Reklama

Geopolityka

Kabul: Amerykanie udaremnili atak terrorystyczny

Fot. US Marine Corps Sgt. Isaiah Campbell, domena publiczna
Fot. US Marine Corps Sgt. Isaiah Campbell, domena publiczna

Amerykańskie uderzenie rakietowe miało powstrzymać kolejny atak terrorystyczny w rejonie międzynarodowego portu lotniczego, informują agencje prasowe powołując się na źródła w amerykańskich kręgach rządowych. Wcześniej o możliwości nowych zamachów terrorystycznych w tym rejonie stolicy Afganistanu mówił prezydent Stanów Zjednoczonych.

Stany Zjednoczone w niedzielę miały wykonać atak rakietowy na terrorystę(ów) z tzw. Państwa Islamskiego – Prowincja Chorasan w Kabulu. Takie informacje podała agencja prasowa Reuters - powołując się na własne źródła w kręgach rządowych w Waszyngtonie. Potwierdza to również telewizja ABC News, także wskazując na przecieki od obecnie rządzących w Stanach Zjednoczonych. Zniszczony został pojazd wypełniony ładunkiem wybuchowym, który miał służyć do przeprowadzenia kolejnego ataku terrorystycznego. Nie podaje się przy tym na razie informacji czy był to pojazd kierowany przez terrorystę samobójcę SVBIED czy też jedynie sam pojazd miał być podstawiony w rejon przyszłej eksplozji przez kierowcę, który później uciekłby z miejsca rażenia VBIED. Niewątpliwie atak miał być wymierzony w siły międzynarodowe osłaniające ewakuację z Afganistanu oraz samych Afgańczyków w rejonie międzynarodowego portu lotniczego w Kabulu. Mają one czas na przeprowadzenie całej operacji do 31 sierpnia, kidedy to upływa termin oficjalnego wycofania Amerykanów z Afganistanu.

Wcześniej prezydent Joe Biden publicznie mówił, że istnieją realne i potwierdzone przesłanki, aby mówić o kolejnych próbach uderzeń terrorystów spod znaku tzw. Państwa Islamskiego w Afganistanie. W niedzielę pojawiały się także depesze z Afganistanu, że w jakimś ataku rakietowym w Kabulu mogło zginąć dziecko. Źródłem miał być szef policji, cytowany przez agencję prasową AP. Pocisk miał uderzyć w prywatny dom, na co wskazywała inna agencja informacyjna dpa, powołując się na lokalnych dziennikarzy. Jak informuje PAP w swojej depeszy pocisk rakietowy uderzył w okolice położone na północny zachód od kabulskiego lotniska. Jednak na razie nie można było potwierdzić czy oba zdarzenia były ze sobą powiązane czy mowa o dwóch różnych atakach, etc. 

Także w niedzielę w Stanach Zjednoczonych prezydent Joe Biden i pierwsza dama Jill Biden udali się do bazy US Air Force, znajdującej się w Dover w stanie Delaware. Prezydencka para ma tam uczestniczyć w oficjalnej ceremonii przywitania przywiezionych do kraju trumien żołnierzy amerykańskich, którzy polegli w trakcie krwawego ataku terrorystycznego w Kabulu. W Stanach Zjednoczonych narasta krytyka polityczna administracji Joe Bidena, a opozycja mocno podkreśla fakt nieprzygotowania obecnej administracji do przeprowadzenia sprawnej ewakuacji z Afganistanu.

Przypomnijmy, że 26 sierpnia w ataku bombowym zginęło niemal 200 osób, w tym 13 Amerykanów. Waszyngton dokonał w ramach odwetu uderzenia z powietrza na cele związane z terrorystami w Afganistanie. Jak poinformował „The Wall Street Journal”, uderzenie miało miejsce we wschodniej części Afganistanu w prowincji Nangarhar. Przeprowadził jej bezzałogowy statek powietrzny Reaper, który wystartował z jednego z państw na Bliskim Wschodzie. Zabitych miało być dwóch członków tzw. Państwa Islamskiego – Prowincja Chorasan, ranna miała być jeszcze jedna osoba. Zdaniem dziennikarzy wspomnianej gazety „The Wall Street Journal” – Gordona Lubolda i Warrena P. Strobela, Stany Zjednoczone wykorzystały w misji specjalną modyfikację popularnych pocisków rakietowych Hellfire. Chodzić ma dokładniej o pociski R9X tzw. „latające Ginsu”, które rażą cel przy uderzeniu specjalnymi ostrzami. Dzięki temu ma być uzyskane połączenie efektywności Hellfire z ograniczeniem prawdopodobieństwa strat poza celem, gdyż nie dochodzi o klasycznej eksplozji.

JR

Reklama
link: https://sklep.defence24.pl/produkt/brytyjskie-wojska-specjalne/

Reklama 

Reklama

Komentarze

    Reklama