Reklama

Siły zbrojne

Koreański miniaturowy okręt podwodny dla Tajlandii

fot. Hyundai Heavy Industries
fot. Hyundai Heavy Industries

Południowokoreański koncern Hyundai Heavy Industries zaproponował Tajlandii miniaturowy okręt podwodny HDS-500RTN o wyporności 500 t.

Projekt nowej jednostki jest efektem programu KSS-500A, który został rozpoczęty przez agencję do spraw rozwoju systemów obronnych ADD (Agency for Defense Development) podlegającą pod rząd południowokoreański. Celem tego programu było opracowanie z własnym przemysłem następcy dla obecnie wykorzystywanych w Korei Południowej małych okrętów podwodnych typu Dologorae (o długości 37 m i wyporności 150 t).

Teraz proponuje się okręt o długości 37 m i wyporności 510 t. Ma być wyposażony w wydajniejsze akumulatory litowo-jonowe i dodatkowo bardziej wyciszony. Ograniczeniu hałasu ma służyć bardziej dopracowany kształt kadłuba oraz pędnik nowej konstrukcji.

Koncern Hyundai uważa, że niewielki HDS-500RTN może być optymalnym rozwiązaniem dla marynarki wojennej Tajlandii. Jest to bowiem okręt podwodny tani w eksploatacji, ale jednocześnie z relatywnie dużymi możliwościami operacyjnymi. Jego autonomiczność określono na 21 dni, zasięg na 2000 Mm, maksymalne zanurzenie na 250 m, natomiast maksymalną prędkość podwodną na 20 w.

Załogę jednostki stanowi 10 osób.

Reklama

Komentarze (12)

  1. jjj

    Wymiar op przypomina mi okret typ andrasta DCNS. Czemu nasza MW nie chce takich 6-8 op. Jak znalazł cena 3 razy nizsza niż op scorpene sila ognia wieksza niż scorpene same atuty. Podobne możliwości co koreański odpowiednik.

    1. kaczkodan

      Już od czasu międzywojennej marynarki wiadomo, że im większy okręt tym lepsze można na nim urządzać rauty. Niestety nie wiadomo na co i po co chcemy posiadać te okręty, bo klip z pustą lodówką nie tłumaczy w jaki sposób okręt podwodny chroni przed sabotażem, minami zrzuconymi z kontenera albo pociskiem balistycznym lecącym w zbiornik gazu. Odrzucając żarty na bok absolutnie kluczową rolą naszych okrętów podwodnych powinno być zwalczanie okrętów podwodnych, a to oznacza że powinno być ich dużo, za to mogą być mniejsze. To pomieszczenie dla płetwonurków to idealne miejsce na umieszczenie linearnego sonaru holowanego, więc pod tym względem okręt mi się podoba.

  2. kaczkodan

    Podstawowym zadaniem naszych okrętów podwodnych ma być zaspokojenie chęci posiadania okrętów podwodnych. Niestety chęć chęci nie równa i tego typu okręty nie zaspokoją ambicji naszych admirałów, ze względu na brak napędu jądrowego i pionowych wyrzutni pocisków manewrujących.

  3. NAVY

    To pokazuje gdzie jest miejsce Polski na arenie międzynarodowej ...my nawet nie potrafimy kajaka pamcernego [vide Gawron] zbudować ,a kraje niedawno zacofane gospodarczo,nieistniejące a politycznie podległe... Ręce opadają....

    1. TT

      Porównując potencjał gospodarczy Polski i Korei Południowej pokazujesz jak małe masz pojęcie o geopolityce...

    2. kaczkodan

      @TT W 1989 roku różnica w rozwoju przemysłowym nie była wielka.

  4. pielgrzym

    Niech Polski Rząd MON pozyska od Korei 6 szt miniaturowych okrętów podwodnych HDS- 500 RTN może i z transferem technologii bardzo mocne uzbrojene,, autonomiczność 21 dni, zanurzenie max..250 m, zasięg 2000 Mm,max.prędkość pod wodą 20 w,trzy razy tańszy od Scorpen, załoga 10 osób,zaawansowany technologicznie,i do tego 3-4 okręty podwodne czy to będą Szwedzkie czy Hiszpańskie.Koreańskie fregaty, korwety,niszczyciele rakietowe są tańsze, zaawansowane technologicznie, szybka realizacja, transfer technologii,i może lekki Hiszpański lotniskowiec.

  5. www

    Dodatkowo taki mały okręt da się przerzucać rzekami pomiedzy Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym, co daje dodatkowe możliwości rozpoznania oraz polityczne.

