Reklama

Geopolityka

Jest zgoda na "bratnią pomoc" ze strony Egiptu w Libii

Egipski Abrams w 2017 roku. Fot. Staff Sgt. Michael Battles/USAF
Egipski Abrams w 2017 roku. Fot. Staff Sgt. Michael Battles/USAF

Egipt rozpoczął olbrzymie manewry wojskowe w pobliżu granicy z Libią, wskazując że żołnierze mają pokazać możliwość szybkiej projekcji sił oraz zdolność do zwalczania jednostek nieregularnych przeciwnika oraz najemników. Jednocześnie władze w Tobruku dały zielone światło dla możliwej „bratniej interwencji” Egipcjan na libijskim terytorium. Wszystko ma być zależne od decydujących zmagań toczonych w pobliżu Syrty, a przede wszystkim od woli politycznej Turcji.

Parlament – Izba Reprezentantów – rezydujący w Tobruku miał wyrazić zgodę na możliwość bezpośredniej interwencji wojsk egipskich na terytorium Libii. Oczywiście jeśli wojska rządu z Trypolisu zagrożą bezpieczeństwu samej Libii oraz Egiptu. Rząd Porozumienia Narodowego (GNA), uznawany przez społeczność międzynarodową, a także bezpośrednio wspierany militarnie przez Turcję prowadzi bowiem kontrofensywę na kierunku wschodnim. Tym samym, może osiągnąć rejony kluczowe dla władz w Tobruku oraz przybliżyć się do granicy egipskiej.

Wszystko będzie oczywiście zależało od rozwoju sytuacji na linii frontu, ulokowanej w głównej mierze w pobliżu strategicznego, portowego miasta Syrta. To właśnie tam została wyznaczona kluczowa rubież obrony wojsk Libijskiej Armii Narodowej (GNA) gen. Chalify Haftara, odrzuconej wcześniej od stołecznego Trypolisu. Egipt już wcześniej wysyłał dyplomatyczne oraz polityczne sygnały, że nie zaakceptuje dalszych postępów wojsk należących do GNA wspieranych przez Turcję oraz wzmocnionych przerzuconymi do Libii przez Turków najemnikami (przede wszystkim z Syrii). Uznając, że pojawienie się formacji paramilitarnych dyslokowanych do Libii przez Ankarę stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego.

Zauważa się, że teraz decydujący głos będzie należał właśnie do wspomnianej Ankary. Albowiem Turcy mogą zgodzić się na de facto podział Libii oraz wpływów, akceptując pojawiające się raz po raz inicjatywy w zakresie zawieszenia broni. Lub wręcz przeciwnie liczyć na pełne pokonanie LNA oraz zniszczenie władztwa Izby Reprezentantów z Tobruku. Jednakże, w tym drugim przypadku ryzykując już nie tylko zakulisowe starcia z innymi państwami (tajemnicze ataki na bazę lotniczą etc.), ale pełne i otwarte walki z wojskami egipskimi oraz być może innymi formacjami z państw zaangażowanych w Libii.

Na razie władze Turcji w żadnym razie nie wyrażają zaniepokojenia względem pojawiających się wezwań do zaprzestania ofensywy na Syrtę i twierdzą, że wojska GNA mają ich pełne poparcie w ich działaniach względem tego miasta oraz rejonu Dżufra. Szczególnie, że ich zdaniem nie można ufać w poczynania gen. Haftara.

Zapowiedzi Egiptu należy brać poważnie, gdyż do retoryki ostrzeżeń względem GNA i Turcji włączył się sam prezydent Abdel Fattah al-Sisi. Trudno przypuszczać, żeby nie działał teraz czynnik zarówno geostrategiczny, jak również związany z psychologią oraz możliwą utratą twarzy przez rządzących w Egipcie. Trzeba podkreślić, że egipskie wojska rozpoczęły szeroko zakrojone ćwiczenia wojskowe w rejonie przygranicznym. Skupiając uwagę na działaniach sił powietrznych, marynarki wojennej oraz wojsk specjalnych i jednostek powietrznodesantowych.

Plany obejmują także strzelania artylerii czy też zaopatrywanie wysuniętych jednostek lądowych przez lotnictwo. „Hasm 2020” mają sprawdzić zgranie jednostek z całego Zachodniego Regionu sił zbrojnych Egiptu. Scenariusze mają przy tym zakładać potrzebę reagowania na wtargnięcie obcych sił najemniczych, a także przeprowadzanie operacji desantowych. Zmianą ma być wskazanie, że domniemanym przeciwnikiem są jednostki nieregularne, a nie jak było to dotychczas wojska konwencjonalne przeciwnika. Ten fakt uwypuklają szczególnie egipscy analitycy ds. obronności.

