Reklama

Siły zbrojne

Krzesiny pod osłoną amerykańskiego samolotu WRE

Fot. usembassy.gov/pl
Fot. usembassy.gov/pl

Amerykańskie siły powietrzne poinformowały o przerzucie do Polski samolotu walki radioelektronicznej EC-130H Compass Call, który 7 czerwca br. wylądował w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach.

Zgodnie z komunikatem opublikowanym przez Ambasadę Stanów Zjednoczonych w Polsce, w bazie lotniczej w Krzesinach wylądował samolot EC-130H Compass Call z 55. Grupy Walki Radioelektronicznej stacjonującej w bazie sił powietrznych Davis-Monthan w Arizonie wraz z załogą i ze sprzętem pomocniczym. Ma wziąć udział w manewrach lotniczych Aviation Rotation 19.2, w których uczestniczą amerykańskie i polskie siły powietrzne. Celem ćwiczenia jest „doskonalenie utrzymywania wspólnej gotowości bojowej i zwiększanie interoperacyjności”.

Dotychczas w manewrach uczestniczyły przede wszystkim polskie samoloty F-16 z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach oraz myśliwce F-16C Fighting Falcon z 480. Eskadry 52. Skrzydła Myśliwskiego z bazy lotniczej Spangdahlem (Nadrenia-Palatynat) w Niemczech.

Obecność samolotu EC-130H niewątpliwie zwiększy realność realizowanego ćwiczenia. Urządzenia zainstalowane na jego pokładzie pozwalają bowiem na „zakłócanie systemu dowodzenia i kontroli przeciwnika oraz ograniczanie koordynacji niezbędnej dla zarządzania siłą uderzeniową wroga”. Według Amerykanów „system Compass Call wykorzystuje ofensywną dezinformację i możliwości elektronicznego ataku w celu wsparcia amerykańskich i koalicyjnych sił taktycznych, lądowych oraz jednostek specjalnych”.

Całość została zabudowana w kadłubie czterosilnikowego samolotu taktycznego C-130 Hercules i wprowadzona do służby w 1983 roku. Od tego czasu powietrzny kompleks walki radioelektronicznej Compass Call był wielokrotnie wykorzystywany bojowo w Kosowie, Serbii, Haiti, Panamie, Libii, Iraku i Afganistanie.

Według ambasady amerykańskiej w Polsce „decyzja o przebazowaniu samolotu została w pełni skoordynowana z Polską, naszym sojusznikiem w NATO. Dowodzi zaangażowania USA na rzecz sojuszników i partnerów oraz gotowości do działań zwiększających bezpieczeństwo w regionie”.

Reklama

Komentarze (5)

  1. Marzyciel

    RADWAR produkuje bardzo dobre radary. Mamy też nadmiar samolotów CASA. Czy na zlecenie NCBR ten RADWAR nie dałby rady opracować i zabudować na CASIE naszego systemu WRE? Mieliśmy kiedyś państwowe branżowe instytuty naukowe. Ciekawe czy dzis są jakieś, które mogłyby wesprzeć RADWAR?Może politechniki, WAT, WB? Mamy łebskich inżynierów, produkcja może być sztukowa, odpada zatem problem ilościowej produkcji, może by warto pomyśleć, a te systemy znakomicie by wsparły w razie czego np. walkę z dronami! Jak sądzicie?

    1. Covax

      We WRE to prym wiedzie WZE, ale niestety nie może się rozwijać bo MON nie zamawia WRE, dlaczego ? Bo każdą złotówkę transferuje za ocean

    2. andrzej.wesoly

      Radary, które produkujemy, nijak się nie mają do WRE, o gabarytach i masie nie wspominając. Skonstruowanie od podstaw urządzeń o których mówimy to kilka lat badań i prób a następnie znaczące przeróbki platformy - w tym przypadku samolotu - co jeszcze bardziej wydłuża czas ich wdrożenia...

    3. Gts

      No właśnie, marzyciel który o technice nie ma pojecia. Nadmiar samolotów CASA? no pewnie, jak się nie ma żadnych koncepcji poza lataniem z Warszawy do domu.

