Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Korwety zamiast ścigaczy rakietowych. Izrael stawia na większe okręty

Fot. Israel Shipyard
Fot. Israel Shipyard

Izraelskie Ministerstwo Obrony podpisało z krajową stocznią Israel Shipyards Ltd. z Hajfy kontrakt na zaprojektowanie nowych korwet rakietowych typu Reshef. Okręty te będą oparte na konstrukcji oferowanych przez tą stocznię na eksport korwet typu Saar S-72. W służbie zastąpić mają one mniejsze okręty, czyli ścigacze rakietowe typu Saar 4.5 (typ Hetz).

Aktualnie izraelska marynarka wojenna dysponuje ośmioma ścigaczami rakietowymi tego typu. Te duże jak na swoją klasę jednostki (wyporność 430 t, długość 62 m) zostały zbudowane przez stocznię Israel Shipyards i weszły do służby w latach 1981-2003. Razem z trzema korwetami rakietowymi typu Saar 5 zbudowanymi w Stanach Zjednoczonych, stanowią one obecnie trzon sił nawodnych izraelskiej floty.

Według wstępnych założeń korwety Reshef będą miały 800 t wyporności standard, długość 72 m i szerokości 10,25 m. Siłownię składającą się z dwóch silników wysokoprężnych MTU 16V1163M94 V16 o mocy 5920 kW każdy, pozwalającą na osiągnięcie prędkości maksymalnej wynoszącej 30 w, zasięgu 5500 Mm/18 w. oraz autonomiczności wynoszącej 21 dni. Załoga liczyć ma 50 osób, dodatkowo przewidziano pomieszczenia dla 20 osób (żołnierze sił specjalnych, grupy inspekcyjnej itp.)

image
Fot. Andrzej Nitka

Nowe korwety będą wyposażone w wielofunkcyjny system radarowy IAI Elta EL/M-2258 ALPHA (Advanced Lightweight Phased Array Naval Radar), który trafia ostatnio w ramach modernizacji na pokłady ścigaczy rakietowych typu Saar 4.5 i korwet typu Saar 5. Uzbrojenie nowych jednostek obejmować ma rakiety przeciwlotnicze typu Barak 8, osiem rakiet przeciwokrętowych Gabriel V, dziobową 76 mm armatę Leonardo Super Rapid, dwa zdalnie sterowane stanowiska artyleryjskie kalibru 30 mm oraz wyrzutnie torped kalibru 324 mm. Pokład rufowy przystosowany będzie do operowania bezzałogowych statków powietrznych lub transportu kontenerów.

Reklama

Komentarze (12)

  1. Z ciekawości+

    Izrael malutki/9 mln ludzi/. A Polska wielki kraj/40 mln ludzi/ i stawia na lodzie podwodne/ których nie ma i helikoptery/ich tez nie ma/ Aha będzie miała F-35 za miliardy zł ale potęga przeciwko Rosji

    1. to już teraz wiesz

      Do rzeczy, których Polska nie ma, dorzuć jeszcze jedną - rocznie 4 mld baksów bezzwrotnej pomocy wojskowej z USA. A malutki Izrael ma..

    2. D

      To prawda. Ale zasłużyli sobie na to. Amerykańskie wsparcie zaczęło się po roku 1967 i trzech wygranych wojnach. Wcześniej odszkodowania z RFN, korzystne warunki zakupu we Francji i WB czy wsparcie diaspory ledwo rownowazylo pomoc ZSRR dla Egiptu i Syrii.

    3. Prof. Gazmajster

      To nie ma nic do rzeczy . Mają TERAZ 4 albo więcej miliardów , czyli 16-20 miliardów złotych na wydatki. Policz co za to można kupić/zrobić.

  2. Andrettoni

    Izrael jest dotowany przez USA, szczególnie militarnie. Dzięki pieniądzom mogą kupić więcej. Jak nie wiesz o co chodzi to zawsze są to pieniądze.

  3. km

    A tymczasem u nas MON próbuje reanimować anachroniczny program "Murena" z bezbronnymi motorówkami...

