Reklama

Geopolityka

Jakiej broni potrzebuje Ukraina?

  • Control panel of the TRM robot. Image Credit: Paweł Kucharski "Travart"
  • Widok na polskiego F-16 z pokładu tankowca KC-135 - fot. USAF

Amerykanie opracowali raport na temat tego, co powinny zrobić Stany Zjednoczone, aby wspomóc Ukrainę i powstrzymać rosyjską agresję na ten kraj. Sporządzono go w ścisłym kontakcie z ukraińskimi wojskowymi - w tym wizytując walczące na froncie oddziały. Znalazło się w nim również zadanie dla Polski.

Raport „Preserving Ukraine’s Independence, Resisting Russian Aggression: What the United States and NATO Must Do” wychodzi naprzeciw amerykańskim deklaracjom dotyczącym pomocy wojskowej dla Ukrainy jednocześnie pokazując, jak tego dokonać bez zbytniego dozbrajania ukraińskiej armii. Pomogli w tym sami Ukraińcy ograniczając żądania przede wszystkim do wyposażenie niezabijającego („not lethal”). Rząd w Kijowie prawdopodobnie zdał sobie sprawę w jak trudnej sytuacji postawił by Amerykanów nie tylko w odniesieniu do władz w Moskwie, ale również w stosunku do NATO. Niektóre państwa sojuszu są bowiem wyraźnie przeciwne dostarczaniu broni Ukrainie i prowokowania Rosjan do jeszcze większej agresji wojskowej.

Amerykanie również zdają sobie sprawę z tego, że w momencie przekazania władzom w Kijowie pomocy wojskowej pojawia się ryzyko eskalacji konfliktu. Wiedzą jednak również, że nie pomagając wcale to ryzyko w przypadku Rosji będzie o wiele większe. Dlatego w raporcie proponują przekazanie pomocy w wysokości miliarda dolarów najszybciej jak to jest możliwe - jeszcze w 2015 r. i po miliardzie w 2016 i 2017 r.

Dostarczone uzbrojenie ma przede wszystkim pomóc w zmniejszeniu strat wśród ludności cywilnej i jednocześnie pozwolić ukraińskim żołnierzom na bardziej skuteczne i bezpieczne działanie. Ukraińcy poprosili więc o: radary rozpoznania artyleryjskiego, opancerzone lekkie pojazdy klasy Humvee, bezpieczne urządzenia łączności radiowej, bezzałogowe, powietrzne systemy rozpoznawcze, systemy pozwalające na zakłócanie rosyjskich dronów oraz wyposażenie medyczne. Jedynym uzbrojeniem zabijającym o jaki wystąpiła Ukraina są karabiny snajperskie i to co jest obecnie najważniejsze - lekkie rakietowe systemy przeciwpancerne, ze szczególnym wskazaniem na pociski Javelin. Mają one pomóc Ukraińcom powstrzymać nacierające rosyjskie czołgi i bojowe wozy piechoty.

Radary rozpoznania artyleryjskiego

Według danych ukraińskich ponad 70% strat wśród żołnierzy i ludności cywilnej pochodzi od ognia rakietowego i artyleryjskiego. Dlatego tak ważne dla Ukrainy jest znalezienie sposobu na lokalizację i niszczenie rosyjskich stanowisk ogniowych. Pomóc w tym mogą radiolokacyjne systemy rozpoznania artyleryjskiego oraz urządzenia łączące je stanowiskiem dowodzenia własnej artylerii.

Przyczepa z anteną radaru AN/TPQ-37
Przyczepa z anteną radaru AN/TPQ-37 – fot. Thales Raytheon

Radary mają wykrywać nadlatujące pociski i rakiety w locie i po obliczeniu parametrów toru balistycznego określić położenie odpalających je systemów ogniowych. Amerykanie już przekazali Ukrainie małe stacje radiolokacyjne wykrywania pozycji moździerzy. Ukraińcy jednak chcieliby mieć radary o zasięgu 30-40 km do wykrywania stanowisk ciężkich systemów artyleryjsko - rakietowych, jak chociażby wyrzutni rakiet niekierowanych Grad i Smiercz.

Wskazuje się tu przede wszystkim na radar AN/TPQ-37 Firefinder produkowany przez ThalesRaytheon, który był już wykorzystywany bojowo przez Amerykanów np. w czasie wojny domowej w krajach byłej Jugosławii. Jest to radar mobilny z systemem antenowym przewożonym na dedykowanej przyczepie. Może on wykrywać pociski artyleryjskie do odległości 30 km i większe rakiety do 50 km.

Pojazd z kontenerem operatorskim radaru AN/TPQ-37
Pojazd z kontenerem operatorskim radaru AN/TPQ-37 – fot. Thales Raytheon

Drony i antydrony

Kolejnym wyposażeniem o który proszą Ukraińcy są drony. Mają być one pomocą w prowadzeniu rozpoznania i wskazywania celów, ale również pozwolić na korygowanie ognia mało precyzyjnej, ukraińskiej artylerii. Ukraińcy jednak nie proszą tylko o drony, ale również o antydrony.

Wiedzą oni bowiem o coraz częstszym wykorzystywaniu przez Rosjan systemów bezzałogowych do naprowadzania wyrzutni rakietowych. Dlatego ukraińska armia potrzebuje systemów walki elektronicznej, które byłyby w stanie zakłócić działania bezzałogowców przerywając ich misje, a w najlepszym przypadku zmuszając je do lądowania.

drony
Ukraińcy potrzebują bezzałogowych statków powietrznych– fot. M.K.Russell.Mynes/US Navy

Ukraina nie ma szans by prześcignąć w tej dziedzinie Rosję, która prawdopodobnie wykorzystuje ponad 500 bezzałogowych systemów powietrznych. Są to jednak niewielkie drony, które na szczęście nie mogą zabierać uzbrojenia. Rosjanie mają ponadto problem w przekazywaniu informacji do swoich systemów artyleryjskich w czasie rzeczywistym, a ponadto ich systemy obserwacyjne prawdopodobnie są mało skuteczne w nocy.

