Reklama

Siły zbrojne

Irańskie kutry ostrzelane przez okręty US Navy

USS „Tempest” na wodach zatoki perskiej. Fot. US Navy
USS „Tempest” na wodach zatoki perskiej. Fot. US Navy

Amerykańskie okręty musiały oddać strzały ostrzegawcze, by odpędzić irańskie kutry patrolowe nie reagujące na polecenia i pozostające na kursie kolizyjnym. To kolejny incydent między jednostkami pływającymi Iranu i Stanów Zjednoczonych, do jakiego doszło w pobliżu cieśniny Ormuz na wodach Zatoki Perskiej.

Rzecznik Pentagonu poinformował, że amerykański okręt USS „Tempest” (typu Cyclone) działający wspólnie z podobną jednostką USS „Squall” musiał użyć uzbrojenia, gdy irański kuter patrolowy zbliżył się na odległość około 200 jardów (182 m) ignorując sygnały radiowe oraz wystrzeliwane race świetlne. Na szczęście irańska jednostka zawróciła i incydent zakończył się bez ofiar.

Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że kilka dni wcześniej cztery podobne kutry patrolowe, należące do elitarnego Korpusu Islamskich Strażników Rewolucji (IRGS), wykonały „nękające manewry” w pobliżu niszczyciela rakietowego typu Arleigh Burke USS „Nitze” (o wyporności około 9200 ton). Pomimo że amerykański okręt przebywał na wodach międzynarodowych, irańskie patrolowce przepływały obok (na odległość około 300 jardów – 274 m) na dużej prędkości prowokując zderzenie. By odpędzić Irańczyków Amerykanie musieli wystrzelić 10 rac i włączać ostrzegawczo syreny okrętowe.

Później, 23 sierpnia br., irańskie łodzie trzykrotnie niepokoiły dwa o wiele mniejsze amerykańskie patrolowce USS „Tempest” i USS „Squall” (o wyporności 331 ton) manewrując wokół nich w odległości około 500 metrów. Kolejny symulowany atak irańskie kutry przeprowadziły 24 sierpnia br. w odniesieniu do innego amerykańskiego niszczyciela typu Arleigh Burke należącego do V Floty – USS „Stout”.

We wszystkich tych przypadkach Irańczycy nie odpowiadali na sygnały radiowe, podobnie jak 24 sierpnia br., ponownie w przypadku jednostek USS „Tempest” i USS „Squall”. Zgodnie z informacją przekazana przez Pentagon, Amerykanie na tych okrętach poczuli się zagrożeni. „To są incydenty, które niosą ryzyko eskalacji, a my nie chcielibyśmy jakiejkolwiek eskalacji”.

Tymczasem Iran nie zamierza zaprzestać swoich „manewrów”, a irańskie media cytują ministra obrony generała Hosseina Dehghana, który zapowiedział, że „jeżeli jakikolwiek obcy okręt wejdzie na nasze wody, my będziemy go ostrzegali, a przypadku inwazji – będziemy walczyli”.

Konflikt narasta, ponieważ Amerykanie uważają, że to Irańczycy łamią prawo międzynarodowe i morskie standardy. Problemy zaczęły się już 15 sierpnia br., gdy siedem kutrów IRGS przeprowadziło ćwiczebne strzelania rakietowe w odległości 11 000 m od niszczyciela USS „Nitze” oraz 4500 m od patrolowca USS „Tempest”. Amerykanie nie zostali wtedy powiadomieni o prawdziwych intencjach irańskich okrętów, a więc nie widzieli, czy chodzi o ćwiczenia, czy też jest to realny atak na ich okręty.

Taka sama niepewność dotyczyła również incydentu z patrolowcami USS „Tempest” i USS „Squall”, gdy irański kuter zbliżył się na odległość 180 m. Według Amerykanów manewry Irańczyków groziły kolizją i były niezgodne z Międzynarodowymi Przepisami o Zapobieganiu Zderzeniom na Morzu COLREGS. Co więcej, Irańczycy nie reagowali na „pokojowe” sygnały, w tym komunikaty radiowe przekazywane na międzynarodowym kanale niebezpieczeństwa i wywoławczym. Tymczasem wszystkie jednostki pływające wyposażone w radiostacje lub radiotelefony muszą zgodnie z prawem morskim mieć ten kanał włączony.

