Reklama

Siły zbrojne

Żołnierze WOT wyszkoleni w obsłudze FlyEye

FlyEye. Fot. WOT
FlyEye. Fot. WOT

W październiku 2019 r. zakończyło się pierwsze szkolenie dla kandydatów na operatorów bezzałogowego systemu obserwacyjnego FlyEye.

Sprzęt trafił do Wojsk Obrony Terytorialnej po podpisaniu przez Inspektorat Uzbrojenia MON umowy na dostawę zmodernizowanych zestawów FlyEye. Na wyposażeniu 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej znajduje się obecnie zestaw złożony z czterech platform powietrznych, a bezzałogowce mają od 2020 roku rozszerzyć kompetencje WOT w zakresie zarządzania kryzysowego.

„Terytorialsi” znani są z angażowania się w liczne akcje poszukiwawcze i wspierania lokalnych społeczności. Pomocny w ich prowadzeniu powinin okazać się system bezzałogowy FlyEye, zaprojektowany do prowadzenia rozpoznania i zbierania informacji, zdolny do precyzyjnego namierzania celów w misjach obserwacyjnych tam, gdzie tradycyjne metody zawodzą.

Łatwość montażu, gotowość do startu w niecałe 10 minut oraz start poprzez wypuszczenie z ręki sprawia, że FlyEye doskonale sprawdza się na trudno dostępnych terenach i najbardziej ekstremalnych warunkach. Obraz z kamery i dane o lokalizacji celu są przekazywane do stacji kierowania i kontroli w czasie rzeczywistym, co pozwala na błyskawiczną lokalizację poszukiwanego obiektu.

Przez kilka miesięcy żołnierze z 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej, pod okiem instruktorów Grupy WB, uczyli się obsługi tych urządzeń, techniki wyrzutu płatowca „z ręki”, planowania lotu, sterowania i nawigacji, oraz analizy obrazu z kamery zamontowanej na BSP. Pierwsze loty odbyły się na terenie  Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie, a ćwiczenia praktyczne poprzedzone były kursem teoretycznym.

Bezzałogowe Systemy Powietrzne FlyEye idealnie wpisują się w misję Wojsk Obrony Terytorialnej jaką jest obrona i wspieranie lokalnej społeczności. Ppłk Marek Pietrzak z Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej podkreśla korzyści z wykorzystania systemów w co najmniej dwóch rodzajach zadań jakie do tej pory wykonywały formacje Obrony Terytorialnej.

Pierwszym są zadania poszukiwawcze, prowadzimy je od 2018 roku, tylko w tym roku policja wnioskowała o nasze wsparcie już kilkanaście razy. Użycie bezzałogowców rozpoznawczych może zastąpić setki żołnierzy w terenie, działania mogą być prowadzone również w nocy, FlyEye są więc znakomitym narzędziem w tym zakresie. Kolejnym obszarem są zadania kryzysowe, za nami już pierwszy test w maju i czerwcu tego roku. Najpierw Lubelszczyzna ze skutkami huraganu, potem powódź na południu kraju, potem znów Lubelszczyzna z obfitymi opadami. Podczas takich działań wykorzystanie BSP zapewnia nam monitorowanie sytuacji w przypadku np. narastania fali powodziowej, a także umożliwia praktycznie w czasie rzeczywistym ocenę działań i przyspiesza proces decyzyjny, a to może decydować o ludzkim życiu.

ppłk Marek Pietrzak, rzecznik WOT

FlyEye to kolejny po amunicji krążącej Warmate bezzałogowiec, który posłuży żołnierzom Wojsk Obrony Terytorialnej w wykonywaniu misji. Cieszę się, że po raz kolejny nasze technologie trafiają do Wojska, tym razem wspierając działania zarządzania kryzysowego oraz misje ratunkowe  i poszukiwawcze” – powiedział po zakończonym szkoleniu Dawid Bielecki – Członek Zarządu gliwickiej spółki Flytronic, należącej do Grupy WB – producenta systemu.

Reklama

Komentarze (11)

  1. -CB-

    Jak rozumiem to kolejni żołnierze zawodowi będą obsługiwać te systemy? Mnie zaczyna przerażać ilość różnych specjalistycznych szkoleń i zadań które chce się powierzyć WOT. Przecież Ci ludzie służąc dwa razy w miesiącu nie będą w stanie tego wszystkiego ogarnąć i stale ćwiczyć żeby podtrzymać wyuczone nawyki. Albo będą to wszystko musieli robić zawodowcy, albo te wszystkie szkolenia są psu na budę, bo za chwilę pójdzie to w zapomnienie. Powinno się w końcu jasno sprecyzować konkretne zadania dla WOT i ćwiczyć to do znudzenia, żeby chociaż w czymś byli w miarę dobrzy i do tego przygotowani.

