Reklama

Siły zbrojne

Korpus na Krymie i nowe linie kolejowe. Rosja wzmacnia południową flankę

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

W Moskwie odbyło się kolejne posiedzenie kolegium rosyjskiego resortu obrony, które poświęcono przede wszystkim sytuacji w Południowym Okręgu Wojskowym. Poinformowano m.in., że zakończono formowanie korpusu armijnego na Krymie.

Kolegium resortu obrony było poświęcone przede wszystkim sytuacji w Południowym Okręgu Wojskowym i sposobie realizacji planu działań na tym terytorium na lata 2016-2020. Wybór ten nie był przypadkowy, ponieważ jak zaznaczył minister obrony Siergiej Szojgu: „sytuacja polityczno-wojskowa na tym strategicznym kierunku pozostaje niestabilna. Negatywny wpływ na to mają przede wszystkim sytuacja w południowo-wschodniej części Ukrainy oraz działania międzynarodowych organizacji i ugrupowań terrorystycznych na Północnym Kaukazie”.

Dlatego według rosyjskiego ministerstwa obrony „konieczne jest kontynuowanie prac nad poprawieniem siły bojowej wojsk okręgu, powoływanie żołnierzy kontraktowych, wyposażenie jednostek w nowe rodzaje broni i sprzętu wojskowego, a także rozwijanie infrastruktury wojskowej”.

W tym celu zgodnie z raportem w Południowym Okręgu Wojskowym zrealizowano ponad 300 szkoleń operacyjnych i ponad 2000 szkoleń z zakresu przygotowania bojowego. W międzyczasie wprowadzono ponad 1700 sztuk nowych i zmodernizowanych systemów uzbrojenia, wojskowej i specjalnej techniki, w tym: okręt podwodny „Staryj Oskoł” (projektu 636.6 typu Warszawianka o wyporności 3950 t) i fregatę „Admirał Grigorowicz” (projektu 11356 o wyporności 4035 ton).

W Południowym Okręgu Wojskowym przeprowadzono dodatkowo 75 przedsięwzięć organizacyjno-kadrowych, w ramach których sformowano korpus armijny na Krymie oraz dwie dywizje zmechanizowane. Zwracano przy tym uwagę na ukompletowanie jednostek – szczególnie jeżeli chodzi o żołnierzy kontraktowych. Rosjanie poinformowali jedynie, że w nowych jednostkach takie ukompletowanie sięga 98 proc.

Cały czas trwają również prace nad poprawieniem stanu infrastruktury drogowej i kolejowej. Rosjanie poinformowali, że realizowana jest budowa linii kolejowej łączącej miejscowości Żurawka i Millerowo. Jest to więc odcinek biegnący tuż przy wschodniej granicy Ukrainy – niedaleko Ługańska. Za zaangażowanie w pracach 39. Samodzielna brygada kolejowa została nagrodzona Orderem Żukowa.

Wszystkie te działania miały według resortu obrony zwiększyć możliwości wojsk całego Południowego Okręgu Wojskowego o ponad 10 proc.

W dalszej części obrad, kolegium rozmawiało o problemach całych sił zbrojnych, w tym przede wszystkim: bezpieczeństwie lotów lotnictwa wojskowego (na bazie doświadczeń z Bliskiego Wschodu) oraz takiego sposobu prowadzenia kontroli, które pozwalałyby na „bardziej realistyczną ocenę gotowości jednostek wojskowych do wykonywania zadań zgodnie z przeznaczeniem”.

Rosjanie prawdopodobnie zorientowali się, że raporty i oceny wystawione w ramach sprawdzenia gotowości bojowej i operacyjnej są coraz częściej specjalnie zawyżane. To prawdopodobnie z tego powodu zostało w zeszłym roku zdjęte dowództwo Floty Bałtyckiej. Jednocześnie zadecydowano, że inspektorskie sprawdzenia nie będą się odbywały co roku, a co dwa lata, będą one trwały krócej, a skład komisji będzie dwukrotnie mniejszy.

Kolegium rosyjskiego ministerstwa obrony, któremu przewodniczył minister obrony Rosji Siergiej Szojgu, rozpoczęło się typowym rosyjskim, akcentem. Szojgu przypomniał bowiem, że Sztab Generalny rosyjskich sił zbrojnych obchodzi 25 stycznia br. 254 rocznicę powstania i z tej okazji wręczył szefowi Sztabu Generalnego generałowi armii Walerijowi Gierasimowowi książkę „Mądrość tysiącleci. Wielcy wojskowi”.