Irańczycy doskonale więc wiedzieli o zamiarach amerykańskich okrętów oraz o tym, że Amerykanie zamierzają oddać strzały ostrzegawcze. Ostatecznie trzykrotnie wystrzelono z karabinu maszynowego kalibru 12,7 mm w kierunku przecinającej kurs amerykańskiego okrętu irańskiej jednostki, co zmusiło ją do zawrócenia. Amerykanie przypominają, że ich zdenerwowanie jest zrozumiałe, ponieważ w styczniu br. dwie ich szybkie łodzie patrolowe zostały zaaresztowane przez Irańczyków i wypuszczone dopiero po ostrej interwencji dyplomatycznej. Amerykańscy marynarze zostali później dokładnie poinstruowani, co zrobić, by taka sytuacja się nie powtórzyła. Efekty tego właśnie można było zobaczyć na Zatoce Perskiej.

Reklama

Komentarze (5)

  1. aghrra34

    Prowokacja jak w Zatoce Tonkińskiej ? Widać Ameryka pod naciskiem Izraela szuka pretekstu do wojny z Persami Może Rosja lub Chiny zaczną sobie pływać gdzie chcą i jak chcą po Zatoce Meksykańskiej i zobaczymy jakie wygibasy będzie wyczyniać Ameryka

    1. Kosmit

      Przecież rosyjskie okręty pływają po Zatoce Meksykańskiej, gdy wizytują Kubę, ale zdarza się, że i w misjach czysto szpiegowskich (rosyjska Akuła spędziła tam ok. miesiąca jakieś półtora roku temu). A rosyjskie okręty szpiegowskie regularnie pływają wokół Hawajów, albo wzdłuż Wsch. Wybrzeża. W czym więc problem? Mają wpłynąć na Missisipi, czy do bazy US Navy w Norfolk?

  2. wer

    Chyba Iran zatęsknił za niedawno cofniętymi sankcjami.

  3. olo

    Powinni zatopić taki kuter i czekać na reakcję która będzie spalenie flagi USA w Teheranie. Turcja zestrzeliła rosyjski Su i Putin tylko mógł pokrzyczeć.

    1. nie_olo

      no właśnie @olo turcja zestrzeliła su a putin mógł pokrzyczeć, a jakby Iran ostrzelał ten okręcik to jak myślisz co by usa zrobiło ??

    2. Riddler

      Niedawno Irańczycy złapali kilkudziesięciu marynarzy na łodziach patrolowych i parę dni trzymali pod kluczem, nawet video nakręcili z nimi i co, USA coś zrobiło? W Bengazi ubili im ambasadora i co, zrobili coś? Zrozum, że to nie lata 90, gdzie USA mogli praktycznie wszystko. Na dobrą sprawę, pisanie jak to silniejszy bije słabszego z nieskrywaną dumą jest, łagodnie mówiąc, niepokojące.

  4. Teodor

    A czy Amerykanie na swoich okretach maja chociaz jedna osobe znajaca jezyk iranski lub przynajmiej arabski?!

    1. Kosmit

      Pytanie, czy Irańczycy mają w swoim sztabie kogoś, kto słyszał o prawie morskim. Bo z wypowiedzi gen. Dehghana wnioskować można, że nie. Ormuz to nie są irańskie wody terytorialne.

    2. xx

      Międzynarodowo obowiązuje angielski. Nie ma takiej opcji, by oficerowie pokładowi jakiejkolwiek jednostki nie znali anielskiego. W tym celu ułożono, zaakceptowany przez parktycznie wszystkie morskie kraje świata, międzynarodowy słownik zwrotów, jakie oficer pokładowy ma znać na pamięć (nawet gdyby nie znał reszty angielskiego). W czasach gdy pływałem nazywało się to Standard Marine Navigational Volcabulary. Obowiązkowa znajomość (na pamięć, tych dokładnie zwrotów) przy zdawaniu jakichkolwiek egzaminów na kierowanie jednostką morską.

  5. Horus1993

    Ale ten Iran jest niebezpieczny no kurcze przeszkadza amerykańskim okrętom pływać po ich akwenie trzeba na niego napaść.

    1. Kosmit

      Nie po "ich" akwenie - Cieśnina Ormuz, podobnie, jak Malakka, ma status cieśniny międzynarodowej w myśl konwencji o prawie morza z 1982. To oznacza, że żaden kraj nie może jej zamknąć, a w czasie pokoju zarówno okręty wojenne, jak i statki handlowe mają prawo do tranzytu przez taką cieśninę i nie można im tego zabronić. Ostatnio, gdy sprawdzałem, Iran nie był w stanie wojny z USA, więc to Irańczycy działają bezprawnie. Trudno mieć do Amerykanów pretensje, że im się to nie podoba. Ale i tak pewnie zaraz usłyszę, że Iran ma rację, bo "jest blisko", a Ameryka - nie.

    2. Davien

      A od kiedy to Zatoka Perska to wody terytorialne Iranu?? Może już skończ z bajkami.

Reklama