Reklama

Siły zbrojne

Korwety rakietowe Deutsche Marine

  • Wywóz broni chemicznej z Syrii będzie osłaniał m.in. rosyjski atomowy krążownik „Piotr Wielki” – fot. sip51.ru

Radykalne zmiany w sytuacji politycznej w Europie, jakie nastąpiły w wyniku upadku komunizmu zaowocowały też zmianami zadań, koncepcji użycia, jak i akwenów operowania okrętów Deutsche Marine. Dlatego też potrzebne były jej jednostki o wiele większe, charakteryzujące się dużą autonomicznością, a także bardziej wszechstronne, zdolne do samodzielnej obrony przed różnego rodzaju zagrożeniami, jako że nie mogły one już liczyć na osłonę własnego lotnictwa. Takie właśnie wymagania legły u podstaw powstania korwet rakietowych typu K 130 (Braunschweig).

Wstępne założenia taktyczne, pozwalające na rozpoczęcie prace koncepcyjnych pojawiły się z końcem 1995 r. Spośród zaproponowanych koncepcji, największe zaufanie zamawiającego wzbudziła najbardziej klasyczna – z pojedynczym kadłubem o wyporności około 1 500 t. Wymagania taktyczno – techniczne dotyczące nowych niemieckich okrętów zostały zaakceptowane 27 styczna 1998 r. W oparciu o nie, w czerwcu tego samego roku rozpoczęła się faza definicyjna. Początkowo planowano, że cała seria korwet typu K 130 będzie liczyła 15 jednostek, które miały być budowane w grupach po pięć okrętów i miały wejść do służby w latach 2004-2015. Jednak w związku z zmniejszeniem niemieckiego budżetu obronnego ograniczono ich liczbę do pięciu jednostek.

Po zakończeniu fazy analiz i ocen 17 lipca 2000 r. Niemieckie Ministerstwo Obrony wybrało na głównego wykonawcę konsorcjum ARGE K130 utworzone przez znane stocznie: Blohm+Voss GmbH (B+V), Fr. Lürssen Werft GmbH & Co (FLW) oraz Nordseewerke GmbH (NSWE). Kontrakt na budowę pięciu korwet został podpisany 13 grudnia 2001 r. Koszt jednego okrętu (bez uzbrojenia) był wtedy szacowany na około 240 mln euro.

Budowę pierwszej jednostki rozpoczęto 19 lipca 2004 r. w stoczni Blohm+Voss. Konstrukcja wszystkich okrętów została podzielona między stocznie wchodzące w skład konsorcjum, tak, aby wykorzystać efekt skali. Każda stocznia projektowała i budowała inną sekcję kadłuba, które były następnie transportowane do pozostałych stoczni, w których odbywać się montaż końcowy poszczególnych jednostek.

Magdeburg (F 261)1 fot. A. Nitka
Magdeburg (F 261) fot. A. Nitka

Mimo, że sama budowa przebiegała szybko, to nie dane było okrętom wejść od razu do służby. Podczas prób ujawniły się problemy techniczne z których najpoważniejsze dotyczyły wadliwych przekładni redukcyjnych, a także niesprawnego systemu klimatyzacyjnego oraz wydzielania się w siłowni toksycznych oparów. To wszystko spowodowało się tylko dwie pierwsze jednostki podniosły banderę w 2008 r. zaś pozostałe dopiero w bieżącym roku.

Koncepcja projektowa korwet typu K 130 bazuje na projektach fregat i korwet z rodziny MEKO A (przede wszystkim MEKO A 100) stoczni Blohm+Voss oraz eksportowych projektach stoczni Fr. Lürssen Werft. Okręty te posiadają wyporność pełną wynoszącą 1 840 t. Ich kadłub ma wymiary: 89,12 (KLW 82,80) x 12,80 (KLW 12,44) x 3,40 m. Został on tak zaprojektowany, aby zagwarantować jak najlepsze właściwości morskie, dzięki czemu jednostki te mają możliwość utrzymania pełnej zdolności do działania przy stanie morza do 5ºB i sile wiatru do 12ºB.

Magdeburg (F 261)4 fot. A. Nitka

Kształty kadłuba i nadbudówki podporządkowane zostały zmniejszeniu ich wykrywalności. Specjalny sposób ukształtowania płaszczyzn określany jako X - shape (kształt - X) w połączeniu z serią innych przedsięwzięć takich, jak unikanie kątów prostych i drobnego wyposażenia na pokładzie i nadbudówce, zmniejsza skuteczne pole odbicia (SPO) do poziomu właściwego ścigaczom rakietowym typu 143.  