Reklama

Komentarze (5)

  1. Robert

    Powinniśmy zacząć myśleć co zrobić aby powstrzymać planowaną okupację Białorusi. W lecie będzie zapad 2017r po manewrach część wojsk nie wyjedzie ( częsć wyjedzie tak jak z Syrii propagandowo). Białoruś następnie zostanie wchłonięta do Rosji. Stawiam pytanie to Panów analityków co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji? Może napiszecie analizę na ten temat. Jak nie będziemy poruszać tematu to wcale nie gwarantuje, że tego nie będzie. Moim zdaniem mamy kilka wyjść: Dać Łukaszence gwarancje, rządzenia, bezpieczeństwa z gwarancją zachodu. Zagrozić konfliktem w celu powstrzymania wejścia wojsk Rosyjskich na Białoruś- można wspólnie pogrozić wraz z Ukrainą ( dla nich 3 front). Rozmawiać z Putinem aby odstąpił od tych planów.

    1. Afgan

      Wojska rosyjskie już tam są a po Zapad 2017 będzie ich tylko więcej. Białoruś nawet samodzielnie nie monitoruje własnej przestrzeni powietrznej, tylko mają wspólne centrum kontroli z Rosją. Po Zapad 2017 Białoruś po prostu stanie się jeszcze bardziej rosyjska. Co do skali manewrów Zapad 2017 obawiam się o możliwość wejścia tych sił z terytorium Białorusi na Ukrainę, a od białoruskiej granicy do Kijowa jest kilkadziesiąt kilometrów (odległość strzału ze Smiercha albo Uragana). Jeżeli chciałbym przeprowadzić szybki rajd na Kijów uderzyłbym właśnie z Białorusi.

    2. tak tylko...

      My, sami niewiele możemy zrobić, chyba tylko to co robił Tusk przed rosyjską inwazją na Ukrainie, czyli jeździł po europejskich stolicach i alarmował o rosyjskim zagrożeniu i możliwych scenariuszach. Czas do tego niesprzyjający, w Europie wiele wyborów i każdy będzie zajęty na własnym podwórku, więc pozostają tylko USA z Trumpem... W zasadzie pozostaje tylko prewencja, czyli męska rozmowa Trump-Putin. Od nas niewiele zależy, możemy jeszcze mobilizować Niemcy, jak Merkel będzie u władzy

  2. mity i fakty

    Bezpieczeństwo POLSKI zaprzepaszczono już kilkanaście lat temu - likwidując przemysł zbrojeniowy - a przy tym infrastrukturę jednostek wojskowych . W zamian w mawiano nam że sojusz NATO nas obroni . Pytanie jest dalej na czasie przed kim ? Jeśli porównać nasze możliwości obronno wojskowe przy stałym braku gospodarności - a więc dochodów z Polskich zakładów , które notabene zlikwidowano po 89r. lub oddano zachodniemu biznesowi za darmo - to o czym my mamy dyskutować ? Potęga państwa bierze się z jej zasobności lub stałego dochodu - tak jak ma np. Rosja : ropa , gaz . My już takiej możliwości nie mamy a nawet sami pozbyliśmy się sami na życzenie innych ? Dziś z pustego - nawet Salomon nie naleje ? Aby umieć pyskować na świecie lub w Europie trzeba mieć to coś np. - broń lub złoto . Wniosek się nasuwa sam - każdy niech sobie da odpowiedź ? Krytyka innego kraju mimo przeciwności wszelko rodzaju i chichot jaki używamy przy próbie naświetlenia w tym przypadku każdej decyzji lub nowinki całej Rosji - jest przez naszą bezsilność wyśmiewana lub naigrywanie się . A co my mamy jako POLSKA - oraz co zrobiłeś dla POLSKI ?

    1. t

      Szczerze to wolę kupić na zachodzie karabin maszynowy niż w Polskich zakładach broń czarno prochową. Myślę, że gdyby był Pan postawiony przed bezpośrednim zagrożeniem swoich bliskich też wolałby Pan karabin. My musimy się dozbroić najszybciej jak się da a potem jak będziemy bezpieczni to możemy układać nasz przemysł pod wprowadzenie kolejnych generacji broni które kupiliśmy w celu zabezpieczenia swojej państwowości.