    1. marian

      Pewien rosyjski generał dał postrzelać z ppk swojej nastoletniej córce. Trafiła raz. Może przypadek? Trafiła drugi raz. To już chyba nie przypadek. Wnioski? Dzisiejszy sprzęt wojskowy jest tak konstruowany, aby mógł go obsługiwać przeciętny chłopak wyrwany z tajgi lub amerykańskich slamsów. Za moich czasów systemy radiolokacyjne obsługiwali piekarze i murarze po 3 miesięcznym kursie, z czego 2,5 miesiąca uczyli się maszerować.

    2. Zbyszek

      A za moich czasów nie

    3. marian

      W smutnych czasach Pan służył/służy ;)

  2. ciekawy

    ale będą je trzymać we własnych garażach czy w kanapach? Czy ktoś odważy się napisać w jaki sposób WOT ma pozyskać wyposażenie w razie potrzeby?

    1. m p

      A w operacyjnych też czołgi w prywatnych garażach trzymają? A nie, przecież zawodowi siedzą w koszarach dzień i noc, 7 dni w tygodniu, a rezerwa operacyjnych dojeżdża w godzinę.

    2. dropik

      tu chodzi o to żeby było fajnie bo inaczej żołnierze wot się nudzą i rezygnują...

    3. Tankcom

      I DLA tego szkolenie snajperskie I nawet korygowania artylerii.. by nie rezygnowali na przedpolu Buga I Narwii. I tej artylerii co sie nie nudzi w lubuskiem

  3. Dyktatorek

    Żołnierz WOT średnio ma szkolenie 3 razy w miesiącu ...Ja się pytam czy przy takiej częstoliwości szkolenia jaki sprzęt będzie obsługiwał w sposób profesjonalny ???...to są kpiny i marketnig !!!

    1. marian

      Większość żołnierzy wojsk operacyjnych szkoliło się od 2 lat do 9 miesięcy w ciągu całego swojego życia, średnio ćwierć wieku temu. I nie potrafi przebiec kilku kilometrów. Przy tym tych szkolonych 2 lata praktycznie już nie ma. Do tego dochodzi kilkadziesiąt tysięcy szeregowych zawodowych na wszystkie rodzaje sił zbrojnych, plus kadra. Ja się pytam jaki sprzęt będzie obsługiwany profesjonalnie. To są kpiny !!!

  4. MAZU

    Rozpoznanie to podstawa. WOT może teraz wskazywać cele, zaś WP może te cele niszczyć. M

    1. m p

      WOT to też WP. Tak samo jak MW, WL, SP, ŻW itp. To wszystko Wojsko Polskie.

  5. ZZZ

    Rzeczywiście dużo marketingowego szumu i nic więcej

  6. dropik

    Marnotrawienie środków publicznych. Juz kilka mld pooszłooo... mozna za to było kupic połowę karakali lub kupic drugie tyle krabów.

    1. marian

      A potem zatrudniać cywilów, żeby amunicję do tych Krabów wozili i rurociągi do paliwa dla tych Krabów montowali.

  7. major

    A czy coś wiadomo na temat pojazdów terenowych (by żołnierz nie nosił wszystkiego na plecach) oraz granatników i broni p.panc aby nie ginął jak mucha w starciu z 'jakkolwiek' opancerzonym przeciwnikiem.

  8. Racjonalny

    Wydaje się że ponownie głównie bije się tzw. pianę aby marketingowo "podrzucać" te aparaciki - tego typu produktów jest dużo na rynku i dlatego np. powinno je się nabywać w postępowaniach konkurencyjnych w których byłoby można nabyć najlepsze i to za dobrą cenę

  9. Obywatel-piechociniec-eks-wotowiec

    Witam, a kto im to będzie transportował - gen. Kukuła w jednym z wywiadów dla Defence 24 wskazał brak mobilności WOT jako wyraźna pieta Achillesowa tej formacji.

  10. Polak Mały

    Szkoda, że przy dużych zamówieniach na Raki i Kraby MON nie zamówił tych bezzalogowcow dla wojska.

  11. Jacek

    Dla WOT powinny zostać wprowadzone bardzo licznie środki przeciwpancerne typu Tulipan produkowany w Bydgoszczy będący czymś w rodzaju miny czy fabrycznego "AIDIKA" tego rodzaju środki zwolniły by marsz regularnych oddziałów potęcjalnego agresora

Reklama