Reklama

Siły zbrojne

Izrael zamawia ciężkie BWP i transportery

Fot. IDF/flickr.

Ministerstwo obrony Izraela poinformowało o dostawie kolejnych Namerów dla IDF. Pojazdy mają być dostarczone zarówno w wariancie transportera opancerzonego jak i bojowego wozu piechoty.

Izraelska armia w dalszym ciągu wzmacnia jednostki piechoty, poprzez wdrażanie do służby ciężkich pojazdów typu Namer. W tym roku Siły Obrony Izraela planują pozyskać nowe wozy tego typu dla dwóch brygad. Zgodnie z pojawiającymi się informacjami pozyskane będą pojazdy w dwóch wariantach tj. transportera opancerzonego i bojowego wozu piechoty.

Transportery opancerzone dostarczone zostaną do 1. Brygady "Golani", która już posiada na swoim stanie Namery w wariancie podstawowym oraz do 84. Brygady "Giwati", gdzie pojazdy te pojawią się po raz pierwszy. Nie wiadomo dokładnie w jakiej liczbie oraz w jakich wariantach pojazdy trafią do poszczególnych jednostek.

Czytaj także: Dodatkowe 1,4 mld USD dla izraelskiej armii?

Namer jest gąsienicowym ciężkim pojazdem transportowym opartym na podstawie czołgu – Merkawa Mark IV. Wszedł na wyposażenie armii izraelskiej w 2008 roku i planuje się, że do 2019 roku IDF otrzyma 600 pojazdów. Namer napędzany jest silnikiem wysokoprężnym o mocy 1200 KM. Jego łączna masa wynosi ok. 60 ton. Posiada trzyosobową załogę, w tym kierowcę, dowódcę i działonowego/celowniczego, zaś w tylnej części kadłuba może znajdować się 9 żołnierzy desantu.

Namer wyposażony jest w pancerz kompozytowy (m.in. ceramika, nikiel oraz stal) i reaktywny, który ma w jak najlepszy sposób chronić życie przewożonych żołnierzy. Ponadto jego kadłub został ukształtowany w kształcie litery V, który wraz ze specjalnymi, podczepianymi siedziskami pozwala na większą ochronę przed minami oraz IED. Namer w wersji transportowej uzbrojony jest w zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie Samson z jednym ciężkim karabinem maszynowym 12,7 mm, natomiast drugi karabin kal. 7,62 mm może być zamontowany na klapie dowódcy.

Czytaj także: Izraelski transporter Namer. Pancerz "lepszy, niż w czołgach"

W połowie 2017 roku Izrael przedstawił Namera w wariancie bojowego wozu piechoty, wyposażonego w wieżyczkę z armatą automatyczną kalibru 30 mm o zasięgu ok. 2500 m. Armata, wyposażona w lufę o skróconej długości, przeznaczona jest głównie do działania w terenie zabudowanym. Wieżyczka Namera IFV (Infantry Fighting Vehicle) jest w pełni automatyczna, jej montaż nie zmniejsza możliwości transportowych pojazdu.

Wszystkie nowe transportery Namer wyposażone będą w izraelski system aktywnej ochrony Rafael Trophy, który jest zdolny do przechwytywania przeciwpancernych pocisków kierowanych oraz amunicji wystrzeliwanej z granatników przeciwpancernych, w zakresie 360 stopni. Składa się z zestawu radarów, systemu kierowania ogniem oraz efektorów klasy MEFP (Multiple Explosive Formed Penetrator).


Zobacz także: Izrael ujawnił ciężki BWP [WIDEO]

Reklama

Komentarze (17)

  1. MaciUŚ

    nic zrewitalizować BWP-1 o nowy power-pack obłożyć zdejmowalnymi kostkami ERAWA ,załozyć "wróbla" i spojrzeć jak Izrael zrobił z nich wozy szybkiego reagowania pomniejszając sylwetkę z 180cm do 120 cm ( zdjął wiezę i wyciął 45 cm góry obkładając pancerzem )...stosując zasadę .. "podjedź cicho stań w zasadzce namierz-odpal i zapomnij..odskocz szybko "..

