Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Korona dla królowej. Polska amunicja do Kraba i Kryla

  • Strzelanie haubicy Krab podczas testów. Zakłady Metalowe Dezamet dostarczają Wojsku Polskiemu pociski przeznaczone dla systemu artyleryjskiego tego typu, a w przyszłości - również dla haubic Kryl. Fot. Jerzy Reszczyński
    Strzelanie haubicy Krab podczas testów. Zakłady Metalowe Dezamet dostarczają Wojsku Polskiemu pociski przeznaczone dla systemu artyleryjskiego tego typu, a w przyszłości - również dla haubic Kryl. Fot. Jerzy Reszczyński
  • Fot. Zoom MON/archiwum Jednostki Wojskowej Komandosów
    Fot. Zoom MON/archiwum Jednostki Wojskowej Komandosów
  • Fot. Remontowa Hydroster Systems
    Fot. Remontowa Hydroster Systems

Siły Zbrojne RP są na dobrej drodze do tego, aby w tej części Europy stać się liderem pod względem liczby oraz jakości nowoczesnych klasycznych środków artyleryjskich kalibru 155 mm. Równocześnie Zakłady Metalowe Dezamet realizują program mający na celu uzyskanie przez polską zbrojeniówkę niezależności w produkcji amunicji do systemów tego typu - ocenia Jerzy Reszczyński.

Program „Regina”, opierający się na samobieżnej opancerzonej gąsienicowej haubicy „Krab”, zakłada pozyskanie pięciu 24-lufowych dywizjonów, i jest już w realizacji. W jego efekcie do 2024 r. do polskiej armii ma trafić 120 nowoczesnych, samobieżnych haubic 155 mm. W dalszej perspektywie, w ramach drugiego programu „Kryl” przewiduje się zakup nawet 168 haubic na podwoziu kołowym, na wyposażenie siedmiu Dywizjonowych Modułów Ogniowych. Polska potrzebuje więc suwerennych, stałych dostaw dużych ilości amunicji do nowoczesnych środków artyleryjskich, już wprowadzanych bądź też planowanych do wdrożenia w Siłach Zbrojnych RP.

Prace w tym zakresie prowadzone są przez należącą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółkę Dezamet, we współpracy z partnerem słowackim. Pierwsze pociski budowane w kooperacji dostarczono już dla Wojska Polskiego. Docelowo jednak Dezamet dąży do pełnej polonizacji amunicji. Podobnie jak w wypadku Huty Stalowa Wola, produkującej haubice „Krab” i „Kryl”, tradycje zakładów sięgają Centralnego Okręgu Przemysłowego.

W 2015 r. dostarczyliśmy MON pierwszą, zakontraktowaną w połowie 2014 r., partię 2 tys. szt. amunicji 155 mm, po tysiącu sztuk wariantu z gazogeneratorem i bez niego. W 2016 r. podpisaliśmy umowę na dostawę w latach 2016-2018 partii 6 tys. szt. amunicji do haubicy „Krab” w proporcjach: 4 tys. szt. bez gazogeneratora i 2 tys. szt. z gazogeneratorem. Pierwszy tysiąc sztuk z tego kontraktu dostarczyliśmy w 2016 r., w tym roku realizujemy dostawę 3 tys. sztuk, i w przyszłym kończymy kontrakt i zamykamy umowę. Realizacja tego kontraktu biegnie równolegle z polonizacją tego wyrobu.

Leszek Pabian, członek zarządu i dyrektor techniczny ZM DEZAMET

Nowodębska firma prowadziła rozpoznawanie możliwości współpracy z zagranicznym partnerem w opracowaniu i produkcji amunicji do haubicy 155 mm mniej więcej od lat 2004-2005. Formalnie została włączona w program amunicji w 2010 roku stając się stroną zawartej 9 grudnia umowy licencyjnej z ZVS Holding a.s. Dubnica, z udziałem BUMAR sp. z o.o. Jej przedmiotem jest konstrukcja i technologia produkcji nabojów odłamkowo-burzących OFd MKM w dwóch wariantach, klasycznym o zasięgu 32 km i o wydłużonym do co najmniej 40 km zasięgu, z gazogeneratorem dennym.

Dezamet
MSPO 2014: Dezamet oficjalnie prezentuje ostateczną wersję pocisku 155 mm, opartego na licencji. Warta blisko 50 mln. zł pierwsza umowa na pierwszą partię 2 tys. szt. tych pocisków w obydwu odmianach, HB i BB, zawarta została 18 lipca 2014 r., a zrealizowana - w 2015 r. Fot. Jerzy Reszczyński

Ustalono, że licencja wdrażana będzie etapami, a Dezamet stał się koordynatorem dużego i skomplikowanego programu, wymagającego od wielu podmiotów nie tylko branżowego profesjonalizmu, ale przede wszystkim – umiejętności współpracy z innymi podmiotami, pomiędzy które rozdzielone zostały poszczególne zadania.

Pierwszym etapem polonizacji naboju haubicznego 155 mm stało się wdrożenie w ZM DEZAMET licencyjnej produkcji zapalnika KZ984. Część specjalistów uważa to za krok niezrozumiały w kontekście przede wszystkim bogatych doświadczeń nowodębskiej spółki właśnie w opracowywaniu i produkcji zapalników artyleryjskich. Opracowanie zapalnika do nowego typu amunicji wydawałoby się prostym rozwinięciem doświadczeń z zapalnikiem do amunicji 152 mm.

Jednakże ustalono, iż rozwijanie własnej konstrukcji jest ryzykowne i czasochłonne, głównie z uwagi na konieczność pokonania wszystkich etapów prób i badań. A do nich konieczne byłoby posiadanie także znacznej ilości kosztownej amunicji, sprzętu do jej przestrzeliwania oraz postawionego do dyspozycji przez dłuższy okres ośrodka poligonowego o odpowiednich rozmiarach.