Należy przy tym pamiętać, że właśnie tureckie wsparcie morskie oraz lotnicze i przeciwlotnicze odegrało podstawową rolę we wcześniejszym zatrzymaniu ofensywy LNA gen. Haftara na Trypolis i przejściu GNA do kontrofensywy. Stąd akcentowanie komponentu morskiego, lotniczego oraz wojsk specjalnych przez Egipt to już wprost wskazanie na Turcję oraz jej formy zaangażowania się w pogrążonej w wojnie domowej Libii. Szczególnie, że oprócz Egiptu o swoją pozycję w Libii oraz wymiar symboliczny względem możliwości oddziaływania na konflikt grają cały czas Zjednoczone Emiraty Arabskie. Władze tego państwa również wskazują na decydującą kwestię zmagań wokół Syrty, odnosząc się do pojęcia „bębnów wojny” i zagrożenia dla bezpieczeństwa. To również należy potraktować nader poważnie, szczególnie biorąc pod uwagę język dyplomacji.

Reklama

Komentarze (11)

  1. easyrider

    Tylko kubeł zimnej wody w postaci głowic nuklearnych może okiełznać islam. Dogadać się z Moskwą, wspólnie ich spacyfikować a ziemiami się podzielić. Inaczej oni nas spacyfikują. Czasu żeby to zrobić coraz mniej.

  2. gliwiczanin

    I bardzo dobrze. Wejście Egiptu do Libii spowoduje wycofanie się turków, którzy nie mają szans w walce z regularną armią egipską. Im szybciej Egipt pogoni turków tym szybciej ta wojna się skończy.

    1. plusik

      Same asy jak widze. Turcy wraz z GNA mogą zaprowadzić pokój w Libii ale jak widać nie wszyscy tego pragną a tylko dlatego że boją się wzmocnienia Turcji w regionie. Widzę że lubicie te przypływające łodzie do Europy. Przypominam też że Turcja jest członkiem NATO.

    2. Leopardzik

      Egipska armia to pudrowany TRUP dzięki,wspaniałwj kulturze technicznej zajechali doownie abramsy Hahahaha To co wyślą, do libii? Teciaki

    3. Jabadabadu

      Komuś się marzy Imperium Osmańskie-bis? Po zmianie statusu Sofii w Stambule też? Po określeniu Morza Śródziemnego strefą wyłącznych wpływów Turcji też?

  3. Orthodox

    No i bardzo dobrze. Niech Turczyn zapomni o nowym Imperium Osmańskim i szantażowaniu Europy uchodźcami z połowy świata.

    1. Filipidos

      Turek użył chytrego Greka a ten puścił milion uchodźców przez swoje granice Może i za KASĘ bo to grecki sport narodowy

    2. Orthodox

      Jasne, i to Grecy dowozili tych uchodźców masowo pod swoje zewnętrzne granice.

    3. plusik

      Przypomnij pan czym USA straszy jak nie po jej myśli jest?

  4. Niuniu

    Obecnie Egipt i Emiraty Arabskie to państwa prawie świeckie. Rząd libijski z Trypoli i w coraz większym stopniu Turcja to islamiści. Ubolewając nad Dyktatorem SIsi i dyktatorem Haftarem popieramy fundamentalizm islamski stanowiący obecnie większe zagrożenie dla południa i środka Europy niż Rosja dla Naszych wschodnich granic. Jak ktoś ma jakieś wątpliwości to proponuję poczytać co się działo w Trypolisie i okolicach od czasu obalenia Kadafiego i przyjęcia władzy przez tzw. Rząd z Trypoli. I to od samego początku swojego istnienia właśnie ten Rząd kożystał z usług najemników i zwykłych bandytów. Była armia Libijska popierała z koleji Parlament z Tobruku. A wojna w Libii ma nie tylko wymiar religijno-światopoglądowy. To przede wszystkim wojna o kontrolę nad olbrzymimi złożami ropy i gazu. Wojna o dostęp do olbrzymich pieniędzy. Kadafi zarabiał ponad 150 miliardów dolarów rocznie z eksportu ropy i gazu. Z pieniędzy tych finansował szereg regionalnych biednych afrykańskich Państw (15 mld rocznie różnych "dotacji"), to właśnie dostęp do takiej kasy nieobliczalnego dyktatora był zapewne przyczyną jego obalenia. A teraz dostęp do podobnych środków ma dostać rząd o islamistycznym zapleczu? Toż to jeszcze bardziej nieakceptowalne jak rządy watażki Kadafiego. położenie łapy przez Ankarę na takich środkach wobec jej mocarstwowych ambicji też jest niedopuszczalne. Szczególnie, że wszystko wskazuje na wspólną grę Turcji z Rosją wobec przyszłości Libii. Stąd rosnące zaangażowanie Egiptu który od czasu wojny w Jemenie jest zbrojnym ramieniem Arabii Saudyjskiej i Emiratów Arabskich. Jest raczej oczywiste, że jeśli Egipt aktywnie, militarnie zaangażuje bezpośrednio swoją armię w walki w Libii to zrobi tam co będzie chciał. Turcja nie jest w stanie w takiej odległości od swojego terytorium przeciwstawić się regularnej armii Egiptu. A Egipt może spokojnie skierować do Libii setki tysięcy żołnierzy, tysiące czołgów i dziesiątki samolotów. Musi się tylko na to zdecydować.