Dostawy bezzałogowców dla Ukrainy technicznie nie przedstawiają żadnego problemu. W tym przypadku wybór jest bowiem ogromny i może również objąć systemy produkowane w Polsce. Gorzej jest z systemami zakłócającymi, ponieważ poszczególne kraje (poza Rosją) nie chwalą się ich posiadaniem, ani tym bardziej ich możliwościami. Amerykanie wskazują tu przede wszystkim na koncern General Dynamics, który jest w stanie dostarczyć potrzebne Ukraińcom wyposażenie zakłócające.

Systemy radiowe

Wielka bolączką ukraińskiej armii jest brak bezpiecznego systemu łączności. Środki radiowe wykorzystywane obecnie przez Ukraińców są bez problemu podsłuchiwane przez rosyjskie systemy rozpoznawcze. Tym bardziej, że żołnierze obu stron porozumiewają się bardzo często przez telefony komórkowe. Dzięki temu Rosjanie wiedzą o zamiarach armii ukraińskiej i przeciwdziałają im powszechnie wykorzystując własne systemy artyleryjskie.

systemy łączności
Najtrudniejszą sprawą jest dostawa dla ukraińskiej armii bezpiecznych systemów łączności – fot. M.Hutchison /U.S. Marine Corps photo

Przy czym już wiadomo, że Ukraina nie ma szans na otrzymanie wojskowych systemów szyfrujących, ponieważ nie należy do NATO i nie jest do tego technicznie przygotowana (brak jest np. certyfikowanego systemu ochrony i przekazywania dokumentów niejawnych). Istnieją jednak cywilne rozwiązania, które w zupełności wystarczą na obecne potrzeby ukraińskiej armii.

Systemy wsparcia medycznego i lekkie pojazdy opancerzone

Prosząc o opancerzone pojazdy Humvees oraz medyczne wyposażenie wsparcia Ukraińcy chcą zwiększyć przeżywalność swoich żołnierzy, w tym także tych którzy zostali zranieni. Wskazuje się przy tym na brak szpitali polowych, które zwiększyły by szanse ofiarom rosyjskiego ostrzału eliminując potrzebę ich transportowania do szpitali stacjonarnych – często znajdujących się w dużej odległości od terenu walk.

klasy Humvees
Bolączką ukraińskiej armii jest brak lekko opancerzonych pojazdów transportowych klasy Humvees – fot. L.Mynes/US Navy

Brak opancerzenia w pojazdach przy wszędobylskiej artylerii to kolejna przyczyna dużych strat wśród ukraińskich żołnierzy. Dotychczas wykorzystywane w ukraińskiej armii pojazdy samochodowe okazały się całkowicie nieprzydatne, nie chroniąc załóg przed odłamkami i pociskami z broni lekkiej. Konflikt wyraźnie pokazał, że w transporcie kołowym konieczny jest po prostu przeskok generacyjny.

Broń przeciwpancerna

Tym na co najbardziej uskarżają się ukraińscy żołnierze jest brak skutecznego, lekkiego uzbrojenia przeciwpancernego. Według szacunkowych ocen 70 % tego sprzętu zmagazynowanego na Ukrainie jest niesprawna (mając co najmniej 20 lat). Żołnierze Ukraińscy nie mają więc czym powstrzymać rosyjskich czołgów i transporterów, które systematycznie spychają obrońców na zachód.

W tym przypadku rzeczywiście jedynym rozwiązaniem jest szybka dostawa ręcznych granatników przeciwpancernych i może nawet systemów bezodrzutowych podobnych do szwedzkiego system Carl-Gustaf. Ukraińcy proszą również o karabiny snajperskie.

Twórcy raportu przewidują, że najprawdopodobniej wiosną, na przełomie maja i kwietnia ruszy kolejna ofensywa rosyjska i trzeba coś zrobić, by ją jak najszybciej zatrzymać, a jeszcze lepiej – by jej zapobiec. Przy czym w tym przypadku konieczne jest wsparcie nie tylko Stanów Zjednoczonych, ale również innych krajów NATO.

Javelin
Jeśli chodzi o uzbrojenie to Ukraińcy proszą tylko o rakiety przeciwpancerne np. system Javelin – fot. US Army

Amerykanie wskazują przy tym na potrzebę koordynowania operacji, by uniknąć powielania działań z takimi państwami jak wymieniona na pierwszym miejscu: Polska, później kraje bałtyckie, Kanada i Wielka Brytania. „W szczególności Polska, jako były członek Układu Warszawskiego, powinna być w stanie pomóc jeżeli chodzi o dostawy materiałów eksploatacyjnych i części zamiennych, jak również kompatybilnego sprzętu, ponieważ większość uzbrojenia Ukrainy jest radzieckiego pochodzenia” - sygnalizuje raport.

Dostawy - tak, ale pod pewnymi warunkami

Informacja o dokumencie opublikowanym w Stanach Zjednoczonych pojawiła się w wielu miejscach w polskich mediach, jednak rzadko kto zwrócił uwagę na warunki, jakie Ukraina powinna spełnić, by w ogóle taką pomoc otrzymać.