Licencja skracała tę fazę, oferując już na starcie wyrób spełniający oczekiwania. A wojsko wymagało zapalnika uderzeniowego podwójnego działania (natychmiastowego lub z krótką zwłoką), spełniającego wszystkie wymagania bezpieczeństwa określane przez standardy NATO zapisane w normie STANAG 4187. Zapalnik z powodzeniem wdrożono do produkcji już w 2012 r., i to nie czekając na uzyskanie pewności, że to Dezamet otrzyma zamówienia MON na kompletną amunicję 155 mm.

W procesie budowy zdolności do współprodukcji amunicji zakład, który w 2013 r. zgłosił MON gotowość do negocjowania warunków dostaw seryjnej amunicji do „Kraba” (będącego od końca 2012 r., w liczbie 8 egzemplarzy, w próbnej eksploatacji w CSAiU w Toruniu), musiał spełnić wymogi memorandum amunicyjnego, mającego standaryzować w obrębie państw NATO amunicję do określonych systemów uzbrojenia.

Dokument, podpisany w 1968 r. przez USA, RFN, Wielką Brytanię i Włochy (później rozszerzone także o Francję) opisuje do dziś zasadnicze elementy wspólnej balistyki systemu artylerii kalibru 155 mm. Polska formalnie nie jest sygnatariuszem Joint Ballistics Memorandum of Understanding (JBMoU), które teoretycznie gwarantuje zamienność amunicji, ale ma szereg pułapek, stawiających system zamienności daleko w tyle choćby za standardami dawnego Układu Warszawskiego.

Przykładowo, dokument opisuje, że poszczególne ładunki muszą zapewniać odpowiednie ciśnienia, oraz że pociski o określonej masie mają osiągać określone prędkości wylotowe. Ale nie określa np. geometrii korpusu pocisku, co sprawia, że w określonej sytuacji zamienność amunicji w obrębie tego samego systemu artylerii jest niepełna.

Krab strzelanie
Strzelanie maksymalnym, szóstym ładunkiem w warunkach dostępnych na polskich poligonach możliwe jest tylko albo ogniem bezpośrednim do kulochwytu, albo przy zagłębieniu w grunt tylnej części Kraba, aby uzyskać wyższy od przewidzianego konstrukcją haubicy (70 stopni) kąt podniesienia lufy. Tylko w ten sposób wystrzelony pocisk można „zmieścić” w ok. 20-kilometrowej osi najdłuższego z polskich poligonów. Konieczne jest jednak zamykanie przestrzeni powietrznej nad poligonem, jako że pocisk szybuje na blisko 20 tys. m ponad poziom, z którego go odpalono. Fot. Jerzy Reszczyński

Tak było i z pierwowzorem licencyjnym pocisku z ZVS Holding, konstrukcją dość nowoczesną, bo projektowanym z myślą o samobieżnej haubicy „Zuzana”. Kształt korpusu tego pocisku jednak, jak się okazało, nie do końca odpowiadał rozmieszczeniu niektórych elementów mechanizmu ładowania w istniejącym już przecież, zbudowanym według licencyjnej dokumentacji, „Krabie”.

Utrudniało to współpracę mechanizmów ładowania i dosyłania „Kraba” z amunicją, a także komplikowało magazynowanie amunicji w pojemnikach wewnątrz wieży haubicy. W sh Krab część zapasu amunicji (29 pocisków i 28 ładunków) znajduje się w wieży, a część (11 pocisków i 20 ładunków) – w korpusie podwozia. W konsekwencji geometryczne różnice prowadziły do poważnych komplikacji także w sferze logistyki, systemu magazynowania pocisków i ich przewożenia w kontenerach wozu amunicyjnego.

Trudno było w tej sytuacji przeprojektowywać, pod kątem dopasowania go do licencyjnego wzoru amunicji, „Kraba”. Wybrano drogę przeprojektowania pocisku. Najogólniej mówiąc: chodziło o taka zmianę kształtu korpusu, aby w jego przekroju podłużnym uzyskać zmianę ostrołukowego obrysu bryły na stożkowo-cylindryczny.

Specjaliści z Dezametu z uznaniem wypowiadają się o słowackich partnerach, którzy na tym etapie prac nad przekonstruowaniem korpusu pocisku uczynili wszystko, aby jak najszybciej i najdokładniej spełnić oczekiwania strony polskiej. Próbne strzelania wykonano już w parę miesięcy po rozpoczęciu prac nad przeprojektowaniem pocisku. Prace te, włącznie z weryfikacją tabel strzelniczych, zakończono pomyślnie, choć spowodowały one pewne opóźnienie w stosunku do pierwotnych planów.

W okres ten należy też wliczyć konieczny z punktu widzenia Inspektoratu Uzbrojenia dialog techniczny związany z doprecyzowaniem wymagań, jakie zamawiający stawia amunicji. Jednocześnie trzeba uwzględnić fakt, że samobieżna haubica „Krab”, dla której nowa amunicja była pozyskiwana, był w fazie badań, co komplikowało dojście do punktu, w którym amunicja zostanie zatwierdzona przez wojsko. Jedyne dostępne do niezbędnych badań haubice znajdowały się w badaniach eksploatacyjno-wojskowych w Toruniu.

Mimo to, procedury pokonano sprawnie. W trakcie MSPO w 2013 r. MON i Dezamet prowadziły rozmowy w kwestii dążenia do sfinalizowania zamówień, a do 18 lipca 2014 r. Inspektorat Uzbrojenia i producent zakończyli negocjacje i zawarli wspomnianą, już zrealizowaną, dwuletnią umowę na dostawę pierwszej partii 2 tys. szt. pocisków do „Kraba”. Zamówienie z 2014 r. objęło ponadto amunicję treningową, szkolną oraz przekroje i pakiet szkoleniowy dla użytkowników amunicji. IU postawił warunek, iż docelowo wszystkie komponenty amunicji będą produkowane przez polski przemysł zbrojeniowy.