  2. Marek1

    Siły WRE w WP w zasadzie nie istnieją. Zlikwidowano lub rozformowano prawie wszystkie jednostki radioelektroniczne. Pomimo szumnych zapowiedzi polityków PiS w MON od 2015r nie zrobiono realnie NIC, by w/w zdolności przywrócić. Warto o tym pamiętać zwłaszcza w kontekście nieustannego rozwoju i wzmacniania sił WRE w armii FR.

    1. Alois

      W mojej opinii, to dzięki naszemu MON-owi to absolutnie w żadnym obszarze obronnym, nie mamy nic zrobionego jak trzeba. A siły WRE są tego skrajnym przykładem. Dziś np. powinniśmy na potęgę kupować zewsząd skąd się da systemy antydronowe, by nawet "przesycić" nimi strefy przygraniczne na zagrożonych kierunkach. Bo na 1000 % wróg będzie stosował drony na masowa skalę. Zatem na to powinniśmy być przygotowani by nie miał z nich pożytku. Co prawda w Polsce mamy już jakieś swoje (choć MON rzecz oczywista jak może to opóźnia ich wprowadzenie do wojska), ale łącząc cechy importowanych z naszymi- moglibyśmy znakomicie udoskonalić także nasze. Mamy też jakieś stacje namierzenia zakłóceń, tzw rozpoznania elektronicznego ale są tego- jak zawsze dzięki MON - śladowe ilości!! Ale już sprzętu do aktywnego przeciwdziałania to nawet "na lekarstwo" nie mamy.

    2. Gts

      Po pisie to już nic nie zostanie. Oni dobrze o tym wiedza. Dlatego jedyne w co inwestują to socjal i amerykańska pomoc... gdyby nie zaradność polskiej klasy średniej to już mielibyśmy hiperinlfacje, a tak jest tylko dwucyfrowa... na razie. Co do bezpieczeństwa, nie dzieje się nigdzie nic, poza efektownymi konferencjami i medialnymi defiladami.

  3. Palmel

    Na pewno Rosjanie z Kaliningradu będą obserwować uważnie te manewry

    1. Wesołek

      Takie to ich zbojeckie prawo, ha ha. Ale i tak nas to zupełnie nie martwi! A co bodaj 2 dni nad Polską przelatuje NATOwski AWACS i sobie bardzo dokładnie bada i ogląda cały Kaliningrad i okolice. I nas to też nie martwi. Wcale a wcale!

    2. daff

      Z Kaliningradu? Jest ich tu całkiem sporo - w Polsce ...

  4. Gisc11

    Ciekawe czy USA pozwoliłoby na polskiego samolotu WRE ( gdyby taki istniał) na ich terytorium...

    1. ccho

      jak by byli tak slabi i bez atomu jak polska to pewne jest ze tak.

    2. Davien

      A co to za problem?? To nie Rosja z jej fobiami :)

  5. analizator propagandy

    vvv - nie pośmiejesz się ze śmigłowego napędu, jak w przypadku Tu-95/142?

    1. Bez propagandy

      Smiglowy bombowiec w zestawieniu np. z B-2 raczej nie wygląda poważnie. I można się spokojnie śmiać. W szczególności, że różni tutejsi bałwochwalcy przewag rosyjskiej technologii zazwyczaj udowadniają jaka to Rosja "nowoczesna". No to ani Tu95 (oblatany w roku 1952) ani Tu142 (rok 1968) raczej takim przykładem nie będzie. Są też tacy co twierdzą że sam projekt Tu95 został wykradziony Amerykanom czyli tzw projekt 464! To by zaś świadczyło że nawet ten chwalony przez ciebie samolot TEŻ nie jest oryginalnie rosyjski. I na koniec wisienka : nawet silniki do Tu95 skonstruowali nie Rosjanie - tylko... Austriak niejaki Brandner. Jest się z czego śmiać!!

    2. 7plmb

      WSZYSTKIE radzieckie/rosyjskie silniki odrzutowe/turbośmigłowe z pierwszych lat to kopie lub ich rozwinięcia silników niemieckich i brytyjskich..Oczywiście TRADYCYJNIE bezlicencyjne.Ot tak po prostu "zajumali" sobie co nie jest niczym niezwykłym dla tego narodu.

    3. śmiech to zdrowie

      I ty twierdzisz, że masz coś wspólnego z "lotnictwem"? Znasz "to" z telewizji?

Reklama