Tymczasem Amerykanie wyraźnie wskazują, że dostawy sprzętu wojskowego są możliwe, ale tylko dla ukraińskiej armii, natomiast w żadnym wypadku nie dla batalionów ochotniczych. Monitorowaniem prawidłowego rozdysponowania przekazanej pomocy miałoby się zająć amerykańskie przedstawicielstwo wojskowe przy ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Kijowie.

Amerykanie wymagają również, by rząd ukraiński opracował plan jak najszybszego zintegrowania batalionów ochotniczych w strukturach regularnych sił zbrojnych Ukrainy i Gwardii Narodowej, podporządkowując je pod „normalne” dowództwo.

Wskazuje się dodatkowo na możliwość przekazania tylko takiego uzbrojenia, które nie będzie wymagało stałego nadzoru ze strony służb technicznych i operatorów z państw NATO. Nie ma więc mowy o transferze najnowszych systemów wojskowych, chociaż jak wskazują Ukraińcy, nie powinno to dotyczyć rakiet przeciwpancernych Javelin. Z tym systemem uzbrojenia ukraińscy żołnierze poradzą sobie bowiem bez problemu po kilkugodzinnym szkoleniu.

Nie może być również mowy o bezpośredniej obecności amerykańskich lub NATO-wskich żołnierzy na terenach objętych wojną i takie wsparcia w obecnych uwarunkowaniach nie powinno uzyskać akceptacji.

Reklama

Komentarze (55)

  1. M D

    Panie Obama rusz pan trochę głową - Putin to jest Hitler 21 wieku. Stosuje tę samą strategię i te same metody.

  2. Marek

    Jestem Niedzielnym militarystą ale z wielu wypowiedzi wnioskuje że na Ukrainie jest bardzo dobrze rozbudowany przemysł zbrojeniowy ale nie maja pieniędzy żeby z niego korzystać. Jak czytałem poniżej budowa Iskandera to dla nich pestka zresztą wielu innych broni jak ppk też. My bujamy się np. z programem rakiety Błyskawica czy zamierzamy uruchomić program Homar bazując na dostawach uzbrojenia z zachodu w najlepszym przypadku licencji (to tylko przykłady jak bardzo trafne oceńcie sami). Więc czy nie jest to dobra okazaa żeby za pieniądze/uzbrojenie zakupić u Ukraińców know how produkcji na coś na co naszym instytutom potrzeba np. 5 lat badań? lub trzeba kupić gotowe za granica? coś na zasadzie My pomożemy Wy pomożecie?

    1. Geoffrey

      BArdzo dobre pytanie. Ale jakoś nikt go w Polsce nie stawia. Dlaczego? Niemieckie lobby gospodarcze?

    2. ja

      Współpraca już istnieje. MESKO razem z ŁUCZEM rozwija precyzyjną amunicję do możdzieży i haubic. Polski ppc Pirat ma być również z transferem technologii ukraińskiego Corsarza. Bardziej zaawansowane projekty mogą utrudniać następujące fakty: 1. Ukraina nie jest w NATO - problem zgodności ze standardami 2. Kwestie polityczne. Ukraina jest proeuropejska od jakiego czasu? Od Majdanu. Mieliśmy współpracować wojskowo z krajem, który szykował się do wstąpienia do co by nie mówić wrogiego obozu? Infiltracja ukraińskiej administracji, przemysłu i wojska ruskimi szpionami. Skąd wiadomo jaka jest przyszłość? Stocznie na Krymie były ukraińskie a dziś są rosyjskie. Podobnie może być z całym przemysłem zbrojeniowym, który mieści się w Charkowie, Zaporożu i Dniepropietrowsku jak się Putin rozkręci. I nawet nie wiadomo czy Ukraina jednak nie podda się i zawróci i z europejskiej drogi. To możliwe. Rosja ich może zamęczyć.

  3. Zdzich

    Na szczęście, niedługo będziemy się mogli szkolić we własnym zakresie. https://www.youtube.com/watch?v=nWZjvzIaPVc

  4. Fuzker

    Dość p.. lenia - tylko pasuje im dostarczyć to co chcą

    1. say69mat

      Jak się wydaje, Ukraina ponad wszystko potrzebuje pokoju. Ta z broni, jest wyjątkowo skuteczna w konfrontacji z Rosją. Nie zapominajmy, ze okres zimnej wojny wygrał ... pokój. Rosja z jakichś względów, nie potrafi funkcjonować w świecie wolnym od wojen. Cala jej kultura i cywilizacja jest kompletnie uzależniona od wojny. Jest zdefiniowana ofiarami i wysiłkiem wojennym. Jakoś z trudem im przychodzi, w imię Imperium, dzielenie się chlebem i ... pokojem. Może to dla tego, ze wódkę łatwiej pędzić, ołowiem łatwiej siać, niż dzielić się ... chlebem i pokojem??? Takie to biedne rosyjskie ... Imperium.

  5. Gaz

    Cytat za D24: "Rząd federalny planuje kolejne dostawy broni dla irackich Kurdów. Wcześniej, w 2014 roku otrzymali oni z Niemiec m.in. karabiny G3 i G36, przeciwpancerne systemy rakietowe Milan oraz granatniki Panzerfaust 3, a także pojazdy terenowe Wolf i ciężarowe Unimog. Peszmergom dostarczono również niewielką ilość maszyn KMW Dingo. Obecna transza dostaw ma objąć m.in. 30 wyrzutni Milan z 500 rakietami, 200 granatników Panzerfaust 3 wraz z pociskami, 4000 karabinów G3, a także amunicję, pojazdy Wolf, Dingo i Unimog oraz części zamienne. Peszmergowie otrzymają również elementy umundurowania, czy materiały opatrunkowe." Koniec cytatu. W tej kwestii nikt się nie zająknął o "cywilnych grupach zbrojnych", dało się szybko wysłać dobry sprzęt w dużej ilości, na usta ciśnie się pytanie gdzie Rzym a gdzie (nomen omen) Krym. Wiecie już gdzie NATO ma Ukrainę i Ukraińców?