Krab
Nie tylko konstrukcja mechanizmu ładowania, ale również konstrukcja i rozmieszczenie magazynów amunicji w wieży sh Krab zmusiły Dezamet i ZVS Holding do przeprojektowania bryły korpusu pocisku, na który w grudniu 2010 r. kupiono licencję. Zajęło to obydwu parterom kilka miesięcy. Fot. Jerzy Reszczyński

W Zakładach Dezamet, które są stroną umowy z MON i za całość programu przed resortem odpowiadają, powołano Pełnomocnika Zarządu do spraw polonizacji amunicji artyleryjskiej 155 mm, co miało stworzyć mechanizm gwarantujący priorytet wszystkim działaniom prowadzącym do spełnienia wymogu ulokowania produkcji wszystkich komponentów amunicji w polskim przemyśle. Konieczne stało się koordynowanie prac wdrożeniowych nie tylko z licencjodawcą, ale też krajowymi partnerami przemysłowymi oraz wojskiem.

Niezbędne jest wyjaśnienie, że w proces produkcyjny związany z amunicją haubiczną 155 mm są włączone, oprócz spółki z Nowej Dęby (produkcja zapalnika oraz integracja pocisku), także Zakłady Chemiczne Nitro-Chem SA w Bydgoszczy (elaboracja) oraz oddziały Mesko SA w Pionkach (ładunki miotające) oraz Kraśniku (korpusy i dna pocisków). Firmy powiązane są ze sobą umową, której częścią jest harmonogram działań mających doprowadzić do stuprocentowej polonizacji wyrobu. Dodatkowe zabezpieczenia prawne wmontowano w ten system powiązań na życzenie MON.

Transfer technologii z Dezametu (bo to ta spółka jest licencjobiorcą) do partnerskich spółek odbywa się na podstawie umów sublicencyjnych. W niektórych przypadkach, tak jak w odniesieniu do procesu elaboracji, którego wykonawcą będzie Nitro-Chem, wymagało to połączenia licencyjnej technologii z już istniejącym wyposażeniem produkcyjnym. W tym przypadku – z wymagającą tylko nieznacznych modyfikacji słowackiej produkcji linią do elaboracji amunicji 152 mm, praktycznie identyczną jak ta, której używa ZVS w Dubnicy.

Do bydgoskiej spółki przesłano już korpusy pocisków do wykonania prób elaboracji i ostatecznego dostrojenia urządzeń przed wykonaniem partii próbnej. Kropką nad „i”, oznaczającą gotowość do produkcji seryjnej na pełną skalę, powinny być pomyślne wyniki prób poligonowych z amunicją elaborowaną przez Nitro-Chem. Strzelania pociskami z partii próbnej odbędą się najpóźniej w kwietniu.

Relatywnie najmniej zaawansowane są przygotowania, jakie do wdrożenia produkcji seryjnej podejmuje oddział Mesko SA w Kraśniku. Tyle, że ta fabryka posiada znaczną liczbę zamówień eksportowych. Kontrakty te pozyskała w „chudych latach”, aby zagwarantować sobie ciągłość produkcji w okresie spadku krajowych zamówień i uniknąć osłabienia swego potencjału produkcyjnego, na przykład zwolnień pracowników. Teraz kierownictwo zakładu musi znaleźć rozwiązanie nietypowego do niedawna problemu, jakim jest konieczność podołania zwiększonej skali zamówień.

Zgodnie z umowami, zakład w Kraśniku zobowiązał się proces polonizacji swej części programu amunicyjnego 155 mm przeprowadzić do końca 2018 roku. Można zatem przyjąć, iż to jest graniczna data polonizacji produkcji pocisku do „Kraba” i „Kryla”, aby dostawy realizowane od 2019 r. były dostawami całkowicie spolonizowanych pocisków. Na razie trwa przekazywanie do fabryki w Kraśniku kolejnych partii dokumentacji pozwalającej przygotować produkcję korpusów.

Dezamet
Docelowo amunicja 155 mm z Dezametu ma „obsłużyć” zarówno produkowaną już seryjnie sh Krab, jak i będącą jeszcze w badaniach sh Kryl. Docelowo, według obecnych planów, Siły Zbrojne RP mają mieć 12 DMO obydwu systemów, liczących łącznie 288 dział (120 gąsienicowych i 168 kołowych). Dla obydwu systemów potrzebna też będzie APR oraz, być może, specjalna. Fot. Jerzy Reszczyński

W skład kompletnego naboju wchodzą oprócz samego pocisku samospalające się ładunki modularne. Ich producentem będzie oddział Mesko SA w Pionkach. Przechodzi on obecnie fazę wdrażania ważnych inwestycji w nowe technologie. M.in. w styczniu otwarto nową linię produkcji prochów jednobazowych, zakupioną głównie z myślą o amunicji odłamkowo-burzącej 120 mm dla „Leoparda 2”, ale też dla naboju 152 mm dla samobieżnej haubicy „Dana”.

Stopniowo wprowadzane są kolejne urządzenia wartej 18 milionów złotych linii do produkcji prochów wielobazowych i prowadzone są przygotowania do wdrożenia produkcji prochów modyfikowanych oraz konkretyzowane są plany rozbudowy instalacji wytwarzających nitroglicerynę o możliwość produkcji innych nitroestrów.

Te procesy inwestycyjne w perspektywie kilkunastu miesięcy wzmocnią radykalnie potencjał produkcyjny zakładu. Z drugiej jednak strony słyszy się też obawy, że istnieje ryzyko pewnego konfliktu pomiędzy intensywną modernizacją i rozbudową fabryki, a wdrażaniem nowego jakościowo wyrobu, jakim są modularne ładunki miotające do haubic 155 mm rozdzielnego ładowania.

Dezamet nie sprawuje kontroli nad tą częścią programu. Docelowo producent ładunków miotających może bazować między innymi na rozwiązaniach czeskiego zakładu „Explosia” Pardubice lub Rheinmetall, z którym Pionki współpracują w programie amunicji czołgowej 120 mm nowej generacji. Według uzgodnień z Dezametem, fabryka w Pionkach powinna uporać się z polonizacją ładunków do amunicji haubicznej 155 mm także do końca 2018 r. Wówczas można będzie powiedzieć, że praktycznie cały nabój 155 mm będzie wytwarzany w polskim przemyśle zbrojeniowym.