  6. patriota

    HDS-500RTN to okręt, który doskonale sprawdziłby się w wodach Bałtyku. Dodać do tego maksymalne wyciszenie, pomieszczenia dla płetwonurków, zdolność do transportu małych pojazdów podwodnych. Zagrożenie zdecydowanie większe od pocisków manewrujących. Kobbeny zostaną wycofane w latach 2016-2018.

    1. bojowa owca

      Ten okręt posiada pomieszczenie dla płetwonurków w tylnej części a wyjście wejście jest centralnie. Pędnik jest wokół tego wejścia/wyjścia. Istnieje też wersja KSS-550 ciut \"większa\" od KSS-500. 8-12 taki 550-ek i nasza marynarka odżywa. Dobrze byłoby zintegrować NSM o ile już zakończono pracę nad wersją odpalaną spod powierzchni wody z wyrzutni torpedowych.

  7. pancer

    Dla nas jak znalazł:) Ale tak realnie to faktycznie podchodząc racjonalnie to powinniśmy mieć 3 pełnomorskie okręty podwodne (Scorpene albo 216 a najlepiej to nowe Koreańskie KSS-III) i przynajmniej 5-6 jak nie więcej właśnie takich małych okrętów podwodnych na Bałtyk, ciekaw jestem także tej mniejszej starszej konstrukcji Dologorae, bo do działań na Bałtyku także była by bardzo pomocna. Wiadomym jest, że nie mamy przewagi w powietrzu nad Rosją i każdy nasz nawodny okręt na Bałtyku będzie bardzo zagrożony, więc operowanie takimi małymi/miniaturowymi łodziami podwodnymi na Bałtyku ma chyba całkiem spory sens. Pytanie ile takich miniaturowych łodzi podwodnych Rosjanie wysłali już do Szwecji, Danii, Niemiec czy Finlandii ???

    1. QQ

      Jaki jest ich potencjał w zwalczaniu OP wroga w porównaniu z jednostkami większymi, to mnie interesuje?

  8. Jan Zrzędalski

    Uważam że takie okręty ZAMIAST scorpene czy typu 212 mają sens - w sam raz do zabezpieczenia naszych interesów na Bałtyku a i koszt byłby urealniony - sądząc po ostatnich wydarzeniach na Ukrainie to rozsądniej byłoby inwestować w artylerię, łączność i rozpoznanie. Tak drogie zabawki jak rasowe OP z pewnością będą przydatne, ale w relacji koszt - efekt to zmarnowane pieniądze z i tak skąpego budżetu MON

  9. Jan Zrzędalski

    Uważam że takie okręty ZAMIAST scorpene czy typu 212 mają sens - w sam raz do zabezpieczenia naszych interesów na Bałtyku a i koszt byłby urealniony - sądząc po ostatnich wydarzeniach na Ukrainie to rozsądniej byłoby inwestować w artylerię, łączność i rozpoznanie. Tak drogie zabawki jak rasowe OP z pewnością będą przydatne, ale w relacji koszt -efekt to zmarnowane pieniądze z i tak sk

  10. Jan Zrzędalski

    Uważam że takie okręty ZAMIAST scorpene czy typu 212 mają sens - w sam raz do zabezpieczenia naszych interesów na Bałtyku a i koszt byłby urealniony - sądząc po ostatnich wydarzeniach na Ukrainie to rozsądniej byłoby inwestować w artylerię, łączność i rozpoznanie. Tak drogie zabawki jak rasowe OP z pewnością będą przydatne, ale w relacji koszt -efekt to zmarnowane pieniądze z i tak skąpych środków jakie faktycznie wydajemy na obronność

  11. AM84

    My powinnismy zastapic takimi okretami Kobeny i oprucz tego 3 orki .

    1. 1andrzej

      "Oprucz"?

  12. straike

    Dla nas optymalne rozwiązanie to: trzy scorpene 2000 i cztery scorpene 1000 (kiedyś andrasta). Dlaczego że oba typy wykorzystują te same podzespoły.

    1. volt015

      Są poważne wątpliwości co do zastosowania dużych jednostek na Bałtyku. Lepiej mieć 5-6 małych okrętów niż 3 duże. Praktycznie wykrycie tak małych jednostek jest prawie niemożliwe.(patrz na Szwedzkie problemy z wykryciem rosyjskich jednostek) Można kupić licencję i odbudować dwie flotylle okrętów podwodnych , jak już kiedyś było!

Reklama