    1. Pawel

      A jaki biznes maja Niemcy z Kurdami??? Dla osob ktore maja w d..ie wspolobywateli to proste. Przyklad Sikorskiego i Schetyny, ktorzy sa w stanie poswiecic wlasny narod (czytaj rolnikow) dla chyba tylko i wylacznie interesu i ambicjii. Niemcy raczej nie chca wyzszych cen gazu.Tu sie ookazuje kuszt i inteligencja dyplomacji Niemcow a do tego widac ze graja dla wlasnego narodu!!!!1

  6. ktos

    patrząc na ten raport to nasze dowództwo też powinno go przeanalizować, bo u nas byłoby nie wiele lepiej.

  7. vladimir

    dla tych co sie boja ze jak usa dozbroi ukraine to putin wysle t-80 ;D. kolejne 3x dorodne t-72b3 https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTjLttLnDeNXlEZ_Diw1qyJDqbYzoiDmooxB0P6Y1rbkNPc5p8O

  8. chris

    Ukraina jest 4 eksporterem broni ns świecie i o wiele lepszym rozwiązaniem jest pomoc finansowa ukraińskim zakładom zbrojeniowym. Mają np kierowane pociski przeciwpancerne. Ukraina potrzebuje nowych technologii np obronnych dla lotnictwa, aby nie było łatwym celem dla ruskich rakiet. Lotnictwo zniszczyłoby siły pancerne rosji błyskawicznie

    1. Grzegorz

      Pomyśl człowieku. Wszystko można wyprodukować ale broń to nie jogurty jej produkcja trwa dłużej. Ukraina potrzebuje czegoś na teraz. PPK to coś czego sami nie produkują a potrzebują najbardziej.

    2. cosmo-pl

      Jezu jak słucham takich wypowiedzi, to się zastanawiam, dlaczego nasz system edukacji poniósł porażkę. Niestety widać, materiał był kiepski i nie miał za bardzo szans. Skoro są takim eksporterem, to co takiego świetnego produkują?? T-64 Bułat czy jak to tam teraz nazywają - Opłot?? Ukraina co najwyżej robiła części pojedyncze do sprzętu z poprzedniej epoki - silnik, jakieś oprzyrządowanie itd. Sami nic swojego nie mają, a większość technologii, to przestarzały poradziecki złom. Jeżeli jednak się mylę i ich uzbrojenie jest takie świetne, to mam pytanie do "pana znawcy" - gdzie ten sprzęt chowają i kiedy go użyją, bo na froncie działań wojennych go nie widać!

    3. marek

      Ukraina BYŁA eksporterem broni, ale zajmowała 4 m-ce pod względem ILOŚCI złomu upychanego do krajów 3 i 4 świata. Nowoczesnej i wartościowej broni produkowali b. mało i tylko wyłącznie na eksport. Maja(mieli?) faktycznie dobrych inżynierów i pomysły(np. biuro Łucz), ale produkowali krótkie serie lub wręcz pojedyncze egzemplarze. Niemniej jednak od dawna postuluję niezłe rozwiązanie dla przynajmniej kilkuset polskich BWP-1 z którymi nie bardzo nasze matoły z MON wiedzą co zrobić. Wspólny projekt ukraińsko-białoruski jest idealnym rozwiązaniem właśnie dal tych bewupów będących w lepszym stanie : BWP-1 co z nimi zrobić ?? Ukraińcy już dawno znaleźli rozwiązanie … https://www.youtube.com/watch?v=ghv4APMFzZU

  9. P.

    Czegoś nie rozumiem- Ukraińcy produkuja przecież pociski przeciwpancerne- Stugna. Co więc stoi na przeszkodzie aby znalazły się na wyposażeniu ich armii? Odnoszę wrażenie,że problemem nie jest brak takiej broni lecz pieniędzy

    1. ja

      Zgadza się, Ukraina oprócz Stugna-P mają naprawdę dobre Corsarze i Skify. Ogólnie kierowane pociski Kombat czy Barrier to absolutna światowa czołówka. Problemem są również pieniądze. Ale mam wrażenie, że Ukraińcom zależy na dostawach z USA bo wiedzą, że za tym poszłoby..... coś więcej. Również politycznie. Bo samą bronią to tego nie wygrają

    2. Grzegorz

      Ukraińcy pewnie wykorzystują Strugny ale skoro ich produkcja zaczęła się dopiero w połowie 2013 to się zastanawiam ile trafiło do armii a ile zanim sytuacja się zaogniła wyeksportowano.

  10. Darek S.

    Broń na Ukrainę powinna być dostarczana w taki sam sposób jak Rosjanie dostarczali swoich żołnierzy i sprzęt na teren Ukrainy. Czyli najpierw nieśmiało po troszeczku, z przemalowanymi nalepkami ( mede in China np. ) potem coraz więcej i więcej, coraz to lepszego uzbrojenia powinno trafiać na Ukrainę. Sprzęt powinien pochodzić z RPA Kanady, Australii, Japoni i Chin i Izraela. Nie powinno tam być sprzętu z Europy i z USA. Za sprzęt powinni zapłacić Polacy, Amerykanie, Finowie, Szwedzi i Norwegowie i Japonia. Nikt inny, nie będzie chciał. Armię Ukraińską powinno się systematycznie długookresowo wyypasażać w nowoczesne uzbrojenie, żołnierzy i oficerów szkolić. Wymienione wyżej kraje powinny na dobrą sprawę wyposażyć i utrzymywać na terytorium Ukrainy 0,5 mln armię. Gdy armia Ukraińska osiągnie wystarczającą gotowość powinna spokojnie powolutku odbić zagrabione wcześniej terytoria i pokazać całemu Światu, że Rosja i Korea Płn są tak samo niebezpieczne.