Zrezygnowano natomiast z próby uruchomienia w Polsce produkcji zapłonników. Są one dostępne na rynku bez przeszkód i mogą zostać pozyskane w dowolnym momencie. W podobny sposób postępuje większość producentów amunicji tej klasy.

Sprawą odrębną, z którą będzie musiało zmierzyć się wojsko, będzie rozwiązanie zagadnienia wykorzystywania ładunków modularnych. Ich konfekcjonowanie przez producenta polegać ma na przygotowywaniu pełnych zestawów, zawierających 6 ładunków. Taki zestaw wykorzystywany jest przy strzelaniach na maksymalną donośność. W warunkach polskich, o ile nie zmieni się prawo w tym zakresie, w procesie szkolenia takich strzelań nie będzie się wykonywać bądź też będą realizowane tylko w rzadkich przypadkach.

Najczęściej w warunkach największych polskich poligonów wykorzystywać się będzie zestawy na poziomie 3-4 ładunku, a w CSAiU w Toruniu – nawet tylko 1-2 ładunku. Zatem po każdym wystrzelonym pocisku pozostawać będzie część niewykorzystanych modułów ładunków. Muszą zostać wypracowane procedury regulujące to, jak one mogą być wykorzystywane – bez niepotrzebnego ryzyka i w sposób racjonalny z ekonomicznego punktu widzenia. Możliwe, że już w 2017 lub 2018 r., przy negocjowaniu warunków kolejnych dostaw amunicji 155 mm, kwestia innej kompletacji będzie przedmiotem umowy. Powinna ona uwzględniać okresy eksploatacji pocisków (25 lat) i ładunków. Dezamet udziela na pociski 15-letniej gwarancji, na ładunki – 10-letniej.

HSW
Kiedy dopracowywano licencyjny pocisk, w HSW SA już biegła produkcja seryjna sh Krab, toteż trudno było wyobrazić sobie przeprojektowanie tych systemów działa, które należałoby dostosować do geometrii korpusu pocisku, w tym np. magazynów pocisków oraz ich zabudowy w wieży i podwoziu Kraba. Fot. Jerzy Reszczyński

Oferowane przez większość producentów ładunki miotające są nawet droższe od samych pocisków. Za pierwszą partię MON zapłaciło ZM DEZAMET blisko 50 milionów złotych. Przy wydłużeniu serii produkcyjnych oraz po pełnej polonizacji amunicji ta cena jednostkowa, wynosząca w tym przypadku średnio ok. 25 tys. zł za pocisk, powinna ulec znacznemu obniżeniu. Jednakże cena ładunków miotających, nawet po ich polonizacji, może pozostawać wyższa od ceny samych pocisków. Dlatego sposób gospodarowania ładunkami może być istotny z punktu widzenia MON.

Dyrektor Leszek Pabian przyznaje, że w realizacji programu polonizacji amunicji haubicznej 155 mm występuje niewielkie opóźnienie. Tłumaczy to zmianami właścicielskimi, jakie zaszły niedawno u słowackiego partnera i owocem których jest zmiana stylu zarządzania przedsiębiorstwa. Wymaga to od obu stron zmodyfikowania zasad współpracy i ułożenia jej w oparciu o nieco inną podstawę personalną i zmienione mechanizmy decyzyjne. Ta sytuacja nie powinna jednak wpłynąć na rytmiczność dostaw już zakontraktowanych partii amunicji.

Dezamet
MSPO 2014: Dezamet oficjalnie prezentuje ostateczną wersję pocisku 155 mm, opartego na licencji. Warta blisko 50 mln. zł pierwsza umowa na pierwszą partię 2 tys. szt. tych pocisków w obydwu odmianach, HB i BB, zawarta została 18 lipca 2014 r., a zrealizowana - w 2015 r. Fot. Jerzy Reszczyński

W razie kumulowania się opóźnień na porządku dziennym stanie przedłużenie czasu wspomagania się importem komponentów. Skutkiem takiej sytuacji byłby większy niż pierwotnie zakładano transfer środków finansowych do słowackiego partnera polskich wykonawców programu amunicyjnego dla potrzeb programów „Regina”, a w przyszłości – „Kryl”. Licencyjna amunicja produkowana przez Dezamet będzie mogła bowiem zostać zaimplementowana do haubicy „Kryl”. Zwłaszcza, że ta ostatnia nie jest wyposażona w automat ładowania, toteż obszar kontaktu mechanicznego korpusu pocisku z zespołem mechanizmów ładowania i dosyłania amunicji jest znacząco mniejszy niż w przypadku „Kraba”. Nadto w przypadku samobieżnej haubicy „Kryl” konstrukcja samego pocisku nie ma większego znaczenia dla konstrukcji zabudowanych na pojeździe magazynów amunicji.

Na razie HSW SA, która realizuje program „Kryl”, do badań tej haubicy wykorzystuje amunicję firmowaną przez Rheinmetall, a pochodzącą od południowoafrykańskiego dostawcy (Denel). Taką zasadę przyjęto od początku ostatniej fazy badań nad „Krabem”, kiedy jeszcze nie znajdowała się w zasięgu ręki spełniająca wszystkie oczekiwania wojska amunicja z Nowej Dęby, która stosowne certyfikaty uzyskiwała aż do końca lata roku 2015, kiedy testami poligonowymi potwierdzono uzyskania zasięgu ognia skutecznego 40 300 metrów. Użycie do badań haubicy amunicji bez certyfikatów było wykluczone.

Obecnie, dla powtarzalności wyników, nadal używa się amunicji od dostawcy zewnętrznego. Nie jest jednak wykluczone, że na przykład do strzelań w ramach badań zdawczo-odbiorczych seryjnych haubic „Krab” i „Kryl” używana będzie już amunicja z Nowej Dęby – taka sama, jaką będą mieć na stanie jednostki mające użytkować te systemy artylerii, o ile HSW SA i Dezamet uznają stosowne porozumienie za opłacalne.