    1. Pavel

      Dokladnie. Trzeba pozostać niezauważonym (lubawa) ale zauważyć szybciej. Trzeba odpalic pierwszemu. Ważna jest świadomość sytuacyjna. Trzeba posiadac sile ognia (30mm /spike) Trzeba być mobilnym (pływalnosc pomaga) Trzeba zapewnic jak najlepsza ochrone zolnierzy a wiec m.in. system ochrony aktywnej niebawem będzie standardem. Do czasu nadejścia borsuka (niestety) moderka bwp1 jest konieczna.

    2. b

      Chce pan "oblozyc" ciezkim pancerzem reaktywnym ERAWA BWP1? Wiele juz slyszalem i czytalem ale to przebija wszystko.

  2. rere

    Wszystkie BWP (a przynajmniej amerykańskie i europejskie) ewoluują w stronę Namera: staja sie coraz cięższe, tracą zdolność pływania... Głównym problemem dla USA jest wymaganie transportu lotniczego, czego z 60 tonowym wozem trudno zrobić.

  3. Marcin Zbrojnik

    Problemem wersji podstawowej tego pojazdu ( jak innych podobnych izraelskich ) jest słabe uzbrojenie . Bez wieży z uzbrojeniem z klasycznych bwp ( jak na zdjęciu wyżej i jakie mają inne np BMP-2 , 3 , Warrior , Bradley itp ) te pojazdy są niewiele warte bo wystarczy jeden celny strzał w stanowisko km ( nie wytrzyma trafienia z nowoczesnego granatnika ppanc czy ppk ) i pojazd jest bezbronny . Wystarczy tylko go zablokować i poczekać aż załoga się się zmęczy :) Dzisiejsi przeciwnicy Izraela to nie pospolite ruszenie słabo wyszkolonych nieuków i analfabetów - jak w Somalii i Afryce Środkowej ( Boko Haram , al shabbab ) tylko wysokiej klasy specjaliści pod względem wiedzy , wyszkolenia i sprzętu dorównujący IDF .

    1. Rex

      Przecież właśnie po to będzie wyposażony w system ochrony aktywnej aby nie otrzymać trafienia

  4. SZARIK

    Polski MON jest zapatrzony w rosyjskie wzorce strategiczne , taktyczne oraz w ich koncepcje budowy pojazdów bojowych. BORSUK jest tak naprawdę analogiem KURGAŃCA , w wersji lekkiej ma mieć masę 25 ton i pływać tak jak jego rosyjski odpowiednik. Podobnie obydwa te BWP mają mieć możliwość zamontowania dodatkowego pancerza i po utracie pływalności , zyskują większą odporność balistyczną. Podobieństwo koncepcji obydwu tych wozów bojowych jest uderzające. Polski MON na razie nie chce budowy ciężkich BWP , ponieważ jak mniemam , planuje uzyskanie takiego sprzętu w przyszłości , przy okazji wspólnej produkcji MBT WILK z kooperantem zagranicznym. Jeżeli Polska wspólnie z "Reńskimi" będzie produkowała MBT WILK , na podwoziu Leoparda 2A4 lub głęboko zmodyfikowanego podwozia PUMY, to możliwa będzie również produkcja ciężkiego BWP. Taki BWP zbudowany na podwoziu czołgu i posiadający odporność balistyczną jak MBT , będzie towarzyszył czołgom w brygadach pancernych. Nasuwa się tu analogia do rosyjskich koncepcji budowy T-14 i T-15. Akurat w tym przypadku rosyjskie wzorce są pozytywne.

    1. Pavel

      Nie Polski MON, jego kadry to nie PRL-owscy oficerowie. Wojsko chce Borsuka podobnie jak wcześniej chciało Rosomaka. Nikt poza forumowiczami nie narzeka. Problem ochrony balistycznej wynika-wynikł z charakteru i warunków w jakich pojazdy mają pełnić służbę. Tak było np. W Iraku i Afganistanie (partyzantka inne warunki klimatyczne itp.)