    1. Kris

      Brawo Darek! I dodam ze z checia zapłacę na to podatek! Byleby kurwy polityczne nie mogły go rozkrasc!

    2. StaroZakonny

      Brawo, cieszy mnie, że nie tylko ja uważam, że lepiej jest walczyć z wrogiem na obcym terytorium i obcymi rękami. Na Ukrainę powinniśmy pchać co tylko mamy a swój sprzęt wymieniać na nowszy (nie koniecznie hamerykanski) a emigrantów, tym bardziej polskiego pochodzenia przyjmować z otwartymi rekami, bo i tak przyrost naturalny mamy jak kot napłakał więc dlaczego nie mieli by budować polskiego PKB (faktycznie a nie tylko wirtualnie jak robi to nasza władza) i płacić na nasze (i swoje) emerytury. Polska powiina zrobić wszystko abyśmy nie musieli sami w tym konflikcie bronić swoich miast, lotnisk i domów.

  11. Judyta

    takie tam

  12. kubba

    A wystarczyłoby dogadać się z Chinami i kilkoma republikami związkowymi np tatarstan. Mały podział chorego czlowieka eurazji i po kłopocie.

  13. Marek

    Akurat w kwestii ukraińskiej artylerii to autor artykułu palnął gafę. Tak się składa, że podczas ostatnich walk właśnie ukraińska artyleria obok kijowskiego specnazu okazała się najskuteczniejszym rodzajem broni po stronie ukraińskiej. W sytuacji, gdy 70% lekkiej broni przeciwpancernej jest niecelna (RPG-7 jest bardzo skuteczne, zwłaszcza przeciwko T-72, ale w przypadku tej broni trzeba podejść bliżej przeciwnika - niestety obowiązuje zasada im bliżej tym lepiej/celniej), przestarzała lub wadliwa (najlepszym tego przykładem są zmagazynowane setki wyrzutni kierowanych pocisków przeciwpancernych Fagot, które są bronią radziecką) to właśnie artyleria niejednokrotnie ratowała sytuację. Do tego nie można zapominać, że przy poziomie profesjonalizmu obecnego Szefa Sztabu Generalnego Ukraińskich Sił Zbrojnych gen. Mużenki (nie bez powodu ten protegowany Poroszenki jest określany przez podwładnych mianem "Generała Katafalka) i próbach prezydenta Ukrainy w zmuszaniu własnej armii do stania w miejscu (np. ostatnie natarcie Pułku Azow pod Mariupolem to w rzeczywistości złamanie wytycznych z Kijowa by nie atakować nawet, gdy trzeba) oddziały pancerne i zmechanizowane zostały pozbawione możliwości manewrowania, przez co rola artylerii wzrosła jeszcze bardziej. Kolejna kwestia to karabiny snajperskie - Ukraińcy już kupują Barretty 82A (ręki sobie jednak nie dam uciąć o jaki dokładnie model chodzi, na jednym zdjęciu żołnierz Gwardii Narodowej był chyba uzbrojony w A1 lub A3). Tylko, że na razie liczba karabinów wyborowych dużego kalibru jest nadal za mała i dlatego proszą o to by wliczono je w dostawy sprzętu. Zwykłe karabiny snajperskie i to naprawdę świetne produkują sami - karabiny z rodziny AR są wyrabiane w fabrykach Zbrojara i Majaka a Fort z Winnicy produkuje snajperską wersję izraelskiego Gaila. W kwestii pozostałych wniosków z artykułu pełna zgoda.

    1. terwagant

      Pominąłeś kwestię paliwa, którego brak przerwał działania pułku Azow. Dostarczono sporo sprzętu którego wymagania logistyczne przerosły wszelkie wyobrażenia. Ukraina nie ma wystarczających zapasów aby cały czas prowadzić wojnę manewrową.

    2. war is coming

      Niedocenianie roli artylerii na tym portalu jest wręcz chroniczne. Trudno mi zrozumieć czemu wszyscy uparli się że jedyną skuteczną bronią przeciwpancerną w każdych warunkach mają być albo PPK albo RPG. Nie mówię że to nie jest skuteczny sprzęt ale jak każdy ma swój zakres stosowania. Jeśli Ukraina miałaby wygrać ten konflikt to potrzebuje zmian w dowództwie oraz większych ilości artylerii oraz niedocenianych ciągle czołgów.

  14. Kris

    Taka 'analizę', zakończoną identycznymi wnioskami to przeprowadziłem sam dwa miesiące temu a moze i wczesniej, bez wyjazdu na miejsce, na podstawie doniesień prasowych i filmów na YouTube... Niestety ale to chyba kolejny element układanki, dołożony tylko i wyłącznie po to by pokazać ze cos sie robi, nie robiąc niczego sensownego...