    1. bono

      Prawie świeckie z prawem szriatu.

    2. Milutki

      W krajach arabskich islam jest dominującą religią i ta religia zawsze będzie miała jakiś wpływ na państwo. Egipt i ZEA są bardziej religijne już Turcja pod rządami Erdogana kiedykolwiek mogłaby być.

    3. Bravo

      Pan doskonale rozumie co się dzieje..

  5. Derwisz

    Co miesiąc haftar prosi o BRATNIA pomoc finansową Arabie Saudyjska Brak kasy to bunt wojska

  6. Pitek1

    No i dobrze. Islamista Erdogan będzie miał problem, a Rosja straci wpływy, bo Haftar dostanie pomoc od innego państwa.

    1. Orthodox

      Nic bardziej mylnego, co do pozycji Rosjan w tej układance. Ona tylko teoretycznie usunęła się w cień.

  7. Derwisz

    Haftar daje zgodę na,egipska inwazję? Ciekawe

    1. Orthodox

      Haftar to już tylko pionek na tej szachownicy. Rosja przestała go wspierać w dosyć oficjalny sposób i zaczęła realizować swoją politykę, nawet w większym wymiarze, w bardziej zakulisowy sposób w porozumieniu z Egiptem.

  8. Milutki

    Egipt nie udziela Libii bratniej pomocy ale dyktator Sisi udziela pomocy dyktatorowi Haftarowi, to nie bezpieczenstwo Egiptu jest zagrożone ale władza dyktatora Sisiego jest zagrożona. Haftar ogłosił się już dyktatorem do czasu stabilizacji Libii i możliwości przeprowadzenia wyborów (czyli nigdy), Izba Reprezentantow w Tobruku istnieje tylko na potrzeby wizerunku dla zachodniej opinii publicznej i pozorów rozmów pokojowych , gdyby chodziło o ZEA i Egipt to ta fasadowa instytucja dawno temu zostałaby zlikwidowana przez Haftara, wielu członków Izby Reprezentantów już z niej odeszło nie chcąc brać udziału w cyrku. Z najemników intensywnie korzysta Haftar , z rosyjskich Wagnerowców, z Sudańczyków i Czadijczyków, zaczął to robić jako pierwszy łamiąc przy tym embargo na broń, przy milczeniu Francji która podnosi larum gdy Turcja wspiera GNA.

    1. PLC

      W artykule z najemnikami jest jakoś inaczej.

    2. Insider

      Jest artykuł o Libii jest i imam Milutki, którego przewymiarowanej tureckiej propagandy nie kupuje tu nikt.

    3. Orthodox

      Pewnie, że nie do końca o bezpieczeństwo Egiptu w tym wszystkim chodzi, a bardziej o ustabilizowanie sytuacji w regionie, gdzie Turcja stała się kierownikiem zamieszania. Putin wycofał swoje Wagnerowskie charty w porozumieniu z Egiptem, więc jedynymi najemnikami, do tego spod znaku dżihadu są ci opłacani przez Turczyna. W przypadku faktycznego zaangażowania Egiptu, Turcja wraca z podkulonym ogonem, poraz kolejny niejako upokorzona przez Rosję. Ewentualny podział Libii to na dziś mniejsze zło, jednak dopełnieniem powinno być przeorientowanie większości społeczności międzynarodowej na stronę przeciwną Trypolisowi i jego zbójeckiemu wspólnikowi.

  9. Ceska Meska

    Czesi tez dostali BRATNIA interwencję od POLSKI Dziękujemy do dziś za takie braterstwo

    1. bono

      Swoje żale wylewaj na swoich forach, albo na organizatora tej akcji czyli Rosji. A 1968r. to było zwieńczenie, tego, do czego dążyliście od początku XIX w - zakładam, że wiesz co to Panslawizm. Kombinowaliście z Sowietami od 1920r, kiedy blokowaliście dostawy broni dla nas , gdy my walczyliśmy na śmierć i życie. Kombinowaliście przed 1939r. I wreszcie do Was przyszli! I co? Wielki lament, no jak oni tak mogą, przecież my taki spokojny, kulturalny Naród, gnębią nas, no jak tak można? A no można i mówiliśmy, że tak będzie. Chcieliście- dostaliście. Zawsze możecie pokazać kojones i zwrócić się o odszkodowanie do Putina he he. Priwiet.

    2. WLAD

      Nie od Polski ,tylko od okupujacych ją rosyjskich komunistow

    3. pdrbosw

      My pamiętamy nóż w plecy w 1919 roku! Tylko napisz jaki to ma związek z Libią? Taką wrzutkę to może tylko ruski troll zrobić.

  10. Turecki

    Czekamy na te abramsy Bedzie syria bis 67sztuk dronow juz w Libii

  11. Derwisz

    Olbrzymie manewry to 32 stare abramsy bo reszta NIE JEŹDZI CZĘŚCI BRAK a paliwo to tak do Tobruku na,3-dni i KICHA

Reklama