Kwestią otwartą jest praca związana z opracowaniem dla stalowowolskich haubic 155 mm amunicji precyzyjnego rażenia, choć prace prowadzone są poza Dezametem. Realizatorem tego projektu jest zespół zakładów ze Skarżyska Kamiennej, z Zakładami Metalowymi MESKO SA, WAT i CRW Telesystem-MESKO sp. z oo na czele. Prace te zmierzają do pomyślnego finału, którego zapowiedzią były wyniki testów, jakie na strzelnicy Ośrodka Badań Dynamicznych WITU w Stalowej Woli przeprowadzono 18 listopada ubiegłego roku. Wykorzystano do nich zaawansowane prototypy pocisków naprowadzanych na odbite światło z laserowego podświetlacza celów.

Przy niezbyt sprzyjających warunkach (głównie za sprawą wiatru o sile przekraczającej normy dla tego rodzaju prób) uzyskano na dystansie ponad 15 km odchylenie wynoszące 60 cm i 30 cm od punktu celowania. Kwestia APR, zarówno w standardzie haubicznym 155 mm, jak i moździerzowym 120 mm, to temat na odrębne opracowanie.

Czy oprócz amunicji odłamkowo-burzącej oraz APR przewiduje się opracowywanie dla systemów polskiej artylerii 155 amunicji specjalnej, np. oświetlającej, zadymiającej, kasetowej czy termobarycznej? Dla rozpoczęcia prac w tym kierunku konieczne jest jednoznaczne zajęcie stanowiska w tej sprawie przez zamawiającego. Przemysł sam nie „wejdzie” w tak skomplikowane i kosztowne programy, jeśli nie będzie mieć pewności, że istnieje realne zapotrzebowanie przyszłego nabywcy.

W przypadku amunicji kasetowej (a taką opracowano przecież zarówno dla haubicy 2S1 122 mm „Goździk” oraz dla WR-40 „Langusta”, jak i dla moździerza M98) problemem są nie tylko zagadnienia techniczne i pieniądze, ale również ograniczenia prawno-traktatowe odnoszące się do prac nad amunicją kasetową oraz jej stosowaniem, pomimo że Polska nie podpisała konwencji z Oslo o zakazie używania tych pocisków. Od 2008 r., kiedy miały miejsce ostatnie dostawy, i kiedy potwierdzono stosowanie takiej amunicji do M98 przez PKW w Afganistanie, nie ma oficjalnych informacji o zainteresowaniu tego typu amunicją.

Z drugiej jednak strony ewentualne zastosowanie pocisków kasetowych mogłoby być korzystne z punktu widzenia zdolności Sił Zbrojnych, gdyż pozwalają one na skuteczne zwalczanie pododdziałów zmechanizowanych. Decyzję w tym zakresie musi jednak podjąć zamawiający. Natomiast ewentualne zaangażowanie się w produkcję pocisków oświetlających i dymnych, o ile MON wykaże zainteresowanie nimi, wymagać będzie starannej analizy „efekt-koszt”, uwzględniającej przede wszystkim ewentualną skalę takiej produkcji.

Krab strzelanie
Strzelanie maksymalnym, szóstym ładunkiem w warunkach dostępnych na polskich poligonach możliwe jest tylko albo ogniem bezpośrednim do kulochwytu, albo przy zagłębieniu w grunt tylnej części Kraba, aby uzyskać wyższy od przewidzianego konstrukcją haubicy (70 stopni) kąt podniesienia lufy. Tylko w ten sposób wystrzelony pocisk można „zmieścić” w ok. 20-kilometrowej osi najdłuższego z polskich poligonów. Konieczne jest jednak zamykanie przestrzeni powietrznej nad poligonem, jako że pocisk szybuje na blisko 20 tys. m ponad poziom, z którego go odpalono. Fot. Jerzy Reszczyński

Podobnie jak w przypadku APR, amunicja tej klasy i o takich charakterystykach ma zaledwie co najwyżej kilkuprocentowy udział w całości amunicji używanej do określonego systemu artyleryjskiego. Te typy amunicji do haubic 155 mm posiada w swoim programie np. Nammo, z którym ZM DEZAMET współpracuje w innych programach produkcyjnych, więc można sobie wyobrazić współpracę także i na tym polu.

Na razie nie są znane, nawet w przybliżeniu, rozmiary seryjnej produkcji amunicji 155 mm po jej pełnym spolonizowaniu. Pewne jest jedno, że programy „Regina”/„Krab” oraz „Kryl” staną się dla pionu amunicyjnego polskiego przemysłu zbrojeniowego kołem zamachowym nie mniej ważnym jak wdrożenie produkcji amunicji czołgowej 120 mm. W przypadku Dezametu konieczne będzie poniesienie znacznych wydatków inwestycyjnych w celu rozwiązania nie tylko problemu powierzchni dla linii montażowych, ale też pomieszczeń do magazynowania znacznie większej ilości materiałów pirotechnicznych.

Zakład, zatrudniający obecnie ponad 520 pracowników, już planuje przyjęcie do pracy kolejnych kilkudziesięciu osób. Będzie to kolejny rok wzrostu zatrudnienia, po drugiej połowie 2016 r., kiedy zatrudnienie zwiększono o ok. 15 proc. Dla tego niezbyt zamożnego regionu jest to wartością trudną do przecenienia. Ma dla spółki nie mniejsze znaczenie niż impuls rozwojowy, jakim stało się „wejście” w cały zespół zagadnień technicznych, technologicznych i organizacyjnych towarzyszących wspólnej z krajowymi i zagranicznymi podmiotami produkcji nowoczesnego systemu amunicyjnego.

Jerzy Reszczyński

Reklama

Komentarze (39)

  1. MiraS

    Powòd. Brak wyobraźni.

  2. rober

    ????? to jak kupowano KRABA od Brytyjczyków - to nie zakupiono amunicji wraz z kasetam ładowania I AMUNICJĄ ,nie pomyślano o unifikacji amunicji z standardami NATO? Wiec MON ma kupić to co Dozamet na sprzeda a sprzeda co mu sie udało tanim kosztem sklecić ??? bo to za drogo to za długo .... płaci i tak MON

  3. dtr

    Pięknie wygląda ten "Krab" super zdjęcia.

    1. konrad

      wolę pzH 2000

    2. X

      też tak myślę,....ale Kryl..