  5. poznaniak

    Panowie zwolennicy, tak dla lekkiej odmiany, wyłączcie swoje komputery,zabierzcie dobre kalosze i wybierzcie się do swych krewnych na wieś niech pokarzą wam jak wygląda na łąkach i polach .Pomyślcie co stało by się z 60tonowym kolosem w takich warunkach.Stalin wprowadził słynny nakaz o ograniczeniu masy czołgu do 30 ton właśnie z powodów geograficznych i geologicznych ,a warunki Rosji są bardzo podobne do warunków zwłaszcza wschodniej Polski-liczne torfowiska,bagna ,dzikie rzeki.

    1. Szymon

      Po pierwsze, Stalin nie ograniczał masy czołgu do 30 ton. I naprawdę nie trzeba dużo czasu aby sprawdzić taką bzdurę. Pytanie pomocnicze - ile ważył KW-1? Po drugie, od masy ważniejszy jest nacisk na grunt. Wiedziałbyś o tym, gdybyś w życiu pojeździł czołgiem, albo chociaż trochę poczytał.

    2. Marek L.

      A czy tutaj, panie "poznaniaku", ktoś propaguje "wpychanie" tych 60-tonowych Namerów w polskie, względnie w rosyjskie bagna ??? Cokolwiek ten "geniusz" i "dobry wujaszek" Stalin kiedyś nie wymyślił, to Leopardy 2 A7, Abramsy, i Challeger'y (podobnie jak i Merkava Mk 4) są cięższe, niż te Namery --- bo oscylują one wszystkie w granicach wagi pomiędzy 65 ton, a 70 ton.... Natomiast Namer ma za to absolutnie i bezkonkurencyjnie najlepszą na świecie ochronę dla swoich żołnierzy ---- i został on skonstruowany przede wszystkim na potrzeby armii izraelskiej, gdzie w ewentualnych przyszłych teatrach wojny dominuje teren pustynny oraz twardo-skalisty....

    3. ito

      ??? Kto i co ograniczył? To skąd się wzięły 45- tonowe jotesy? Wbrew woli "słońca"? Nie sądzę. Circa 30-tonowe T34 wyszły im konstrukcyjnie- podobną masę miał podobnie uzbrojony Sherman, niemiecka "czwórka" po przezbrojeniu w długolufowe działo i dopancerzeniu miała 25 ton. A T34 w bagnie topiły się jak złoto (patrz aktualne rosyjskie wykopki)- albo jak każdy inny czołg. Masa czołgu to kwestia ilości potrzebnego paliwa, trwałości dróg i niezbędnej wytrzymałości mostów. Oraz oczywiście nośności sprzętu do przewozu czołgów. Błoto w którymś momencie z każdym wygrywa.

  6. Geoffrey

    Brawo. To jest pojazd, który naprawdę chroni życie swoich żołnierzy. Amerykanom jeszcze daleko do tego poziomu ochrony i tego myślenia.

    1. Victor

      Nie tylko Amerykanom. Patrząc na Borsuka - nam też.

    2. dfg

      Popatrz na następcę Bradleya i skończ opowiadać bajeczki. Tylko my budujemy pływające wydmuszki, na które zakładamy pancerz.

    3. Pavel

      A co ci się w BWP Bradley nie podoba? Wyjasnij proszę. Jakie straty wśród amerykanskich BWP nastąpiły i ilu żołnierzy straciło w związku z tym życie? I czy wy macie jakąś manie nt. ciężkich BWP robionych na bazie MBT?

  7. Pytam

    Czy dajmy na to przerobienie takiego Leoparda na BWP jest w ogóle możliwe? Merkava dla przykładu ma silnik z przodu pojazdu, a Leopard nie.

    1. Harry

      Nie

    2. Szymon

      Izrael przerabiał na transportery nawet zdobyczne zabawki typu T-55 i T-62 więc podejrzewam, że dałoby radę.