Zespół napędowy jest bardzo prosty (układ CODAD), stanowią go dwa silniki wysokoprężne MTU 20V 1163 TB 93 napędzające za pośrednictwem przekładni redukcyjnej dwie linie wałów zakończonych pięciołopatowymi śrubami nastawnymi firmy Escher Wyss. Całkowita moc siłowni ma wynosić 14 800 kW (19 847 KM). Wspólne działanie obu silników pozwala rozpędzić okręt do prędkości 26 w. Jeden działający silnik pozwala utrzymać krótkotrwałą prędkość około 20 w. Zasięg wynosi 4 000 Mm przy 15 w.

Magdeburg (F 261)2 fot. A. Nitka
Magdeburg (F 261) fot. A. Nitka

„Mózgiem” korwet bez którego trudno sobie wyobrazić ich udział w walce jest bojowy system dowodzenia firmy ET Marinesysteme GmbH, założonej w czerwcu 2001 r. przez EADS Deutschland GmbH i Thales Nederland. Powstał on w wyniku dalszego rozwoju systemu zastosowanego na fregatach rakietowych typu Sachsen, a opartego o system SEWACO FD Thalesa. Informacje o sytuacji bojowej wyświetlane są w nim na siedmiu wielofunkcyjnych konsolach operatorskich Thales MOC Mk 3 ulokowanych w bojowym centrum informacji (CIC - Combat Information Center).

Podstawowym pokładowym źródłem informacji o sytuacji nawodnej i powietrznej dla nowych niemieckich okrętów jest trójwspółrzędny radar dozoru EADS TRS-3D/16 zintegrowany jest z urządzeniem identyfikacji „swój-obcy” (IFF) typu MSSR/STR 2000i i zainstalowany na szczycie głównego masztu. Jednostki te wyposażone są w dwa radary nawigacyjne Pathfinder/ST Mk 2, z których jeden zainstalowany jest na dachu mostka, a drugi na rufie. Przede wszystkim służą one do bezpiecznego nawigowania, ich dodatkowym zadaniem jest naprowadzanie współpracujących śmigłowców.

Uzupełnieniem sensorów okrętowych są dwa optroniczne urządzenia kierowania ogniem Thales Mirador umieszczone jedno na platformie z przodu dziobowego masztu, a drugie z tyłu masztu rufowego, oraz dwie głowice EADS COLDS, których zadaniem jest ostrzeganie o opromieniowaniu przez wiązkę lasera. Korwety są wyposażone w uniwersalny system walki radioelektronicznej UL 5000 K, którego anteny umieszczone są na dziobowym maszcie. Uzupełnieniem urządzeń elektronicznych są dwie wyrzutnie celów pozornych MASS (Multi Ammunition Softkill System) niemieckiej firmy Buck Neue Technologien GmbH. Jedna z nich zainstalowana jest przed bryłą mostka po lewej burcie, druga na dachu hangaru na prawej burcie.

Magdeburg (F 261) fot. A. Nitka

Uzbrojenie artyleryjskie składa się z dziobowej uniwersalnej armaty kal. 76 mm OTO Melara L/62 Compact (pochodzącej z wycofywanych ścigaczy). Jego uzupełnieniem są dwie armaty MLG 27 kaliber 27 mm, zamontowane na obu burtach u podstawy głównego masztu. Te zdalnie kierowane uzbrojenie przeznaczone jest do niszczenia małym jednostkom nawodnym, samolotom i śmigłowcom stanowiących bezpośrednie zagrożenie dla okrętu.

Podstawowym uzbrojeniem rakietowym służącym do zwalczania jednostek nawodnych zarówno na pełnym morzu i wodach przybrzeżnych, jak też niszczenia celów lądowych są pociski RBS 15 Mk 3. Umieszczane są one w liczbie czterech na śródokręciu w dwóch blokach złożonych z dwóch kontenerów startowych usytuowanych jeden nad drugim. Do samoobrony korwet przewidziano instalację dwóch systemów obrony bezpośredniej RAM (Rolling Airframe Missile) w najnowszej wersji Block 1 HAS (Helicopter, Aircraft, Surface Ship), której rakiety oprócz zwalczania pocisków przeciwokrętowych mają możliwość niszczenia śmigłowców, samolotów, a także celów nawodnych w bliskiej odległości. Jedna z nich została zainstalowana na dziobie przed nadbudówka, a druga na dachu hangaru.  

Magdeburg (F 261) fot. A. Nitka

Cały pokład rufowy okrętów zajęty jest przez lądowisko o długości 24 metrów zdolne do przyjmowania śmigłowców o masie do 12 ton na przykład typu Lynx lub NH - 90, jednak bez możliwości ich stałego bazowania ze względu na zbyt mały hangar. Będą one mogły zaokrętować za to dwa bezzałogowe śmigłowce.