  4. Willgraf

    obsługa KRYLA zima to musi być bardzo przyjemna robota a jeszcze na realnym polu walki ...no po prostu super ..to się nazywa postęp w obsłudze .... to jakiś mega żart a nie haubica

    1. mast

      jeszcze piękniej wygląda obsługa moździerzy 120 mmm z 1941r (są ciągle w WP) lub haubic 122 też z tych lat. Więc nie przejmuj się Krylem.

  5. 123

    Nic polskiego! NIC! Ani KRAB, ani KRYL, ani amunicja, ani zapalniki. Mit licencji, jak za komuny.

    1. Emir

      Czegój kraczesz? Czy wiesz jak powstał najlepszy polski a później (od 40' ) "niemiecki pistolet" VIS ? Właśnie zrobiono kompilację kilku innych udanych produkcji - w Polsce ! I to wcale nie za komuny !

    2. artur

      trzeba umieć, a mu nie umiemy!

  6. artur

    Mam wątpliwości. Amunicja powinna być zamienna, tzn. Kraby powinny wykorzystywać np. amunicje niemiecką, amerykańską czy włoską. Przy braku amunicji polskiej jak będzie wyglądać strzelanie? To chyba nie był dobry pomysł ale go zrobiono chyba nie myśląc. To będzie słabą stroną ah Krab. Jak ją sprzedawać, skoro pasuje w zasadzie tylko do amunicji polskiej? Przeprojektować ewentualne wersje eksportowe?

  7. Marek1

    Kolejnym, wręcz klasycznym dla Polski dramatem jest permanentny BRAK zainteresowania MON(starego i nowego) zamówieniem amunicji kasetowej, termobarycznej dla odradzającej się w bólach polskiej artylerii. Po prostu jak zwykle MON zgadzając się w końcu po długich "męczarniach" na wdrożenie i produkcję w miarę nowoczesnego systemu uzbrojenia, jednocześnie bardzo dba o to, by NIE było możliwe wykorzystanie w pełni jego możliwości. Generalnie służą w tym celu 2 elementy - 1. Znikoma lub czasami wręcz marginalna ilość zamawianych syst. broni/amunicji. 2. Doprowadzanie do sytuacji, kiedy brak jakiegoś elementu w systemie uzbrojenia uniemożliwia wykorzystanie w pełni jego możliwości(brak nośnika dla radiolokacji pozahoryzontalnej-np. NSM, brak specjalistycznej amunicji/efektorów-np. Krab/Rak/MBT,KTO). Bywa, że w przypadku niektórych systemów zachodzą jednocześnie OBA elementy(np. kwestia przenośnych ppk Spike-SR/MR). Niestety, NIKT nie jest w stanie jednoznacznie wskazać przyczyn w/w zjawisk, ale ewidentnym FAKTEM jest ich nagminne wręcz występowanie w kwestii modernizacji/zakupów dla polskich SZ.

    1. Marek

      Mnie także niepokoi brak zainteresowania wymienioną przez ciebie amunicją. A przecież co jak co, ale z kasetową Dezamet nie powinien mieć problemów.

  8. JK.

    "Kiedy dopracowywano licencyjny pocisk, w HSW SA już biegła produkcja seryjna sh Krab, toteż trudno było wyobrazić sobie przeprojektowanie tych systemów działa, które należałoby dostosować do geometrii korpusu pocisku, w tym np. magazynów pocisków oraz ich zabudowy w wieży i podwoziu Kraba.", w listopadzie 2001r. zostały przeprowadzone pierwsze fabryczne próby ogniowe Kraba (wieża systemu AS-90 - Brytyjski), to chyba znali wymagania i wymiary dla amunicji w standardzie NATO jak dokonali zakupu licencji na pocisk? 120 Krabów i zakontraktowanych 8 tyś sztuk amunicji 155 mm w latach 2015-18 (40 pocisków na działo 960 na Dywizion), i wozy amunicyjne (6 jelczy z 576 pociskami + przyczepa z kontenerem ?) coś mało tej amunicji.

  9. BRZDĄC

    REAKTYWOWAĆ JESZCZE ..."Mini Kryla" kompilacje BWP1 z działkiem plot S-60 zbudowany w układzie jak "Kryl"...będzie uniwersalny efektor do wsparcia wojsk lądowych , do obrony wybrzeża i obrony plot ....potrzebna amunicja programowalna i zwiększyć długość lufy ...zasięg się zwiększy i niszczenie ..ale nawet w dzisiejszych parametrach działko S-60 ma zasięg w poziomie rzędu 14-18 km i pionie 8-12 km dorzucić do nich "oczy i uszy" w polskim wykonaniu czyli "Blendę" i będzie efektor na miarę współczesnych konfliktów ...a mamy BWP1 i S-60 dużo

    1. PRS

      Faktycznie BWP-1 mamy sporo. Ale S-60 w linii całe 32 sztuki :) :) :)

  10. Radek79

    Wisienką na torcie tego wszystkiego byłby HOMAR z zasięgiem 300km.Langusta,Kryl,Krab i Homar i mamy niezłą artylerię której trzeba by było się obawiac.

  11. cotozaroznica

    Automat do produkcji kulek Air Soft Gun gdzieś na świecie na licencji trafili, ot co !

  12. DoktorCebula

    Poprzedni minister duzo gadal ile to on wymieni sprzétu podczas gdy tak naprawde pieniadze zwracal do budzetu. Gdyby nie Macierewicz to by teraz Siemoniak kupil smiglowce a artyleri bysmy nie mieli. A smiglowce poptrzebne jak swini siodlo, podczas gdy artylerioa to krolowa pola walki.

    1. tomaaaa

      Ale wiesz że Antoni nigdy by się nie zdecydował na zakup licencyjnego podwozia gdy polskie zakłady oferują swoje? Nie ważne że pękało i miało znacznie gorsze parametry, ale on by się nigdy nie zgodził na coś takiego. Siemoniak popchnął cały program do przodu i gdyby nie on to by nie było co kupować.