  8. Marek1

    Na zwykła logikę WP potrzebuje dopancerzonych, gąsienicowych (ciężkich) BWP do jednostek MBT, a do lżejszych i b. mobilnych brygad KTO i wersji pływającej BWP. Dodatkowe możliwości polegają na możliwości szybkiego założenia lub zdjęcia dodatk. pancerz z Borsuka. Tak wiec NAJWIĘKSZYM problemem jest fakt, ze ich NIE MA i długo jeszcze nie będzie, a potrzebne są na przedwczoraj ...

  9. prawnik

    A co z wymogiem pływalności :)

  10. małe be

    liczy się nie pływalność tylko pancerz i każdy z desantu, kto dzięki temu przeżyje. kropka

    1. AWS93

      Tiaaaaa, zwłaszcza, że w Izraelu "przeszkody" wodne są praktycznie trzy. Nie mają ono większego wojskowego znaczenia, gdyż nie stanowią żadnej przeszkody dla przerzutu jednostek IDF i ich zaopatrywania na kierunku północ-południe , czyli praktycznie na głównym i jak na razie najbardziej prawdopodobnym kierunku manewru IDF Pierwsza to rzeka Jordan płynąca z kierunku północ-północ wschód w kierunku południowym, szerokości jakiejś smródki (w zimie może dwóch;)) pod Lubartowem lub Kaczej pod Orłowem przy jej ujściu do Zatoki Gdańskiej;). Przeszkoda do pokonania przy pomocy dawnego BLG lub współczesnej Daglezji na ewentualnych kierunkach manewru izraelskich sił zbrojnych (IDF) lecz i tak nie na całej długości.. Na północy Izraela praktycznie trudno znaleźć miejsce, gdzie sprzęt gąsienicowy lub kołowy miał w ogóle możliwość podejścia do lustra wody - skaliste i urwiste brzegi. Konieczność jej pokonania zachodzi tylko w przypadku obrony przed natarciem przeciwnika z kierunku wzgórz Golan lub natarciem własnym na tymże kierunku. Drugą przeszkodą,też położoną południkowo, to jezioro Tyberiadzkie (Genezareth). Również nie stanowi ona żadnej przeszkody dla przerzutu jednostek IDF i ich zaopatrywania na kierunku północ-południe. W przypadku, gdyby się natomiast w Jordanii coś politycznie "poprzestawiało", to i Jordańczycy nie puszcza się przez to jezioro, gdyż ich siły zbrojne nie mają takich zdolności. Ponadto byłoby to kompletnie bez sensu z punktu widzenia wojskowego (aczkolwiek w dawnym LWP był taki jeden generał, który atakował pułkami czołgów przez jeziora - na szczęście tylko na mapie, Szybko wszak przestał być dowódca dywizji.;)) No i trzecią jest Morze Martwe wraz ze słonymi rozlewiskami (?) na południe od niego. Położona jest ona również południkowo tak jak Jezioro Tyberiadzkie i ma podobne znaczenie militarne. Tak więc pływalność w siłach zbrojnych Izraela i to doskonała potrzebna jest jedynie w "ichniej" marynarce wojennej;) Stąd między innymi, ale również dlatego że Izrael po prostu nie może sobie pozwolić na masowe straty bojowe żołnierzy swych brygad oraz dlatego, że życie własnych obywateli-żołnierzy ma większa wartość niż w państwach potencjalnego przeciwnika, to izraelski sprzęt bojowy jest tak dobrze chroniony pancerzem, jak i też systemami ochrony przed atakiem pociskami rakietowymi, granatników itp. Musi więc te ok. 60 ton ważyć. Lepiej jest wiec budować bardziej wytrzymałe mosty na Jordanie oraz nielicznych wąwozach zwłaszcza na północy kraju niż zapewnić pływalność sprzętu pancernego IDF jakimikolwiek środkami.

    2. KrzysiekS

      KrzysiekS->małe be Gdyby to było takie proste do dzisiaj by jeździły niemieckie MAUS-y :-)

  11. rozczochrany

    Mam wrażenie, że po założeniach dotyczących opancerzenia dla BWP mozna poznać jak poszczególne państwa i armie cenią życie swoich żołnierzy.