  15. Darek S.

    A może by tak wystąpić z tego NATO, bo ta organizacja raczej nas nie obroni przed Putinem. Lepiej przyłączyć się do Putina niż z nim w pojedynkę wojować. USA nie są zainteresowane obroną Wschodniej Europy przed Rosją. Dla USA ważniejsze jest bezpieczeństwo Izraela. Europa Zachodnia nie po to zgodziła się na włączenie Polski do NATO, żeby teraz za nią się bić. To Polska miała bronić Europy Zachodniej przed Rosją, a nie na odwrót. Ewentualna wojna Rosji z Polską miała zniechęcić Rosjan od ataku na Europę. W momencie Rozpadu Układu Warszawskiego nasze aktywa ( militarnie) były warte kilkakrotnie więcej niż teraz. Teraz nie stanowimy prawie żadnej wartości, jako Armia. ( mamy za to 100 generałów) Dlatego nikt nawet nie będzie próbował nas bronić. Zgodnie z zapisami Paktu NATO, zgodnie z art 5. wszyscy członkowie uchwalą sankcje ( Np zakaz wjazdu Putina do Europy Zachodniej i USA) i na tym się skończy. Czy ktoś z Was czytał zapisy Traktatu Waszyngtońskiego, przynajmniej sławetny art. 5. Nasi politycy pewnie czytali go z takim samym zrozumieniem, jak Ukraińcy czytali treść Memorandum Budapesztańskiego, na podstawie którego wyrzekli się jak dobrze pamiętam 2700 głowic jądrowych.

    1. magi

      Ruski trollu daj spokój i nie wypisuj tej śmiesznej propagandy. Jedyne co możemy z Rosją zrobić to zmusić ją do odszkodowań za 50 lat okupacji. Czas głowic nuklearnych minie... staną się bezużyteczne. Mam nadzieję że wtedy Polska będzie na tyle silna że zmusi Rosję do odszkodowań i przeprosin

  16. wróg

    Trzeba tego i tamtego, w porządku... ale kto za to zapłaci? Bo to musi stado inżynierów, techników, robotników przy liniach kilka dodatkowych godzin dziennie postać, a my byle czego nie jemy i byle czym nie popijamy, kredyt umarł, pożyczka nie żyje, sami państwo szanowni rozumieją... Ja rozumiem że rolnik nakarmi, napoi, nie byle czym oczywiście, ale rolnik też darmo nie robi, byle czego do traktora nie leje, serwisu darmo nie ma, nawozów i nasion darmo nie dają... państwo rozumieją... No to jak już państwo wiedzą i rozumieją, to do państwa niebawem padnie pytanie "pomożecie?"... i mam nadzieje że też nei zrobicie tego na ładne oczy trybunów :D

    1. Grzegorz

      Nie siej tu niepotrzebnej propagandy. Bezpieczeństwo jest jednym z najważniejszych potrzeb człowieka. Od teścia rolnika usłyszałem: "Rolnicy w unii sobie poradzą ale ludzie w kraju wojny opodal granic naszego kraju bez naszej pomocy nie." Jak nie dasz złotówki na obronę naszych granic teraz to za chwilę poniesiesz koszty w krwi swoich bliskich. I jakich inżynierów? Chodzi o dostarczenie broni jaka już jest.

  17. Bleki

    Najgorsze jest to że nasi włodarze z lekcji jaką daje NATO nie wyciągają właściwych wniosków. Patrząc w wstecz można zauważyć analogię do starych czasów z historii Polski czy Europy nic się nie zmienia prócz czasu i technologii a krew pozostaje ta sama i śmiało można powiedzieć: Ruski zawsze zawsze będzie brał co nie jego. Co z tego że kacapia ma wszelkie minerały i zasoby i że pracując mogli by mieć u siebie raj na ziemi. Co mają to zgnoją i idą po obce i tak przez wieki. Niestety żaden zachodni obywatel tego nie rozumie. Niemiec będzie zawsze się dogadywał z Moskalem i koniec. Francuz to tchórz był jest i będzie. Trafnie Hitler mówił i nich ,,tchórze i wazeliniarze uciekną po kilku strzałach.......'' Co mnie osobiście przeraża to stan naszej armii. Tak naprawdę jesteśmy słabsi niż w 1939. Miałem nadzieję że po aneksji Krymu ktoś tu się nad Wisłą przebudzi i zacznie myśleć rozbudowie armii zawodowej, szkoleniu armii rezerwowej. zakupie broni. A tu nic. Nasi ,,pseudo politycy'' czekają na bazy NATO jak na zbawienie zamiast zwiększać budżet na armię (minimum 4% PKB). Niestety zachód wypiął się na Ukrainę. Nie ma co liczyć Putin się zatrzyma. Jak słyszę to gęganie co będzie jak zaczniemy dostarczać broń na Ukrainę to mnie trafia sz.... Nie ma na co czekać, broń trzeba słać natychmiast, tak by zwiększyć koszty wojny dla Moskali i dokładać sankcje. Kacapię można tylko zatrzymać dając im porządnie w mordę by poczuli. Żadne spotkania nic nie pomogą. Zresztą reagować należało już jak wchodzili na Krym przez wysłanie wojsk NATO ,,zaproszenie'' Ukrainy. Jeszcze nie jest późno ale Zachód musi sie obudzić a przede wszystkim musi to zrobić Polska. Należy natychmias wylać całą tą naszą generalicję (Pacek, Koziej i całą ta reszta ramoli co to zamawia transporter opancerzony w HSW co ma pływać, gdzie rozum u tych ludzi?)i postawić na ludzi młodych. Inaczej zginiemy bo NATO sprzeda nas i całą wschodnią Europę jak to zrobiło z Ukrainą.