Magdeburg (F 261) fot. A. Nitka

Macierzystym portem całej piątki: Braunschweig (F 260), Magdeburg (F 261), Erfurt (F 262), Oldenburg (F 263) i Ludwigshafen am Rhein (F 264) jest Warnemünde, gdzie tworzą wraz z zaopatrzeniowcem Donau (A 516) typu 404 - 1 dywizjon korwet (1. Korvettengeschwader), podporządkowany 1 Flotylli Operacyjnej (Einsatzflottille1).

Andrzej Nitka

 

Reklama

Komentarze (3)

  1. taka prawda

    Gdy widzę te korwety to na myśl mi nachodzi Gawron ,który znacznie był by dużo lepszym okrętem od niemieckich jednostek ,niepowodzenie budowy naszych korwet przypisuje SLD i PO .SLD bo to był początek budowy gdzie Leszek Miler w gronie kilkuset osób kładł stępkę będąc premierem, później przez kilka lat palcem nie kiwnoł aby kontynuować budowę ,PO to partia zaniechania ,która zawsze w róznych sprawach morskich stoi dupa do morza pomimo że cały tuzin premierów wywodził się z wybrzeża ,PO spokojnie mogło dokończyć gawrona będąc już ponad 6 lat u władzy ,zaniechanie budowy i przygotowanie nowego projektu Miecznik wcale nie będzie tańsze ,dziś już wiadomo ,że politycy zmarnowali ponad 12 lat .Nie ulega wątpliwości ,ze co najmniej dwie lub trzy korwety typu Gawron można było wybudować wystarczy zobaczyć jak w okresie ostatnich lat dużo biedniejsze państwa wprowadzały nowe jednostki do swych flot .

    1. NATOwnik

      Gawron nie bylby lepszym okretem, ponieważ jest on dokładnie tym samym okretem, tylko trochę przedluzonym aby zmiescic wszystkie systemy jakie planowano na nim zainstalować! Polska to biedny i zacofany kraj, wiec korweta miała być flagowym okretem MW i dlatego w planach było takie uzbrojenie tejze korwety, ze ludzie z B&V podśmiewali się pod nosem z tego mini battle ship! Niemcy posiadaja potężne okrety wojenne a te korwety sa małymi jednostkami zoptymalizowane do zadań jakie dostana w Bundesmarine i do tego sa bardzo dobre! Czasu się nie cofnie, ale proozycja była, ze dla Polski kilka zostanie w Niemczech zbudowanych a i pewnie podzespoly(szczególnie kadłub) wtedy by w PL były budowane, ... no coz, decydenci w PL wybrali "ulepszony i przerobiony/dozbrojony" wariant i postanowili go budowac samemu w PL! najpierw 7 sztuk, potem 3, a potem 1, az ...do przerosnietego patrolowca za miliard!

  2. Tomasz Orzyszek

    Nasuwają się trzy wnioski: 1. Nowe jednostki DM to skutek decyzji i procesów myślowych zainicjowanych, 18-23 lata temu. Dedykuj. wszystkim, którzy wyobrażają sobie, że wystarczy zdecydować w grudniu 2013, a na skutek tychże decyzji w grudniu 2014 Wojsko Polskie będzie silne,zwarte i gotowe. 2. Przytoczone przez autora wymagania taktyczne stawiane nowym jednostkom zdają się sugerować,iż już na etapie prac koncepcyjnych zakładano, że zjednoczona DM nie będzie ograniczała się li tylko do obrony niemieckiego wybrzeża. 3. Zwraca uwagę bardzo racjonalne wykorzystanie już posiadanych zasobów i środków (uzbrojenie artyleryjskie składające się m. in. "z dziobowej uniwersalnej armaty kal. 76 mm OTO Melara L/62 Compact (pochodzącej z wycofywanych ścigaczy"). Również z dedykacją dla przeświadczonych, że nowy sprzęt dla wojska musi być dosłownie całkowicie nowy.

    1. JMK

      U nas armaty 76mm t.AK 176 z dwóch pierwszych małych okrętów rakietowych ( bodaj ORP "Hutnik" i ORP "Rolnik" ) marniały latami na złomowanych przy Moście Siennickim ( Gdańsk ) kadłubach. Nie wiem czy je zdjęto , czy zezłomowano z kadłubami. Tak czy owak, tak wyglada właśnie "Polnische Wirtschaft"

  3. wojak

    DM i niemiecki MON pokazują, co znaczy dobry plan i konsekwencja w jego realizacji. Miller, który najpierw "wystartował" Gawrona, potem go skasował a PO zrobiła z korwety patrolowca.Za to na Wybrzeżu (i w całej Polsce) Miller i Tusk nie powinni nigdy być wybrani do sejmu.

Reklama