowości bojowej stanowiące podstawę działań lądowych.

Zagrożenie z Obwodu Kaliningradzkiego
Mapa zasięgów rosyjskich, niestrategicznych systemów „ofensywnych”, które mogą być rozmieszczone w Obwodzie Kaliningradzkim. Fot. Defence24.pl

Obszarem, który znajduje się w centrum zainteresowania rosyjskiej armii jest Zachodni Okręg Wojskowy, a szczególnie tereny przy granicy z Ukrainą oraz obwód kaliningradzki (wchodzący w skład okręgu). W ZOW istotne zmiany miały miejsce w ubiegłym roku, kiedy w obszarze przy granicy z Ukrainą rozpoczęło się formowanie dwóch dywizji zmechanizowanych w 20. Armii. Trwa także formowanie trzeciej dywizji na pograniczu ukraińsko - rosyjskim, tym razem w Południowym Okręgu Wojskowym.

Kolejnym punktem kluczowym z punktu widzenia bezpieczeństwa państw Europy Środkowo-Wschodniej, a w szczególności krajów nadbałtyckich jest Obwód Kaliningradzki. W związku ze strategicznym wymiarem tego obszaru Rosja wzmacnia rozlokowane tam siły, np. wzmacniając obronę wybrzeża systemami Bal i Bastion. Siły zlokalizowane w Kaliningradzie zostały włączone do 11. Armii, a cześć oddziałów przesunięto nad granicę z Litwą. Najpoważniejszą zmianą według Litwinów będzie jednak ponowne, stałe rozlokowanie systemu rakietowego Iskander.

Istotnym elementem rosyjskiej aktywności wojskowej w regionie są cykliczne ćwiczenia Zapad organizowane również na Białorusi, poprzedzane zazwyczaj przez tzw. niezapowiedziane ćwiczenia gotowości bojowej organizowane na dużą skale w zachodnim obszarze wojskowym. Według źródeł białoruskich i rosyjskich w tegorocznych manewrach ma wziąć udział 13 tys. żołnierzy, jednak prawdopodobnie ta liczba będzie większa.

W tym kontekście raport poświęca także miejsce Białorusi, Mińsk jest uznany za zależny od Moskwy tak pod kątem militarnym, jak i gospodarczym czy energetycznym. Współpraca Rosji i Białorusi obejmuje również dostawy broni i proces modernizacji uzbrojenia, choć należy zauważyć, że ten odbywa się również w kooperacji z innymi państwami, np. Chinami.

Biorąc pod uwagę wszystkie kroki podejmowane przez Rosję, autorzy dokumentu sugerują, że celem Moskwy jest posiadanie w regionie takich sił, które pozwolą na przeprowadzenie operacji bez widocznych przygotowań, co zminimalizuje możliwość odpowiedzi ze strony przeciwnika. W szczególności dotyczy to rozmieszczenia sił wzmocnienia NATO, zanim przeciwnik zdoła uzyskać powodzenie na terenie krajów bałtyckich. Dlatego państwa regionu powinny posiadać odpowiedni potencjał obronny zdolny powstrzymać ewentualną agresję oraz przeprowadzić niezależne operacje jeszcze przed rozlokowaniem na swoim terenie głównych sił sojuszniczych.

Reklama

Komentarze (4)

  1. artur

    Nie będzie żadnego ataku.

  2. KrzysiekS

    Litwini niczego się nie nauczyli z Historii. Tak na co dzień nie lubią Polaków ale jak Rosja ich naciska to już wielcy przyjaciele przecież to już było.

  3. Heh

    Litwa i Polska powinny posiać 10 metrów pod ziemią wychodzące rurami DZIAŁA ROBOTY przeciwlotnicze i przeciwpancerne, które uruchamiane byłyby w czasie wojny i miały system rozpoznania swój obcy .500 tysięcy takich dział monitorowanych kamerami w czasie pokoju zastąpiłoby wielu żołnierzy. Taki bunkier z 40 cm otworem dziurą w ziemi z której wyłaniałby się i rozkładał. Na całej lini granicy o szerokości 100km. A na Litwie na całym obszarze.

  4. tak tylko...

    W dzisiejszym, zglobalizowanym świecie zbrojne zajęcie państwa wbrew woli jego mieszkańców to absurd, na który nawet USA, czy Chiny ze względów ekonomicznych nie mogą sobie pozwolić. Oczywiście, wobec Rosji trzeba być czujnym, ale tam władzę sprawują ludzie dla których celem nadrzędnym jest pomnażanie własnego majątku, a konia z rzędem temu kto poda mi współczesny przykład kiedy zajęcie państwa wbrew woli jego mieszkańców przynosi zyski. Globalizacja, to wyrok na Rosję, dzisiaj nie czołgi, a korporacje dokonują podbojów. Rosja to feudalne państwo, którego władze utrzymują społeczeństwo w urojonej, XIX wiecznej świadomości. O potędze państwa świadczy stopień wykorzystania zdolności wytwórczych jego mieszkańców, a ten jest nikły w Rosji, bo dał by wolność jego mieszkańcom...

    1. rob ercik

      3.5 miliona emigrantow z 35 milionowego kraju ... mowa o Polsce a nie Rosji ... " O potędze państwa świadczy stopień wykorzystania zdolności wytwórczych jego mieszkańców, a ten jest nikły w Rosji, bo dał by wolność jego mieszkańcom.."

    2. Givi

      Czeczenia. Rosja zajęła ja wbrew woli jej mieszkańców i zapewne jakieś "zyski" z tego ma skoro dalej Czeczenia zajmuje. Podobnie robił Izrael okopując tereny swoich arabskich sąsiadów (dla zysków natury strategicznej). Zresztą robi to dalej okupując choćby wzgórza Golan. Iran okupował Kuwejt także wbrew woli jego mieszkańców i do czasu az dostał łomot od koalicji odnosił z tego tytułu pokaźne zyski w postaci ropy.

    3. nikt ważny

      Jest sporo faktów w tym co pan napisał. Unikałbym jednak propagandowej retoryki w rodzaju XIX państwo feudalne. Sposób myślenia związany z kulturą wschodu (ale i południa) powoduje że w geopolitycznej rozgrywce nie wolno lekceważyć pozornie słabego (przez pryzmat propagandy właśnie) przeciwnika. Podobnie, ślepą uliczką jest rozpatrywanie konfliktów w świecie rozwiniętym w kategoriach minionej wojny światowej. Współczesna geopolityka ale i doktryny ekonomiczne determinują koncepcję ograniczonych trwających konfliktów podsycanych na tyle tylko by nie zamieniły się w globalną wojnę bo ta mając na uwadze poziom technologiczny wróży przetrwanie bardzo niewielu regionom świata. W kategoriach politycznych i gospodarczych nie ma tak jasnych granic określających kto jest przeciwnikiem zwłaszcza że i teraźniejszość i historia wojen minionych pokazują że są to często równoległe światy które wzajemnie się przeplatają a ew, konflikt zbrojny prowadzi do nowego podziału świata zwykle bez udziału pomniejszych graczy.

Reklama