    2. Anty C-cal przed 500+

      ...ciekawe : licencyjny " Zapalnik z powodzeniem wdrożono do produkcji już w 2012 r., i to nie czekając na uzyskanie pewności, że to Dezamet otrzyma zamówienia MON". blisko 50 mln zeta za prochy to sporo ale to tak 20% sztuki super heli busa. Tanio pozyskanego . prawie hehehe.

    3. Doktor Czosnek

      Rozwalenie wywiadu, ujawnienie agentów, rozwalenie natowskiego centrum kontrwywiadowczego, spowodowanie odejścia ponad 300 najwyższych rangą oficerów, rozwalenie 34 Brygady de facto wyłączając 3 brygady pancerne na wiele lat, wywalenie w kosmos korzystnego przetargu na dobre i potrzebne śmigłowce, opóźnienia w przetargach, pakowanie gigantycznej kasy w partyzantów i bojowników. Rzeczywiście Anton to prawdziwy człowiek czynu.

  13. KrzysiekS

    Powiem jedno przynajmniej ktoś kto prowadzi programy artyleryjskie wie czego chce BRAWO.

  14. Rg

    Kwitnik też nie jest zły. Przydałoby się ponad to kilkaset SMArt-ów, a przynajmniej sprawdziłbym kompatybilność

    1. M.M

      SMArt-ów nie będzie. W pierwotnych planach zamierzano pozykać 3 typy amunicji precyzyjnej: - naprowadzaną laserowo - tę planowano opracować samodzielnie przy współpracy z Ukrainą - naprawadzaną na GPS do zwalczania infrastruktury - naprowadzaną na GPS do zwalczania pojazdów pancernych za pomocą subamunicji ( SMArt-15 tu się łapie) - te dwie planowano pozyskać w oparciu o licencję. O ile jednak pracę nad amunicją laserową przebiegą sprawnie, o tyle " pozyskanie pozostałych typów w oparciu o licencję okazało się zbyt drogie". ( cytat luźny za periodykiem, gdzie to wyczytałem).

  15. CB

    Oby nie skończyło się jak z polską amunicją do Leopardów. Inna sprawa, że przy takich ilościach jakie planuje zamówić MON, produkcja jest całkowicie nieopłacalna i wszystkie koszty kilkukrotnie przekroczą koszt zakupu za granicą.

    1. Podbipięta

      A może te zakupy są tak niewielkie bo MON czeka na polonizacje? A i ileż tych Krabów mamy na dziś (że nie wspomnę o gotowości bojowej!)

  16. Marek1

    1. Produkcja w dużej fabryce amunicji 2-3 tys sztuk konwencjonalnej amunicji artyleryjskiej ROCZNIE jest jakimś chyba żartem ?? Albo Dezamet to jest niewielka manufaktura bez mocy produkcyjnych(nie jest), albo MON składając zamówienia na absurdalnie małe, wręcz marginalne z pkt. widzenia zapotrzebowania ilości amunicji dla rosnącej liczby Krabów permanentnie wpisuje się w działania jedynie pozorujące wzmacnianie potencjału WP. 2. ..."Siły Zbrojne RP są na dobrej drodze do tego, aby w tej części Europy stać się liderem pod względem liczby oraz jakości nowoczesnych klasycznych środków artyleryjskich kalibru 155 mm" ... Chyba w stosunku do Słowacji, Czech, Litwy itp. potęg militarnych. Póki co Polska jest prawie kompletnie rozbrojona, a wszelkie próby radykalnej zmiany takiej sytuacji skutecznie blokowane. Mamy za to cały szereg pozornych,często wręcz "kosmetycznych" zmian/dostaw, mocno nagłaśnianych medialnie w celach czysto politycznych.

    1. Borusław Powolny

      Właśnie. Jesteś chyba kolejną osobą, która dostrzega ten problem. Mam nadzieję, że tego typu informacje z MON, to jedynie dezinformacja, a nie realne ilości zamówień amunicji i sprzętu wojskowego. A co z zapasami magazynowymi, częściami wymiennymi, żywnością itd. Ktoś to w ogóle ogarnia, czy będziemy improwizować jak w 39-tym? Pytam, bo mam wrażenie ( może tylko ja), że rządy się zmieniły pozornie i równie pozorne są wszelkie ruchy w polskim wojsku - oprócz krytyki poprzedników i rozdawnictwa odznaczeń i stopni.

    2. Podbipięta

      Taaa.Posiadamy ok. 400 samobieżnych systemów artyleryjskich z całkiem nowoczesnym SKO ( Gożdzik ok. 200 ,Dana 111 .Langusta 75 szt.)To proszę to porównac z ,,potęgą" artyleryjską państw Zachodu.p.s. W/g ocen analityków NATO Polska posiada najlepszą artylerię w UE. P.P.S. Nie piszę o tych zmagazynowanych ,,złomach" zapewne pańskim zdaniem gorszych od ich zachodnioeuropejskich odpowiedników.I wcale 111 niemieckich Panzer haubic i ze 35 szt. Marsów mnie nie przeraża.A za kilka lat to już odlecimy od nich w kosmos.

  17. Junger

    "Rheinmetall, z którym Pionki współpracują w programie amunicji czołgowej 120 mm nowej generacji" - czyżby licencyjna produkcja DM-63A1? Swego czasu mówiono o egzotycznym kierunku kinetycznej amunicji przeciwpancernej (w domyśle Korea Płd.), ale najwyraźniej nic z tego nie wyszło. Natomiast jeśli chodzi o haubiczną amunicję APR-155 to w tym roku mają odbyć się testy z wykorzystaniem polskiej głowicy naprowadzającej, a seryjna produkcja datowana jest na 2018 r.

    1. Wawiak

      Możliwe. Podobno Niemcy najpierw byli bardzo na "nein", ale jak zobaczyli próbne strzelania amunicją z rdzeniami z izraela, a także przygotowywanie linii spieków we współpracy z PW (obróbka spieków metali ciężkich to alfabet produkcji rdzeni) to stwierdzili, że może jednak lepiej NIE wypinać się na potencalnego konkurenta i dużego klienta, a raczej lepiej spuścić z tonu. Co z kolei skrajnie wkurzyło Izraelczyków, w kwietniowych numerach miesięczników są informacje że Izraelczycy aktywnie promują w Polsce swoją czołgową amunicję programowalną, następców "Kalanit"ów, jako alternatywę dla DM11, i od początku mówią o wspólnej produkcji i dalszych badaniach... ...co na mur skrajnie wkurzy Rheinmetalla który uważał, że zamówienia na niekoniecznie "aptekarskie" ilości DM11 ma "w kieszeni".