    1. Mr T

      Mam dokładnie takie same odczucia i opinię co Ty. Obawiam się jednak, że przebudzenie Zachodu nie nastąpi, a właściwie nastąpi dopiero wtedy, kiedy rosyjskie czołgi zaczną forsować Odrę. Jestem całkowicie przekonany, że Niemcy i Francja będą dalej ośmieszać siebie i całą Europę Zachodnią "negocjując" kolejne porozumienia z Putinem które ten oleje dzień po ich podpisaniu, a w tym czasie rosyjskie czołgi będą rozjeżdżać gąsienicami Polskę. I nie będzie komu ich zatrzymać, bo nasza armia może ich de facto co najwyżej odrobinę spowolnić ale z pewnością ani na chwilę nie zatrzyma. Był taki moment w konflikcie rosyjsko - ukraińskim, że wydawało mi się, że nastąpiło "przebudzenie" naszych władz i wojsko otrzyma odpowiednie wsparcie i finansowe i polityczne. Szybko okazało się jednak, że gdy tylko społeczeństwo "oswoiło" się nieco z wojną za naszą wschodnią granicą to zapał polityków także zmalał i znowu o modernizacji i profesjonalizacji naszej armii mówi się w czasie przyszłym. Znowu kolejne projekty techniki wojskowej są odraczane (okręty podwodne, modernizacja Leopardów, sprawa podwozi do Krabów, przetarg na śmigłowce bojowe) a przecież na wschodzie wcale nie jest lepiej tylko coraz gorzej i bardziej niebezpiecznie dla nas... Wyć się chce.

  18. Geoffrey

    Chyba kręcimy się w miejscu. Radary artyleryjskie już USA dostarczają, samochody Ukraińcy produkują sami (KRAZ-owskie Dozor, Kuguar, Kozak), a sprzęt medyczny czy łączności można kupić ze zwykłych, "niewojskowych" funduszy. Ukraina potrzebuje broni, i to na wczoraj, a USA pomału dołączają do krajów, które zgadzają się na "konieczność" wysłania broni, zamiast na realne dostawy. Wygląda na to, ze mała Litwa robi więcej dla obronności Ukrainy, niż cała reszta NATO razem wzięta. Przypomnę, ze pani Dalia Grybauskaite Prezydent oświadczyła, że Litwa stawia do dyspozycji Ukrainy swoje wszystkie środki obronne. A to oznacza również szkolenia, sprzęt łączności i - uwaga - Javeliny.

    1. Are

      Ilość! Słowo kluczowe to ilość. Litwa pomaga, amerykanie już dostarczyli, ale ilości symboliczne. A Ukraina potrzebuje nie kilku wyrzutni czy jednego radaru, ale tyle by wystarczająco spowolnić i utrudnić rosyjskie wysiłki. Co po kilku Javelinach, jak Rosjanie z dnia na dzień mogą przerzucić kilkadziesiąt czołgów więcej? Z czego Ukraińcy mają zapłacić za wyprodukowanie własnej broni (jak brakujących opancerzonych samochodów) jak żyją na kroplówce z MFW? Druga kwestia to czas! Tak jak pisze @Geoffrey, to potrzebne jest potrzebne na wczoraj. Amerykanie przewidują że rosyjska ofensywa wznowi się na przełomie kwietnia i maja. Optymiści. Rosjanom nie straszne roztopy, szczególnie przy tak suchej i lekkiej zimie. Jedyne co im mocno kuleje, to logistyka. Sądzę, że na w miarę jakie takie przygotowanie ofensywy (amunicja, zapasy etc.) wystarczy im dwa, trzy tygodnie. Może ich politycznie blokować perspektywa rozmów/negocjacji w ramach rady europejskiej o przedłużeniu vel nowych sankcjach. Ale nie widzę powodów dla których nie mieli by już wznowić pełnoskalowej ofensywy (i to nie tylko na Donbasie, ale także np. z Krymu) na przełomie marca i kwietnia, a nawet wcześniej.

  19. user1

    Ukraińcom idealnie nadały by się bomby kasetowe CBU-89 - idealne do tworzenia pól minowych i niszczenia kolumn , stanowisk bateryjnych i innego draństwa . Tylko niestety czym by mogli taką broń przenosić - wątpię czy na szybko można by zaadoptować w prosty sposób Su-24 lub Migi-29 . Cały czas ten problem z kompatybilnością skutecznych środków rażenia z ich środkami przenoszenia . A ruscy pozwalają sobie obecnie na przemieszczanie ugrupowań w sile brygady w biały dzień , głównymi drogami - idealny cel , do tego ta ich "centralność" w pojęciu PD , składów paliw , amunicji .

  20. Riddler

    Zamiast odpowiadać na pytanie, jakiej broni potrzebuje Ukraina, wypadałoby najpierw odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest do cholery regularna armia Ukraińska?

  21. Mickey

    Zauwazyliscie,ze javelin/spike, radary przeciwartyleryjskie, systemy przeciwlotnicze, opancerzone lekkie i srednie pojazdy terenowe i w koncu sama artyleria to jest co najbardziej i nam przyda sie podczas obrony przed najazdem rosji?

    1. krzysiek

      spike, moździerze maszynowe, karabiny snajperskie (na takie najłatwiej wydać zezwolenie bo często to krewniacy broni mysliwskiej) a skuteczność potem w walce może być wysoka) itp. lekkie uzbrojenie to dokładnie to co postulujemy dla OT

  22. ppp

    Polska to nie potrzebuje materiałów eksploatacyjnych? Jestem za pomocą Ukrainie, ale oczekuję od zachodu proporcjonalnego dozbrojenia nas w sprzęt zachodni. Dopóki będzie u nas eksploatowana chociażby ostatnia jednostka sprzętu pochodzenia ZSRR, Ukraina od nas nic nie powinna dostać. Obawiam się, że w razie zagrożenia RP, pomoc NATO dla nas byłaby identyczna jak dla Ukrainy, czyli zastanaiwanie się nad sposobem pomocy. Dlatego jestem przekonany, że musimy liczyć tylko na siebie, zatem nie powinniśmy zmniejszać swojego potencjału by pomagać innym. Ukraina produkuje wiele uzbrojenia i materiałów eksploatacyjnych, ale je eksportuje. Skoro taki kraj nie potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo i woli zarabiać zieloną walutę, to niech się broni przed ruskami tą walutą, albo zamiast eksportu niech wrzuci to na rynek wewnętrzny.

