Reklama

Geopolityka

Konsulaty RP zamknięte do odwołania. "Na stronie ukraińskiej ciąży zagwarantowanie bezpieczeństwa"

Fot.:Sebastian Indra/MSZ
Fot.:Sebastian Indra/MSZ

Polskie konsulaty na Ukrainie zostaną otwarte wtedy, kiedy zagwarantowane będzie ich bezpieczeństwo – podkreślił szef MSZ Witold Waszczykowski. Dodał, że odpowiedź na pytanie, czy ostrzał placówki w Łucku był prowokacją, może dać tylko śledztwo. 

Zgodnie z decyzją MSZ, po ostrzale konsulatu RP w Łucku na północnym zachodzie Ukrainy, wszystkie polskie konsulaty na Ukrainie są zamknięte do odwołania. Szef polskiej dyplomacji pytany podczas czwartkowej, wspólnej konferencji prasowej z szefem MSZ Libii Mohamedem Taherem Sialą, o komentarz do ostatnich wydarzeń na Ukrainie, podkreślił, że bezpieczeństwo polskich konsulatów, to obecnie dla MSZ najważniejsza kwestia.

Waszczykowski zaznaczył, że po tym, co się stało w Łucku, ograniczona została praca polskich konsulatów, które obecnie są "dostępne tylko dla Polaków w sytuacjach nadzwyczajnych". Jak mówił, "konsulaty przyjmują wnioski wizowe, ale niebezpośrednio, tylko przez agencje wizowe, które działają poza konsulatami".

Konsulaty zostaną otwarte wtedy, kiedy upewnimy się, że są bezpieczne.

Witold Waszczykowski, szef MSZ

Podkreślił, że „to na stronie ukraińskiej ciąży zagwarantowanie bezpieczeństwa placówkom dyplomatyczno-konsularnym”. „Tak zresztą jest na całym świecie – wszystkie placówki dyplomatyczno-konsularne mają być zabezpieczone przez państwo przyjmujące, przez państwo goszczące” – powiedział szef MSZ. Minister oświadczył ponadto, że Polska jest zdeterminowana, aby „bezpieczeństwo konsulatów wzmocnić poprzez wysłanie polskich pracowników zajmujących się ochroną jednostek dyplomatycznych i konsularnych”.

Dopiero wtedy, kiedy będziemy przekonani, że zarówno strona ukraińska, jak i my, zrobiliśmy wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo naszym przedstawicielstwom, przywrócimy normalne funkcjonowanie tych placówek.

Witold Waszczykowski, szef MSZ

Dopytywany, czy jego zdaniem ostrzał polskiej placówki mógł być prowokacją, szef polskiej dyplomacji podkreślił, że konkretna odpowiedź na to pytanie może paść „tylko w wyniku przeprowadzenia śledztwa”. "Dzisiaj wiemy już, w jaki sposób dokonano tej napaści, wiemy, jaka to była broń, wiemy, z jakiej odległości, natomiast oczekujemy, że następna odpowiedź, to będzie odpowiedź na pytanie: kto to zrobił i dlaczego” – powiedział szef polskiego MSZ.

Siedziba Konsulatu Generalnego Polski w Łucku na północnym zachodzie Ukrainy została ostrzelana z wtorku na środę. Uszkodzona została elewacja budynku, nikt nie ucierpiał. 

W związku z atakiem w środę do MSZ został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce. Po spotkaniu resort poinformował, że do czasu spełnienia oczekiwań strony polskiej ws. ochrony przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych wszystkie polskie urzędy konsularne na Ukrainie pozostaną zamknięte. Polska ma na Ukrainie sześć konsulatów: w Kijowie, Charkowie, Lwowie, Łucku, Odessie i Winnicy.

Oburzenie w związku z ostrzelaniem konsulatu wyrazili prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin. Prezydent Poroszenko w przeprowadzonej w środę rozmowie telefonicznej z prezydentem Andrzejem Dudą poinformował o wzmocnieniu ochrony placówek dyplomatycznych oraz miejsc pamięci historycznej na Ukrainie. Poroszenko zaproponował także prezydentowi Dudzie włączenie polskich specjalistów do śledztwa w sprawie ostrzelania konsulatu RP w Łucku. 

Śledztwo prowadzi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Toczy się ono z paragrafu mówiącego o terroryzmie. W środę SBU poinformowała, że opracowuje sposoby współpracy z polskimi ekspertami, w tym możliwość powołania wspólnej grupy śledczej. Zdaniem przewodniczącego ukraińskiej Rady Najwyższej Andrija Parubija ostrzał był „prowokacją wroga”. 

PAP - mini

Reklama

Komentarze (1)

  1. Ponda Baba

    Między innymi taki efekt chcieli osiągnąć.

Reklama