  3. Teodor

    Nie bardzo rozumiem po co Rosjanom jakiś korpus na Krymie. Powierzchnia 27tys. km2 to raptem 8,65% powierzchni Polski. Teoretycznie powinno im zatem wystarczyć dwie brygady. Gdyby ktoś chciał zniszczyć Krym to w starym "korycie" jeziora obecnego M. Czarnego wywołałby obsunięcie terenu od strony tureckiej, wówczas fala zmyłaby całą ruską bazę na tym półwyspie wraz z towarzyszącymi instalacjami. Niestety nie wiem, czy przypadkiem nie zmyłaby również ukraińskich portów...

    1. Afgan

      Kolego, chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co wypisujesz!? Aby wywołać obsunięcie północnego wybrzeża Turcji i wywołać tym samym tsunami o wysokości ponad 100 metrów na przeciwległym brzegu, należałoby wydrążyć około 20-30 sztolni o głębokości około 2-3 kilometrów i w każdej z nich umieścić ładunek o mocy kilkunastu Mt (odpowiednik Castle-Bravo), następnie je zdetonować jednocześnie. Wywołałoby to obsunięcie południowego brzegu Morza Czarnego i gigantyczne tsunami, które zalałoby nie tylko Krym, ale też Odessę, wybrzeża Rumunii, Bułgarii i Gruzji, ponadto musiał byś grzecznie poprosić turecki rząd i powiedzieć im, że chcesz użyć ich wybrzeża jako gigantycznego spychacza. Życzę powodzenia ;P

  4. ggość

    Rosja może i nie ma lotniskowców ale nadrabia rakietami z którymi trzeba się liczyć.

  5. tak tylko...

    2015 rok był słaby dla Rosji, ale nawet wobec 2015, 2016 był dla Rosji katastrofalny. W 2016 wpływy do budżetu z tytułu sprzedaży gazu były mniejsze o 27%, ze sprzedaży ropy o 20% mniejsze, ze sprzedaży produktów ropopochodnych o 35 % mniejsze. Czołgi i rakiety to tylko pochodne dochodów, kilka lat można jechać na rezerwach, ale dalej to PKB wyznacza siłę państwa. Niezmiernie cieszymy się z tego faktu w Polsce. A może ktoś uważa inaczej, że bezpieczeństwo Polski rośnie wraz z potęgą Rosji? Chętnie podyskutuję...

    1. piwowarczyk

      Tak tylko zapytam w jaki sposób bezpieczeństwo Polski zależy od potęgi Rosji?

    2. Prosty Sołdatmen

      Szanowny Panie... Ja przypominam że Rosja zaplanowała budżet przy cenie baryłki 40$, obecnie jest to między 55-60 (nie śledzę codziennie) i nic nie wskazuje na to żeby ta cena miała spaść, chociaż co będzie za 3 lata to nie wiemy. Jest pewna granica po przekroczeniu której nawet w Ameryce ropy wydobywać się nie będzie opłacało. Natomiast, mało się o tym mówi, ale UE straciła na sankcjach 60 miliardów euro. Przykro również stwierdzić, ale Polska straciła w Rosji rynek wart 36 miliardów euro. Chodzi tu o rolnictwo, Rosjanie zastąpili polskie produkty swoimi produktami, często są to produkty gorszej jakości, ale Rosjanie z głodu nie umrą i wyciągnęli wnioski prawidłowe, że trzeba się wziąć do roboty po prostu i uprawiać ziemię. Zresztą Rosja nie musi uprawiać całej swojej ogromnej ziemi, bo zwyczajnie nikt by tego nie zjadł, by się zmarnowało. Nawet zagranica tyle nie przyjmie, no ale mniejsza z tym. Wg ekspertów, rynek rosyjski jest dla Polaków stracony, niestety na zawsze, również wtedy gdy sankcje się skończą. Z pewnością widział Pan jak w Brukseli rolnicy wysypali mleko w proszku, wysypali je m.i. dlatego że Rosja nie kupiła... Co się zaś tyczy kwestii bezpieczeństwa, to na razie nikt mobilizacji w Rosji nie ogłosił. Atak na Polskę to dla Rosji same straty i Putin byłby szaleńcem w mojej ocenie, gdyby coś takiego wykonał. Oczywiście, można się podpierać historią, ale dzisiaj czasy są po prostu inne. Inne są, i tyle.

Reklama