    2. Podbipięta

      Tu raczej mowa o tym naszym śmiesznym nieudanym Pz ecie.Choć....coś nasi muszą wykombinować więc miejmy cichą nadzieję.

  18. Marek

    I wszystko to nie jest zasługą ciężkiej pracy obecnego MON :)

    1. pamietajacy

      Jeśli dobrze pogrzebać, to dla nieobeznanych, może być zaskoczeniem sukces.

    2. Marek

      I Twojej też nie. Ale tylko nieżyczliwy baran zrobiłby z tego powód do radości.

    3. b

      Oczywiscie ze jest ,gdyby nadal byla poprzednia ekipa to ten projekt zostalby kolejnym "polkownikiem" jak chocby czekajacy latami na zainteresowanie Piorun czy zawieszony Pirat, MSBS, UKM2000 i kilka innych.

  19. wunderwaffe

    Czy Kraby nadają się do strzelania na wprost i do niszczenia czołgów (okazjonalnie), oraz schronów?

    1. artylerzysta

      Tak

    2. Kii

      Tak. Masz to nawet pokazane.

    3. grabaz30

      tak

  20. prawnik

    Pytanie czy Kryl powinien mieć/ nie mieć automat ładowania? za /przeciw

    1. wanio

      moglby miec. ale jak spojrzeec na francuski nowy cesar, to widac ze jedak i tak musza byc tam 4 osoby....do obslugi, a nawet o tylu nie pisza jesli chodzi o sprzedaz. mysle ze tu wchodzi w gre profesionalizm instruktorow a nie ograniczenia finansowe. i z tym w olsce jest bardzo zle, dlatego kryl bedzie w wersji ktora jest teraz bez auto loadera.

  21. Hejka

    Opis pod zdjęciem "...Tylko w ten sposób wystrzelony pocisk (z Kraba) można „zmieścić” w ok. 20-kilometrowej osi najdłuższego z polskich poligonów..." Panowie podpowiadam. Polska dysponuje wybrzeżem Morza Bałtyckiego. Możecie postawić haubicę na plaży i strzelać w morze na maksymalny zasięg haubicy. Efekty wystrzału możliwe są do śledzenia przy pomocy nowo zakupionych dronów Obrony Terytorialnej.

    1. Marek1

      Proszę BEZ bredni - Polska ma 6/12-milową strefę wód wewnętrznych. Potem jest strefa wyłączności ekonomicznej. Jak sobie człowieku wyobrażasz wyłączenie sporego akwenu w odległości ponad 40 km od wybrzeża ?? Pomysleć najpierw sugeruję ...

    2. Czesio

      Poligon w Wicku Morskim wchodzi wgłąb morza na 22 km. Jak chcesz strzelać na maksymalnym zasięgu Kraba?

  22. Luc

    Z punktu widzenia zwyklego zjadacza chleba kosmosem jest to, ze PL za jeden pocisk do halubicy placi 25.000 zl.

    1. cpn

      Nie mniejszym kosmosem jest jeden izraelski pocisk przeciwpancerny, godzina lotu F16 czy zwykłego helikoptera Mi2. Ale wojsko tak ma i zawsze w czasie wojen wyrastały największe fortuny tych, którzy produkowali oręż.

  23. Polski chłopak

    Rozumiem że nasi nie będą mogli strzelać amunicją z pzh 2000, gdyby zaszła taka potrzeba.

    1. rozczochrany

      W Krabie zastosowano francuskiej konstrukcji haubicoarmatę firmy "Nexter". Podzespoły tej armaty, łącznie z lufą produkowane są i składane w HSW. Francja, Niemcy, Włochy, Wielka Brytania i USA należą do Ballistics Memorandum of Understanding (JBMoU), które teoretycznie gwarantuje zamienność amunicji. Oznacza to, że z Kraba na pewno można strzelać amunicja francuską, a być może pozostałych wymienionych krajów. Chodziło jednak o to by Polska produkowała własną amunicję co jest zrozumiałe i oczywiste.

    2. evo

      "Na razie HSW SA, która realizuje program „Kryl”, do badań tej haubicy wykorzystuje amunicję firmowaną przez Rheinmetall, a pochodzącą od południowoafrykańskiego dostawcy (Denel)."

  24. fx

    Czyli mamy broń z dedykowaną amunicją 155 mm, pasuje tylko ta z Dezametu... Tak samo jak do polskiego moździerza kalibru 60 mm.Głupota?!

    1. dropik

      też tego nie rozumiem.. Czy słowacka amunicją nie jest taka jak standard na to czy też nasza ? a może jedna i druga ... Wydawać by się mogło, że wszystkie natowskie pociski (niekierowane) powinny pasować bez problemu ,a tu takie dziwne rzeczy są opisywane

    2. tyr

      Chyba też tak jest z ammo do Raka (nie jestem pewien).

  25. samsam

    po prostu BOMBA ! ... czyli do naszej "nowoczesnej artylerii" mamy 2 wersje pocisku z jednym rodzajem głowicy/ładunku (w sumie to dobrze, że mamy chociaż to i mundurowi mają na czym ćwiczyć) ... jeszcze przydałby się przynajmniej jakiś przeciwczołgowy bezpośredni (robiący z kraba niszczyciela czołgów, którego obecnie poszukujemy - chyba najtańszy wariant i spora unifikacja) lub "top attack" (może coś na wzór boforsa 155 bonus?)

    1. Gizmo

      Najtańszy wariant ? Krab kosztuje tyle co kilka niszczycieli czołgów a jego skutecznosc byla by niewielka. Jest za wielki, za wolny, zbyt malo manewrowy. Kompletnie poroniony pomysł.

Reklama