    1. gosc

      Zanim zaczniesz pisac glupoty ruskiej propagandy, to sie zorientuj jaka jest moc produkowania jakiej ilosci nowej broni przez zaklady przemyslowe i ile tego sprzetu juz Ukraina stracila. Pomysl. Jak ktos sklada zamowienie na jakas bron to po jakim czasie jest ona dostarczana? Nawet w wielkich firmach zbrojeniowych.

    2. Geoffrey

      Dziwi postawa wielu Polaków, którzy za ewentualna pomoc wojskową dla Ukrainy "domagają się" rekompensaty z USA, najchętniej w nowoczesnym uzbrojeniu. Czy to w amerykańskim interesie jest bezpieczeństwo Polski, czy w polskim? Każda złotówka wydana na obronę Ukrainy oszczędza Polsce sto złotych, wydanych na obronę kraju, jeśli Ukraina padnie. Sto razy lepiej i taniej jest bronić Polski na przedmieściach Doniecka, niż Lublina i Warszawy.

  23. gsgpoint

    Gromy, systemy lacznosci od wb electronics z szpitalami polowymi takze powinnismy dac rade pomoc ( oraz byc moze z bronia snajperska a takze nasz projekt Tur bylby wskazany)

    1. oko

      Z tymi systemami łączności to byłbym ostrożny, chyba że jakaś ich okrojona wersja specjalnie pod Ukrainę. Jakby nie patrzeć na produktach od WB opiera się szkielet łączności w całym WP, więc wolałbym aby jego elementy nie wpadły przypadkiem w ręce Rosjan. Przypominam, że należy z góry założyć, iż jakaś część dostarczanego Ukraińcom sprzętu zostanie przez Rosjan przejęta w toku walk. Uważam, że to raczej oczywiste.

    2. rabarbarus

      Jestem za. Niech tylko ktoś zapłaci. Bo na razie jest tak, że dopiero co oglądałem galerie jak archaiczne T72M jadą sobie na poligon w Drawsku, a Migi 29 robią Air Policing na Litwie. W naszej armii skończył się właśnie 10-letni okres przydatności hełmów kompozytowych, więc część jednostek wraca do blaszaków. Ilość nowoczesnych kamizelek, oporządzenia wojskowego, nie wspominając o dokładnie tych samych systemach, których potrzebuje Ukraina, jest wciąż zbyt mała. A my zamiast wyposażyć własną armię, będziemy z budżetu MON wysyłać sprzęt na Ukrainę? Niech to zrobią Amerykanie. Albo niech zapłaci za to NATO, bo Ukrainy zwyczajnie nie stać. Ale nas też nie stać.

  24. Alfret

    "Dlatego tak ważne dla Ukrainy jest znalezienie sposobu na lokalizację i niszczenie rosyjskich stanowisk ogniowych". - lokalizowanie mozliwe bylo nawet 100 lat temu na podstawie leja po wybuchu pocisku. Obecna detekcja robi to na podstawie toru lotu pocisku (balistyka) i teoretycznie wystrzelenie kilku pociskow termobarycznych powinno pozwolic zniszczyc cel, ktory po oddaniu strzalu oddala sie z predkoscia ok. 40km/h w terenie i do 60km/h na drodze. Oczywiscie systemy 155mm sa trudniejsze do zniszczenia ze wzgledu na wiekszy dystans podwojony przez ogien kontrbateryjny.

  25. DARO

    Jeśli chodzi o dostawę z Polski przeciwpancernej broni na Ukrainę, to jedynym sensownym wyjściem jest przekazanie systemów FAGOT (które i tak mają być zastąpione w WP wyrzutniami Spike). Fagoty są to systemy poradzieckie, które dobrze są znane Ukraińcom. Natomiast wg mnie bezsensownym jest wykładać nasze ASY z rękawa- SPIKE- których sami nie mamy za dużo- dostaną się w ręce Rosjan- jak to miało miejsce z Gromami w Gruzji, a oni znajdą sposób by obniżyć ich skuteczność!!!

    1. Erwin

      Mogli byśmy dać im jeszcze nasze Mig- i i Su w zamian za 2- 3 eskadry F 16 Block 32 lub 40/42 z nadwyżek USA. Połowę BWP (tak będzie je trzeba zezłomować), wszystkie Mi 24 oraz Mi2. S2 goździk w zamian za pomoc w modernizacji do standardów NATO zestawów Dana, Zestawy Igła (w żadnym wypadku gromów), RPG w zamian za Panzerfaust 3 i działa bez odrzutowe, T72, amunicje do dział 152 mm, wszytki UAZy, ziły, Krazy i inne sowieckie pojazdy, może AKMS za broń w kalibrze NATO, za Fenki oddał bym im brdm-2 i wszystkie hamery (poza tymi, które używają wojska specjalne),

    2. Razparuk

      Fagotów to pewnie ukry mają na kopy... SPIKE nigdy na Ukrainę nie trafi, przypadek Gruzji i Gromów to zupełnie inne zagadnienie.

    3. vladimir

      Przecież juz mamy spike coś koło 3,tys i niecałe 300 wyrzutni. Kolejna partia ma byc domowiona dla rosomak2 i helikopterów bojowych

Reklama