  4. dropik

    a minister Błaszczak znowu mwymyślił kutry rakietowe. mimo że od początku swego istnienia nie miały one sensu z racji na brak możliwości obrony przez lotnictwem

    1. dim

      Kutry rakietowe to bardzo dobra rzecz... dla rozśrodkowania dużej siły wojennej, na małych morzach. Przeciwnik, jeśli nie operujący w tym celu bronią jądrową, nie ma wtedy możliwości posłać na dno jednego głównego okrętu czy kilku okrętów wroga, ma do czynnienia z całą "zgrają" małych celów, ale o pełnym zasięgu, na całe jego własne terytorium. Z kolei inne okręty służą do obrony tych kutrów i własnych samolotów/śmigłowców... Czyli kutry mają sens. W dużej - licznej flocie. Ale przecież nie flocie trałowców i holowników portowych. Zwłaszcza, że w polskim przypadku dysponujemy wielkimi obszarami leśnymi, praktycznie na całej długości brzegów morskich - niedaleko. Gdy greckie wyspy są gołe, przeciwnik wie o nich "wszystko". Czyli Grecja kutry rakietowe, a my nadbrzeżny - ale jasna chol.... dobrze chroniony przed specnazem i zawsze perfekcyjnie zamaskowany + rozśrodkowany - nadbrzeżny dywizjon rakietowy. Jeden, drugi. Trzeci... Plus takie same przeciwlotnicze. Taniej i pewniej, a potem i znacznie taniej w utrzymaniu od okrętów. I nikt nam nie każe tym łapać piratów, ani podnosić z wody i zapraszać do Unii "uchodźców" czyli kolonistów. Do czego zresztą wystarczą małe szybkie patrolówki, plus uzbrojone szybkie drony.

    2. AlS

      Napisz w takim razie, jakie to "lotnictwo" potrafi wykryć jednostkę stealth z odległości większej niż 20 kilometrów, nawet przy niskim stanie morza i to bez stosowania ECM. Taką odległość podaje Naval Technology dla szwedzkich Visby. Nie wykryjesz - nie jesteś w stanie zaatakować. Skoro nie wykrywa radar Eireye, jeden z najlepszych w świecie, to bądź pewien że nie wykryje "niemający analoga" radar rosyjski, złożony z zakupionych na zachodzie części "off-shelf". Z kolei 20 km to już zasięg pocisków krótkiego zasięgu, które mogą przenosić takie okręty, w ilościach pozwalających na samoobronę nawet w warunkach niedysponowania bezwzględną przewagą w powietrzu. Zasięg rakiet CAMM w odmianie Sea Captor to ponad 25 km, a rozmiary kontenerów-wyrzutni pozwalają na ich stosowanie na jednostkach o długości powyżej 50 metrów. Nowe okręty rakietowe MW mają mieć powyżej 60 metrów, więc spokojnie takie wyrzutnie da się na nich zabudować. Jeżeli uważasz, że twoja wiedza o uzbrojeniu morskim przewyższa połączoną wiedzę szefa MON, z racji stanowiska będącego na bieżąco z najnowszymi danymi, oraz dowództwa MW, które widzi przyszłość dla takich jednostek w naszej flocie, to parafrazując filozofa - wiedz że nic nie wiesz. Co do jednostek dla Izraela - kiedy nie mieli pomocy wojskowej z USA przekraczającej 3 mld USD rocznie, byli mniej rozrzutni przy projektowaniu swoich okrętów.. a i tak dawały one radę.

    3. Erwin

      Nie mają. Nie są wstanie tak długo przebywać na morzu jak i jne statki i są wolniejsze niż rakiety. Przy braku obrony (średniego zasięgu) przeciw lotniczej są tylko rozproszonymi celami.

  5. Marek

    Żydzi się nie znają. My tu w Polsce wiemy, że ścigacze "najlepsze".

    1. say69mat

      ??? ... masz na myśli sciągacze???

  6. Stefan

    Ciekawostka, cały świat odchodzi od kutrów/ścigaczy rakietowych a w naszym najnowszym PMT, pojawiło się 6 szt. Kto ma takie pomysły?

    1. dropik

      taka polska , morska tradycja :P

  7. Janusz

    A dlaczego żadnej wiadomości o położeniu stępki pod szósty holownik oceaniczny naszej MW?

    1. dropik

      holownik wyholuje z portu kormorana , który oczyści redę portu i już inne okręty (tez z przyszłości) będą mogły wyjść w morze

  8. say69mat

    Widząc ewidentną supremację doktryny wuelu w obszarze polityki obronnej w naszego kraju. Niezwykle trudno jest komentować fakt budowania potencjału morskiego komponentu sił zbrojnych przez państwa trzecie. Można odnieść jedynie wrażenie, że realizm polityki obronnej Izraela ma głębokie uwarunkowania w tragicznej historii. Można również odnieść wrażenie, że brak takowej refleksji determinuje formułę polityki obronnej w naszym kraju. W tym koncepcję wykorzystania sił morskich oraz rzeczywistą kondycję jednostek lądowych sił zbrojnych RP.