  12. KrzysiekS

    Żal słuchać niektórych komentarzy. Po pierwsze Izrael to pustynia dlatego u nich sprawdzi się to w 100%. Polska potrzebuje zarówno pływających BWP (rozmieszczonych w szybkich jednostkach np. na Mazurach) jak i ciężkich usytuowanych w brygadach pancernych. Poz tym obejrzyjcie film z wypowiedzią Gen. Leona Komornickiego o rozmieszczeniu naszych wojsk może wtedy zrozumiecie potrzebę zmian.

    1. Geoffrey

      To nie o pustynię chodzi, tylko o podejście do żołnierza. Jeśli jest zadanie, to sposób się znajdzie. A u nas pal licho życie żołnierza, wóz ma pływać. Co trzeba zrobić, żeby załoga BWP miała równie dobrą ochronę, jak w MBT? W Izraelu wymyślili jedyne sensowne rozwiązanie: trzeba piechotę wsadzić w... MBT. I teraz Izrael będzie miał pieruńsko skuteczną piechotę, bo jest pod tym pancerzem nie do ruszenia. I oni o tym wiedzą. Plus 200% do morale. I nie gadajcie, ze u nas "na nizinie" się nie da. Czołg ma gąsienice. Koparki , spychacze, dźwigi jeżdżą i pracują. Jak się chce, to sposób się znajdzie. A jak się nie chce, to będzie: "taki mamy klimat".

  13. Szymon

    I to jest własnie to, co widziałbym u nas. Ciężki BWP, odporny na rzeczywistość, zunifikowany z MBT i zdolny do współdziałania z nimi. A bajki o pływaniu zostawić Rośkom i rozpoznawczym zabawkom.

    1. Pavel

      Chroni doskonale przed kamieniami a czasem i koktajlem mołotowa. Inna rzeczywistość. I po raz enty tłumacze bo widzę ze panowie nie doczytali lub nie zrozumieli. BwP Borsuk będzie w wersji plywajacej jako bazowej I UWAGA. WERSJA NIEPLYWAJACA lepiej opancerzona będzie również. Zrozumieli wreszcie? Pozdrawiam

    2. Smuteczek

      Na rzeczywistosc odporny to on nie jest. Jedynie na to co moga mu wrzucic palestynczycy

    3. mosze

      60 ton masy pojazdu. Na skalistym, zwięzłym podłożu geologicznym Izraela i okolicy sprawdzi się doskonale. W warunkach Niżu Polskiego poprzecinanego licznymi strefami dolin rzecznych o podłożu, budowanym niejednokrotnie przez poziomy torfu, mułów organicznych, silnie nawodnionych - będzie jak znalazł. Zupełnie jak Leopardy 2 w nowszych wersjach...

  14. X

    Oczywiście pływa i jest dostosowany do przeżutu Herkulesem

    1. tomek31

      Izrael to mały kraj więc przerzut samolotami nie ma większego sensu dlatego może być bardzo ciężki czyli dobrze opancerzony i chroniący życie swoich żołnierzy, a jeśli chodzi o pływanie to Izrael to w większości pustynia czyli brak jest naturalnych przeszkód wodnych. Zakładam że wiesz to dokładnie a twój komentarz to tylko złośliwość?

  15. oaa

    A to nowe okręty podwodne, a to samoloty a teraz BWP...skąd oni tyle kasy mają.

    1. Antex

      Z USA ... i z reszty świata.

    2. ryszard56

      okręty dostali od Niemiec ,i to te które są uważane za jednych z najlepszych na świecie czyli DELHWINY,w ramach odszkodowania wojennego

    3. tomek31

      3,5 do 4 mld. dolarów rocznie dostają od Amerykanów, oprócz oczywiście wkładu własnego.

  16. windy_city

    Merkava jako baza... i wszystko jest jasne... dalej będą objęte pełnym embargo Izraela?

  17. Gosc

    Odrazu wiedzialem ze pierwszy komentarz bedzie pociskiem o plywaniu :)

Reklama