Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Japonia: Nowa minister obrony i reset w relacjach z Rosją?

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

Pewne zwycięstwo Partii Liberalno-Demokratycznej oraz nominacja na stanowisko ministra obrony uważanej za ideologicznego sojusznika premiera Shinzo Abe - Tomomi Inadę - zapowiadają przyspieszenie ewolucji japońskiej polityki bezpieczeństwa. Czy jednym z jej elementów będzie nowe otwarcie na linii Pekin-Moskwa?

Nominacja nowej szefowej resortu obrony jest częścią szerszego przetasowania w rządzie, po wygranych przez Shindzo Abe wyborach do wyższej izby parlamentu. W komentarzach po objęciu stanowiska, światowe media podkreślają jej nacjonalistyczne wypowiedzi, w tym podważające japońską odpowiedzialność za zbrodnie w czasie II wojny światowej. Jako jedna z niewielu członków poprzedniego kabinetu Abe (pełniła w nim funkcję ministra odpowiedzialnego za deregulację), Tomomi Inade odwiedziła świątynię Yasukuni - będącą symbolem japońskiego militaryzmu. Nic dziwnego, że w 2011 r. władze Południowej Korei zabroniły jej wjazdu na swoje terytorium.

Oprócz kontrowersji, jakie wśród sąsiadów Japonii musi wywoływać mianowanie na wysokie stanowisko ministerialne (i wskazywanie na następcę premiera Abe) Inade, ważnym aspekt objęcia przez nią teki ministra obrony związany jest z jej poparciem dla rewizji japońskiej konstytucji. Promowane przez Partię Liberalno-Demokratyczną i samego premiera Abe zmiany mają znieść "pacyfistyczne" ograniczenia nałożone na japońskie siły zbrojne (formalnie siły samoobrony). Pierwszym krokiem w tym celu było przyjęcie w 2014 r. przez rząd Abe decyzji o "reinterpretacji" art. 9 - uniemożliwiającego wykorzystanie sił zbrojnych do jakiejkolwiek akcji poza obroną terytorium kraju. Obecnie na agendzie jest dalej idąca zmiana, która wymagać będzie większości 2/3 w obu izbach parlamentu, a także zgody w referendum.

Znoszenie ograniczeń spoczywających na japońskiej armii znajduje zrozumienie w Waszyngtonie - gdzie decyzja z 2014 r. została zinterpretowana jako krok w stronę wzięcia przez Tokio większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo w tej części świata. Zupełnie inaczej ewolucję japońskiej polityki bezpieczeństwa postrzegają Pekin i Seul, które mimo sporów, m.in. o rozmieszczenie amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej THAAD, łączy poważnie zaniepokojone perspektywą militarystycznej Japonii.

Realizację nowej polityki bezpieczeństwa Japonii przez nacjonalistyczną pani minister uznać należy za kolejny czynnik uprawdopodabniający kolejne kryzysy w relacjach na linii Tokio-Pekin. Tąpnięcie w dwustronnych stosunkach nastąpiło w 2012 r., kiedy to Tokio kupiło od prywatnego właściciela trzy z pięciu niezamieszkanych wysepek Senku (chiń. Diaoyu), do których prawa roszczą sobie oba państwa (a także Tajwan).

W ostatnich tygodniach kolejnym powodem do wzrostu napięcia była decyzja Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze, który w ramach rozpatrywania pozwu złożonego przez Filipiny uznał m.in. za bezzasadne roszczenia Chin do traktowania znacznej części Morza Południowochińskiego jako ich własnej strefy ekonomicznej. Choć Tokio nie ma bezpośredniego konfliktu terytorialnego na tym obszarze, japońskie władze wspierają państwa Azji Południowowschodniej w ich sporach z Pekinem. Konsekwentnie, japoński rząd wezwał chińskie władze do poszanowania wyroku Trybunału.

Kolejnym sygnałem zaniepokojenia w Tokio wzrostem chińskich ambicji mocarstwowych jest treść japońskiej białej księgi bezpieczeństwa, opublikowanej przed kilkoma dniami. Znajduje się w nim zaniepokojenie działaniami Chin na Morzu Wschodniochińskim i Południowochińskim - określonych jako "niebezpieczne i mogące prowadzić do nieprzewidywanych sytuacji". Oprócz tego w raporcie poinformowano, że w 2015 r. japońskie samoloty były alarmowo podrywane 570 razy przez chińskie wojska. 

Do obrazu niepokojącej sytuacji w regionie dodać należy ostatnie ocieplenie w relacjach japońsko-rosyjskich, którego kulminacją było spotkanie Abe-Putin w maju, w Soczi, po którym zapowiedziano wznowienie rozmów na temat sporu o część archipelagu kurylskiego i traktatu pokojowego.

Japoński premier, który rozmowy określił jako przełomowe, był pierwszym liderem kraju G-7, który złamał dyplomatyczną izolację Rosji po aneksji Krymu. Nie wydaje się, by japoński polityk zdecydował się na ten ruch - z pewnością budzący niezadowolenie w Waszyngtonie - bez poważnego zamiaru osiągnięcia postępu w kwestii sporu terytorialnego. Odprężenie w relacjach z Moskwą, może równoważyć przewidywane pogorszenie relacji z Chinami i Koreą Południową. Także borykający się z kłopotami gospodarczymi prezydent Putin, powinien być skłonny do większej elastyczności, licząc na przyciągnięcie japońskich inwestycji na rosyjskim dalekim wschodzie. 

Kolejne spotkanie przywódców obu państw ma odbyć się we wrześniu, przy okazji konferencji "Eastern Economic Forum" we Władywostoku. Jeszcze w tym roku planowana jest wizyta Putina w Japonii. W sytuacji obowiązywania japońskich sankcji wobec Rosji, ciężko spodziewać się przełomu. Bardziej prawdopodobne jest stworzenie fundamentów - w tym na poziomie relacji międzyludzkich - które w bardziej sprzyjających okolicznościach międzynarodowych, pozwolą na osiągnięcie przełomu. 

Reklama

Komentarze (5)

  1. Horus1993

    Japonia tylko pod naciskiem USA zgodziła się na sankcje wobec Rosji nie miała za bardzo wyjścia. Jednak jej celem są jak najlepsze stosunki z Moskwą aby trochę szachować tym Chiny które nie byłyby zachwycone Rosyjsko - Japońskim zbliżeniem.

    1. antyUSA

      Japonia pod naciskiem USA (które groziły aneksją Okinawy jeśli Japonia zawrze pokój z Sowietami) nie zgodziła się na podpisanie traktatu pokojowego z Rosją. A Japonia naprawdę ropę i gaz wolałaby kupować w Rosji niż płacić haracz USA za kupno z Bliskiego Wschodu i być całkowicie energetycznie podporządkowanym znienawidzonemu de facto przez Japończyków USA.

  2. dzbany

    nie senku tylko senkaku chińczycy podrywali japońskie samoloty? no ciekawe

  3. barry

    Wola miec chocby jednego wroga mniej. Ruskie na powaznie zabieraja sie za Droge Polnocna i Japonia chce miec udzial w tym szlaku. Bez nowych ruskich lodolamaczy i wsparcia bezpieczna zegluga nie jest mozliwa.

  4. Supernauczyciel

    Pekin w Japonii. Kiedyś wykształcenie się zdobywało, teraz się dostaje ?

  5. Egon

    Na linii Pekin-Moskwa?

Reklama