  9. Pim

    Zmieniły się zadania floty. Sa'ar 4.5 z założenia miał działać wzdłuż brzegu. W ramach remontów zaadoptowano go do do bardziej współczesnych zadań: Komorowe wyrzutnie Baracków (które mogą dodatkow razić lekkie cele morskie), Vulcan Phalmax, czy dwie (?) przebudowane jednostki do funkcji ASW (sonar holowany, WT 324mm). Teraz z chwilą rozkręcenia wydobycia gazu, ważniejsze stały się funkcje ochronne: złoże jest potężne, a infrastrukturę da się atakować z terytorium Syrii. Czy będą to lekkie jednostki, czy rakiety p.okrętowe, czy rakiety samoróbki, jest co chronić. Po zakontraktowaniu Sa'ar-ów 6 w Niemczech (wyposażone w wyrzutnie C-dom), wymiana klasy 4.5 była kwestią czasu. A stocznia tych wariantów Sa'ar a zbudowała już kilka. Były okręty dla Grecji, Kazachstanu itp... Mają możliwości budowy okrętów o takiej wyporności, nie porywają się z motyką na słońce. Racjonalna decyzja.

    1. Davien

      Panie Pim, pociski Barak 1 nie moga atakowac celów nawodnych to pocisk wyłacznie plot Do atakowania okretó to maja Harpoony.

    2. dim

      jakiej Syrii ? na złożach morskich ? Chciałeś chyba powiedzieć - stałe prowokacje i próby zaborów ze strony Turcji ?

    3. dim

      @Davien. Nie mam pojęcia, jedynie czytam i wklejam. "Barak is an Israeli surface-to-air missile designed to be used as a ship-borne point-defense missile system against aircraft, anti-ship missiles, and UAVs." - natomiast nie rozróżniałem morskich-lotnicznych, a my dziennie mamy przeciętnie ponad 20 tureckich prowokacji właśnie lotniczych. "Zabory" to tworzenie na morzu faktów dokonanych, przy pomocy wierceń na cudzym szelfie. Turcja już to robi, a Unia udaje, że wprowadza za to "sankcje" - praktycznie tylko zakaz wjazdu dla (cha cha cha !) kilku osób.

  10. Jan

    Gdyby to jeszcze minister wymyślił, to by było pół biedy (minister ma prawo się nie znać na wszystkim), ale to niestety "dzieło" naszej wybitnej kadry MW.

  11. Ryszard53

    Fajne ale dla czego u nas to nie może się zadziać. Czy my jesteśmy od macochy? czy może nasi ojcowie decydenci nie są władni podjąć jakiejkolwiek istotnej decyzji!!!!!

    1. LMed

      Inny poziom rozwoju zwyczajnie.

    2. Podjąć decyzję, a mieć środki na zakupy. Bez pieniędzy nic nie kupimy.

    3. Boczek

      Nie są. I to w dużej mierze za przyczyną naszego społeczeństwa.

  12. dim

    Zauważcie Państwo - Izrael specjalizuje się niemal wyłącznie w informatyce - branża bankowości i bezpieczeństwa, w produkcji wojskowej... i w produkcji podstawowych rodzajów żywności, na maksimum samowystarczalności, nawet jeśli będzie to 4-krotnie drożej, niż byłaby żywność importowana. Resztę spraw Izrael importuje. W dodatku znaczna część kluczowej dla Izraela produkcji, izraelskich firm, wykonywana jest w państwach trzecich, "bezpiecznych", na innych kontynentach, czy drugim końcu Afryki... Na dobrą sprawę, państwo Izrael mogłoby istnieć nawet bez ziemi w ogóle. Tymczasem Polska specjalizuje się w... - i tylko żywność pasuje tu, jako specjalizacja pierwszorzędna strategicznie. Cekamy na kryzysy "z kurczowo zaciskanymi oczami". A kryzysy przychodzą zawsze, zwyczajna rzecz.

    1. R

      Wystarczy, ze zaopatrzenie upadnie i nie ma Izraela.

    2. jaan

      Ostatnie dowiedziałem się że raje podatkowe a teraz start-upy to narzędzia, które służą do osłabiania krajów konkurencyjnych (wrogich) poprzez wytransferowanie z ich gospodarki środków finansowych. Projekt prowadzony przez CIA. Izrael ma mnóstwo start-upów, które dość skutecznie pozyskują międzynarodowe finansowanie. Piękne.

    3. Mikroszkop

      Zarówno przyczyny tego stanu rzeczy jak i podejmowane próby jego przezwyciężenia są chyba ogólnie znane. Podział w Polsce na tych którym ten stan odpowiada i nie odpowiada jest bardzo widoczny zarówno w mediach jak i przy rodzinnym stole.

Reklama